Łemkowie, cz. I (3)
Ustawa z dnia 6 stycznia 2005 roku „o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym” uregulowała status społeczności nazywanej Łemkami. Zdefiniowano wreszcie, kim są Łemkowie. Artykuł drugi Ustawy w punkcie pierwszym stwierdza się co następuje:
Mniejszością narodową, w rozumieniu ustawy, jest grupa obywateli polskich, która spełnia łącznie następujące warunki:
1) jest mniej liczebna od pozostałej części ludności Rzeczypospolitej Polskiej;
2) w sposób istotny odróżnia się od pozostałych obywateli językiem, kulturą lub tradycją;
3) dąży do zachowania swojego języka, kultury lub tradycji;
4) ma świadomość własnej historycznej wspólnoty narodowej i jest ukierunkowana na jej wyrażanie i ochronę;
5) jej przodkowie zamieszkiwali obecne terytorium Rzeczypospolitej Polskiej od co najmniej 100 lat;
6) utożsamia się z narodem zorganizowanym we własnym państwie.
W myśl Ustawy za mniejszości narodowe na terytorium RP uznano mniejszości: białoruską, czeską, litewską, niemiecką, ormiańską, rosyjską, słowacką, ukraińską, żydowską.
Ustawa określa także, co rozumiemy pod słowami „mniejszość etniczna”:
1) jest mniej liczebna od pozostałej części ludności Rzeczypospolitej Polskiej;
2) w sposób istotny odróżnia się od pozostałych obywateli językiem, kulturą lub tradycją;
3) dąży do zachowania swojego języka, kultury lub tradycji;
4) ma świadomość własnej historycznej wspólnoty etnicznej i jest ukierunkowana na jej wyrażanie i ochronę;
5) jej przodkowie zamieszkiwali obecne terytorium Rzeczypospolitej Polskiej od co najmniej 100 lat;
6) nie utożsamia się z narodem zorganizowanym we własnym państwie.
Za przedstawicieli mniejszości etnicznych uznano Karaimów, Łemków, Cyganów i Tatarów. Artykuł czwarty tejże Ustawy przyznaje swobodę decyzji każdej osoby, czy poczuwa się do przynależności do danej mniejszości, czy też nie. W interesie Państwa Polskiego jest oczywiście jak największa asymilacja mniejszości. W przypadku nieutożsamiania się z RP, istnieje duże ryzyko nielojalności wobec państwa, na terenie którego dana mniejszość przebywa. Z historii wiemy, że do upadku Polski przyczyniły się w przeszłości takie mniejszości jak: Żydzi, Ukraińcy, Białorusini, Litwini.
Także Łemkowie odmówili swojej krwi, kiedy nawała bolszewicka zbliżała się do Warszawy w 1920 roku. Nie ma co ich za to winić - większość nie utożsamiała się z narodem polskim. Uważali się za Rusinów Karpackich. Ich ojczyzną były góry.
Terytorium zamieszkane przez Łemków rozciągało się od wschodniej części Beskidu Sądeckiego, aż po zachodnią część Bieszczadów. Zamieszkiwali też na terenie dawnej Czechosłowacji, w największej liczbie na terytorium dzisiejszej Słowacji. Można by powiedzieć, że stanowili przedmurze Polski od strony północnej, od której istniało wiele wsi łemkowskich i łemkowsko-polskich. Zdarzały się też rodziny żydowskie i reprezentanci innych mniejszości. Łemkowie żyli więc w Karpatach i to była ich ojczyzna – ich miejsce na Ziemi. „Łemkami” nazwali ich inni, oni sami woleli nazywać się Rusinami (Rusynami, Rusnakami). Utożsamiali się z plemionami ruskimi, ale bliżej im było do Rosjan niż do Ukraińców. Oczywiście byli na tyle liczną społecznością, że zabiegali o ich względy zarówno Rosjanie jak i Ukraińcy, Polacy, czy Słowacy. Nie trudno się domyślić, że trzymali z tymi, z którymi się opłacało. Dlatego Łemkowszczyzna była i jest mocno podzielona. Jednym bliżej do Polski, innym do Ukrainy, czy Słowacji. Ponieważ ich pochodzenie nie jest do końca jasne, to ze zrozumieniem należy przyjąć, że każdy chciał decydować o tym za kogo będzie uchodził osobiście.
