top of page
Józef Klemens Piłsudski

         Pierwszy raz o rodzie Piłsudskich dowiadujemy się z dokumentów XV-wiecznych. U schyłku XVw. starosta upicki (dawny powiat Królestwa Polskiego w prowincji litewskiej) Bartłomiej Giniejtowicz, przybrał sobie nazwisko od nazwy swojej posiadłości, która nazywała się Piłsudy. Protoplasta rodziny Piłsudskich należał do grona zamożnej szlachty żmudzkiej, ale na początku XIXw. rozrzutny tryb życia Kazimierza Piłsudskiego doprowadził do zlicytowania rodzinnego majątku.

„Wnuk Kazimierza – Józef Wincenty Piłsudski – poślubił w kwietniu 1863 roku swoją kuzynkę, Marię Billewiczównę. Małżonkowie byli ze sobą blisko spokrewnieni i do zawarcia małżeństwa konieczna była dyspensa, co zresztą uzyskano bez większych problemów. Maria wniosła swojemu mężowi znaczny posag - kilkaset tysięcy rubli oraz ponad 8 tysięcy hektarów ziemi. Wkrótce po ślubie młoda para opuściła Żmudź, przenosząc się do Zułowa – położonego o 60 kilometrów od Wilna. Tam 5 grudnia 1867 roku urodził się Józef Klemens Piłsudski.”

Józef Klemens był czwartym z kolei dzieckiem Józefa Wincentego i Marii. Wszystkich rodzeństwa miał jedenaścioro. Niestety, bliskie pokrewieństwo małżonków, prawdopodobnie spowodowało różnego rodzaju choroby u potomstwa. Dwoje dzieci zmarło w wieku dziecięcym, a troje kolejnych było chore umysłowo.

W akcie chrztu Józefa zapisano:

„Rok 1867, dnia 15 grudnia w Sorokpolu, w kościele rzymsko – katolickim ksiądz Tomasz Woliński, proboszcz tego kościoła ochrzcił z zachowaniem wszystkich obrządków Sakramentu imieniem Józef Klemens niemowlę płci męskiej urodzone tegoż 1867 roku dnia 5 grudnia w dobrach Zułów, parafii Sorokpolskiej, syna małżonków ślubnych Józefa i Marji z Billewiczów Piłsudskich stanu szlacheckiego. Trzymali do chrztu Józef Marcinkowski z Konstancją Rogalską, oboje szlachetnie urodzeni.”

Okazały dwór, w którym zamieszkiwała rodzina spłonął w lipcu 1874r. Ponieważ nieprzywykłą do oszczędności rodzinę nie było stać na jego odbudowę, musieli się przeprowadzić do Wilna.

Brat Bronisław zapisał w swoim dzienniku taką oto wzmiankę o młodym Józefie:

„Po obiedzie chodziłem z Ziukiem na spacer po niektórych ulicach. Ten nie uczy się, ale mu pójdzie dobrze, jak i wszystkie poprzednie egzaminy. Szczęście jego z niczym niezrównane, i to ciągle, bez żadnej przerwy. Czyta godzinę i chodzi dwie, a jutro pewnie 5 weźmie.”

Bronisław wspominał też o kłopotach finansowych, z jakimi zmagała się rodzina:

„Jutro ostatni termin w banku do spłacenia procentów, a tatko nie ma i połowy potrzebnych pieniędzy… Nie wiem, co z nami będzie? Czym dalej, tym gorzej. Już teraz mało kto tatce wierzy, a co będzie później, o te jutro (później) lękam się okropnie.”

        Ziuk, jak pieszczotliwie nazywano Józefa, uczył się dobrze, ale miał w sobie jakiś opór, który odpychał go od rosyjskiego gimnazjum. Buntował się i był karany aresztem szkolnym za drobne przewinienia; m.in. nie oddał honorów dyrektorowi szkoły. Należał do tajnej organizacji „Spójnia”, gdzie stawiał pierwsze kroki w życiu podziemia. O szkole nie miał dobrego zdania z prostych powodów:

„Moja duma była podeptana, kiedy musiałem słuchać kłamstw i obraźliwych słów o Polsce, Polakach i ich historii.”

Jeszcze przed ukończeniem przez Piłsudskiego gimnazjum, zmarła jego matka Maria, do której zawsze miał ogromny szacunek. Wspominał ją po latach, jako wielką patriotkę:

„Matka, nieprzejednana patrjotka, nie starała się nawet ukrywać przed nami bólu i zawodów z powodu upadku powstania, owszem wychowywała nas, robiąc właśnie nacisk na konieczność dalszej walki z wrogiem ojczyzny. Od najwcześniejszego dzieciństwa zaznajamiano nas z utworami naszych wieszczów, ze specjalnem uwzględnieniem utworów zakazanych, uczono historii polskiej, kupowano książki wyłącznie polskie.”

Dostał się na wydział medycyny uniwersytetu w Charkowie, gdzie spędził zaledwie rok. W tym czasie, co najmniej dwukrotnie był aresztowany i spędził jakiś czas w areszcie. Później przeniósł się do Dorpatu (obecnie Tartu w Estonii), gdzie studiowało wielu Polaków. Niestety nie udało mu się dostać na studia. Powrócił do Wilna, gdzie wstąpił w szeregi kolejnej grupy konspiracyjnej. Nie była to może jakaś zaawansowana grupa narodowowyzwoleńcza, ale zawsze poszerzała punkt widzenia i można było powiększyć krąg chętnych do dyskusji.


 

W tym czasie Piłsudski zetknął się z bardzo wówczas popularnym „Kapitałem” Karola Marksa, który jednak nie zrobił na nim większego wrażenia:

„Starałem się poznać i zgłębić idee socjalizmu – pisał – Zacząłem czytać „Kapitał” Marksa. Ale gdy spotkałem się z dowodzeniem, że stół równa się surdutowi, czy też też surdutowi równać się nie może, jeżeli chodzi o ilość i wartość pracy, jaką reprezentują oba te przedmioty, zamknąłem książkę, gdyż takie ujęcie sprawy wydawało mi się bzdurstwem. Filozofia materialistyczna, której panowanie szybko się skończyło, a na której podłożu powstała teoria Marksa, nigdy nie trafiała mi do przekonania.”

