top of page

"Go back to Poland"

Nasi rodacy, w dużej mierze wypchnięci za granicę w celach zarobkowych, spotykają się z coraz to większą niechęcią, a nawet agresją. Odnotowano wiele przypadków pobić i podpaleń mienia należącego do naszych rodaków. Nawet polanie twarzy kwasem, czy dźgnięcia nożem. "Go back to Poland" – mówią napisy na murach. Zjawisko to, nasila się coraz bardziej. Polacy wytaczają w Wielkiej Brytanii sprawy sądowe o rasizm względem nich i bronią się przed agresją jak mogą.

Flaga

Niektórzy, podejmują decyzję o powrocie do kraju. Takich, z pewnością będzie coraz więcej. Tymczasem, Polacy są największą mniejszością narodową w Wielkiej Brytanii. Jest to jeden z powodów, dlaczego agresja skupia się głównie na nich. Polacy są zdolni, pracowici i inteligentni. Bardziej kreatywni niż ich zagraniczni gospodarze. Potrafią sobie poradzić w trudnych warunkach. Są lepiej wykształceni, a to również jest powodem zazdrości.


To jedna strona medalu. Po drugiej jest szemrane towarzystwo, które w Polsce niezbyt wiele osiągnęło, a tam, za oceanem może się odnaleźć. Nie tylko w pracy, którą inni gardzą, ale też przy piwku, czy butelce wódki. Nawet, jeśli należą do mniejszości, to ich zachowanie i sposób bycia działa wystarczająco odpychająco i rzutuje na całość emigracji. Nie jest to oczywiście powód do takich form agresji, albo konkretnych i brutalnych aktów przemocy.

To przypomina zachowania, jakie znamy z historii. Polak jest dobry, kiedy jest potrzebny, ale później: "Go back to Poland".

Aileen Orr pisała:


Internet po zamachu

„Jim traktował ich [Polaków] z ogromnym szacunkiem, ceniąc przede wszystkim za odwagę, waleczność oraz ogromną wytrzymałość fizyczną. Kiedy byłam małym dzieckiem, dziadek często do mnie mawiał: „Gdyby nie Polacy, nie stałabyś tutaj obok mnie jako wolny człowiek. Wszystko co masz zawdzięczasz tym ludziom. Nigdy tego nie zapomnij.”

Dziadek wielokrotnie powtarzał to zdanie, aczkolwiek wówczas nie rozumiałam, dlaczego mi to mówi i prawdę powiedziawszy, zapomniałam o nim. Te słowa zatarły się w mej pamięci aż do chwili, w której zaangażowałam się w projekt budowy pomnika Wojtka. Dopiero wtedy odkryłam, jak wielki dług wdzięczności ma wobec Polaków Zjednoczone Królestwo. Rozumiem teraz, dlaczego dziadek uważał, że Polacy walnie przyczynili się do zwycięstwa nad Niemcami. Podczas Bitwy o Anglię polscy piloci walczyli u boku pilotów RAF, wspierając Królewskie Siły Powietrzne w najcięższym okresie walk, podczas którego średni okres bojowej aktywności pilotów myśliwskich wynosił zaledwie trzy tygodnie.

Niestety nie wszyscy obywatele Zjednoczonego Królestwa, a nawet nie wszyscy Szkoci podzielali punkt widzenia mojego dziadka. Wprawdzie rząd utworzył Polski Korpus Przysposobienia i Rozmieszczenia, jednak mimo to w powojennym społeczeństwie szerzyła się ksenofobia, którą – co z zażenowaniem trzeba przyznać – rozdmuchiwały wypowiedzi niektórych posłów Izby Gmin oraz urzędników Home Office (…). Ludzie ci zniesławiali Polaków, których z powodu ich antykomunistycznych zapatrywań uważali za reakcyjnych faszystów. (…)

Rząd Wielkiej Brytanii nie zaprosił polskich oddziałów do wzięcia udziału w organizowanej przezeń oficjalnej Paradzie Zwycięstwa, która odbyła się w czerwcu 1946r. Pod wpływem krytycznych uwag niektórych parlamentarzystów, w ostatniej chwili zaproszono na nią polskich lotników, którzy walczyli w Bitwie o Anglię. Jednak piloci odrzucili tę propozycję, solidaryzując się ze swoimi kolegami z innych rodzajów sił zbrojnych, którzy zostali tak haniebnie zlekceważeni przez przedstawicieli brytyjskiego establishmentu.

