Dębno Podhalańskie
Pędząc w stronę Zakopanego, gdzie słynne „Krupówki” od dawna straszą komercyjną zabudową, a górskie krajobrazy przesłaniają pieniądze, warto odwiedzić miejsca, gdzie czuć jeszcze ducha ludzi z gór. Jednym z takich miejsc jest Dębno Podhalańskie. W tej niewielkiej miejscowości, położonej w dolinie Orawsko-Nowotarskiej znajduje się jeden z najpiękniejszych zabytków w Polsce.
Dębno pojawiło się na kartach historii w roku 1254. Wtedy właśnie Bolesław Wstydliwy wydał przywilej dla klasztoru cystersów w Szczyrzycu, w którym użyto nazwy (łac.) Dambno.
O kościele w Dębnie dowiadujemy się z aktu lokacyjnego wioski (1335 r.). Jego budowa owiana jest mgłą tajemnicy, a ponieważ do czasów obecnych przetrwała tylko wiedza szczątkowa, powstały legendy powtarzane z pokolenia na pokolenie. Oto jedna z nich:
Stara legenda, przytoczona przez Tadeusza Steicha w książce „Dębno cudami słynące”, opowiada o początkach świątyni w Dębnie. Według niej dawno, dawno temu, kiedy na podhalańskiej ziemi grodów jeszcze nie było, a owce na halach cały rok stały, dwóch juhasów, Franek i Jasiek, pilnowało nocą ognia, aby im niedźwiedzie za blisko do szałasu nie podeszły. Zima była okrutna, śniegi wielkie, mróz wielki twardo trzymał. Grzali się juhasi tuż przy ogniu, świtu wypatrując.
Dalej legenda nawiązuje do narodzenia Jezusa. Franek i Jasiek ujrzeli gwiazdę na niebie, a następnie anioła, bożego posłańca, który obwieścił im narodzenie Chrystusa w pobliskiej stajence. Dalej Tadeusz Steicha pisał tak:
Baca Jędrzej zabrał Świętą Rodzinę do szałasu, gdzie przy watrze spędzili resztę nocy. Uradowani górale po sanie posłali, żeby Świętą Rodzinę do Dębna przewieźć. Sanie nadjeżdżają, lecz któż to lejce trzyma i końmi powodzi? Oto sam Michał Archanioł z nieba zleciał, aby Maryję z Jezuskiem i Świętym Józefem do wsi dowieźć. Radość mieszkańców wioski była wielka. Święta Rodzina osiadła w Dębnie. Ludzie w tym czasie nie stawiali jeszcze świątyń. Dopiero na pamiątkę Bożego Narodzenia tu spędzonego święty Józef Opiekun zaczął stawiać pierwszy kościół, wspólnie z gazdami, których wyuczył na najlepszych na całym świecie cieśli i budorzy.
Pierwszy kościół nie przetrwał do naszych czasów i nie wiemy co się z nim stało. Pozostają nam domysły, hipotezy i legendy. Odrobinę więcej wiemy o tym, który zachował się – kościółku „ośmiu cudów”. Świątynia wybudowana została pod koniec XV wieku, prawdopodobnie w roku 1490. Jeśli dalibyśmy wiarę legendom, również ten kościół powstał za przyczyną Niebios. Jego wybudowanie polecił, ukazując się zbójnikom św. Michał Archanioł. Owi łotrzykowie mieli obrabować i spalić poprzednie miejsce kultu, a w ramach pokuty dostali polecenie odbudowania drewnianego budynku. Tyle dowiadujemy się z legend.
Według fachowców obecny kościółek został rozbudowany w 1601 r. Wówczas dobudowano 15-metrową wieżę, a trochę później dodano tzw. soboty, czyli podcienia otaczające świątynię. Jest to forma tarasu, jakie często mamy przy domach. Nazwa ma swój początek w dalekiej przeszłości, kiedy ludzie przybywali na Msze z dalekich odległości, często już w sobotę wieczorem. Noce spędzali pod tym skromnym zadaszeniem, aby rankiem wziąć udział w Mszy.
Dachy i ściany kościoła są podbite gontem, a poszycie wieży wykonane jest z desek. Wszystko to tworzy piękny wizerunek gotyckiej świątyni, ale to tylko przedsmak tego, co można zobaczyć w jej środku. Wnętrze ozdobione jest wspaniałą, barwną polichromią z XV i XVI w. Malowidła stanowią motywy roślinne, geometryczne i wiele, wiele innych. Wśród nich scenki rodzajowe ukazujące polowania, albo wizerunek św. Jerzego walczącego ze smokiem.
Najstarszym elementem wyposażenia świątyni jest krzyż, którego powstanie datowane jest około roku 1380. Po bokach gotyckiego krucyfiksu znajdują się postacie Matki Bożej Bolesnej i św. Jana ewangelisty.
Paweł Kutaś:
Nad krzyżem w łuku tęczy znajduje się ponadto piękny orzeł jagielloński. Do wykonania polichromii użyto 31 wariantów kolorystycznych (najczęściej bieli, czerni, zieleni, błękitu, czerwieni, brązu). (…)
Uwagę zwiedzających przykuwa ołtarz główny z pocz. XVI w. W polu środkowym znajduje się obraz (…) – pośrodku Matka Boska z Dzieciątkiem, a po jej bokach św. Katarzyna oraz patron świątyni Michał Archanioł. (…) Na skrzydłach ołtarza ukazane są postacie świętych oraz sceny „Męki Pańskiej”. W zwieńczeniu „Ukrzyżowanie” ozdobione maswerkową dekoracją.