         Frakcja terrorystyczna ugrupowania Narodowej Woli miała taką wolę, aby pozbyć się cara Aleksandra III. W plany zamachu na cara, zamieszany był Bronisław Piłsudski, a przez przypadek wmieszany został też Józef. Zamach bombowy nie powiódł się. Pięciu uczestników zamachu powieszono (wśród nich był starszy brat Lenina). Bronisław Piłsudski uniknął szubienicy, ale skazany został na 15 lat katorgi. Józef Piłsudski otrzymał wyrok 5-letniego pobytu na Syberii. Co prawda nie musiał tam brać udziału w pracach katorżniczych, ale same warunki syberyjskie działały odstraszająco. Poza tym, wyrok mógł być wydłużony, jeśli taki by miał kaprys system urzędniczy caratu.

         Dla Bronisława zsyłka okazała się podróżą do nieśmiertelnej sławy. Zajął się badaniami nad kulturą ludności Sachalinu (Ajnów, Gilaków, Oroków i Mangunów). Związał się z krewną wodza Kimur Bafunke i doczekał dwojga dzieci: syna Sukezo i córki Kyõ. Podczas pobytu na Sachalinie i wyspie Hokkaido przetłumaczył ponad 10 tysięcy słów z języka ainu, 2 tysiące z języka orockiego i Mangunów oraz 6 ty. z gilackiego. W Zakopanem, dzięki niemu powołano Sekcję Ludoznawczą Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. W Zakopanem znajduje się też jego symboliczna mogiła.

         Piłsudski, na mocy wyroku osiedlił się w Kiereńsku nad rzeką Leną. W 1889r. poznał tam Leonardę Lewandowską, która, jak to się mówi wpadła mu w oko. Gorąca miłość nie trwała jednak długo. Leonarda, również jako zesłanka, po roku zakończyła odbywanie kary przewidzianej przez sąd i wyjechała do kraju. Piłsudski pozostał w śniegach Syberii. Co prawda, korespondowali ze sobą, ale z czasem miłość w Piłsudskim wygasała, a jego zainteresowanie zaczęły budzić inne panny. Lewandowskiej nigdy już nie zobaczył. Kilka lat później, na wiadomość o ślubie Piłsudskiego, odebrała sobie życie.

        Po powrocie z zesłania, Piłsudski wstąpił do Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS), która skupiała w sobie kilka różnych ugrupowań socjalistycznych. Zaczął pisać do pepeesowskiego „Przedświtu”, ale już tam dawało się zauważyć, że największą rolę przykłada do odzyskania przez Polskę niepodległości. PPS podzieliła się na dwie frakcje i Piłsudski został w tej mniejszej. Pierwszy zjazd PPS w okolicach Wilna zgromadził 5 osób. Wśród nich był Józef Piłsudski i przyszły prezydent RP, Stanisław Wojciechowski. Obaj panowie, przez szereg lat przygotowywali miesięcznik „Robotnik”. Oczywiście byli też w gronie poszukiwanych przez policję. W tym czasie Piłsudski używał pseudonimu „Wiktor”.

        W Wilnie Piłsudski poznał kolejną miłość swojego życia, Marię Juszkiewiczową. Juszkiewiczowa w wieku 16 lat wyszła za mąż i niebawem urodziła córeczkę Wandę. Wkrótce małżeństwo się rozpadło, a ślub został oficjalnie unieważniony. Pozostawiwszy córkę pod opieką swoich rodziców i wyjechała do Warszawy, gdzie rozpoczęła swoją działalność w konspiracji.

Juszkiewiczowa podobała się mężczyznom. Szczególnie zaś Piłsudskiemu i innemu, znanemu bojownikowi o niepodległość Polski, Romanowi Dmowskiemu. Rywalizacja między mężczyznami zaowocowała oczywiście niechęcią mężczyzn względem siebie. W rezultacie, Maria wybrała Piłsudskiego. Postanowili wziąć ślub, ale istniał dość poważny problem. Chociaż…dla chcącego nic trudnego. Otóż Maria Juszkiewiczowa była wyznania ewangelicko – augsburskiego, a Piłsudski, choć wielkiej wagi nie przywiązywał do religii, to miał się za katolika. Z pewnością miał sentyment do Tej, co „w Ostrej świeci bramie”. W każdym razie, postanowił dla ukochanej zmienić wyznanie, co potwierdził pastor Kacper Mikulski:

„Działo się to w mieście Łomży dwunastego maja tysiąc osiemset dziewięćdziesiątego dziewiątego roku o godzinie dziesiątej rano. Ogłaszamy, że w obecności świadków Tytusa Mikulskiego, dwudziestu jeden lat, technika, i Fryderyka Szymańskiego, lat trzydziestu sześciu, zakrystiana, obu przebywających w Łomży, po dostatecznym przygotowaniu i pełnym wewnętrznym przekonaniu przeszedł z wyznania Rzymsko – Katolickiego na wyznanie Ewangelicko – Augsburskie w tutejszym Ewangelicko – Augsburskim kościele Józef Klemens Piłsudski, lat trzydzieści jeden, kawaler, zamieszkały w Łapach, urodzony w Zułowie, syn szlachcica Józefa i zmarłej Marii z domu Bilewicz, małżonków Piłsudskich. Przy tym uzupełnia się, że Józef Klemens Piłsudski tejże daty był konfirmowany, odbył spowiedź i przyjął Komunię Świętą. Akt ten był ogłoszony i świadkom przeczytany, przez nich i przez nas podpisany został.”

Mikulskich Piłsudski znał bardzo dobrze. Pastor Kacper Mikulski dużo pomagał Piłsudskiemu, który odwiedzał Paproć Dużą w czasach walki w szeregach PPS. Wśród ewangelików bojownicy znajdowali pomoc i wsparcie zarówno w Paproci, jak i Łomży.

