top of page

Obejście szlacheckie

„Dom szlachecki, poszyty snopkami, miał dwie izby po rogach, a w środku sień. Na podwórze, ogrodzone płotem chrościanym lub żerdzianym, prowadziły wysokie wrota. W bliskości domu zamożniejszego stała chata, zwyczajnie o czterech izbach (czworaki), którą dzierżawił Żyd na karczmę, zajmowali ją za odrobek komornicy, lub chłopi poddani.”


15 maja 1794r., wdowa po Walentym Dmochowskim (synu Norberta), współdziedzicu Żelazów - Brokowa i Ołdaków, sporządziła spis inwentarza, „budowli, rzeczy ruchomych i nieruchomych i wszelkich sprzętów gospodarskich, jakie po zgasłym świętej pamięci (...) w roku 1786 pozostały”.


Opis został włączony do dokumentacji Księgi Nurskiej Grodzkiej z lat 1792 – 1794. Warto go przytoczyć, ponieważ zawiera nie tylko inwentarz przeciętnego szlachcica, ale także inne ciekawostki minionej epoki, a także ciekawą pisownię. Pod dokumentem, jako świadkowie podpisali się znakiem „X” niepiśmienni Franciszek Godlewski i Marcin Żelazowski. Oto treść dokumentu:


"Budynek na południe z alkierzem bez podłogi o trzech oknach z sienią y w niej za kuchnią komórką z drzewa tartego w węgieł stawiony snopkami poszyty w którym komin prosty, drwi ciesielskiej roboty pięcioro na zawiasach żelaznych, niektóre na szkuble klamki i haczyki, niektore tylko na szkuble y kołowrotki zamykają się, szóste na biegunach u komórki, stół sosnowy z szufladą na stelugach ciesielskiej roboty. Szafa na kuchenne naczynia takaż z pułapkami, prostemi ma wierzchu, […] Łożko proste. Ławów dwie około ścian y drugie dwie około pieca. Kłoda sosnowa dobra duża jedna, małych trzy. Trynug sosnowy jeden. Szaflik jeden. Kopankow dwie dobra i zła. Opałayka jedna. Sądków dębowy i sosnowy dwa. Kadłub lipowy pułkorcowy jeden. Szkopek jeden. Tłuczka jedna. Sito jedno. Przetak jeden. Siekaczka jedna. Od budynku idąc ku stodołom w podwórzu od wschodu słońca chlewków łącznych dla trzody chlewnej y drobiu dwa. Dalej na północ gumno ogrodzone z wrotami w którym na północ stodoły w ciąg o dwu klepiskach, trzech zasiekach y yednym szpichlerzu po między któremi klepiskami z gumienka do nich przy zasiekach chlewiki przystawione. Od wschodu stayenka z klepiskiem. Od zachodu w ciąg chlewów cztery między któremi klepisko z wierzejami jednemi. Naczynia gumienne socha z jarzmem sośnikami y hakami jedna. Bron dwie, szlejów z postronkami dwie. Leyc z ogłowką y wędzidłami jeden. Deszki gnojowe jedną. Woz dobry podoskowany bez wazęga jeden. Drabi do zwożenia zboża para jedna. Sanie stare jedne. Lada z zielescem y Rzezakiem starym jedna. Kosa z młotkiem y Babką jedna. Swidrów dwa tyblowy i łatni. Cieślica jedna. Sierzpów starych cztery, siekiera jedna a druga dzieci może zgubili. Dłuto jedno. Ośny noż jeden. Nożyce do strzyżenia owiec jedną. Z pieniędzy w gotowiznie po męzu moim nic się nie zostało. Z odzienia została się oponcza kupczego sukna, łokieć po złotych trzy płaconego, dotąd przy mnie. Bekieszkę kupczego sukna na syna Adama przerobić kazałam. Kożuch za złotych szesnaście przedałam, y na rózne potrzeby gospodarskie wyexpensowałam. Czapkę y Pas dzieci dodzierają. Spodnie

