top of page

"Rycerski honor nakazywał im raczej zginąć"

J. Palikot i Powstanie Styczniowe.


„Obalmy w końcu dogmat, że Kościół Katolicki stał zawsze po stronie Polski. Z historii jasno wynika, że purpuraci mieli zawsze głęboko gdzieś dobro ludzi.”


Już na samo tylko to, jedno zdanie, można by napisać wiele. Tak Janusz Palikot rozpoczął wpis na swoim blogu, pod datą 22 stycznia 2013r. Czy kościół „zawsze” stał po stronie Polski? Raczej nie. Kościół, to także Watykan – państwo, które ma własne interesy i własną politykę. Fakt, że jest to państwo szczególne, ale po stronie Polski nie musi stać. Wystarczy, że będzie stało po stronie człowieka.

Czy jest tak, jak twierdzi Palikot, że „zawsze”, ale to „zawsze” purpuraci mieli „głęboko gdzieś dobro ludzi”? Każdy przeciętny człowiek zna zapewne niejednego kapłana, który za owo „dobro ludzi” oddał swoje życie. Ojciec Maksymilian Maria Kolbe, czy Jerzy Popiełuszko, to chyba najbardziej znani z całego szeregu męczenników. Z samej tylko ostatniej wojny światowej, uzbierałoby się co niemiara kapelanów i zwykłych kleryków, czy zakonników, którzy oddali swoje życie za innych. O dobro ludzi, a dokładniej wyznawców judaizmu (choć nie tylko) zadbał Papież Pius XII, który uratował setki tysięcy istnień ludzkich.

Janusz Palikot oczywiście nigdy nie słyszał jak, np. papież Aleksander VII wspierał finansowo Polskę walczącą ze Szwedami i naciskał Habsburgów, żeby udzielili wsparcia walczącym Polakom. Po zwycięstwie papież ogłosił naszego króla Królem Prawowiernym (Rex Orthodoxus).


Wpis na blogu, dotyczy Powstania Styczniowego. Pisze dalej Palikot:


„Nikt nawet się nie zająknie i nie przypomni głośno, że Papież Grzegorz XVI, w specjalnie w tym celu wydanej encyklice, nazwał polskich powstańców „podłymi buntownikami” i wezwał polskich biskupów oraz duchowieństwo, aby podporządkowali się władzy zaborców oraz, aby zachęcali do tego lud.”


Kosynier 1863r.

Papież Grzegorz XVI, już nie żył w latach Powstania Styczniowego (1863r). Chodzi tu zapewne o wystąpienie Papieża przeciwko Powstaniu Listopadowemu z 1830r. Papież uznał, że jest to element ogólnoeuropejskiej rewolucji, która zmierza do obalenia legalnej władzy cara. Papież w ogóle nie był zwolennikiem zmian. To raczej betonowy radykał, który myślał, że możliwy jest świat spokojny i poukładany, miłujący się. Sympatii Polaków sobie nie zaskarbił, ale… sami Polacy też byli podzieleni. Wszczynać Powstanie, czy nie wszczynać? Oto jest pytanie. Jedni wszczęli, inni nie. Jedni poparli, inni nie.

Te same powody skłaniały Papieża Grzegorza XVI do negowania gazowego oświetlenia ulic i budowy kolei żelaznej. Uważał, że to kolejny krok do obalenia panującego układu w Europie, poprzez rozkwit handlu, itp. rzeczy. W pewnym sensie miał rację, a co za tym idzie, w pewnym sensie jej nie miał.


„Zażarty przeciwnik powstania” Szczęsny Feliński – nareszcie pisze coś Palikot o Styczniowym! Jako ripostę, zacytuję list bpa Zygmunta Szczęsnego Felińskiego do cara Aleksandra I z 15 marca 1863r:


„Najjaśniejszy Panie! Było to zawsze przywilejem Kościoła odzywać się do władców tego świata w czasie wielkich nieszczęść i klęsk publicznych. W imię też tego przywileju i tego obowiązku, w charakterze pierwszego pasterza w królestwie Polskim, śmiem zwrócić się do Waszej cesarskiej Mości, aby jej przedstawić naglące potrzeby mej owczarni. Krew płynie obfitymi potokami, represja zaś, zamiast uspokoić umysły, coraz więcej je rozdrażnia. Zaklinam wasza Cesarska Mość w imię miłości chrześcijańskiej i w imię interesów obu narodów, aby chciała położyć koniec tej walce eksterminacyjnej. Instytucje, udzielone przez Wasza Cesarską Mość, są niedostateczne do zapewnienia szczęścia krajowi. Polska nie zadowoli się autonomią administracyjną, potrzebuje ona życia politycznego. Najjaśniejszy Panie! Ujmij potężną dłonią kierownictwo polskiej sprawy; uczyń z Polski naród niepodległy, połączony z Rosją dynastycznym tylko węzłem; jest to jedyne rozwiązanie, zdolne powstrzymać rozlew krwi i położyć trwałego uspokojenia podwaliny."