12 maja 1899r. Józef K. Piłsudski został luteraninem, a miesiąc później, już jako członek kościoła ewangelicko – augsburskiego, poślubił Marię. Ślub odbył się w tajemnicy, w zborze w Paproci Dużej, na terenie dzisiejszej parafii Andrzejewo. Świątynia nie przetrwała do naszych czasów, ale na jej wzór wybudowano w Paproci Dużej kościół katolicki.

Na ślubnym kobiercu stanął „Klemens Piłsudski, kawaler, kupiec z Łap, urodzony w majątku w Zułowie, lat 31, syn Józefa i zmarłej Marii z domu Billewicz, małżonków Piłsudskich, wyznania ewangelicko-augsburskiego” i „Maria z domu Juszkiewicz z domu Koplewska, rozwiedziona z winy męża, zamieszkała w Łapach, urodzona w Wilnie, lat 33, córka zmarłego szlachcica Konstantego i Ludmiły z Chomiczów, małżonków Koplewskich, wyznania ewangelicko-augsburskiego”

        Jesienią, nielegalną drukarnię „Robotnika” przeniesiono do Łodzi. Państwo Piłsudscy zamieszkali tam pod przybranym nazwiskiem. Rankiem 21 lutego 1900r. do ich drzwi zapukała policja. Zakonspirowana od prawie 5 lat drukarnia, wpadła w ręce rosyjskich stróżów prawa.

Maria trafiła do aresztu na 11 miesięcy, natomiast Józef do słynnego X pawilonu warszawskiej Cytadeli. Tam postanowił udawać psychicznie chorego. Dało to taki skutek, że przeniesiono go szpitala w Petersburgu. Po upływie kilku miesięcy, członek PPS dr Władysław Mazurkiewicz pomógł uciec Piłsudskiemu. Józef wyjechał do Tallina, a później do Kijowa. Ostatecznie znalazł się we Lwowie, a stamtąd, wraz z małżonką wyjechał do Zakopanego. Później znalazł się w Londynie. Tymczasem na arenie międzynarodowej zaczęło się coś dziać. Coś, dzięki czemu przeczucie Piłsudskiego pchnęło go do powrotu w rodzinne strony.

        W lutym 1904r. wybuchła wojna rosyjsko – japońska. Ponieważ „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”, nadarzyła się okazja, żeby zbratać się z Japończykami, przeciwko okupantowi rosyjskiemu. Piłsudski wyruszył do Japonii, żeby szukać wsparcia dla sprawy polskiej. W Japonii znajdowała się jakaś liczba jeńców polskich, wziętych do niewoli, jako żołnierzy carskich. Można by z nich zorganizować małą armię… Japończycy nie przystali na taką propozycję, ale zgodzili się przeznaczyć pewne środki na działalność PPS, która doświadczała kolejnych rozłamów wewnętrznych.

W Tokio, na ulicy przypadkowo spotkali się dwaj dawni rywale o rękę Marii J. Piłsudski natknął się na Dmowskiego, który również przybył do Japonii wywalczyć coś dla niepodległości Polski. Wbrew pozorom, wspólny cel zdawał się zbliżyć obu panów i odbyli ze sobą wielogodzinną rozmowę. Od tej chwili spotykali się prawie codziennie.

        Rosja i podległe jej terytoria pogrążyły się w chaosie rewolucji. Zawiązały się komitety strajkowe i bardziej radykalne grupy.

W niedzielę, 13 listopada 1904r. na warszawskim pl. Grzybowskim, podczas demonstracji doszło do strzelaniny. Zginęło sześciu demonstrantów.

Rok później Piłsudski został szefem Wydziału Spiskowo – Bojowego PPS. Postanowił uporządkować chaotyczną zbieraninę bojowców i zaczął kierować ludzi na kursy z obsługi broni i strzelania. Uczyli się musztry, topografii, dywersji i wielu innych rzeczy.

Michał Sokolnicki wspominał słowa przyszłego marszałka:

„toż to ma być rewolucja? Założyć ręce i nic nie robić? Założeniem rąk i zaprzestaniem pracy mamy pokonać wroga? Nie walcząc? Cóż to za tołstojowskie przyjęły się u nas zasady? Bez walki, bez wysiłku, bez przeciwstawiania się złu? Cóż my mamy osiągnąć strajkiem powszechnym, tutaj, w Warszawie? Czy zaprzestając pracować zaszkodzimy w czymkolwiek bądź rosyjskiemu rządowi? Przeciwnie, osłabimy tylko własne społeczeństwo i kraj, będziemy mieli mniej siły do walki.”

 

        Organizacja Bojowa pod rządami Piłsudskiego stała się niebezpieczna dla potęgi caratu. Pepeesowcy przeprowadzali zamachy na policjantów i urzędników rosyjskich, napadali na banki, pociągi i urzędy pocztowe.

Tymczasem wewnątrz PPS szykował się kolejny podział. Ponieważ Piłsudski nie chciał się podporządkować Centralnemu Komitetowi Robotniczemu, a czasami wręcz działał wbrew jego zarządzeniom, został wydalony z partii. Piłsudski nie mógł działać w zgodzie z ludźmi, których nie interesowało odzyskanie przez Polskę niepodległości, a na manifestacjach wznosili hasła typu: „precz z białą gęsią” (czyli Orłem Białym). Piłsudski, wraz ze swoimi zwolennikami założył w Krakowie partię PPS – Frakcja Rewolucyjna, a w stosunku do pozostałych używano nazwy PPS –Lewica. Dla Piłsudskiego od początku istniał jeden cel nadrzędny: odzyskanie niepodległości. Ponoć kiedyś powiedział: „z tramwaju o nazwie socjalizm wysiadłem na przystanku „niepodległość”.