Obejście wiejskie

y boty urodzonemu Franciszkowi Godlewskiemu w zadatku rocznym oddałam. Z inwentarza klacz dużo staro za załotych dwadzieścia trzy przedałam, które pieniądze w expensę gospodarską obróciłam. Drugą w trzech latach na konia y tegoż na drugiego konia zamieniłam y ten dotąd jest. Wołów para jedna. Krów zamłodnionych zostało się sześć. Na pochowanie ciała nieboszczyk mąż moy xiędzu dwie y na przypominki nieuka obuczonego jednego legował, trzecia krowę (gdy owce wyzdychały) za złotych czterdzieści cztery sprzedałam y za te pieniądze inne owiec siedem kupiłam, które dotąd są. Czwartą na okrasę zabiłam więc zostają się krów dwie. Jałoszek dwie, nieuczków dwuch z zamłodnionych krow dwuch przychowanych za złotych pięcdziesiąt sześć przedałam y tę za dług Nieboszczykowi Imć Panu Pawłowi Zarębie z Zaręb Sasin dekretem przysądzony wypłaciłam. Świnia jedna. Wieprz karmny jeden. Prosiaków dwa. Gęsi trzy, gęsior jeden y kokoszy cztery dotąd na gruncie zostają a zaś gęsi dwie na pogrzeb zabite zostały. Z zboża żyta w ziarnie nic nie było, bom aż na pogrzeb nieboszczyka męża u urodzonego Franciszka Godlewskiego służącego swego pożyczałam. W snopie zaś jak moy nieboszczyk mąż przed ludźmi powiadał mało bydź kop dwadzieścia. Pszenicy z rosłej trochę y tej u ojca mego urodzonego Andrzeja Konarzewskiego na pogrzeb nieboszczykowski ćwierci dwóch pożyczałam. Jęczmienia także niewiele. Innego zaś zboża wiele bydz mogło nie miarkowałam tylko gdy wymłociłam pozyczone pooddawałam. Dzieci y czeladz przeżywiłam. Parobkowi rzeczonem Godlewskiemu zasług rocznych wysłużonych złotych osiemdziesiąt wypłaciłam a resztę na wysiew jary obróciłam. Pole też samo ozime y jare podsiewałam teraz który to inwentarz jako sprawiedliwie w obecności przyjaciół odemnie uproszonych spisałam tak dla wiary ręki mey podpisem stwierdzam. Ewa z Konarzewskich, pierwszego niegdy Walentego Dmochowskiego powtórnego zaś urodzonego Jana Murawskiego małżonka w asystencyji Jana Konarzewskiego, brata swego stryjecznego czyniąca nieumiejąca pisać ręką trzymaną kładę X.


Na podstawie pewnego spisu inwentarza, dokonanego na terenie Godlewa pod koniec XVII w., możemy się dowiedzieć, jak wyglądał ówczesny majątek szlachecki w Godlewie i co do niego należało. Oto on:


