"Wrona" - portal historyczny Andrzejewa
Bóg Honor Ojczyzna
Ksiądz Wincenty Godlewski
Ks. Wincenty Godlewski urodził się w roku 1812. Ukończył pięć klas w szkole powszechnej w Łomży, a następnie wstąpił do Seminarium Duchownego w Pułtusku. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk biskupa płockiego ks. Franciszka Nepomucena Pawłowskiego. Przez 12 lat pełnił obowiązki wikariusza w Ciechanowie i Nasielsku, skąd przeniesiony został do Andrzejewa. Od 1846r. objął probostwo parafii andrzejewskiej (po ks. kapelanie prob. Mateuszu Łojewskim). Ponieważ parafię zastał zaniedbaną, natychmiast „zabrał się do roboty”. Wkrótce kościół zyskał nowe zadaszenie na nawach bocznych (na skarpach cynkowe), odrestaurował malowidła ścienne, poprawił złocenia na ołtarzach i ambonie. Kosztem własnym, parafian oraz przy znacznym wkładzie Katarzyny Kurka z Andrzejewa odnowił ołtarz główny, kapitele i rzeźby, sprawił nowe tabernakulum w stylu korynckim, z barankiem i bogatymi złoceniami na wierzchu, przelał największy dzwon w kościele andrzejewskim (ufundowany w roku 1717 przez biskupa płockiego ks. Ludwika Załuskę).
Zakupił też nowe lichtarze i krzyże frażetowskie na wszystkie ołtarze. Ufundował także kilka feretronów, alb i ornatów. Odmalował chór. Odbudował i wyremontował zabudowania gospodarcze. W sadzie zasadził 200 śliw, a wokół kościoła wzniósł kamienny parkan. Podobnie, ks Godlewski, okalił parkanem cmentarz grzebalny nad rzeką. Na cmentarzu wzniósł, przy pomocy finansowej Karola Przeździeckiego murowaną kaplicę, pod którą znajduje się również krypta grobowa przeznaczona na szczątki fundatorów. Przez 38 lat posługi w parafii andrzejewskiej mieszkał w starej, skromnej chałupce pamiętającej jeszcze ks. prob. Karola Arenda (prob. parafii andrzejewskiej od 1782r.), gdzie w jedynym pokoiku znajdowały się tylko najpotrzebniejsze rzeczy tego skromnego kapłana: komoda, łóżko, kanapa wiedeńska, biurko, stolik i kilka krzeseł.
Ten Sługa Boży był nie tylko wierny Bogu, ale także Ojczyźnie. Kiedy w 1863r. wybuchło Powstanie Styczniowe wsparł je z całą stanowczością. W księdze kancelarii gubernatora płockiego zatytułowanej „Spis przestępców politycznych” widnieje zapis dotyczący „przestępcy” ks. Wincentego Godlewskiego tej treści: „zbierał chleb i sól dla powstańców i wysyłał do partji”. Zmarł 24 czerwca 1884r. Z relacji pochodzącego z Godlewa – Cechnów , ks. Walentego Załuski dowiadujemy się, iż odszedł do Pana wśród modłów „tysiącznego ludu”. Oto jak wspomina ks. Godlewskiego ks. Załuska (słownictwo jak w oryginale):
„Był to kapłan rzadkich cnót pasterskich, na które patrzyłem się wlasnemi oczyma w latach mego dzieciństwa i później zresztą, jako młody kapłan. Pokora wielka, miłość bliźniego iście chrześcijańska, wiara głęboka, ufność prawie dziecinna, gorliwość o chwalę Bożą i dobro parafjan niezwyciężona, w posłudze sąsiedzkiej nieustanny, czy to w kościele w konfesjonale, czy to przy ołtarzu, czy to na ambonie; dbały o porządek w kościele i w gospodarstwie, skromny w pożyciu domowem, gościnny nad wyraz, słowem, kapłan modlitwy i cnót wszelkich, któremi młodszych braci budował. Był to typ, dziś podobno nadzwyczaj rzadki, prawdziwego pasterza, kapłana, sąsiada, przyjaciela, obywatela kraju, pasterza, powtarzamy, gotowego dusze, oddać za owieczki swoje. [...] Nigdy nie widziałem, aby się kiedy uniósł na kogo gniewem, lecz patrzyłem, jak płakał na ambonie, ile razy mówił o grzechu i miłosierdziu Bożem. W kościele pierwszy, ostatnim wychodził, raniutko siedział w konfesjonale codzień, a podczas wielkanocnej spowiedzi, zasiadlszy skoro świt w trybunale pokuty, nie wyszedł z konfesjonału, aż wszystkich wysłuchał. Miłośnik ubóstwa, nie szczędził grosza na biednych, tem bardziej na kościół; mając pingue beneficium, nic nie zebrał, nic też i nie pozostawił po sobie. Umarł na mojem ręku i swego bratanka, ks. W. Godlewskiego, rektora poklasztornego w Zarębach-Kościelnych, którego własnym kosztem wykształcił, a umarł z rozpromienionem obliczem, z gromnicą w ręku, wśród modłów tysiącznego ludu, po przyjęciu SŚ. Sakramentów, ze słowami na ustach: Jezus, Marja, Józef!... Tej błogiej śmierci zacnego kapłana nigdy nie zapomnę. To też parafjanie andrzejewscy i cała zresztą okolica czczą pamięć ks. kanonika, jak zwykle nazywali ks. Godlewskiego, a wdzięczny ksiądz-bratanek rok-rocznie odprawia w Andrzejewie rocznicę żałobną za spokój swego księdza-stryja.
Był to ostatni dziekan andrzejewski. Kiedy dziekanię andrzejewską przenoszono do Ostrowi i zaproponowano ks. Godlewskiemu, aby się tam przeniósł, uprzejmie podziękował Władzy za tę ofertę. Ks. Biskup Popiel w nagrodę zasług udzielił mu kanonię honorową kaliską, której insygnji ani razu nie miał na sobie, dopiero po śmierci znaleźliśmy je w komodzie wśród innych rupieci na samym spodzie.”
Ksiądz prob. Wincenty Godlewski spoczął w krypcie pod kaplicą cmentarną na cmentarzu andrzejewskim, gdzie trumna z jego szczątkami znajduje się do dnia dzisiejszego.