top of page

To my - Polacy

Powstał ostatnio Komitet Obrony Demokracji. Powstał, jako odpowiedź na bezprawne działania, związane z Trybunałem Konstytucyjnym (taki twór, ustanowiony przez komunistów wiele lat temu). Larum niesamowite z tej okazyi. Marsze, odezwy, oświadczenia. Demokracji bronią też ci, co to (o zgrozo) ustrój komunistyczny umacniali w naszym pięknym kraju. „Spadkobiercy zarazy” – tak się o tych „obrońcach” wyraziła Natalia Niemen.

Maszerowali pod czerwonym sztandarem, a obecnie, oderwani od władzy postanowili bronić demokracji. Dlatego walczą z…demokratycznie wybraną władzą...


"Ci, co teraz tak głośno biadolą i walczą o coś, czego rzekomo nie ma – stwierdziła Natalia Niemen – Są potomkami biologicznymi, bądź duchowymi komuchów – tak, rzeczy trzeba nazywać po imieniu – którzy mojemu ojcu, którzy Czesławowi Niemenowi na początku stanu wojennego zafundowali takie manto, że się ojciec nie mógł pozbierać przez lata”.


Nawet Leszek Miller nazwał zaistniałą sytuację „histerią”! O dziwo.


Oczywiście, jak zawsze można liczyć na służalcze media, które przeoczyły dziesiątki afer politycznych, podsłuchowych i finansowych, mających miejsce na przestrzeni ostatnich lat, a teraz dostrzegły zagrożenie w postępowaniu Prawa i Sprawiedliwości. Normalnie, aż zaczynam żałować, że na PiS nie głosowałem ;)

Nie do końca o tym, chciałem napisać. Wiemy, że część mediów, to kapitał z innych krajów. Jeśli chodzi o prasę pisaną, to np. prym wiodą gazety niemieckie, ale z polskimi tytułami. W Niemczech takie rzeczy są zabronione, ponieważ nie jest tajemnicą, że służby specjalne podają gazetom tematy, aby manipulować ludźmi i np. skłócać obywateli danego kraju.

Gazety z obcym kapitałem reklamują gospodarkę własnego kraju. To logiczne. Dlatego zaniepokojenie o stan demokracji w Polsce, wyrazili również Niemcy. A jakże! Przecież nie jest w ich interesie, aby Polska była krajem silnym, zdolnym konkurować z gospodarką niemiecką. (Odrzucam, na dzień dzisiejszy globalistyczne brednie i herezje typu „kapitał nie ma narodowości”). Część społeczeństwa bardzo się przejęła, że oto: wielkie, cywilizowane Niemcy krytykują Polskę, że tak źle mówią o nas na Zachodzie, śmieją się. Śmiał się kiedyś, m.in. Ted Turner w amerykańskiej telewizji. Twierdził, że zasada działania polskiego wykrywacza min, polega na tym, że tupie się nogą. Ha haa – bardzo śmieszne. Może kpił celowo, a może nie wiedział, że najlepszy wykrywacz min, jakiego używano podczas ostatniego konfliktu globalnego, był dziełem Polaków? Prace nad nim podjęto w 1939r. w Oddziale Specjalnym Łączności w warszawie. Dokończył je, już na emigracji, w Wielkiej Brytanii por. inż. Józef Kosacki. Urządzenie nazwał tak: „Mine Detector Polish Mark 1”. Porucznik Kosacki, to jeden z wielu, spośród ponad 5 tysięcy naukowców z Polski, którzy znalazłszy się na emigracji pomogli zwyciężyć totalitarne rządy Hitlera i uratować wiele istnień ludzkich.

Im bardziej na nas narzekają, tym lepiej dla nas. Jako Polacy, nie mamy się czego wstydzić, a wielu rodaków nie rozumie, że skłócenie Polaków jest wywoływane sztucznie. Trzeba zrozumieć, że naszym konkurentom gospodarczym i politycznym zależy na tym, byśmy byli podzieleni. Byśmy czuli się winni i wszystkich przepraszali, a co za tym idzie zadość czynili.

