top of page

 

 

Walki o Zambrów - wrzesień '39

 

 

         Niemcy przedarli się przez pas obronny na Narwi w kilku miejscach. Schrony bojowe w okolicy Wizny były zdobyte. Nieprzyjaciel opanował Nowogród i Różan. Zajął też Zambrów i Ostrów Mazowiecką. 18 DP miała za zadanie przedostać się w okolice Nura, ale najpierw musiała oderwać się od nieprzyjaciela w kierunku na Czyżewo. Na drodze stanął opanowany przez wrogie formacje Zambrów. Płk Kossecki zdecydował, że nie będzie czekał na dotarcie wszystkich podległych mu jednostek i uderzy na miasto siłami 71pp wspartego artylerią 18 pal i 18 dac. O godzinie 6 rano na pierwszy ogień wyruszył mjr Jakub Fober ze swoim batalionem. Natarcie załamało się jednak pod silnym ostrzałem broni maszynowej. Padł rozkaz natarcia całością dostępnych sił 71 pp, wspieranych przez oddziały 33 pp z okolicy Śledzi. Podlaska Brygada Kawalerii otrzymała za zadanie ochronę natarcia Suwalskiej BK i 18 Dywizji Piechoty na Zambrów.

Podkomendni mjra Fobera ponownie ruszyli do natarcia i zdobyli część miasta. Niebawem zostali wyparci w rejon Zakrzewa Starego, gdzie przetrzymali kolejne natarcie.

Na centralną część miasta, w okolicach cmentarza grzebalnego nacierali żołnierze batalionu dowodzonego przez kpt Tadeusza Dworaka. Po opanowaniu cmentarza dostali się do miasta i przebili na rynek. Stąd również wyparto nasze pododdziały, które ponosząc ciężkie straty wycofały się w okolice Sędziwuj.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

       W szturmie na Zambrów, atakując miasto od południa, miał też uczestniczył 1 Pułk Ułanów Krechowieckich i 3 Pułk Szwoleżerów Mazowieckich. Pierwszym etapem zadania postawionego przed pułkami było zdobycie odcinka trasy Zambrów – Czyżewo, w celu odcięcia Zambrowa od posiłków ze strony przebywającej w Czyżewie Niemieckiej 10 Dywizji Pancernej. 1 PUK miał uderzyć na Zambrów po zachodniej stronie drogi, a 3 PSM po jej wschodniej stronie. Poszczególne szwadrony zajęły pozycje w Wądołkach Borowych, Długoborzu Szlacheckim i Długoborzu Chłopskim. O świcie pierwsze strzały skosiły 3 niemieckich zwiadowców na motocyklach. Dwóm pozostałym udało się uciec i niebawem z porannej mgły wyłoniła się kolumna samochodów ciężarowych z piechotą. 4 pierwsze auta rozbiły działka przeciwpancerne, kolejne zasypał grad kul z karabinów maszynowych. Niebawem nadjechały kolejne ciężarówki, których pasażerowie obsadzili skraj lasu. Od strony Czyżewa również nadjechały ciężarówki z piechotą. Na czele kolumny jechały 3 czołgi, które kolejno padały ofiarą działek p-panc. Ostrzeliwane ciężarówki płonęły wspólną łuną z czołgami, a żołnierze salwujący się ucieczką padali od serii karabinowych. Podprowadzony z odwodu ckm zmusił resztki piechoty przeciwników do odwrotu. Po chwili nastała chwila konsternacji, ponieważ na trasie pojawiła się kolumna samochodów oznakowanych czerwonym krzyżem. Konsternacja nie trwała jednak długo. To nie był kierunek, w którym ewakuowano by rannych niemieckich żołnierzy. Musiała to być pułapka, zwłaszcza, że na końcu kolumny sanitarnej poruszał się czołg. Znowu przy wtórze km-ów zagrały działka p-panc. Faktycznie, okazało się, że w kolumnie ukryci byli żołnierze. Ocalało tylko trzech z nich, których pojmano i wzięto do niewoli.

W czasie wymiany ognia ppłk Jan Litewski ruszył na czele tyraliery na nieprzyjaciela, który zaatakował koniowody pozostawione w lesie koło Wądołków Borowych. Niebawem padł rażony w klatkę piersiową i po kilku minutach zmarł. 1 szwadron, zajmujący pozycję w okolicy Długoborza Szlacheckiego, uporawszy się z kolumną nadjeżdżającą od Zambrowa, wycofał się w kierunku 2 szwadronu, aby zapobiec wyjściu na swoje tyły przeciwnika, który wkradł się do lasu w Wądołkach Borowych. Gdy 1 i 2 szwadron przemieszczały się w rejon koniowodów, ostrzelała ich artyleria. Niestety starcie, podczas którego zginął ppłk Litewski okazało się bitwą bratobójczą. Niespodziewanym nieprzyjacielem był 2 batalion z 71pp, a artylerzystami, którzy ostrzelali szwadron 1 i 2, żołnierze z 18 PAL. Powstało niesamowite zamieszanie. Nie dość, że poszczególne oddziały strzelały do siebie wzajemnie, to jeszcze skierowała na nie ogień własna artyleria. Oliwy do ognia dolały pododdziały faktycznego nieprzyjaciela, które zwabione strzelaniną również wzięły w niej udział. Dopiero, kiedy ktoś zaintonował hymn narodowy zrozumiano, jak straszna nastąpiła pomyłka i przerwano walkę. Pułk wycofał się w kierunku związanego walką w okolicach Osowca 3 PSM. Bez niego szturm na Zambrów nie miał sensu. W bratobójczej walce zginęło lub zaginęło około 50 żołnierzy. Wieczorem Krechowieccy ułani wyruszyli, przez lasy Dąbrowy Wielkiej w okolice wsi Kamień, gdzie dotarli 12 września o świcie i zatrzymali się na zasłużony odpoczynek.  

