top of page

Pomóc Żydom cz. II


Ewenementem w skali świata, było powstanie tzw. Żegoty. List do delegatury rządu, przebywającej w Londynie zawierał sformułowanie:


Zadaniem Rady jest niesienie pomocy Żydom, jako ofiarom eksterminacyjnej akcji okupanta, a to pomocy w kierunku ratowania ich od śmierci, ich legalizacji, przydzielania im pomieszczeń, udzielania zasiłków materialnych względnie, gdzie to wskazane, wyszukiwanie zajęć zarobkowych, jako podstawę egzystencji, zawiadywanie funduszami i ich rozprowadzanie – słowem działalność, która pośrednio lub bezpośrednio wchodzić może w zakres pomocy


Władysław Bartoszewski mówił:


W krytycznej sytuacji, po raz pierwszy w historii nowożytnej Polski, przedstawiciele kompetentnych, miarodajnych żydowskich organizacji politycznych różnego odcienia, niejednokrotnie z sobą nawet skłóconych, wspólnie z przedstawicielami demokratycznych ośrodków polskiego podziemia podjęli działanie na rzecz ratowania ludzi, i ostrzegania, i zbierania materiałów dotyczących zbrodni hitlerowskich, i kontaktów z wolnym światem. Jest to zjawisko, którego nie znam w żadnym innym kraju okupowanej Europy. Wobec tego jednak, że na naszym terytorium rozegrała się główna część tragedii ludności żydowskiej, działania te mogły dotyczyć tysięcy ludzi, ale nie milionów. I odchodzą w cień wobec tragedii milionów. Ale ja stale przypominam, że według Starego Testamentu brakowało dziesięciu ludzi do uratowania Sodomy. W Polsce tych Sprawiedliwych znalazły się tysiące... Myślę, że nie tylko Żydzi uratowani w infernalnych warunkach mają im coś do zawdzięczenia, ale i my wszyscy, ówcześni i potomni".


Żegota to bardzo ważna kwestia, jeśli mowa o ratowaniu Żydów przez Polaków. Żegota, to również ewenement, w skali okupowanej przez Niemców Europy. Organizacja, która powstała po to, aby ratować eksterminowanych przez hitlerowców Żydów. Tutaj nie ratowało kilku ludzi ukrytych gdzieś w lesie, wiosce, czy kamienicy. Tutaj ratunku udzielił cały Naród Polski. Dlaczego? Ano, dlatego, że pomocy udzielano z funduszy przekazanych przez Rząd Polski.

Rada Pomocy Żydom (Żegota) działała na wielu płaszczyznach. Do wybuchu powstania warszawskiego, wyprodukowała około 50 tysięcy fałszywych dokumentów. Około 80% tych dokumentów przeznaczone było dla Żydów i to bezpłatnie.


Punktem wyjścia dla nowej tożsamości każdego Żyda było świadectwo chrztu, zazwyczaj pochodzące od księdza. Początkowo zaświadczenia te były autentyczne i należały do zmarłych Polaków. Musiały też odpowiadać wiekowi i płci żydowskiego odbiorcy dokumentów. Popyt na nie był tak wielki, że księża musieli uciekać się do wystawienia fikcyjnych świadectw. Wiązało się to z równie dużym ryzykiem: za taką działalność zapłaciło życiem trzydziestu trzech kapłanów.


Icchak Cukierman zaświadczał:


Papiery, które dostawaliśmy od polskiego podziemia, z Żegoty, AK czy AL., były robione w specjalnych komórkach fałszerskich, w procesie masowej produkcji. Na przykład takie papiery jak moje byłyby dość dobre dla każdego członka polskiej organizacji podziemnej.”


Stanisław Gajewski:


„Co do Żegoty, jej komórek, dokumentacji, to trzeba było mnóstwo ludzi – nie tylko tych, co ratowali, ale wszystkich w organizacji – księży, fałszerzy, kurierów i tak dalej. Nigdy nie poznamy ich liczby. Teraz to już zbyt trudne.


Icchak Cukierman:


Choroby nie dało się uniknąć i w takiej sytuacji trzeba było szukać lekarza po aryjskiej stronie. Ale ogólnie można było też prosić Żegotę. Kiedy się do nich zadzwoniło, na pewno ktoś przychodził. Dla najpoważniej chorych Żydów była komórka zaufanych lekarzy, których się zawiadamiało i przychodzili z wizytą.”