Polska ma strategiczne położenie, co jest z jednej strony naszym dobrodziejstwem, a z drugiej przekleństwem. Wystarczy spojrzeć na mapę, żeby zobaczyć, że nasze położenie, to „centrum całego zamieszania”. Mapa geologiczna Europy dobitnie pokazuje, że mamy ogromne pokłady surowców, które warte są krocie. Dlatego niszczy się nasze stocznie, huty, kopalnie… Na ich miejscu wyrastają stocznie, huty, kopalnie, ale nie nasze; Niemieckie, Australijskie… Przykłady można by mnożyć. Wmówiono nam, że jesteśmy ciągle niezadowoleni i bez przerwy narzekamy. Może i tak, ale skoro mamy powody, to dlaczego mamy się tego wstydzić? Dlaczego mamy się czuć winni z tego powodu? Napoleon Bonaparte twierdził, że „jeżeli człowiek przestaje narzekać, to przestaje myśleć”. Ja się cieszę, że ludzie w Polsce potrafią myśleć.

Dlaczego nie powinniśmy się wstydzić, że jesteśmy Polakami? Dlaczego nie powinniśmy czuć się gorsi? Dlaczego powinniśmy bardziej żądać, niż przepraszać? Powodów jest wiele. Oto niektóre z nich:

Zostańmy przy naszych zasobach naturalnych. Czy wiesz, drogi czytelniku, że najstarsza kopalnia ropy naftowej na świecie, znajduje się we wsi Bóbrka koło Krosna? Otwarto ją w roku 1854, a obecnie znajduje się tam Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego im. Ignacego Łukasiewicza. To Łukasiewicz, wraz z Tytusem Trzecieskim i Karolem Klobassa – Zrenckim otworzyli tę kopalnię. Ponad 90 lat temu byliśmy na trzecim miejscu w świecie, pod względem wydobycia tego surowca.

"Domeyko był więcej niż profesorem, był apostołem nauki w Chile. Zasługi jego zdobyły mu niezmierną wdzięczność narodu” – tak pisano w Chile o Ignacym Domeyko. Czym zasłużył sobie profesor Domeyko na uznanie Chilijczyków?

Pochodził z rodziny ziemiańskiej. Ukończył studia na Uniwersytecie Wileńskim. Po upadku powstania listopadowego, wyjechał do Francji, gdzie ukończył paryskie studia górnicze. Skorzystał z propozycji objęcia katedry chemii w Coquimbo w Chile, dokąd dotarł w roku 1938. Wybudował laboratorium naukowe i stworzył system pozwalający na rozwinięcie zaawansowanych metod eksploatacji surowców mineralnych. „W dzień jestem z moimi uczniami, przemawiam po hiszpańsku o rzeczach, o których tu nikt przede mną nie wiedział” – pisał do Adama Mickiewicza.

Domeyko wniósł również ogromny wkład w politykę Chilijską. W Chile istnieją ulice nazwane jego nazwiskiem i pomniki mu poświęcone. Pasmo górskie Andów nosi dumne miano Gór Domeyki. W Kordylierach jeden ze szczytów górskich nazywa się Szczytem Domeyki. Niektóre minerały i elementy fauny i flory, również upamiętniają polskiego profesora; m.in.: małż o nazwie „Nautilus domeykus”, amonit „Amonites domeykanus”, czy też jeden z minerałów o nazwie „domeykit”. Ma też Domeyko port Domeyki w Chile.

Metoda cynkowania blach stalowych, polegająca na zanurzeniu blachy w roztopionym cynku, to również wynalazek Polski. Proces ten, zabezpiecza blachę przed korozją. Nazywany jest powszechnie „procesem Sendzimira”, od nazwiska wynalazcy – Tadeusza Sendzimira.