Kolejna trudną i drażliwą kwestią był problem zatrudnienia. Pomimo ogromnych niedoborów siły roboczej, zwłaszcza w górnictwie węglowym oraz rolnictwie, związki zawodowe zgłosiły postulat (ostatecznie uwzględniony), aby rząd wprowadził zakaz zatrudniania Polaków. (…)

Dywizjon 303

Politycy otrzymywali od wyborców listy utrzymane w antypolskiej tonacji, których treść wyrazić można następującymi słowami: „(…) nadszedł najwyższy czas, aby odesłać z powrotem do Polski tych osiłków, którzy przebywając tutaj próżnują, pozostając bez żadnego stałego zajęcia (oprócz podrywania naszych dziewcząt), podczas gdy Polska najbardziej ich teraz potrzebuje. (…) Wszyscy oni bez wyjątku są nastawieni antyrosyjsko i nie mają do powiedzenia ani jednego dobrego słowa na temat naszych niezastąpionych i dzielnych sojuszników ze wschodu.”

Listy te były sformułowane w duchu odległym o miliony lat świetlnych od retoryki wystąpień Winstona Churchilla, który pod koniec wojny, będąc jeszcze premierem, w przemówieniu na forum Izby Gmin, przyjął wobec Polaków następujące zobowiązania:”


„Rząd Jego Królewskiej Mości nigdy nie zapomni o długu wdzięczności, jaki ma wobec polskich żołnierzy, którzy służyli tak mężnie, jak również o długu, jaki ma wobec wszystkich innych żołnierzy, którzy walczyli pod naszym dowództwem. Mam szczerą nadzieję, że wszystkim tym dzielnym żołnierzom, którzy walczyli pod naszym dowództwem. Wierzę, że będzie można ofiarować obywatelstwo i swobody Imperium Brytyjskiego wszystkim, którzy tego zapragną. (…) Uważamy, że zaszczytem byłoby, gdyby pośród nas zamieszkali tak wierni i waleczni wojownicy, których powinniśmy traktować jak ludzi należących do naszego narodu”


W październiku 1946r. dwunastu polskich lotników zostało napadniętych przez miejscowych. Większość Brytyjczyków opowiadało się za deportacją Polaków do Polski. Tymczasem, w komunistycznej Polsce, szalał terror i śmierć.


To nie koniec specyficznej wdzięczności dla żołnierzy polskich. Rząd Jego Królewskiej Mości wystawił konkretny rachunek Polskim Siłom Powietrznym. Musieliśmy zapłacić za prąd, paliwo, zakwaterowanie, umundurowanie, samoloty, lotniska… Musieliśmy zapłacić za to, że broniliśmy Wielkiej Brytanii (!) 107 650 000 funtów.


Zasługi żołnierza polskiego dla Wielkiej Brytanii, to nie tylko Bitwa o Anglię i nasze dywizjony lotnicze. Nie zapominajmy o naszym wywiadzie i kryptologach, którzy złamali niemiecką Enigmę. Przez wiele dziesięcioleci Brytyjczycy kłamali, że jest to ich zasługa. Dopiero kilka lat temu przyznali, że był to wielki sukces polskich kryptologów. Dzisiaj na stronie www.bbc.co.uk dowiemy się, że enigma pomogła ograniczyć działania wojenne o dwa lata i że korzystali z niej Brytyjczycy, ale lakoniczny opis nie wspomina o jej twórcach. Jedyna wiadomość o Polakach, to pomoc polskiego naukowca. Przypomnę, że ta "pomoc" polegała na tym, że polski wywiad, przekazał brytyjskiemu kompletną maszynę deszyfrującą, którą udało się skonstruować przy pomocy danych pozyskanych od Francuzów.

To, że na Londyn przestały spadać rakiety V-1 i V-2, to również zasługa polskiego wywiadu.

Kliknięcie w obraz przeniesie cię na stronę BBC

Ocena brytyjska wywiadu AK z VI. 1944r.:


„Załącznik: informacje wywiadowcze z polskich źródeł:

Meldunki nadchodzące w ciągu ostatnich miesięcy z polskich źródeł zaliczamy do najcenniejszych, jakie otrzymaliśmy. Zawierały one informacje o bezspornej wiarygodności, które dały nam obraz niemieckiego przemysłu lotniczego na wschodzie, znacznie bardziej wyrazisty niż na jakimkolwiek innym terenie. [...] Informacje z dokumentów oficjalnych są pierwszorzędne, jeżeli chodzi o szczegóły planowania produkcji i obecnie, gdy wiele fabryk było skutecznie bombardowanych. – Tego rodzaju informacje z terenu nie tylko umożliwiają nam ocenę produkcji, co ma duże znaczenie na dalsze planowanie, ale mają bezpośredni wpływ na wybór przyszłych celów strategicznych.”