Badacze wskazują na łemkowską mieszankę krwi południowych Słowian, Węgrów, Rumunów i Albańczyków – ludów pasterskich, które napływały w rejon Karpat w XV wieku (chociaż początków osadnictwa można dopatrywać się już na przełomie XII/XIII w.). Kilkadziesiąt lat później dołączyli do tej fali migracyjnej kolejni osadnicy, tym razem w większości Rusini, czyli Słowianie wschodni. Z czasem większość wchłonęła kulturę i tradycje mniejszości i prawie wszyscy uważali się po prostu za Rusinów i wyznawali w większości prawosławie. Chociaż z wyznawaną wiarą wiąże się bardziej zawiła historia, w której tle jest także greckokatolicyzm.
Ferdynand Ossendowski:
Naród pasterski wypasający swe bydło na stepowych równinach Besarabii, Mołdawii i Bukowiny, a więc Wołosi i Rumuni, wycinani w pień i ograbiani, musieli uchodzić przed najeźdźcami. Obrali sobie dwa szlaki. Jeden prowadził w góry Siedmiogrodu, który niebawem zalali Wołosi całkowicie, dochodząc do Kroacji i Styrii; drugi – skierował się na zachód, wzdłuż głównego grzbietu Karpat. Ta fala uniosła na swym grzbiecie, jeżeli nie wszystkich, to znaczną część zruszczonych już Kucowołochów, przerażonych widmem najazdu tatarskiego. Oni to stali się winowajcami zruszenia nowej fali przybywających tu rodaków, którzy w poszukiwaniu bezpiecznych schronisk i pastwisk z biegiem czasu przekroczyli Poprad, wciskając się w słabo zaludnione wonczas, wąskie pasmo pomiędzy Polakami i Słowakami i docierając aż do Radziejowej, Jaworzyny i powiatu gorlickiego. (…) Zatrzymali się w granicach pasa, nazywanego Łemkowszczyzną. (…)
Nie dajmy się zbić z tropu, nie cofajmy się wobec hałaśliwej propagandy i modnych i szkodliwych dla nas teorii, że całe Podkarpacie jest „rdzennie ruską ziemią”, gdzie my jesteśmy „późniejszymi przybyszami”. Polska to ziemia z dawien dawna! Polska z tych sędziwych czasów, gdy osady Wiślan opasywały obszar alański, który następnie przekształcił się w Ruś Czerwieńską, aż ją znowu mieczem jak też mądrą polityką królowie nasi wcielili do Polski. Mogłaby ona wstrzymać falę przybyszów, lecz nie uczyniła tego w zrozumieniu korzyści zaludnienia tych kresów nadgranicznych, bo przecież kolonizowali je również Niemcami, Wołochami, Madziarami, Słowakami i Czechami.
Łemkowie zajmowali się pasterstwem; hodowali owce, kozy i inne zwierzęta, które mogli utrzymać w warunkach górskich. Byli w dużej mierze samowystarczalni i niewiele rzeczy potrzebowali pozyskiwać z zewnątrz. Handlowali serami, które sami wytwarzali, miodem i drewnem. Wielu miało do dyspozycji kawałek lasu, co pozwalało na handel drzewem i pracę w ciesielce. Niektóre miejscowości słynęły z wyrobu doskonałej jakości mazi (smaru), którą handlowano nawet w najdalszych zakątkach Polski i krajów ościennych. Dostępność do kamienia sprawiła, że wielu Łemków trudniło się sztuką kamieniarską. Wyrabiali kamienie do żaren ręcznych, albo młynów wiatrowych i wodnych. Oczywiście budowali też kamienne kapliczki i krzyże cmentarne.
