Herody
Herody – przykładowy przebieg widowiska.
Fotografie pochodzą z widowiska herodowego, które odbyło się kilka lat temu w Zarębach Kościelnych.
(Wchodzi do domostwa Marszałek i zwraca się do gospodarzy)
Marszałek:
szanowni państwo, domu tutejszego,
czy pozwolicie sprezentować króla Heroda naszego?
Gospodarze:
pozwolimy
Marszałek:
jeszcze o jedną prośbę wnoszę
o tron dla króla Heroda proszę
(Gospodarze podają krzesło)
Król Herod (siada na tronie):
jam jest monarcha na tron osadzony
mam złote berło i złotą koronę
pod moją ręką cztery świata strony
legiony wojska do mojej obrony.
Na mój rozkaz, na moje zawołanie,
niech tu przede mną Marszałek stanie
Marszałek:
kłaniam się Tobie najjaśniejszy Panie
co rozkazujesz, wszystko wnet się stanie
Król Herod:
doszła mnie dzisiaj smutna nowina,
że Panna Czysta porodzi syna
Marszałek:
- tak, królu Herodzie, smutna nowina przychodzi;
ponoć w Betlejem drugi Król się rodzi
Żołnierze (chodzą wokół tronu i śpiewają):
królu Herodzie na złotym tronie
Twe wojsko czuwa i Cię obroni
nie bój się, że Twój tron się osuwa
Twe wojsko chodzi, Twe wojsko czuwa
Żołnierze:
nie bój się królu żadnej przeszkody
bo my tu stoim u Twojej głowy
u Twojej głowy z bronią rycerza
na twe wołanie miecz w miecz uderza
Król Herod (do żołnierzy):
mówią, że na zachodzie słońce wschodzić będzie
a na mym tronie nowy król zasiędzie.
Wy moi wierni żołnierze bierzcie miecze i pancerze
na koń wsiadajcie i do Betlejem ruszajcie.
Tam dla dzieciątka jednego, wszystkie wycinajcie
nad królewskim synem, dyspensy nie dawajcie
Żołnierze:

natychmiast królu spełnim Twoją wolę
wytniemy wszystkie małe pacholę
by nie została żadna główka mała
na tym ziemskim padole
(Większość Żołnierzy wychodzi, tak samo Marszałek,
a pojawia się Diabeł i Anioł)
Anioł (składa ręce jak do modlitwy i śpiewa):
królu, ach królu, bój że się Boga
diabeł tu stoi i śmierć u proga
królu Herodzie, nie bądź taki srogi
bo Śmierć ci wkrótce podetnie nogi
gdy dzieci wytniesz, ich krew czerwona
zaleje tron twój, berło pokona
Diabeł (skacze z widłami):
królu Herodzie, powycinaj dzieci
wtedy królestwo twe blaskiem zaświeci
zalśni wnet srebrem, zaiskrzy złotem
nie bój się tego, co będzie potem
Król Herod:
ja się śmierci nie boję
mam obronę potężną
wielkie wojsko moje
(do żołnierza)
zawołaj mi tu Żydka Mośka – tej rozumnej głowy
niech wyjaśni problem mej królewskiej głowy
Żołnierz:
Żydku Mośku!, król cię woła!
Żyd Mosiek (niewidoczny):
nu, niech tylko zjem czosnek i cebula...
Żołnierz:
Żydku Mośku!, król cię woła!
Żyd Mosiek:
ojciec woła?, matka woła?
Czego chce ta stara pierdoła?
Żołnierz:
Prędzej Żydzie!
Żyd Mosiek:
nu idę, idę – za godzinę, za dwie przybędę
ćwiarteczkę wódki naszykuję, szabas odprawię
i zaraz się stawię
(Żołnierz popycha Mośka)
Żyd Mosiek:
nu, już ja biorę swoją kasztanowatą kobyłę
(siada okrakiem na miotle i udaje, że jedzie na koniu)
Witaj Królu Herodzie
marnie się dzieje na twoim grodzie
czterdzieści tysięcy dziatek wycięto
a twemu synowi łeb w pół brzucha ścięto!
Król Herod:
Żydzie Mośku, chodź tu blisko
Żyd Mosiek:
nie pójdę, bo tam od krwi ślisko
Król Herod:
Żydzie parszywy!
Żyd Mosiek:
jam prosty, nie krzywy...
Król Herod:
Żydzie – ty chamie
Żyd Mosiek:
kłaniam się najjaśniejszy Panie
Anioł (śpiewa):
Żydzie, ach Żydzie, Mesjasz się rodzi
Przecież Go tobie witać się godzi
Żyd Mosiek:
a gdzie to, gdzie to
rad bym wiedzieć tego
będziem witać, jak co godnego
aj waj, aj waj, rad bym wiedzieć tego
będziem się kłaniać, jeśli co godnego
Anioł (śpiewa):
Żydzie, ach Żydzie, w Betlejem miasteczku
tam w żłóbku leży on na sianeczku
Żyd Mosiek:
nie pleć głupi
czyś się upił?
Idź do diabła chłopie
co by Mesjasz robił w szopie?
aj waj, aj waj - co by robił w szopie?
Król Herod:
Żydzie, gdzieście przebywali?
Czym żeście się odżywiali,
jakeście Mesjasza wyczekiwali?
Żyd Mosiek (plecie bez większego sensu):
nuu, czym kto mógł tym się wlókł...
jechałem z góry na ośle, zaczepiłem fajką o sklep,
fajka była z morskiej piany, a cybuch był konopiany.
Miałem dużo pieniędzy, oddałem na pożyczki
poszedłem na drugi dzień, dostałem kijami
Jak mnie złapali, jak mnie osądzili:
na nitkę zgrzebnego, na gałąź suchego
Tam wisiałem przez trzy dni i noce
Jak przyleciał ten z rogami, tak mi dogodził
asz żem się zesmrodził
Z tego smrodu zawieźli mnie do Króla Heroda ogrodu
W tym ogrodzie nic nie rosło, tylko czosnek i cebula,
a to wszystko należało do żydowskiego króla
Jak się Żydki nawąchali, wszystkie wyzdychali
Oby ja i król monarcha zostali...
Król Herod:
Żydzie zuchwały, śmiejesz się z króla swojego!?
Żyd Mosiek:
A czemu zabili Abramka mojego?
Dzień i noc ja płaczę jego
Czemu zabili Abramka mojego?
Król Herod:
z rozkazu mego!
Żyd Mosiek:
żeby króla w pęta wzięli
a mnie na tron wsadzili
to by ludzie lepiej żyli
Król Herod:
idź precz Żydzie
Żyd Mosiek:
nu, gdzie? Tam za piec chyba
Żeby tam były ładne kobietki,
Mośko skoczyłby przez sztachetki
Żeby tak były ładne paninki
Mośko skoczyłby przez drabinki
Żołnierz:
Idź precz, bo cię nie znoszę
(zwraca się do śmierci)

