top of page

Fauna puszczańska

„W borze coś zaszeleściło i umilkło. Stado dzikich kóz wyjrzało z gąszczy na polankę, popatrzyło czarnymi oczyma i pierzchnęło…Zatętniło za nimi – cicho znowu. Z drugiej strony słychać łamiące się gałęzie, zaszeleściał łoś rogaty – wyjrzał, podniósł głowę, powietrza pociągnął chrapami – zadumał się, potarł rogami po grzbiecie i z wolna poszedł w las nazad… I znowu słychać było łom gałęzi i ciężkie stąpanie. Spod gęstych łóz zaświeciło oczów dwoje: wilk ciekawie rozglądał się po okolicy. Tuż poza nim położywszy uszy, pierzchnął przelękły zając, skoczył parę razy i przycupnął”.


Taki, barwny opis fauny puszczańskiej, zamieścił w „Starej baśni” Józef I. Kraszewski. Jednak, na tych mieszkańcach borów, nie sposób poprzestać. W puszczy żyły dziesiątki tysięcy gatunków zwierząt. Wspomnę tylko o tych najbardziej widocznych. Do największych, z pewnością możemy zaliczyć, niekoronowanego króla puszczy – żubra, od którego pochodzi nazwa miasta Zambrowa. Jak wiemy, żubry zostały całkowicie wytępione podczas ostatniej wojny, ale dzięki ogrodom zoologicznym, mogły powrócić w rodzinne strony i obecnie cieszą się wolnością, a ich populacja rośnie w siłę.


Innym przedstawicielem rogacizny, występującym w puszczy był tur. W książkach często mylnie interpretuje się „osobę” tura i nazywa go żubrem. Tymczasem tur, to zupełnie inny gatunek ssaka, choć faktycznie, z wyglądu trochę żubra przypominał. Chociaż, bardziej byka. Z rogu jednego z ostatnich turów na świecie, który dokonał żywota w Puszczy Jaktorowskiej w 1620r., uczyniono podarunek dla króla Zygmunta III Wazy. Róg myśliwski, który w ten sposób powstał, zyskał oprawę z pozłacanego srebra. Niestety, podczas potopu szwedzkiego, został zrabowany i teraz można go oglądać w sztokholmskim Muzeum Arsenału. Na rogu widnieje napis:

„Róg turzy ostatniego turu z Puszczy Sochaczewskiej od wojewody rawskiego Stanisława Radziejowskiego na ten czas starosty sochaczewskiego r. 1620.”

Tury zostały wytrzebione do ostatniego. Ocalały za to w przekazie pisanym i w herbach miast. Szczątki zwierzęcia można zobaczyć w „Muzeum przyrody” w Drozdowie koło Wizny.

Do końca XVIII w. przetrwały w puszczańskich lasach tarpany. Ostatnie, dziko żyjące konie wymarły na terenach Ukrainy pod koniec XIX w. Te tarpany, które zostały schwytane w okolicach Puszczy Białowieskiej trafiły na wybieg zwierzyńca hrabiów Zamoyskich, a kilkanaście lat później rozdane okolicznym rolnikom. Krzyżowano je z innymi końmi, w wyniku czego powstał konik polski. Dzięki staraniom prof. Tadeusza Vetulani, podjęto próbę stworzenia rezerwatu dla konika polskiego, gdzie miałby okazję żyć w warunkach leśnych, jak jego przodek, po którym odziedziczył wiele charakterystycznych cech. W 1939r. eksperymentalne stadko liczyło 40 sztuk, ale podobnie jak róg ostatniego tura, została zrabowane i wywiezione do III Rzeszy. Tym razem przez Niemców. Na szczęście populacja konika polskiego nie jest zagrożona wyginięciem, a eksperymenty mające na celu zadomowienie dzisiejszego „tarpana” w warunkach leśnych, nadal są realizowane. Hodowlane stado konika polskiego możemy zobaczyć w białowieskim rezerwacie.

Z drapieżników, na pierwszym miejscu trzeba by postawić najbardziej charakterystyczną postać lasu – wilka. Wilk jest gatunkiem zagrożonym, ale występuje jeszcze w Puszczy Białej. Spotkać można także rysia, który na nowo zadomowił się w Puszczy Białowieskiej. Oczywiście nie można też zapominać o niedźwiedziu, który również świetnie się czuje w gęstwinach puszczańskich. Jak to dobrze, że jest jeszcze Puszcza Białowieska….

Puszcza, to także: lisy, borsuki, jenoty, sarny, dziki i wiele, wiele innych zwierząt.

W 2012r. do Nadleśnictwa Piaski w Poznaniu, przyleciał niespodziewany gość – sęp plamisty. Po co przyleciał do kraju nad Wisłą mieszkaniec Afryki? Być może odwiedzić swoje rodzinne strony...

Tagi:

bottom of page