Świadomość narodowa Łemków kształtowała się bardzo powoli. Początkowo, podobnie jak inni, prości ludzie żyjący na kresach Rzeczypospolitej nie wnikali w swoją przynależność. Byli tutejszymi, czyli ludźmi z gór i tyle. Oficjalnie podlegali władcom Królestwa Polskiego i dopiero po rozbiorach Polski znaleźli się pod butem Austriaków. Chociaż w okresie przedrozbiorowym też słodko nie mieli, a każdy szlachcic, magnat, czy duchowny starał się jak najlepiej wykorzystać siły drzemiące w prostym człowieku, to Austriacy byli jeszcze gorsi. Nie było najlepiej odrabiać pańszczyznę i płacić podatki na rzecz Rzeczypospolitej, ale wyzysk ze strony Austriaków i usilne próby wynarodowienia to już zupełnie inna para kaloszy.
W XIX w. na terenie Francji wybuchło kilka rewolucji. Nędza i bezrobocie spowodowały bunt wśród najniższych warstw społecznych. W 1848 roku, podczas jednej z manifestacji robotniczych miała miejsce masakra – wojsko zaczęło strzelać do zgromadzonych ludzi. Wkrótce władzę w państwie przejął rząd tymczasowy i ogłosił Francję republiką. Ludzie uzyskali wiele swobód obywatelskich, ale niebawem wybuchło kolejne powstanie. Wojsko i policja zdławiło je, kładąc trupem kilka tysięcy ludzi (w tym setki jeńców). Schwytanych osadzono w więzieniach i obozach pracy.
Rewolucja zapoczątkowana we Francji objęła swoim zasięgiem prawie całą Europę. Na terenie zaboru pruskiego, w Wielkopolsce wybuchło kolejne, trzecie już powstanie. Cesarz Ferdynand I abdykował, a jego miejsce zajął przedstawiciel domu habsbursko-lotaryńskiego Franciszek Józef I. Bunt został stłumiony.
W marcu 1848 r. wybuchło powstanie na Węgrzech. Węgrzy postanowili wybić się na niepodległość spod panowania cesarza Austrii. Franciszek Józef I wysłał na spotkanie buntowników część swojej armii i wkrótce Węgry zostały wchłonięte przez Austrię całkowicie. Opór Węgrów zdusiła 200-tysięczna armia rosyjska, która przybyła w sukurs austriackiemu cesarzowi. Feldmarszałek książę Iwan Paskiewicz utopił powstańców w morzu krwi. Dodać należy, że ostatnim dowódcą powstańczego zrywu był nasz rodak, słynny generał Józef Bem.
W każdym razie w okresie, który nazwano Wiosną Ludów znacząco zwiększyła się świadomość narodowa chłopów, którzy zostali uwłaszczeni. Austriacy doskonale rozegrali społeczeństwo, nad którym panowali. Wystarczyło tylko podpuścić jedną warstwę społeczną przeciw innej i jatka gotowa. W takim tonie potoczyły się także rzezie na terenie Galicji, gdzie podpuszczono chłopów, którzy wymordowali 90% szlachty w tarnowskiem i 77% w sądeckiem. Mordowano także na innych ziemiach; szlachtę, zamożniejszych ziemian, księży… Kiedy krwawo stłumiono aspiracje szlachty i duchowieństwa przy pomocy sojuszu chłopsko-austriackiego, szybko sprowadzono na Ziemię także chłopów. Swoje zrobili, więc potem wzięto się za nich. Niejeden pożałował tego co zrobił, ale było już za późno. Triumfowali Austriacy. Podobnie jak w 1848 roku, kiedy spacyfikowali ludność Krakowa. Do końca tegoż roku opanowali sytuację na terenie całej Galicji.