Czy można było pomóc Żydom jeszcze bardziej? Historyczka, Alina Cała w wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Wprost” powiedziała, że „jak na 30-milionowy naród trochę za mało” jest tych Sprawiedliwych. Cóż, jest ich tylko ponad 6,5 tysiąca (blisko 25% wszystkich odznaczonych)…


Z socjologii wiadomo, że w stanie zagrożenia i to dużo mniejszego, solidarność społeczna pęka dosyć szybko. Jesteśmy jednak stadem dzikich zwierząt i tyle. Ale jeżeli będziemy rozpatrywali tę sprawę na płaszczyźnie moralnej, to zdecydowanie na naszej zbiorowej duszy ciąży wina za brak dostatecznej pomocy Żydom” – mówiła Alina Cała.


Na mojej duszy, żadna wina nie ciąży, ewentualnie wstyd za tych bandytów i zwyrodnialców, którzy dopuścili się grabieży, czy mordowania Żydów (przeważnie nie tylko Żydów). Wiadomo, że tacy też byli, są i będą wśród nas. Na szczęście są tylko marginesem w społeczeństwie. Nie tylko Polskim społeczeństwie. Podziemie nie miało dla takich litości:


"Osobiście uratowałem we Lwowie tylko jednego Żyda, Henryka Bogackiego - pisze Henryk Pohoski - przechowując go w jednej z moich kwater. Prowadziliśmy razem długie rozmowy. [...] Kiedyś powiedział mi, że ślusarz z naprzeciwka zaczyna go szantażować, domagając się pieniędzy, w przeciwnym wypadku grozi wydaniem go Gestapo. Posłałem do tego ślusarza jednego z moich podkomendnych, aby wyperswadował mu takie postępowanie, którego następstwa będą tragiczne. Wyrzucił go na ulicę, grożąc wezwaniem policji. Oddałem sprawę do sądu kapturowego, który wydał wyrok śmierci. Szantażysta został zabity w biały dzień na ulicy. Nie mieliśmy litości dla takich hien człekokształtnych."


Alina Cała, za wzór podaje Danię:


"Dania, która swoich Żydów przetransportowała nocami na łodziach do Szwecji. Tam oczywiście tych Żydów było mało, a kraj nie był pod taką ciężką okupacją".


[Alina Cała, również obwinia Polaków o współudział w holokauście (w jednym z wywiadów dla dziennika „Rzeczpospolita”). Warto wspomnieć, że została odznaczona przez Bronisława Komorowskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczpospolitej Polskiej, za działalność na rzecz przemian demokratycznych w kraju…” Czy ta przemiana ma polegać na szkalowaniu Polski?]


To prawda, Dania nie była pod „ciężką okupacją”. Dania po prostu poddała się bez jednego wystrzału. Dzięki temu funkcjonowała dość normalnie pod okupacją. W Danii nie groziła śmierć za pomoc Żydom, a udało się ich ocalić dzięki temu, że było ich tylko kilka tysięcy. Do tego Duńczycy zostali ostrzeżeni o planowanej deportacji przez Niemca – Georga Ferdynanda Duckwitza. Pani historyk, chyba nie ma pani moralnego prawa porównywać Danii z Polską...

Emmanuel Ringelblum ocenił, że w samej tylko Warszawie przy ukrywaniu Żydów zaangażowanych było do 60 tysięcy Polaków [Jak to się ma do garstki odznaczonych medalem Sprawiedliwych?]. Władysław Bartoszewski oszacował tę liczbę na „przynajmniej paręset tysięcy Polaków”. Historyczka Teresa Prekerowa mówi o 360 tysiącach, a Richard C. Lukas wziął pod uwagę ilość uratowanych osób i dodał do tego fakt, że do każdego przypadku zaangażowano około 12 wtajemniczonych osób i stwierdził, że „co najmniej 800 tysięcy do 1,2 miliona Polaków pomagało Żydom. Jeżeli jednak przyjąć wyższe szacunki uratowanych w Polsce Żydów, to rzecz jasna ta liczba rośnie aż do poziomu 2-3 milionów.


Trzeba też zaznaczyć, że część Żydów działała wbrew zdrowemu rozsądkowi. Pomimo dostarczenia dokumentów i pieniędzy oraz zorganizowaniu ucieczki, ci odmawiali pomocy, wierząc w obietnice Niemców, że nic im się nie stanie, jeśli tylko będą pracować. W takiej sytuacji, praca i pieniądze wielu ludzi zaangażowanych w przedsięwzięcie, szła na marne.

