top of page

        4 sierpnia na polach Andrzejewa, Pęchratki i Paproci Dużej, nieopodal tej ostatniej miejscowości rozegrała się bitwa, stoczona przez żołnierzy z harcerskiego pułku piechoty z Dywizji Ochotniczej gen. Hallera. Przeciwnikami były bolszewickie wojska Tuchaczewskiego.

201 ochotniczy pułk piechoty już 27 lipca posłany został na linię frontu. Harcerze stanowili 80% stanu osobowego tego pułku, dlatego miał prawo nazywać się „harcerskim”.

1 Dywizja Ochotnicza w sile 201pp, pod dowództwem pułkownika Włodzimierza Zagórskiego wypełniła wyznaczone zadanie. Ochroniła odwrót 1 Armii, kiedy ruszyła ofensywa Frontu Zachodniego – jednego z głównych frontów bolszewickich. Front Zachodni nie był byle jakim, niewielkim związkiem taktycznym; na początku 1919r. stanowiło go ponad 81 tysięcy żołnierzy.

W 1920r, po zakończeniu walk na froncie rewolucyjnym z „białymi” Litwinami, Estończykami, Niemcami i Polakami na Kresach Wschodnich bolszewicy mogli przerzucić swoje główne siły na kierunek Polski. Ku podbojowi Europy i świata.

        W maju 1920 roku ruszyła wielka ofensywa bolszewickich armii (3, 4, 15, 16), która zmusiła formacje Polskie do odwrotu.

        Kolejna ofensywa ruszyła na początku lipca. Miała swój koniec pod Warszawą, ale nim to nastąpiło, milionowa armia Piłsudskiego była w odwrocie.  Padło Wilno, a także inne miasta, w tym zawzięcie bronione przed 3 korpusem kawalerii Gaja Chana i częścią 4 armii Jewgienija Siergiejewa Grodno. Wilno ostatni opuścili harcerze. W tym 25 – osobowy pluton żeński. W Grodnie walczyła m.in. harcerska „Czarna Trzynastka” z Krakowa, której przedstawiciele zjawili się na uroczystości pogrzebowej w Andrzejewie i Szumowie w 2018r.

Mogiła w Szumowie

W. Niekrasz pisał:

„A kogóż to pułk zdecydował się porwać za sobą na Litwę generał Żeligowski, gdy Wilno zajęli Litwini? Na los niepewny, w odcięciu od całej armii i kraju, na los, który miał być dopiero wykuty bagnetem i szablą, na trudy znacznie cięższe, niż te, w których znajdowało się całe wojsko polskie stojące na linii rozejmowej, wybrał sobie generał Żeligowski pułk ochotniczy 201, który i wtedy jeszcze w głównej masie składał się z harcerzy. Pułk harcerski 201, choć bez tej nazwy, nie zawiódł położonych na nim nadziei: wysoko wzniósł sztandar chwały żołnierskiej i Związku Harcerstwa Polskiego”.

        Odwrót jednostek polskich odbywał się w kierunku rzeki Narew i Bugu.  Gaj Chan (Gaj Dimitriewicz Gaj) ze swoją Złotą Ordą, jak nazwali te wojska polscy żołnierze zdobył Osowiec i Białystok.

1 Armia Polska wycofała się z linii Narwi pod Zambrów, bezustannie tocząc walki o przetrwanie. Wojska Gaj Chana podeszły też pod Łomżę, której, choć zawzięcie broniona losy ważyły się właśnie pod Zambrowem i Paprocią Dużą.

Jak wspominał jeden z żołnierzy: „myśl, że mamy złożyć broń i pójść do niewoli, nie mogła żadną miarą pomieścić się nikomu z nas w głowie”.