Po wydaleniu Piłsudskiego i jego sympatyków władze PPS wydały oświadczenie, z którego wynika, że nie wierzyli w odzyskanie niepodległości, a chcieli tylko oderwać Królestwo od Rosji:

„Dla zwolenników starego kierunku rewolucja rosyjska przedstawiała się jedynie jako dogodna okazja do podjęcia walki o oderwanie Królestwa od Rosji. Tymczasem młody kierunek uznał zdobycie niepodległości narodowej w toku obecnej rewolucji za niemożliwe.”

 Jak wiemy, niemożliwe stało się jak najbardziej realne.

        W 1906 roku, podczas wizytacji jednego z magazynów broni, Piłsudski zapoznał Aleksandrę Szczerbińską, młodą bojowniczkę PPS. Ponad pół roku później 24- letnia panna została aresztowana, ale niebawem zwolniono ją z braku dowodów winy. Wyjechała do Kijowa, gdzie wspólnie z Piłsudskim pracowała nad napadem na bank.

„Powiedział mi, że mnie kocha. Pamiętam, jak to wyznanie mnie zdziwiło. Do tej chwili uważałam go jedynie za idealnego towarzysza, a tu nagle zjawiło się coś nieoczekiwanego. Dopiero po latach przekonałam się, że przyjaźń jest najlepszym fundamentem miłości.” – wspominała Szczerbińska.

Szczerbińska, podobnie jak Piłsudski wychowywana była w patriotycznej atmosferze. Jej stosunek do zaborcy, odzwierciedla jeden z jej zapisów:

„Każdą próbę mówienia po polsku, w czasie przerwy, w klasie, czy w mieście, karano natychmiast, zazwyczaj zatrzymaniem po lekcjach. Nie było dnia, ażeby nie padło choć jedno słowo pogardy dla Polski. Nauczycielki współzawodniczyły z sobą na tym polu, wszczepiając lub raczej usiłując nam zaszczepić poczucie niższości wobec Rosji. Do tego celu najlepiej nadawały się lekcje historii, w czasie których tłumiłyśmy nienawiść, a nasze nieliczne koleżanki Rosjanki raczyły nas uśmieszkami pełnymi wzgardliwej ironii”.

Piłsudski związał się z nową towarzyszką życia, ale nie potrafił zerwać związku z małżonką. Utknął w miłosnym trójkącie, który męczył go psychicznie przez wiele lat. Właściwie to aż do śmierci Marii.  

Obawiał się również o sytuację w swojej frakcji PPS. Brał pod uwagę, że zwiększająca się liczba napadów i zamachów w końcu nasili represje wobec Polaków. Wbrew jego opinii w kilku miastach miała miejsce seria zamachów, których ofiarami padli m.in. żandarmi i policjanci. 18 sierpnia 1906r. Wanda Krahelska, na ulicy Foksal, dokonała nieudanego zamachu bombowego na generała gubernatora – gubernatora Georgija Skałona.

W ramach represji miał miejsce pogrom ludności żydowskiej w Siedlcach. Zginęło wtedy 30 Żydów, a 180 zostało rannych. Podobny pogrom, miał nieco wcześniej miejsce w Białymstoku. W czerwcu przechodziły przez miasto dwie procesje: katolicka i prawosławna. W pewnej chwili w katolickiej eksplodowała bomba, która zabiła jedną osobę. Rosjanie orzekli, że to zamach żydowski i otworzyły ogień do żydowskich mieszkańców miasta. Zginęło około 80 osób.

Skutkiem serii pogromów wywołanych przez władze carskie, była masowa emigracja do USA i Wielkiej Brytanii. Ci, którzy nie zamierzali wyjeżdżać, radykalizowali się. Zwłaszcza młodzież. Żydowscy komuniści zyskali nowych członków w swych ugrupowaniach i podjęli walkę. Roman Dmowski, wg. S. Wittego powiedział:

„Czemu jednak zawdzięczamy taki stan rzeczy? Wyłącznie rosyjskim porządkom i rosyjskiej kulturze. Dlatego właśnie Polacy z całego serca pragną się od was odłączyć. Kwestia robotnicza ze wszystkimi swoimi skrajnościami od dawna już żyła na terenie Królestwa Polskiego, ale rozwijała się ona ewolucyjnie, zgodnie z powszechną koleją losów, jak to ma miejsce wszędzie na Zachodzie. Skąd wzięła się zaraza? Od was – Rosjan.

Po pogromie Żydów zorganizowanym przez Plehwego w Kiszyniowie i powtarzających się pogromach w innych miejscach z przyzwoleniem organów władzy, mnóstwo żydowskich rzemieślników i robotników z Rosji przybyło do Królestwa Polskiego, gdzie reżim jest bardziej ludzki w stosunku do Żydów niż u was. Przynieśli ze sobą wojowniczy, zajadły anarchizm w środowisko robotnicze i metody walki za pomocą bomb i brauningów. Wasi rosyjscy Żydzi zarazili naszych Żydów, tak jak dzikie zwierzę zaraża swoją dzikością zwierzę udomowione – a u was Żydzi nie mogą nie być dzikimi, bowiem nie przyznajecie im pełnego poczucia ludzkiej natury. Wszystkie nasze szkoły zarażone są polityczną i socjalistyczną propagandą przyprawioną rosyjskim nihilizmem. Skądże to do nas przyszło?

Od was, waszych szkolnych metod, waszych nauczycieli i profesorów. Nasze dzieci czczą swoich rodziców, swoją rodzinę, w ogóle starszych, swój język. Nasze dzieci chylą czoła przed boskością swojej religii, przed świętością jej dogmatów, przed zaletami swojego języka, swojej kultury, swojej literatury, a tym samym przed swoją historią i wierzą w potęgę swojej narodowości, wierzą, że «jeszcze Polska nie zginęła». Dopóki nie próbowaliście rusyfikować naszych szkół, zalewać je studentami pochodzącymi z rosyjskich guberni i nauczycielami-seminarzystami, oddającymi pierwszeństwo Mamonie zamiast Bogu, dzieci nasze uczyły się, a szkoły podtrzymywały w nich te uczucia i tradycje, które tworzą silny naród. Jak tylko zaczęliście je rusyfikować – zdemoralizowaliście je, zaraziliście nihilizmem i demokratyzmem, budząc stale wątpliwości, rugując z ich umysłów i serc to, co nazywacie «polskim duchem». Niczego nie daliście i nie dajecie im w zamian prócz rosyjskiego religijnego, państwowego i politycznego nihilizmu.”

