top of page

     Nekropolie

 

 

     Wkrótce po przyjęciu chrześcijaństwa przez Polskę, zaczęto grzebać ciała zmarłych wokół wszystkich budowanych świątyń. Tak więc należy przyjąć, że przy każdym starym kościele znajdowały się nekropolie. Możnych, kolatorów, przedstawicieli rodów możnowładczych i duchowieństwo grzebano pod posadzkami i progami świątyń. Jeszcze w 1744 roku synod wileński nakładał klątwę za grzebanie zwłok poza cmentarzem kościelnym. Mógł to być, np. zakaz wstępu do świątyni na kilka miesięcy. Działo się tak aż do XVIII w. (na terenach Andrzejewa nawet do pierwszych lat XIX stulecia). Wtedy to powołana została przez zaborców pruskich (w 1797r.), w Rejencji Białostockiej w Prusach Nowowschodnich „Ordungs Komission” (Komisja Porządku), która nakazała, ze względów sanitarnych (groźba epidemii), likwidację wszystkich cmentarzy przykościelnych i przeniesienie ich w inne miejsce. Wywołało to protesty ludzi, którzy przyzwyczaili się do pochówku przy świątyni i nie wyobrażali sobie grzebania bliskich „w polu”, jak to pogardliwie określano, na ziemi nie poświęconej. Opór był na tyle skuteczny (zwłaszcza na terenach wiejskich), że wielu z tych cmentarzy nie zlikwidowano.

Wraz z początkiem epoki brązu, upowszechnił się na terenie Polski rytuał spalania ciał. W tych czasach groby sytuowano z dala od osad: przeważnie w lasach lub na rozstajach dróg.

 

W tradycji ludowej nadal funkcjonuje nazewnictwo tego typu cmentarzy – „żale” lub „żalniki”. Nazwa ta wzięła się od słowa „żar”, które przywodzi na myśl proces spalania ciał. Ówczesne groby miały charakter jam wykopanych w ziemi. Według przekazu ludowego, nad rzeką Mały Brok, pomiędzy Grzymkami a Przeździeckiem - Jachy usytuowana była świątynia pogańska, a w jej pobliżu cmentarzysko. Miejsce to, do dzisiejszych dni nazywane jest starożytną nazwą „żale”.

Kiedyś nie palono zniczy na grobach, ale w noc zaduszną na cmentarzyskach, rozstajach dróg (również w innych miejscach) rozpalano ogniska, które miały wskazywać drogę błąkającym się po okolicy duszyczkom. Ogień, wedle wierzeń, ma moc oczyszczającą, a także daje ochronę przed złem. Stąd też, palono ogniska również na grobach tych, co "pomarli w butach", bezdomnych i samobójców. Drewno na palenisko zbierano przez cały rok. Każdy po prostu niósł kawałek gałązki, patyczka i po roku uzbierało się materiału na dobre ognisko, ku pocieszeniu żywych i umarłych, a złym mocom na przestrogę.

 

Ustawa o ochronie dóbr kultury i muzeach z dnia 15 lutego 1962 r. (Dz. U. Nr 10 poz. 48 z 1962 r.) chroni cmentarze zapisem następującej treści:

 

„Bez zezwolenia właściwego wojewódzkiego konserwatora zabytków nie wolno zabytków burzyć, niszczyć, przerabiać, odnawiać, rekonstruować, zabudowywać, odbudowywać, zdobić, uzupełniać, rozkopywać ani dokonywać żadnych innych zmian.”

 

 

 

 

 

 

bottom of page