top of page

 

 

Jan Turowski "Orlicz"

 

 

           Jan Turowski urodził się 6 sierpnia 1918 r w Brodnicy, w województwie poznańskim. Podczas okupacji na terenach rodzinnego Pomorza, został zatrzymany przez żandarmerię niemiecką, a ponieważ miał przy sobie broń (co w najlepszym wypadku groziło odesłaniem do obozu koncentracyjnego), postanowił dłużej nie czekać i odpychając wartownika wybiegł z posterunku. Dosiadłszy pasącego się w pobliżu konia uciekł. Pomimo rozesłanych listów gończych, skutecznie ukrywał się przez kilka miesięcy pod przybranym nazwiskiem Władysław Kornelewski. Niestety sytuacja stawała się coraz bardziej niebezpieczna i musiał zmienić kryjówkę. W ten sposób dotarł aż do Kowalówki, gdzie ukrywała go rodzina Tymińskich, a potem do Andrzejewa. Tu został zatrudniony u Józefa Kalupy, jako pomocnik w gospodarstwie rolnym. Wkrótce  zamieszkał u Jana Nowackiego „Pocisk”, przedwojennego prezesa Stronnictwa Ludowego, a w tym czasie komendanta Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ). Po sprawdzeniu tożsamości wprowadzono go w tajniki tutejszej konspiracji. Wówczas przybrał sobie pseudonim „Orlicz”. Niestety, Nowacki został aresztowany (w 1942r) i Turowski znowu musiał zmienić kryjówkę. Tym razem zamieszkał u rodziny Zawistowskich w Załuskach – Lipniewie. Po porażce partyzantów pod Czerwonym Borem, Turowski objął stanowisko powiatowego komendanta NSZ. W czasie okupacji niemieckiej, na terenie powiatu Ostrów Mazowiecka, nosił pseudonim „Grunt”. Zaraz po wyzwoleniu zatrudniony został w urzędzie gminy gdzie nadal, mając dostęp do dokumentów, organizował „papiery” dla żołnierzy Armii Krajowej ze wschodnich terenów Polski. Niestety kraj „popadł” w następną okupację. Tym razem pod byle pretekstem można było trafić na „Syberię” lub być rozstrzelanym. Do tego w okolicy działały uzbrojone grupy bandyckie, które nie wahały się rabować, gwałcić, a nawet mordować. Na straży porządku stał wówczas Jan Turowski. Jedną z najmniejszych kar dla takich ludzi były baty. W sierpniu 1945r został dowódcą oddziału wyszkolenia wojskowego przy Komendzie Powiatowej Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW) w Ostrowi Mazowieckiej. Po połączeniu NOW z NSZ został członkiem nowopowstałego NZW, gdzie zajmował się szkoleniem ochotników. W październiku został komendantem organizacji w powiecie Ostrowskim (kryptonim „Olkusz”). W tym czasie oprócz „Orlicz”, używał także pseudonimu „Wezyr”. Wkrótce objął dowodzenie nad Pogotowiem Akcji Specjalnej (PAS), którego obowiązkiem było prowadzenie samoobrony oraz wykonywanie wyroków śmierci na "zasłużonych" funkcjonariuszach Urzędu Bezpieczeństwa (UB) oraz okolicznych bandytach. Turowskiemu podlegał oddział piętnastu ludzi dowodzony przez Stanisława Zamęckiego „Zagłobę”.

 

        

 

 

Por. "Orlicz"

26 października 1946r aresztowane zostały dwie członkinie sekcji kobiet z Warchoł. U jednej z nich znaleziono maszynę do pisania, a kiedy wyznała, że ma ją od Salomei Zawistowskiej „Grażyna”, na wieś Załuski zorganizowano obławę. Nie chcąc narażać swoich gospodarzy Jan Turowski poddał się. UB z Łomży skonfiskowało maszynę do pisania, powielacze, archiwum organizacji, dokumenty i amunicję. Aresztowano również adiutanta Turowskiego – Henryka Olczaka „Lew”, zamieszkałego wówczas w Ruskołękach oraz Jana Zamęckiego „Biały”.

Olczak urodził się w 1918r w Ostrowi Mazowieckiej, jako syn Władysława i Marcjanny z Kolupów.  Na stałe mieszkał w Wołominie, gdzie pracował jako ślusarz. Podczas okupacji niemieckiej należał do PZP. Posługiwał się wówczas pseudonimem „Postrach”. Po wkroczeniu Sowietów pozostał w konspiracji. Od marca 1945r działając w NZW przyjął pseudonim „Lew”. Od października 1945r do lutego 1946r w oddziale Kornelewskiego a od sierpnia adiutant „Orlicza”.  Podczas przesłuchania załamał się i zdradził wiele tajemnic konspiracji. Niestety jako adiutant wiedział dużo.

Porucznik Jan Turowski „Witold Kornelewski” ”Wezyr” ”Orlicz” oraz  Henryk Olczak „Postrach” „Lew” zostali skazani 13 stycznia 1947r,  przez Wojskowy Sąd Rejonowy ( WSR ) w Warszawie, w trybie doraźnym, na sesji wyjazdowej w Ostrowi Mazowieckiej, na karę śmierci poprzez rozstrzelanie. Wyrok wykonano w ostrowskim lesie (przy trasie Ostrów Maz. – Różan) 14 stycznia 1947r o godzinie 11. Dwa tygodnie później narzeczona Olczaka dowiedziała się od jednego z „ubeków” gdzie zostali pochowani i podjęto decyzję o przywiezieniu ciała do Andrzejewa. Niedbale przysypane ziemią zwłoki były już w stanie rozkładu, a do tego dzikie zwierzęta zaczęły wyjadać wnętrzności. Szczątki porucznika włożono do trumny i przykryto workami ze zbożem, a następnie przewieziono wozem do Andrzejewa. Nocą udręczone ciało Turowskiego zostało pochowane na cmentarzu grzebalnym w obecności ks. prob. Antoniego Leśniewskiego i kilku zaufanych przyjaciół. Na grobie rodziny Zawistowskich, gdzie znalazł wieczny spoczynek porucznik Jan Turowski, wmurowano tablicę upamiętniającą komendanta „Orlicza”.

bottom of page