Kilkadziesiąt lat wcześniej, anglojęzyczni oceniali nas podobnie jak i teraz:


„Major Cook z Iskiness Regiment jest b. zdziwiony naszymi umiejętnościami: “Polacy wszystko potrafią – mówi – na nartach jeżdżą, spadochrony składają, kosze we dwu noszą, podczas gdy u Anglików ośmiu to robi, myją się w śniegu, to pełni życia ludzie!” Tak, bezsprzecznie bijemy Brytyjczyków i pomysłowością, i temperamentem”. („Na ścieżkach Polskich komandosów”).


Tego typu cytatów, można by przytoczyć dużo, dużo więcej, ale chcę tylko zwrócić uwagę na pewne rzeczy, które się nie zmieniają.


John Rhys-Davies, znany przede wszystkim z ról filmowych, w takich produkcjach jak: „Szogun”, „Indiana Jones i ostatnia krucjata”, „Władca Pierścieni”, „Zabić Jezusa”:


„Uczestniczyłem kiedyś w zdjęciach do filmu w Warszawie, a w Katowicach kręciliśmy serial „Wojna i pamięć". Mam wiele sentymentu dla Polski, dla jej wspaniałej, bohaterskiej przeszłości, dla męstwa Polaków. Mam przed oczami obrazy września, gdy polska kawaleria we wrześniu 1939 roku atakowała czołgi. My, Anglicy, opuściliśmy was wtedy. Myślę, że stale jesteśmy wam coś winni.”


O micie kawalerii, która atakowała czołgi już pisałem, ale jak widać może to mieć też pozytywne skojarzenia.

Mark Johnson (autor książki "Niepokonani. Wojna polaków 1939 - 1945"):


"W pobliżu mojego domu w Anglii mieszka wielu polskich imigrantów oraz migrujących robotników. Szereg z nich kwateruje w barakach pracowniczych na lokalnych farmach, niektórzy ściśnięci, mając ledwo dach nad głową. Większość wykonuje podwójną, a nawet potrójną pracę, a właściciele brytyjskich gospodarstw oraz przedsiębiorstw nie chcą nikogo innego poza polskimi pracownikami. Gdzież indziej znaleźliby parobków, kierowców traktorów czy operatorów maszyn z dyplomem uniwersyteckim?

Po zagłębieniu się w tę opowieść, zacząłem patrzeć na moich polskich sąsiadów w innym świetle, z nowo nabytym szacunkiem. Moc ducha oraz dyscyplina, jaką wykazali się, przyjeżdżając do Wielkiej Brytanii do pracy, posyłając pieniądze do domu, aby wspomóc rodzinę, są współczesnym odpowiednikiem ducha Westerplatte. (...)

Dowiedziawszy się przy tworzeniu tej książki tak wiele o życiu i historii Polaków, spojrzałem na nich w nowy sposób. Dziś, gdy spotykam kogoś z Polski, wyobrażam sobie jego lub ją, jako obrońców swej ziemi, swych rodzin i swej wolności jakąś prowizoryczną bronią albo zupełnie bez broni i podchodzę do niego lub niej z szacunkiem, na jaki zasługuje po prostu dlatego, że jest Polakiem."


Przebywającym na obczyźnie życzę, aby byli dobrymi ambasadorami swojej Ojczyzny i pamiętali o tym, co powiedział kiedyś Prentice Mulford:


„Zdobywać majątek za cenę zdrowia znaczy to samo, co odciąć sobie nogi, by kupić za nie parę butów.”




Źródła:

- „Niedźwiedź Wojtek. Niezwykły żołnierz armii Andersa” – Aileen Orr

- „Na ścieżkach Polskich komandosów” – Mirosław Derecki

- "Niepokonani. Wojna Polaków 1939 - 1945" - M. Johnson, E. Medyńska

- www.prawdaobiektywna.pl

- www.historycy.org

- www.bbc.co.uk


bottom of page