Sergiusz Witte, rosyjski urzędnik:

„Kiedy objąłem urząd przewodniczącego gabinetu spotkałem się z anarchią w Królestwie Polskim, której towarzyszyły codzienne zabójstwa i wystąpienia. Rozumiałem, że muszę podjąć zdecydowane środki. Zapytałem w związku z tym generał-gubernatora, czy nie uważa, że należałoby wprowadzić w Polsce stan wojenny? Skałon był wyraźnie tej samej myśli, ale wśród sprawujących władzę przed 17-tym października nie było chętnych do wyjścia z inicjatywą. Tak więc w Królestwie Polskim wprowadzono stan wojenny.”

          Rewolucja ma to do siebie, że jej zwolennicy nigdy nie spełniają założeń idei rewolucji. Ta jednak zakończyła się porażką rewolucjonistów. Przy okazji wydarzeń rewolucyjnych i wojny z Japonią, utworzona została Rosyjska Duma Państwowa. Car, aby załagodzić nastroje w Imperium, podzielił się władzą z członkami Dumy Państwowej, w której zasiedli członkowie burżuazji. Tym samym car uciszył niesnaski burżuazji wobec siebie i przeciągnął ją na swoją (pisząc ogólnikowo) stronę. Wyższe sfery zadowolił taki obrót sprawy, więc zaprzestały występować przeciwko carowi, a tym samym wspierać pospólstwo. Chłopi i robotnicy, pozbawieni wsparcia burżuazji nie mogli już w żaden sposób dochodzić swoich roszczeń. Co prawda czerń walczyła nadal, ale skazana była na porażkę. Zwycięski car znowu miał władzę w rękach i… rozwiązał Dumę Państwową. Później, w roku 1907, zawiązała się II Duma Państwowa, ale i tak pełnia władzy należała do Mikołaja II.

        Przeciwko rewolucji opowiadali się Narodowi Demokraci z Romanem Dmowskim na czele. Nacjonaliści polscy nawoływali do zaprzestania „socjalistycznej anarchii”, a częściową winą za zaistniałą sytuację obarczali żydowskich działaczy socjalistycznych. Endecy uważali, że Rosja odgrywa dominującą rolę nad Ukraińcami, czy Białorusinami i nie ma szans na stworzenie silnej Białorusi i Ukrainy, które by stanowiły ziemie oddzielające imperialistyczną Rosję od Polski. Piłsudski był innego zdania. O ile z Białorusinami można się było jakoś dogadać, o tyle z Ukrainą już tak łatwo nie było. W każdym razie, ostatecznie granica wschodnia uzyskała kształt zbliżony do koncepcji Romana Dmowskiego.   

          We Lwowie powołano do życia Związek Walki Czynnej (ZWC). W programie organizacji nie było praktycznie haseł socjalistycznych. Nową jakość organizacyjną firmowali swoimi nazwiskami, oprócz Piłsudskiego: W. Jakża – Rożen, M. Dąbkowski, Z. Bohusiewicz, M. Kukiel, J. Grzybowski, K. Fabrycy, K. Sosnkowski i W. Sikorski. Wiele innych organizacji przyznało rację Piłsudskiemu, że najważniejsze jest odzyskanie niepodległości.

Z końcem 1908 roku Austro – Węgry ogłosiły włączenie do swojego terytorium Bośni i Hercegowiny, co spowodowało mobilizację w Serbii. Kraje powiązane wzajemnymi traktatami, stanęły na krawędzi wojny.

W 1910r. Austriacy wyrazili zgodę na utworzenie we Lwowie Związku Strzeleckiego, z którego wyrosła Polska Organizacja Wojskowa i Legiony Polskie. W szeregach Związku Strzeleckiego znalazło się też miejsce dla kobiet. Powstała prawdopodobnie pierwsza na świecie sekcja kobieca w wojsku.

O wsparcie narodu polskiego rywalizowały wszystkie strony konfliktu. Zaborcy prześcigali się w ofertach i obietnicach. Austriacy wystosowali odezwę o treści:

„Polacy! Zbliża się chwila oswobodzenia spod jarzma moskiewskiego. Sprzymierzone wojska Niemiec i Austro – Węgier przekroczą wkrótce granicę Królestwa Polskiego. Już się cofają Moskale. Upada ich krwawe panowanie, ciążące na was od stu przeszło lat. Połączcie się z wojskami sprzymierzonymi. Z naszymi sztandarami przychodzi do was wolność i niepodległość.”

Ze strony Rosji, ukazała się odezwa Wielkiego Księcia Mikołaja Mikołajewicza Romanowa:

„Niechaj Naród Polski połączy się w jedno ciało pod berłem Cesarza Rosji. Pod berłem tym odrodzi się Polska swobodna w swej wierze, języku i samorządzie”

Piłsudski jeździł gdzie tylko mógł. Wygłaszał prelekcje i szukał pieniędzy na działalność. W Paryżu poznał i wciągnął w szeregi Strzelca Bolesława Długoszowskiego, człowieka, którego w przyszłości będzie znała cała Polska. Przede wszystkim jako dowcipnisia, bawidamka, ale też zdolnego lekarza i malarza, który operował kilkoma językami obcymi, a do tego greką i łaciną (również tą podwórkową). Do tego był szanowany przez Piłsudskiego za bezwzględne posłuszeństwo, brawurę i odwagę na polu walki.