A ty wyostrz swoją kosę
Żyd Mosiek:
ja pójdę, ale zaraz przyjdzie taki,
co się da królowi we znaki
Król Herod:
precz Żydzie z parchami,
wolałbym widzieć diabła z rogami
Anioł (śpiewa i oddala się)):
już ja cię królu opuścić muszę
bo diabeł czeka na twoją duszę
Diabeł (wyskakuje na środek):
brrrr, a wy mnie czarnego przyjmiecie, czy nie przyjmiecie?
Bo jak śmierć przyjdzie wszystkich was wymiecie...
Śmierć:
nie bój się czarny, nie będę płakała
przyjdę do człowieka, wyjmę duszę z ciała
Diabeł:
bodaj cię diabli porwali z twoją łaskawością
jakeś mnie wzięła za rogi, za nogi
ryczałem, beczałem – nie miałaś litości dla mojej trwogi
Śmierć:
uciekłam prędko, wracam powoli
nie boję się mieczy, ni żołnierskiej zbroi
Marszałek (wchodzi):
królu Herodzie jest nowa nowina
wyrąbana, wysiekana w Betlejem dziecina
oto jest głowa Twojego syna
(podaje głowę na tacy)
Anioł (śpiewa):
królu Herodzie cały świat smucisz
z prochu powstałeś, w proch się obrócisz
Król Herod:
jestem król wielki i pan nad pany
gdzie moje wojsko, moje ułany?
Wokół mojego tronu chadzajcie,
a śmierci do mnie nie dopuszczajcie
Żołnierze (zaczynają chodzić wokół tronu, śpiewają):
jedźmy w cztery świata strony,
tu ułany, tam dragony
my się śmierci nie boimy
twą potęgę obronimy
(wychodzą, a podchodzi śmierć)
Śmierć:
chodziłam, szukałam, trzy pary butów zdarłam
zanim cię królu w tym domu znalazłam
Ostatni dekret dziś ci odczytuję:
„ja ci w tym domu życia nie daruję”
Diabeł:
a ty sucha wynędzniała
coś od mego pana chciał?
Twoje ciało, moja dusza,
(dziobie króla widłami)
jeszcze się królisko rusza
Król Herod:
wiem, że umrę. Wiem, że zginę –
pójdę na piekielne męki,
zginąć wolę z własnej ręki
Marszałek:
królu Herodzie! - słońce i gwiazdy
– wszystko przeminie,
a Twe królestwo nigdy nie zginie.
Żyd Mosiek:
król nad króle, pan nad pany,
a Mośko nad wszystkimi Żydami
Król Herod (klęka przed Śmiercią i prosi):
Pani potężna, pożuć swoje złości
zdejm ze mnie szaty, okryj nagie kości
Śmierć (odpycha króla):
ja w purpurach nie chodziłam
i chodzić nie będę
nie takim panom głowy ścinałam
i ścinać będę
Król Herod:
któż mnie wydobędzie z tego frasunku?
Przybądź mi czarny do poratunku!
Diabeł (do śmierci):
brrrr, suko wędzona spod bata mojego wypuszczona!
Służyłem ci przez wieki
A teraz biorę go pod swoje opieki
Anioł (do Króla Heroda - śpiewa):
już ja od ciebie odstąpić muszę
boś ty czartowi, zaprzedał duszę
Diabeł (do Anioła):
Aniele, Aniele...
nie śpiewaj tak wiele
bo chodzę tak wściekle,
jak diabeł po piekle
a twe skrzydełka wichrowe
uderzają mnie w głowę
Śmierć:
ej ty królu, ej ty brzydki
idź do piekła za swe zbytki
chciałeś niebo zawojować
idź do piekła pokutować
(zakłada kosę na szyję króla Heroda,
król znika a na tron wskakuje Diabeł)
Żyd Mosiek

to nie król!. Gdzie jest król?!
(wchodzi żołnierz)
Żołnierz:
król chory!
Żyd Mosiek:
Mośko mu wyznaczy doktory:
Z muchy juchy, z komara kości
wszystko w kociołku ugotowane
jak będzie pił, to będzie żył
Marszałek (do Diabła):
idź czarny precz
w czartowskie bramy
króla Heroda ci nie oddamy
(Diabeł ucieka)
Król (wchodzi i zwraca się
do gospodarzy z życzeniami):
zdrowia, szczęścia winszujemy
byście sobie długo żyli,
zdrowi i szczęśliwi byli.
Żyd Mosiek:
a Mośko winszować nie przestanie
aż na cybulisko dostanie
(wszyscy śpiewają kolędę)