Żydzi nie chcieli też oddawać dzieci pod opiekę sióstr zakonnych i księży. Woleli, aby te dzieci zostały zamordowane, niż zmieniły wyznanie. Takich sytuacji jest cale mnóstwo. Do tego, należy pamiętać, że Żydzi nierzadko nie znali języka polskiego i mieli semicki wygląd, co nie pomagało podczas ukrywania ich po tzw. aryjskiej stronie gett.


Henryk Pohoski opisuje taką sytuację:


"Od wiosny 1943 zaczęła się likwidacja gett, masowe mordy w biały dzień we wszystkich miastach i miasteczkach [...]. Staraliśmy się Żydom pomagać, ale była to kropla w morzu. Wydaliśmy rozkazy, aby Żydom szukającym schronienia wydawać lewe papiery oraz wypłacać ze specjalnego funduszu utworzonego w tym celu po 500 złotych zasiłku miesięcznie. Udało nam się niektórych uratować. Czasami sami Żydzi uniemożliwiali nam pomoc, żądając jej dla całych rodzin, których nie mieliśmy gdzie lokować. Pamiętam, jak raz sam interweniowałem, gdy mi zameldowano, że młoda Żydówka szuka pomocy, ale właśnie stawia ten warunek (a jej rodzina liczyła 9 osób). Rozmawiałem z nią, tłumacząc nieprawdopodobieństwo ukrycia tak licznej rodziny w całości i wspólnie, proponując, że każdy dostanie papiery i pieniądze, ale ukryci zostaną osobno, pojedynczo lub po dwoje. Odmówiła."


Poniżej treść jednej z ulotek wydrukowanych przez Żegotę, która ma wydźwięk oskarżycielski względem mocarstw zachodnich. Maria Kann w broszurce zatytułowanej „Na oczach świata”, pisała:


Trzeba natychmiast siłą powstrzymać zbrodniarzy! Bo pomsta nie przywróci do życia pomordowanych narodów. Nie wyrówna krzywd moralnych! Każdy dzień niesie zagładę i sieje straszliwe spustoszenia, cofając Europę wstecz o wiele wieków. Za to ponosi odpowiedzialność cały świat. Za swoją słabość, lenistwo duchowe, egoizm.

I kiedy nadejdzie dzień zwycięstwa, jedyną ekspiacją za niemożność przeciwstawienia się złu będzie taka przebudowa świata, aby hasła głoszone przez demokracje weszły wreszcie w życie i aby podobna tragedia nie powtórzyła się już nigdy i nigdzie


Podobne zdanie mieli Żydzi. Icchak Cukierman stwierdził:


To, co dostawaliśmy zza granicy, to była niewielka cząstka w porównaniu do naszych potrzeb, parę dziesiątek tysięcy dolarów.”


Jan Karski, słynny emisariusz, który jako pierwszy naoczny świadek zrelacjonował sytuację Żydów w okupowanej Polsce, przekazał na Zachód słowa przywódców żydowskiego podziemia:


Proszę powiedzieć polskiemu rządowi, rządom Sprzymierzonych i wielkim przywódcom alianckim, że jesteśmy bezsilni w obliczu niemieckich zbrodniarzy. Nie możemy sami się bronić i nikt w Polsce nas nie obroni. Polskie władze podziemne mogą uratować niektórych, ale nie uratują mas. Jesteśmy systematycznie mordowani. Cały nasz naród zostanie zniszczony. Temu nie może zapobiec żadna siła polityczna w Polsce, ani polskie państwo, ani żydowskie podziemie. Proszę złożyć tę odpowiedzialność na barki aliantów.”




Żródła:

- „Czterdzieści twardych” – Barbara Stanisławczyk

- „W getcie warszawskim” – E. Szajn – Lewin

- „Zapomniany holokaust” – Richard C. Lukas

- „Los sprawiedliwych. Karta z dziejów ratownictwa Żydów w okupowanej Polsce”– Szymon Datner

- "Polacy ratujący Żydów. Historie niezwykłe" - J. Żaryn, T. Sudoł

- "100 kłamstw J.T. Grossa o żydowskich sąsiadach i Jedwabnem" - J.R. Nowak

- Dziennik „Rzeczpospolita”

- wpolityce.pl

- dzieje.pl

- kresy.pl


bottom of page