         28 czerwca 1914r. Gavrilo Princip dokonał w Sarajewie (wówczas na terenie Austro – Węgier) udanego zamachu na życie arcyksięcia Franciszka Ferdynanda. Niemcy natychmiast udzieliły poparcia w wyciągnięciu konsekwencji z tego czynu. Ponieważ zamachowiec był Serbem, Austro – Węgry zażądały umożliwienia przeprowadzenia dochodzenia na terytorium Serbii. Ta, idąc co prawda na inne ustępstwa, odmówiła. Miesiąc po zamachu, Austro – Węgry wypowiedziały Serbii wojnę.

Skutkiem wypowiedzenia wojny była mobilizacja wojsk rosyjskich. To z kolei nie spodobało się Niemcom, którzy wspierali Austro – Węgry. Groźby kierowane w kierunku Rosji spowodowały mobilizację armii francuskiej. Dalej wydarzenia toczyły się lawinowo. 1 sierpnia Niemcy wypowiedziały wojnę Rosji, a w dwa dni później Francji. W myśl nowej teorii blitzkriegu, wojska niemieckie wdarły się na terytorium neutralnego Luksemburga i Belgii, za którą opowiedziała się Wielka Brytania i automatycznie jej sojusznicy związani traktatami, w tym Japonia. Austro – Węgry zwlekały do 6 sierpnia. Tego dnia wypowiedziały wojnę Rosji. 

Wielka Wojna była tą, o którą modlił się wielki wieszcz narodowy Polaków, Adam Mickiewicz w „Litanii pielgrzymskiej” słowami:

„O wojnę powszechną za wolność ludów,

Prosimy Cię, Panie (…)

O niepodległość, całość i wolność Ojczyzny naszej,

Prosimy Cię, Panie.”

Ignacy Daszyński pisał o emocjach w Krakowie:

„Miasto trzęsło się w radosnej febrze. Przypominały się słowa Mickiewicza cudownego zachwytu o wiośnie roku 1812… Chodziłem przez tych kilka dni w jakimś zaczarowanym szczęściu duszy, z wiarą w sercu, że to, o czym marzyliśmy życie całe, teraz spełnić się gotowe.”

        Piłsudski otrzymał od Austriaków pozwolenie na mobilizację oddziałów strzeleckich. Już następnego dnia granicę rosyjską przekroczył pierwszy patrol pod dowództwem Beliny – Prażmowskiego. Z czasem pseudonimy typu „Belina”, „Grot”, „Grzmot”, itd. przylgnęły do żołnierzy na tyle, że stały się nieodłącznymi częściami ich nazwisk.

        Do zgromadzonych w Krakowie strzelców, Piłsudski powiedział:

Odtąd nie ma już strzelców ani drużyniaków. Wszyscy, co tu jesteście zebrani, jesteście żołnierzami polskimi. Znoszę wszelkie odznaki specjalnych grup. Jednym waszym znakiem jest orzeł biały. (…) patrzę na was jako na kadry, z których rozwinąć się ma przyszła armia polska, i pozdrawiam was jako pierwszą kadrową kompanię.”

         Niestety sytuacja była skomplikowana. Bardzo skomplikowana. Ludzie niechętnie przyjęli wkroczenie żołnierzy polskich. Bali się. Poparcie wśród szerokich mas ludności, na które liczył Józef Piłsudski, nie ziściło się. Doszło też do pierwszych porażek frontowych. Kiedy Austriacy, wątpiąc w zdolności bojowe pierwszej kompanii kadrowej nakazali rozwiązanie formacji, Piłsudski rozważał samobójstwo. Na szczęście Polacy w ciężkich chwilach potrafią się jednoczyć w imię słusznej sprawy. Powołano Naczelny Komitet Narodowy, w skład którego weszli przedstawiciele wielu, różnych formacji politycznych. Austriacy zezwolili na organizację 2 Legionów Polskich. Dowódcą 1 pułku Legionu Zachodniego, mianowano Piłsudskiego. Legion Wschodni właściwie nie powstał. 1 pułk tego Legionu przemianowano na brygadę. Dwie kolejne brygady powstały pod dowództwem gen. Józefa Hallera.

 

         W sierpniu 1914r., z inicjatywy Piłsudskiego powołano kolejną organizację konspiracyjną: Polską Organizację Wojskową (POW). Polskie formacje zaczęły odnosić pierwsze zwycięstwa i zyskiwać szacunek wśród sojuszników. Oczywiście po przeciwnej stronie, w innych mundurach walczyli również Polacy. Całe nieszczęście tej sytuacji polegało na tym, że po stronie wszystkich zaborców walczyli nasi rodacy i często polskie kule dosięgały Polaków.

       Tymczasem do aresztu na Pawiaku trafiła Aleksandra Szczerbińska. Później była internowana w Szczypiornie i Lanbau. Kolejny problem na głowie Piłsudskiego…

Legiony powołane jako formacja armii austro – węgierskiej, miały się stać trzonem przyszłej armii polskiej. Nie wszyscy jednak optymistycznie patrzyli na poczynania Piłsudskiego. Przedstawiciel Narodowej Demokracji, Juliusz Zdanowski pisał:


 

„Niestworzone rzeczy takiemu się marzą. Trzeba mieć wojsko, sto, dwieście tysięcy, milion. Tylko wojsko przecież rozstrzyga. Reszta potem. Do tego wojska przyłączą się Galicjanie, to jedyny sposób faktycznego złączenia zaborów. Przyjdą doń i Poznańczycy. Nie znaczy to wcale jeszcze, że się liczy na zwycięstwo państw centralnych, owszem przy ich przegranej tym ważniejszą jest armia polska. To, że amunicji swojej nie ma, to głupstwo, to szczegół.”

Jak się okazało, „chcieć, to móc”.