Zaciekłość walk formacji łomżyńskich obrazują wspomnienia Władysława Goliczewskiego z wcześniejszego okresu walk:

„Grzanko oddaje ostatni strzał i kładzie trupem sowieckiego komisarza. W zamian otrzymuje pięć pchnięć bagnetem w piersi. Piłasiewicz, trzymając za lufę, młóci po łbach bolszewików, aż dudni, w końcu pada w biel śniegu ugodzony kulą w serce. Kapral Rutkowski, któremu odłamek granatu rozszarpał brzuch, tak, że nurzał się po prostu we własnych jelitach, został przygwożdżony bagnetem moskiewskim do ziemi. Ranny w udo porucznik Rozwadowski dostaje teraz trzy strzały w głowę, aż mózg rozpryskuje się na wszystkie strony”.

Proboszcz nowogródzkiej parafii ks. Witold Supiński twierdził, że „wielu było takich, że woleli śmierć, byle nie dostać się do niewoli.”

Oczywiście nie bez znaczenia było tu okrucieństwo bolszewików, którzy jeńców zakopywali żywcem, albo pastwili się nad nimi na wiele innych sposobów.

        Walki odwrotowe miały też swoje małe zwycięstwa. Udało się odbić z rąk bolszewickich Brok, a przy tym zniszczyć dużą bolszewicka formację (XXXV BS).

Hallerczycy

        W powstrzymaniu natarcia frontu bolszewickiego, znaczącą rolę odegrały walki pod Paprocią Dużą i Surażem. To właśnie w tych bitwa poległo wielu harcerzy. Pod Paprocią Dużą poległ m.in. Karol Wądołowski – jeden z pierwszych warszawskich skautów; uczestnik Wielkiej Wojny w szeregach I Brygady Legionów Polskich i późniejszy komendant Polskiej Organizacji Wojskowej okręgu siedleckiego.

Sowieci jeńcom wziętym pod Paprocią Dużą kazali się rozebrać. Nagich ustawili pod cmentarzem ewangelicko – augsburskim w Paproci Dużej. Pastwili się nad nimi w różnoraki sposób: obcinając uszy, wydłubując oczy… W ten sposób zamordowali ponad 50 – ciu żołnierzy.

Kilka lat później, na wniosek pastora Kacpra Mikulskiego z tutejszego zboru, w miejscu ich męczeńskiej śmierci usypany został kopiec ziemny. Ziemię na kopiec zwozili mieszkańcy Paproci i okolicy – Polacy i Niemieccy osadnicy. Ziemię podarował miejscowy młynarz Rudolf Koch – całkowicie spolszczony i patriotycznie nastawiony względem Polski Niemiec. Chociaż wolałby pewnie, aby pisać o nim "Polak i katolik."

Kopiec zwieńczył drewniany krzyż, który kolejna fala skomunizowanych najeźdźców ze Wschodu zniszczyła w czasie II wojny światowej. Oczywiście krzyż ponownie stanął na kopcu i jest tam do dnia dzisiejszego.

W 70 rocznicę bitwy kopiec zyskał nową tablicę, poświęconą bohaterskim ochotnikom z 201pp. Widnieje na niej Godło Polski i napis:

Matko Polsko - Oto Grób Synów Twoich

Żołnierzy Ochotników 201-go Pułku Piechoty

Osłaniających Tyły Armii Polskiej

Podczas Nawały Bolszewickiej w 1920r.

Poległych Na Polach Paproci Dużej

i Pęchratki 4 Sierpnia 1920r.

CZEŚĆ ICH PAMIĘCI

W 70 - ROCZNICĘ

Mieszkańcy Gminy Szumowo

        30 października 1920 roku, generał Józef Haller powiedział:

„Czy to była obrona Lwowa, czy teraz pod Warszawą, harcerze prym wiedli. Młodzież harcerska stanęła pierwsza i dała znakomite kadry. Jako organizator Armii Ochotniczej mogę stwierdzić, że młodzież harcerska umożliwiła w tak szybkim terminie stworzenie armii stutysięcznej… Zachowanie się harcerzy było bez zarzutu. Bardzo wielu z nich, pamiętam, choć ciężkie rany odnieśli, choć bardzo osłabieni o  tem tylko myśleli, ażeby wrócić jak najprędzej na front. A dwa tylko pytania najczęściej zadawali: jak Sprawa stoi, czy bolszewicy odpędzeni i drugie pytanie: o rodziców”.

bottom of page