O samym Powstaniu biskup pisał w pamiętniku;


„Jakoż z 22 na 23 stycznia wybuchło ogólne powstanie w kraju; mówię: ogólne co do miejsca, nie zaś co do ludności, gdyż bardzo nieliczna gromadka spiskowych za broń pochwyciła. Szanse powodzenia w tej nierównej walce, gdzie garstka źle uzbrojonych i nie wprawnych ochotników stawała do boju z najliczniejszą w Europie armią, były tak małe, że ci nawet szaleńcy, którzy tego olbrzyma wyzwali, nadzieją wygranej nie łudzili się wcale. Ruchu powstrzymać ani chcieli, ani mogli. Nie chcieli – gdyż rycerski honor nakazywał im raczej zginąć, niż się ukorzyć i do nierozwagi przyznać. Nie mogli – gdyż rozburzone przez nich rewolucyjne namiętności w łonie miejskiego zwłaszcza ludu nie dałyby się już ukołysać i przeciw nim samym obrócić by się mogły, gdyby na czele powstania stanąć nie chcieli. W początkach ruchu wszyscy niemal byli pewni, że po dwóch, trzech bitwach powstanie stłumione i rozbrojone zostanie (…) a wraz z rozszerzaniem się powstania coraz wyraźniej zdradzać się począł dziki charakter represji, które rząd petersburski gotował. Rzeź w Siemiatyczach, napad na bezbronne Wojsławice, gdzie w domu jednego z członków Rady Stanu, Leopolda Poletyłły, rozbestwione żołdactwo zamordowało kilka osób, starców nawet i kobiet, zwiastowały już owa krwawą zemstę, jaką potężny mocarz gotował dla całego narodu…”


„…pochylcie swoje głowy u jego sarkofagu, a zobaczycie: tam leży Człowiek, o którym mówiono, że przegrał, a to jest – Zwycięzca!” - Powiedział o Felińskim Kardynał Stefan Wyszyński.


Biskup Feliński zesłany został na Syberię, gdzie spędził 20 lat. Tak więc, może to nie takie proste, żeby nazywać go „zażartym przeciwnikiem powstania”?


„Czas spojrzeć na tę instytucję, jak na organ wypełniania określonego interesu obcego państwa, Watykanu.” - pisał Palikot


Tak właśnie jest panie Palikot. Dla pana to państwo jest obce. To państwo katolików. Państwo w państwie. Oczywiście można to negować i krytykować, ale rzetelnie, a nie, kilkoma rzuconymi frazesami, do tego niezbyt rzetelnymi. Pisanie, że „zawsze”, „zawsze”, „zawsze”, ale to „zawsze mieli głęboko gdzieś dobro ludzi" jest zwykłym przekłamaniem. Kościół tworzą ludzie. Jak to ludzie; każdy ma swoje własne zdanie na różne tematy. Każdy jest inny. Kościół tworzą ludzie grzeszni – błądzący, a nie kryształowi herosi bez skazy.

Trochę to ironia losu, że tak bardzo tej naszej Polski broni człowiek, który o Polakach ma takie oto zdanie:


„Polacy to gówniarze, zera, szambo”


Szczytem obłudy pana Palikota jest coś, co pięknie ujęto w dowcipie:


„- Panie Palikot, jakie są pańskie poglądy?

- A z którego roku?”


O co chodzi? Ano, porównajmy na przykład wypowiedź z bloga, którą cytowałem na początku:


„Obalmy w końcu dogmat, że Kościół Katolicki stał zawsze po stronie Polski”

A teraz, wcześniejsza wypowiedź Janusza Palikota:


„Kościół w Polsce był zawsze bowiem po stronie ludu i po stronie polskości”


I jeszcze jedna riposta z komentarzy pod wpisem Palikota:


"1)

janusz palikot ślubuje: „Tak mi dopomóż, Bóg”


2)

„od 16 roku życia jestem człowiekiem niewierzącym”

janusz palikot”


Oto cała kwintesencja wiedzy i poglądów Janusza Palikota. Pozdrawiam i życzę powodzenia w życiu. Dobrze, że co niektórzy Polacy, wreszcie się ocknęli z tego truchlanego bełkotu i J. Palikot odszedł z życia publicznego. Oby na zawsze.



bottom of page