Ołtarze boczne barokowe barokowe, z 1651 r., pośrodku lewego gotyckie figury Matki Boskiej oraz świętych: Barbary, Katarzyny, Doroty i Cecylii. W zwieńczeniu „Zwiastowanie” oraz posągi św. Wojciecha i św. Stanisława. W prawym ołtarzu obraz św. Grzegorza oraz figury św. Piotra i św. Andrzeja.
Do gotyckiego wyposażenia świątyni należą również: rzeźba św. Mikołaja z lat 1420-1430 zawieszona na północnej ścianie nawy, drewniana ambona, piramidalne zwieńczenie chrzcielnicy, a także drewniane tabernakulum eksponowane na ścianie nawy.
Wewnętrzną ścianę zdobi kopia najstarszego w Polsce malowidła sztalugowego, datowanego na rok 1280. Przedstawia ono św. Agnieszkę i św. Katarzynę. Obie postacie trzymają w rękach palmy. Oryginał namalowany został na desce lipowej, a obecnie znajduje się w Muzeum Archidiecezjalnym w Krakowie.
Jedną z ciekawostek, które można zobaczyć, ale także usłyszeć w Dębnie są unikatowe w skali świata cymbałki. Skala instrumentu jest zaskakująca, gdyż dłuższe płytki dają wyższe tony, a krótsze niższe. O ile dobrze pamiętam, jest to jeden z pięciu tego typu instrumentów na świecie.
Na wyposażeniu świątyni znajduje się m.in. chorągiew wojenna z wizerunkiem św. Stanisława ze Szczepanowa. Ponoć zostawili ją tutaj żołnierze króla Jana III Sobieskiego, powracający do domów po wiktorii wiedeńskiej z 1683 r. Nie jest to jednak potwierdzone przez historyków, więc stanowi jedną z zagadek minionych czasów.
Ciekawostką jest także fakt, że w Dębnie węzłem małżeńskim związani zostali bohaterowie filmu „Janosik” w reżyserii Jerzego Passendorfera, czyli tytułowy Janosik (Marek Perepeczko) oraz Maryna (Ewa Lemańska). W bocznej ławie zaś zasiadali Jędruś Pyzdra (Witold Pyrkosz) i Waluś Kwiczoł (Bogusz Milewski).
Kinematografia rządzi się swoimi prawami, dlatego w filmie herszt zbójników wchodzi do kapliczki na Polanie Chochołowskiej, kiedy filmowa ceremonia odbywa się w Dębnie. Po wszystkim Harnaś wychodzi z kapliczki, zamiast z kościoła w Dębnie. Po schwytaniu Janosika przez austriackich zaborców, ksiądz wchodzi do kaplicy, a wychodzi z kościelnej zakrystii (z której nie ma wyjścia na zewnątrz) w Dębnie. Taka, filmowa bilokacja.
„Dębno Podhalańskie….”:
Świątynia była mocno zaniedbana, szybko jednak podjęto starania, aby przywrócić jej dawną świetność. W latach 1933-1935 miał miejsce gruntowny remont, połączony z badaniem polichromii. Przeprowadzili go Maria Ritter i Tadeusz Sas-Terlecki. Kolejne remonty miały miejsce w latach 1958-1963, pod kierunkiem prof. Zofii Medweckiej, oraz na przełomie XX i XXI wieku. Pełnym blaskiem lśni dziś ołtarz główny, odnowiony w latach 2003-2006. Nad pracami czuwał dr Jarosław Adamowicz. W 2003 roku, w uznaniu niezwykłych walorów historyczno-artystycznych tego kościoła, kościół został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Naturalnego UNESCO.
Trzeba jeszcze wyjaśnić, dlaczego kościół nazywany jest „miejscem ośmiu cudów”. Nazwa ta wzięła się stąd, że świątynia przetrwała ponad 500 lat w stanie nienaruszonym. To pierwszy cud, dzięki któremu możemy podziwiać piękno gotyckiej architektury drewnianej. Drugim cudem jest wspaniała, unikatowa polichromia. Najstarsza tego typu w Europie.
Za cud uznawany jest także obraz z ołtarza głównego. Ten z Matką Bożą, św. Archaniołem i św. Katarzyną. Oczywiście wspaniały jest ołtarz jako całość, jednak w tym konkretnym dziele dostrzec można okres przejściowy między gotykiem a renesansem w sztuce sakralnej.
Szczególne jest także tabernakulum i chorągiew wojenna z XVII w.
Za szósty z cudów uznany jest obraz przedstawiający świętą Barbarę i św. Katarzynę z 1280 r.
Siódmym cudem są wydające wspaniały dźwięk cymbałki, a ósmym ślub Janosika i Maryny, który wg. jakiejś legendy faktycznie miał miejsce w Dębnie. Tak poza scenerią filmową…
Myślę, że w kościele doszukać się można wielu jeszcze cudów i nie trzeba uciekać się do wymyślania legend. Ta niewielka świątynia z pewnością mieści wiele cudów. O tym jednak trzeba przekonać się osobiście, odwiedzając to wspaniałe miejsce. Tutaj poczuć można ducha minionych wieków i zachwycić się sztuką i historią.
Źródła:
- „Najpiękniejsze kościoły drewniane Podhala, Orawy i Spisza”, Paweł Kutaś
- „Dębno Podhalańskie i jego osiem cudów”, ks. J. Milan, A. Spiechowicz-Jędrys
- „Polichromia drewnianego kościoła w Dębnie pod Nowym Targiem”, W. Łuszczkiewicz
- „Sztuka ludowa na Podhalu” (cz. 4.), Stanisław Barabasz
- „Kościół w Dębnie”, Walery Eljasz
Comments