Batalion 71 pp, który był powodem bratobójczego zamieszania, zajął pozycje w okolicy Wądołków, skąd wyruszył z natarciem na zambrowskie koszary. Niestety szturm załamał się i po odparciu kontrataku batalion wycofał się w rejon Krajewa Korytki.

      Wsparcie dla pułków nadciągało też od strony Zarębów Kościelnych, Kępistych Borowych i Nienałtów – Brewki, skąd w celu wspólnego uderzenia na Zambrów maszerowały pododdziały 9 PSK. Pułkowe tabory pod dowództwem mjr Bohdana Dobrzyńskiego, zostały rozbite przez 20 DP gen Mauritza von Wiktorina w okolicy Szumowa. Sam pułk, 10 września wyruszył w kierunku Zambrowa. Między Andrzejewem a Przeździeckiem doszło do potyczki z zmotoryzowanymi oddziałami wroga. W jej wyniku zniszczono 13 pojazdów nieprzyjaciela i zabito całą, prawie 50-cioosobową załogę tych pojazdów. Straty po stronie pułku, to podporucznik Piętka, st. wachmistrz Górczak i kilku strzelców konnych. Po zluzowaniu przez ułanów z 5 PUZ 9 PSK obsadził stanowiska w Dmochach – Kudły, Dmochach – Wochy i Zarębach – Bindugi.

Po południu Niemcy zaatakowali. Tutaj celnością popisał się kapral Gutry, który czterema strzałami z armatki p-panc. unieruchomił 3 czołgi. Osłabiło to zapały najeźdźców i zmusiło do wycofania się. Woleli walczyć na odległość, poprzez ostrzał artyleryjski. Dla ograniczenia strat postanowiono przeorganizować pozycje pułku. Dowództwo z artylerią i 1 szwadronem zajęło stanowiska w Zarębach Ciemnych. 2 szwadron zajął Zaręby – Warchoły, a 3 i 4 ubezpieczał drogę. Wieczorem nastąpił silny atak nieprzyjaciela, w skutek czego, 9 PSK poniósł dotkliwe straty. W wyniku braku łączności, po nieudanym ataku na Zambrów, pułk wycofał się wraz z resztą Podlaskiej BK w kierunku Ołdaków. W dalszej wędrówce obsadził opuszczone przez Niemców Domanowo, skąd niebawem musiał się wycofać do Pietraszków, gdzie spodziewano się zastać żołnierzy z 10 pułku ułanów.

Dziesiątacy pełnili funkcję straży tylnej Podlaskiej BK. Niestety, ciemną nocą pułk nie trafił do Pietraszków i pobłądziwszy wyszedł na wieś Mień, gdzie nastąpił niespodziewany atak nieprzyjaciela. Po wycofaniu się podjęto decyzję o przejściu do Puszczy Białowieskiej. Stamtąd droga pułku wiodła do SGO „Polesie” gen. bryg. Juliusza Kleeberga.

Około godziny 15 los 9 pułku strzelców konnych zawisł na włosku. Został on oddzielony od reszty brygady przez kilka nieprzyjacielskich czołgów. Straty pułku szybko rosły. 3 szwadron stracił wszystkich oficerów. Poległo ponad 140 żołnierzy. Trudno powiedzieć jak by się to skończyło, gdyby nie kapitan Przyłuski ze swoja baterią artylerii. Przeorganizowanie pododdziałów miało miejsce w Mulawiczach.

10 Pułk Ułanów pomaszerował przez Zaręby – Warchoły, Rosochate Kościelne i Dąbrowę Wielką do Krzeczkowa, Bieńków Starych i Dmochów - Wypychów. Podczas odpoczynku, w okolicy Bieńków Nowych został zaatakowany przez pojazdy pancerne. 6 spośród nich udało się zniszczyć. 

Po nieudanej próbie odbicia Zambrowa dywizja płk Kosseckiego musiała przebijać się w kierunku Czyżewa i Nura inną drogą. Koncentrację wyznaczono w okolicy Srebrnego Borka. W czasie jej trwania miał miejsce atak sił pancernych i piechoty na tyły wycofującej się dywizji. Atak odparto, niszcząc przy tym kilka pojazdów pancernych wroga, ale w wyniku zamieszania i utraty łączności, niektóre oddziały odłączyły się od 71 pp i nie zdołały się już odnaleźć. W wyniku uderzeń piechoty niemieckiej i lotnictwa, zagubił się również jeden z batalionów 42pp i przydzielona do niego bateria 18 pal. Do pułku nigdy już nie dołączyli. Pozostałym pododdziałom 42pp, po licznych potyczkach w rejonie płonącego Czerwonego Boru, udało się osiągnąć zamierzony cel. Pułk zatrzymał się w okolicy Srebrnej. 

 

 

       Czytaj dalej        

bottom of page