       W lipcu 1916r. Legiony zawzięcie walczyły pod Kostiuchnówką i Wołczeskiem. W trzydniowej bitwie poległo 30 oficerów i 500 żołnierzy. Wśród walczących był również Józef Piłsudski i nieustraszony Wieniawa – Długoszowski, który kpił sobie z ognia nieprzyjaciela. Bitwa wykazała, że żołnierze Legionowi stanowią dużą wartość bojową. Zaimponowali Austriakom. Wiedział o tym i sam Piłsudski, który stanął na stanowisku tego, którego proszą o pomoc, a nie odwrotnie. Austriacy potrzebowali polskich żołnierzy. Tymczasem Piłsudski podał się do dymisji, a swoim oficerom nakazał uczynić to samo. Piłsudski tymczasem wyjechał do żony, a przy okazji powrócił na łono kościoła katolickiego. Zagonieni w narożnik Austriacy, musieli pójść na ustępstwa.

Były kapelan 1 Pułku 1 Brygady Legionów Polskich, ks. Henryk Ciepichałł zapisał w swoim pamiętniku fakt, że Marszałek Piłsudski zmienił wyznanie i z powrotem stał się katolikiem:

„Wyrzeczenie się protestantyzmu przez Naszego Komendanta Józefa Piłsudskiego i złożenie wyznania rzym. kat. Działo się to w Karasinie na Wołyniu, pow. Kowelski dnia 27 (dwudziestego siódmego) lutego 1916 (tysiąc dziewięćset szesnastego roku) podczas choroby na influenzę. Nasz Komendant Józef Piłsudski (Kmdt. I Bryg. Leg. Pol.) złożył wyznanie wiary rzym. - kat. we własnym mieszkaniu, na kwaterze, leżąc w łóżku, przede mną, niżej podpisanym kapelanem 1 p.p. Bryg. Leg. Pol. w obecności dwóch świadków: Szefa Sztabu I Bryg. Leg. płka Kazimierza Sosnkowskiego i por. Bolesława Wieniawy – Długoszowskiego. Obaj świadkowie stwierdzili akt własnoręcznymi podpisami.”

5 listopada 1916r. ogłoszony został manifest władców Niemiec i Austrii. Z pewnością najbardziej niezadowolone z obrotu sprawy były Niemcy, które prowadziły grabieżczą politykę na terenie okupowanej Polski. W każdym razie, manifest zapewniał, że zostanie utworzone Królestwo Polskie na terenie zaboru rosyjskiego. Oczywiście tylko naiwni w to wierzyli. Pamiętamy Mikołaja II i utworzenie Dumy Państwowej… Niemcy od razu wychodzili z założenia, że nowopowstałe państewko nie będzie się w stanie usamodzielnić przez wiele długich lat, więc to Niemcy będą nim zarządzać. Planowano szybką mobilizację, ale bez Piłsudskiego nic się nie kleiło. W końcu w styczniu 1917r. powstała Tymczasowa Rada Stanu, która miała sprawować funkcję rządu polskiego, a na jej czele stanął Józef Piłsudski – najważniejszy człowiek w tych rozgrywkach.

            W Rosji wybuchła rewolucja bolszewicka i ta przestała się liczyć w rozgrywkach politycznych. Przynajmniej na jakiś czas. Polacy musieli się jeszcze pozbyć Niemców i Austriaków, którzy stanowili niechcianych, ale sojuszników.

Piłsudski po raz kolejny okazał się być sprytnym politykiem. Oddziały Polskie przekształcił w Polską Siłę Zbrojną (Polnische Wehrmacht). Trick polegał na tym, że nowa formacja musiała zostać zaprzysiężona na wierność konkretnemu monarsze. Oczywiście I i III Brygada (na ciche polecenie Piłsudskiego) odmówiły złożenia przysięgi, co stało się zarzewiem konfliktu. Na to liczył Piłsudski. Część żołnierzy siłą wcielono do armii, a część internowano. Do tej drugiej grupy zaliczał się też sam brygadier J. Piłsudski. Osadzono go twierdzy w Magdeburgu. W odosobnieniu Piłsudski zaczął spisywać wspomnienia legionowe, grał w szachy i stawiał pasjanse. Tęsknił również za Aleksandrą Szczerbińską i oczekiwał narodzin ich dziecka. W oczach opinii publicznej, stał się wzorem walki o niepodległość; symbolem. Był tak popularny, że nie było możliwości, żeby władzę w Polsce przejął ktoś inny.

              Konflikt zbrojny uformował dwa, toczące ze sobą wojnę bloki. Po jednej stronie stała tzw. ententa, czyli Wielka Brytania, Francja, Rosja, Japonia i Włochy (od roku 1917 również wypchnięte do wojny przez Bank Morgan, który finansował prawie wszystkich sojuszników, Stany Zjednoczone Ameryki), natomiast z drugiej strony były Austro - Węgry wspierane przez Niemcy, Turcję i Bułgarię – państwa, które również miały porachunki z Rosją, ale także innymi mocarstwami. Włosi, dawni członkowie „trójprzymierza” zachowali neutralność. Tym samym o ich przychylność i wsparcie konkurowały obie strony konfliktu. Rywalizację o przychylność Włoch wygrała ententa. Włosi dołączyli do wojny 23 maja 1915r. Dowódcą wojsk włoskich mianowano, niedoświadczonego bojowo oficera Luigi Cadorna. Pierwsze ataki na wojska austriackie, zakończyły się fiaskiem, pomimo liczebnej przewagi Włochów. Tym razem zaatakowali Austriacy. Gdyby nie silne posiłki, klęska Włochów byłaby jeszcze większa. Późniejsze walki w okolicy rzeki Isonzo, były bardziej korzystne i Włosi osiągnęli pewne sukcesy. Zdobyli między innymi Gorycję i opanowali płaskowyż Bainsizza. Później jednak dotarło wsparcie niemieckie dla Austro – Węgrów. Szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Włochów wraz z przybyciem posiłków ze strony sojuszników. Decydujące starcie miało miejsce pod Vittorio Veneto. 4 listopada 1918r. podpisano zawieszenie broni. Jeszcze we wrześniu, traktat o zawieszeniu broni podpisała Bułgaria, a w październiku o wstrzymanie działań wojennych wnioskowały Niemcy i Turcja.