Proces ten jest obecnie znacznie rozwinięty, ale na wynalazku polskiego naukowca, opiera się działalność wielu fabryk na całym świecie. Pierwsza na świecie linia produkcyjna cynkowanych blach stalowych, otwarta została na skalę przemysłową w roku 1933 w Kostuchnie koło Katowic. Dzisiaj nie można sobie wyobrazić przemysłu bez tego wynalazku. Przemysł samochodowy, lotniczy, budowlany… Chyba nie ma takiej gałęzi przemysłu, w który nie miałby związku z Tadeuszem Sendzimirem.

Pierwszy na świecie spawany most stalowy, to dzieło Polaka – inżyniera Stefana Bryły, człowieka sławnego na świat cały, po wybudowaniu pierwszego na świecie spawanego mostu stalowego na rzece Słudwi w Maurzycach koło Łowicza. Nie tylko był pionierem spawalnictwa, ale także posłem na Sejm II Rzeczypospolitej. Stefan Bryła pracował też przy budowie najwyższego wówczas budynku na świecie, nowojorskiego Woolworth Building. Dzieła Bryły możemy podziwiać również obecnie. Są nimi przede wszystkim, jeden z najsłynniejszych budynków z okresu Powstania Warszawskiego – Prudential, oraz zabudowania Muzeum Narodowego w Warszawie. W czasie Powstania ‘44r. był żołnierzem Armii Krajowej, dla potrzeb której opracował instrukcję… niszczenia stalowych mostów.

Inżynier lądowy, projektant i budowniczy Centralnej Kolei Transandyjskiej, bohater narodowy Peru, czyli Ernest Malinowski. Kolejny Polak, który musiał emigrować za granicę po upadku powstania listopadowego. Podobnie jak Domeyko, znalazł się w Paryżu, gdzie ukończył szkołę licealną. Uczył się na Politechnice Paryskiej i w Państwowej Szkole Dróg i Mostów. Specjalizował się w ruchu drogowym; lądowym i wodnym. W roku 1852 dotarł do Peru, gdzie zajął się rozwojem tamtejszej infrastruktury drogowej. Modernizował drogi, mosty. Zasiadał w komisji, która zajmowała się modernizacją mennicy państwowej w Limie. Opracował wzorzec złotego etalonu, czyli zawartości kruszcu w monecie.

W czasie wojny z Hiszpanami, prowadził prace fortyfikacyjne, a nawet stanął na czele zwycięskiej artylerii. Za walkę, która ocaliła Amerykę Południową przed zakusami Hiszpanów, otrzymał tytuł narodowego bohatera Peru.

Realizował projekt drogi kolejowej łączącej wybrzeże z bogatymi w surowce Andami. Powstała w ten sposób Centralna Kolej Transandyjska. Późniejsze szlaki kolejowe też zawdzięczają swe istnienie projektom Malinowskiego.

Udzielał się również w Towarzystwie Dobroczynności, Klubie Narodowym i Towarzystwie Geograficznym. Pochowany został w Peru ze wszystkimi honorami narodowymi.


"Wiedza o nim i jego dziele, zaczęła się przebijać dopiero ostatnio. W Polsce dzięki niezmordowanemu E. Kajdańskiemu, ale także w Chinach, gdzie z uwagi na jego dorobek nazywa się go oficjalnie "polskim Maco Polo" i gdzie inny niezmordowany jego propagator, prof. Zhang Zhenhui z Chińskiej Akademii Nauk Społecznych skompilował i wydał w 2012 r. jego "Dzieła Zebrane", do czego w Polsce jeszcze nie doszło. Michał Boym, to wielki życiorys, godny filmowego przygodowego fresku, to także, a nawet przede wszystkim, niezwykle cenny - jak się dziś okazuje - zachodni badacz Chin i "pierwszy polski sinolog". Jako dyplomata był niezaradny i poniósł klęskę, jako człowiek zasad i wierności swym misjom (tzn. najpierw Chinom, a później ich cesarzowi) - stale rośnie w naszych oczach."


Na zakończenie (ciąg dalszy nastąpi, gdyż Polacy zasłużyli się w świecie w wielu dziedzinach życia) jeszcze coś od naszych sąsiadów zza miedzy, Niemców:

bottom of page