Na skutek Wiosny Ludów chłopi uzyskali ziemię na własność, co pośrednio ożywiło aspiracje narodowe mniejszości etnicznych. Łemkowie odcinali się od społeczeństwa polskiego, co w naturalny sposób wzbudziło brak zaufania do nich wśród Polaków. Próbowano wzbudzić w Łemkach poczucie polskości. Nawet wiele lat później Aleksander Bartoszuk opublikował tekst pt. „Polskie osadnictwo historyczne: Łemkowie – zapomniani Polacy”, w którym utożsamiał Łemków z polskością. Łemkowie nie koniecznie podzielali ten pogląd. Uważając się za Rusinów, byli nastawieni prorosyjsko. Dodatkowo przez Karpaty przeszła armia cesarska, która, jak już wspominałem stłumiła powstanie na Węgrzech. Rosjanie zrobili dobre wrażenie na Łemkowszczyźnie i umocnili miejscowych w ich przekonaniach. Dodatkowo wyznawali prawosławie, co było niewątpliwie atutem w zetknięciu z Rosjanami. Oczywiście Rosjanie nie byli by sobą, gdyby nie wykorzystali okazji do wsparcia na wszelkie możliwe sposoby mniejszości, które im sprzyjały. Polacy nie mając wówczas własnego państwa byli na zdecydowanie gorszej pozycji negocjatorskiej. Podobnie jak Ukraińcy, którzy za wszelką cenę próbowali wpisać Łemków w krąg ludności ukraińskiej. Do Polski ciągnęli Łemków kapłani greckokatoliccy, a odciągali prawosławni. Nie należy tego generalizować, bo różne to były sytuacje i różni kapłani, ale z pewnością mieli bardzo duży posłuch wśród ludzi. Metropolita A. Szeptycki wprowadził znaczne zmiany w liturgii kościoła greckokatolickiego. Łemkowie stanowczo sprzeciwiali się wprowadzeniu celibatu i ukrainizacji liturgii mszalnej. Byli zdeterminowani do tego stopnia, że masowo zaczęli przechodzić na prawosławie.
W tym czasie Łemkowie zyskali jednego z największych świętych męczenników. Mam na myśli św. Maksyma Gorlickiego (czczony przez Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny), który był odciskiem na pięcie Monarchii Austro-Węgierskiej. Niejednokrotnie więziony i ostatecznie po oskarżeniu o sprzyjanie Rosji w czasie Wielkiej Wojny rozstrzelany bez sądu. Egzekucję widziała żona świętego - Pelagia, która była w tym czasie w ciąży. Ciało zabitego bez żadnych ceremonii zakopano pod ogrodzeniem cmentarza w Gorlicach. Żona zamordowanego kapłana trafiła do obozu koncentracyjnego w Thalerhofie koło Grazu. Tam urodziła syna, któremu nadała imię po ojcu. Kiedy dorósł, tak jak ojciec został księdzem.
Obóz w Thalerhofie był pierwszym tego typu obozem nie tylko w Austrii, ale w całej Europie. Przeszło przez niego około 20 tysięcy osób, z czego około 2 tysiące stanowili Łemkowie, którzy ośmielili się sprzyjać Rosji i wyznawać prawosławie. Blisko dwustu Łemków nie powróciło już z austriackiego obozu. Wielu powieszono za sprzyjanie Rosjanom.
Jedną z najbardziej znanych bitew z tamtego okresu jest bitwa pod Gorlicami z maja 1915 r. Na skutek gwałtownego natarcia sił niemieckich i austro-węgierskich wojska rosyjskie znalazły się w odwrocie. Jak na realia wojny pozycyjnej był to niebywały zwrot akcji na arenie wojennej. Przełamanie frontu w Beskidzie Niskim okupione zostało krwią 80. tysięcy żołnierzy austriackich. W całej kampanii karpackiej poległo ponad milion żołnierzy rosyjskich i około ośmiuset tysięcy niemieckich i austro-węgierskich. W składzie 11 Armii austro-węgierskiej walczyła m.in. 12. Dywizja Piechoty (nazywana „Krakowską”), składająca się przede wszystkim z Polaków. Dowodząc artylerią dywizyjną wykazał się wówczas w boju przyszły generał i bohater z wojny polsko-bolszewickiej (1920 r.) Tadeusz Rozwadowski. Również Polacy stracili w tej bitwie setki poległych.
Comentarios