Herbert Hoover, przedstawiciel Amerykańskiej Misji Żywnościowej:

„Żyło tu 28 milionów ludzi przez lata szarpanych przez cztery różne inwazje w ciągu tej jednej wojny, której bitwy i cofające się armie wielokrotnie siały zniszczenie. Na pewnych terenach inwazji tych było siedem i siedem niszczycielskich odwrotów.

Wiele setek tysięcy zmarło z głodu. Miliony straciły zniszczone domy i ludzie na tych terenach żyli w ziemiankach. Ich narzędzia rolnicze zostały poniszczone, zwierzęta zarekwirowane przez wojska, zboża tylko częściowo zebrane. Przemysł w miastach zamarł z braku surowców. Panowało bezrobocie i miliony pozbawione były środków do życia. Kraj zalany był rublami, koronami, które nie miały teraz żadnej wartości. Koleje prawie nie funkcjonowały. Miasta niemal pozbawione żywności; tyfus i choroby szalały, obejmując całe prowincje. Szczury, wszy, głód, zaraza – a jednak byli zdecydowani budować państwo.”

        10 listopada 1918r. Piłsudski powrócił z miejsca internowania i przejął władzę w państwie. Austro – Węgry rozpadły się na dwa odrębne państwa, a w Niemczech szalała rewolucja. Granice nie były co prawda określone, ale funkcjonowały już jakieś namiastki rządu polskiego: pod przewodnictwem I. Daszyńskiego w Lublinie i R. Dmowskiego w Paryżu. W większych miastach stacjonowały wojska Niemieckie i Austriackie, które zaczęto systematycznie rozbrajać. Do tego niejasna była sytuacja we Lwowie i Wilnie. Powstanie przeciwko Niemcom wybuchło też w Wielkopolsce. Na domiar złego zaczęły się problemy z bolszewicką Rosją.

Powołany w połowie listopada Tymczasowy Rząd Republiki Polskiej Jędrzeja Moraczewskiego stracił rację bytu, kiedy w styczniu 1919r. aresztowano kilku ministrów i samego premiera. Próby puczu dokonali sympatycy Narodowej Demokracji i innych organizacji prawicowych. Rząd Moraczewskiego miał problemy z uznaniem na arenie międzynarodowej, ale uznały go Austria i Niemcy, z którymi i tak niebawem, z oczywistych względów zerwano stosunki dyplomatyczne. Potrzebny był twardo stąpający po ziemi rząd.

Na czele nowego rządu, Piłsudski postawił człowieka znanego i szanowanego – Ignacego Paderewskiego. Skład nowego rządu był w przeważającej ilości bezpartyjny i jak można było przewidzieć spotykał się z krytyką od lewicy do prawicy. W grudniu 1919r. podał się do dymisji. Paderewski był wspaniałym i skutecznym dyplomatą oraz cenionym muzykiem oczywiście. Zdołał jeszcze przysłużyć się Polsce podczas kolejnego konfliktu światowego. Niemcy umieścili jego nazwisko na liście wrogów III Rzeszy, budowanej przez Adolfa Hitlera.

            Po Wielkiej Wojnie, na włoskiej, a później francuskiej ziemi, formowano Armię Polską pod dowództwem generała Józefa Hallera (tzw. hallerczyków). W składzie tejże Armii, znalazł się, wśród szesnastu innych pułków, pułk strzelców polskich z numerem 20, który w połowie 1919r. przetransportowano do Łowicza. 1 września 1919r, zgodnie z rozkazem Ministra Spraw Wojskowych w rządzie Ignacego Paderewskiego, gen. por. Józefa Leśniewskiego, oddziały hallerczyków zostały wcielone do wojsk krajowych. W rezultacie musiały przejść reorganizację i przyjąć inne nazwy. Początkowo 20 pułk strzelców polskich przyjął nazwę: 144 pułk piechoty strzelców kresowych. Sytuacja taka trwała do lutego 1921r. Później pułk nazwano 71 pułkiem piechoty. Kiedy zakończyła się wojna z bolszewikami, pułk odesłano do Kowla, a później Komorowa.

          W lutym 1920r. przyszła na świat kolejna córka J. Piłsudskiego i A. Szczerbińskiej. Otrzymała imię Jadwiga.

          Kolejny gabinet rządowy, tworzył Leopold Skulski z Narodowego Zjednoczenia Ludowego. W rządzie znaleźli się, m. in: Władysław Grabski, Władysław Wróblewski, Stanisław Śliwiński, i inni. Niezbyt długo trwała kadencja rządu L. Skulskiego, na co miała również wpływ inwazja wojsk bolszewickich. Po kilku miesiącach wyłonił się kolejny gabinet, któremu przewodniczył minister skarbu w rządzie Skulskiego - Władysław Grabski.

Państwo Polskie, po latach niebytu stawało na nogi, ale warunki dla rozwoju i stabilizacji były bardzo trudne. Nowo sformowany, pozaparlamentarny rząd Władysława Grabskiego nie miał konkretnego programu politycznego, ale w pewnym stopniu, wyprowadził kraj z kryzysu.

Podczas swojego wystąpienia w Sejmie 30 czerwca 1920r. Grabski zapowiedział reformę rolną i powołanie banku emisyjnego. Ponieważ w tle toczyły się zacięte boje z krasnoarmiejcami, powołał również Radę Obrony Państwa. Zrozumienie sytuacji, w jakiej znalazła się Polska, było również po stronie lewicy, która zgodziła się na plan Grabskiego, pod warunkiem, że będzie to rząd tymczasowy. Trzeba było działać szybko i skutecznie; bez względu na poglądy. Władysław Grabski, złożył dymisję rządu 24 lipca 1920r. W kolejnym rządzie piastował stanowisko ministra skarbu. Opracował „Projekt programu polityki ekonomicznej i finansowej Polski po wojnie”. [W 1923r, kiedy inflacja marki doprowadziła do poważnego kryzysu skarbu państwa. Dzięki Grabskiemu, reforma walutowa, która oparła się na wprowadzeniu nowej waluty (złoty) i parytecie złota, ustabilizowała gospodarkę.]

bottom of page