„Inwentarz rzeczy pozostałych po śmierci niegdy Jego Mości Pana Macieia Godlewskiego: Suknie, kontusz nowy fiołkowy francuskiego sukna, kontusz pieprzowy potarty sukna hiszpańskiego, żupan granatowy kierem podszyty francuskiego sukna, potarty, w drugiem żupanie pochowałam nieboszczyka, czapka sobolczykowa stara szkarłatna, wilczura pieprzowa tuzinkowa odniey odproła guzikow srebrnech odlewanech w Barełke siedemnaście Pani Matka nieboszczyka męża mego y wziela sobie swą wolą, opencza paklakowa te parobek na imie Krych ukradł zaraz po śmierci nieboszczyka męża mego, guzików okrągłech srebrnech małech czterynaście […]. Pułmisków pomiernych trzy, misa mała, talerzy sześć, kubków trzy. Puzdro kwartowe Gdańskie, wosm flasz, czarka srebrna mala wewnatrz zlocista. Miedz. kociel piwny, nowy, kociel gorzałczany te są Nieboszczykowskie ale ich pan Miecznik oddać nie chce, kocieł gorzałczany z iedną rurą dziadowski. Panew iedna, mozdzerz pułkwartowy. Konie. koń iezdny kary za ktorego nieboszczyk mąż moj dał złotych sto trzydziesci - tego Pan Miecznik wzial sobie mnie dawszy za niego złotych czterydziesci w srebrney monecie. Podiezdow para kary ieden stary, drugi gniady stary, klacz gniadech cztery, piąta kara, zrebczyk roczni ieden, klaczek dwie rocznech, te klacze y zrebieta wzial Jegomosc Pan Miecznik zrebiec wetrzech lat, kasztanowaty, kapturowaty, tego żołnierze wzieli y przepadł, wolów cztery pary, ztech wzial Pan Miecznik trzy pary colepsze, krow trzy, czarna iedna, czerwonech dwie, czarna zdechla, cielat rocznech troie, jedno zginelo, drugie w piekarni zadusilo sie, owiec starech dziesięc, baran ieden, iagniąt dziewięcioro, z tego wzięła Pani Matka pięcioro, świni maciorek starech dwie, młodech dwie, wieprzów chudech dziewiec, stadnik ieden, prosiąt przeszłoroczniech pięcioro, ztech wziął Pan Miecznik sześć wieprzów i innych świni dwie części a mnie zostawił trzecią częśc. Gęsi dwanaście wszystkiech, z tych trzecią część mnie Pan Miecznik dał a sobie wziął dwie częście. Iędyków sześcioro ztych dwie częsci wziął Pan Miecznik. Kaczek dwanaście, z tych dwie czesci wziął Pan Miecznik. Nozow do roboty trzy, kol cztery nowech kiwanech, z tech pare Pan Miecznik wziąl, puł szorków dwoje iedne nowe drugie stare poszarpane, szkatuła okowana prosta, spizarnia okowana y skrzynka, te wzial Pan Miecznik. Statki zelazne iakoto pila poprzeczna, siekier cztery, trzy drow, trzy dłoto, dwa łancuchy wielkie lady dwie te wszystkie statki zielazne Pan Miecznik wzial, przy mnie została siekiera, sierzpów szesc. Pieniedzy tysiac trzydziesci y siedem tynfów te sa u Rodzonego mego Imć Pana Kacpra Boguckiego od którego corocznie biorę prowizyję po złotych sto y trzy. Osiemnaście talerów bitech y dwa czerwone złote te sie obrociły tak na pogrzeb, iako y zaduszę nieboszczyka, iakoteż y na insze domowe potrzeby y na suknie dzieciom, także zakomiegę od Pana Regenta wzięłam dwadzieścia bitech talerów y tom na potrzeby domowe także na zakup wołów do roboty obrociła. Dwie sztaby żelazne iedna wyszła na potrzeby gospodarskie domowe, druga iest. Zboża roznego zostało się iakoto zyta dwa sąsieki, ieden wyszedł nawiwendę spólną wszystkiech nas y na robotnika także do Gdańska, drugie sąsiek zyta wzieli sobie Panowie bracia z matką Godlewscy. Iarzyna iedna się wysiała, druga się na wiwendę obróciła. Szabla iedna z kapturkiem srebrnem, te wziął Pan Bartłomiej Godlewski, druga prosta, te podczas pogrzebu ukradziono. Pistoletów dwie parze te ze spichlerza ukradziono dobywszy zamków.

Działo się w Godlewie we czwartek, w dzień Św. Mikołaja roku pańskiego 1696.”

Źródła:

- „Szkice z dziejów szlachty mazowieckiej” – W. Smoleński

bottom of page