top of page

TW Bolek

Czy jednak prawdą było że Pan zgubił pieniądze na kupno samochodu i dodatkowo kontrolowano Panu wydawane pieniądze w pracach operacyjnych. Wtedy ja się na Pana płaczącą prośbę zgodziłem podpisałem podobne papiery, ale Pan pod przysięgą obiecał że wszystkie te papiery wrócą do mnie a na pewno będą zniszczone. Był Pan nie esbekiem a kontrwywiadem. Nie widziałem Pana więcej po tym zdarzeniu”.


Takimi słowami Lech Wałęsa zaapelował do człowieka, który ponoć prosił go o podpisanie „papierów”, które są dzisiaj powodem burzliwych dyskusji na całym świecie. Chodzi o dokumenty z szafy generała Kiszczaka, w których znaleziono, m.in. oryginalny podpis Lecha Wałęsy pod dokumentem udowadniającym, iż był on TW (Tajnym Współpracownikiem) o pseudonimie „Bolek”. Nie tylko pod tym dokumentem, gwoli ścisłości…


Wcześniej Wałęsa nie wspominał, że podstępnie wyłudzono od niego jakikolwiek podpis. Ja bynajmniej nie słyszałem. Były prezydent, konsekwentnie (jak to ma w zwyczaju) jest niekonsekwentny. Apeluje do rzekomego przedstawiciela kontrwywiadu słowami:


Oczekuję na fizycznych podrabiaczy tej prowokacji. Oczekuję na człowieka, który to umożliwił


Panie Wałęsa, czy to są dokumenty, na których są wyłudzone podpisy, czy podrobione? Wcześniej wielokrotnie mówił pan, że to podróbki, spreparowane…



W sumie historycy już dawno udowodnili, że Lech Wałęsa kłamie; że był TW Bolkiem, brał pieniądze za współpracę i donosił na kolegów z Solidarności, ale Wałęsa, z żelazną konsekwencją powtarza, że to nie prawda. Chociaż… Chociaż w rozmowie kilka lat temu, z Moniką Olejnik wyraźnie zapytany, czy „podpisał kwity” , powiedział:


Proszę panią, w tamtym czasie wszyscy podpisywali i ja też podpisałem”.


To powinno uciąć wszelkie spekulacje, czy Lech Wałęsa podjął współpracę z UB, czy też nie. Sam to przecież przyznał.

Na pytanie czy „sypał kolegów” i brał pieniądze, odpowiedział pokrętnie i wymijająco.


Osobiście zraziłem się do Wałęsy po raz pierwszy przeglądając notatki funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, pilnujących Wałęsy w czasie internowania. Nie był to obraz więźnia, jaki wyłania się np. z „Zapisków więziennych” kardynała Wyszyńskiego, który był wówczas faktycznym przywódcą narodu. Lech Wałęsa pił tam francuskie szampany z tzw. „górnej półki”. Piwo, wino, wódka… Dostawał to, co chciał. Nie to mnie jednak zraziło, ale ciągłe przechwalanie się pieniędzmi. Podobne wątki poruszała wiele lat temu ikona Solidarności, Anna Walentynowicz w liście do Lecha Wałęsy:


Na naszych oczach przeszłość ulega zakłamaniu i manipulacji. Aby ocalić prawdę, ktoś musi zapytać o fakty. Dopóki jeszcze żyją ich świadkowie. Lata wspólnej działalności nakładają na mnie obowiązek zadania kandydatowi na urząd Prezydenta RP – Lechowi Wałęsie kilku pytań. Oświadczam, że biorę odpowiedzialność za treść pytań i zawarte w nich sugestie. Życzę sobie przeprowadzenia dowodu prawdy przed sądem.

1. Czy pamiętasz jak w styczniu 1971 r. przyznałeś, że na zadanie SB dokonywałeś identyfikacji uczestników zajść grudniowych z fotografii i filmu? Czy teraz możesz podać powody tych działań?

2. Dlaczego okłamałeś wszystkich mówiąc o przeskoczeniu płotu, podczas gdy na strajk 14.08.1980r. zostałeś dowieziony motorówką z Dowództwa Marynarki Wojennej z Gdyni?

3. Jak godziłeś swoją katolicka moralność z głośnymi przygodami, o które żona robiła Ci publiczne awantury w 1980 r.?

4. 9 grudnia 1980 r. przyznano „Solidarności” pierwszą nagrodę – 30 tys. USD. Co z tymi pieniędzmi?

5. Co zrobiłeś z 60 tys. USD nagrody szwedzkiej prasy, którą miałeś przekazać na Panoramę Racławicką, lecz nigdy nie przekazałeś?

6. Czy mieszkanie przy ul. Polanki 52 kupiłeś, czy otrzymałeś w darze i od kogo?

7. W jakiej kwocie Bagsik i inni biznesmeni finansowali Twoją pierwszą kampanię wyborczą?

8. Czy uważasz za właściwe, że głowa państwa lokuje pieniądze w bankach zagranicznych, wbrew polskiemu prawu?

9. Czy w 1981 r. byłeś informowany przez Prezydium MKZ, że M. Wachowski jest kapitanem?

10. Czy Wachowski posiada Twoje zdjęcia ze wspólnych orgii i dlatego nie zareagowałeś na jego poczynania?

11. Czy SB szantażowała Cię ujawnieniem wszczętych postępowań karnych o kradzieże przed sądem dla nieletnich i sądem rejonowym, wymuszając pełną współpracę?

12. Za jakie zasługi w obozie w Arłamowie przyznano Ci prawo polowania z Kiszczakiem i 5- tygodniowy pobyt z całą rodziną, gdy innym odmawiano zwykłych widzeń?

13. Czy pamiętasz swoją wypowiedz na Kongresie w USA „lokujcie swoje kapitały w Polsce, bo na nędzy i głupocie można najlepiej zarobić”, czy nadal tak sądzisz?

14. Z jakiej obietnicy wyborczej się wywiązałeś?

15. Czy teraz potrafisz odpowiedzieć na pytanie Andrzeja Gwiazdy z I zjazdu „Solidarności”, jak wygląda dogadanie się Polaka z Polakiem, gdy jeden jest zdrajcą?

16. Kiedy spełnisz publiczna obietnice rozliczenia się z majątku i wskażesz jego prawdziwe źródła, bo Twoje książki przyniosły straty? Podobnie z obietnicą wyjaśnienia stosunków z SB?

17. Czy nie dość już kłamstw, krętactw, niekompetencji, pazerności, czy Ty naprawdę nie boisz się Boga, Lechu?


Wałęsa nie odpowiedział na te pytania. Jest ich jeszcze więcej. Ponoć regularnie wygrywał w totolotka, a czasy jego wygranych pokrywają się z agenturalną działalnością TW Bolka, którego teczkę wypożyczał dwukrotnie w czasie swojej prezydentury Wałęsa. Za każdym razem wracała cieńsza. Do tej pory brakuje w niej dokumentów (w sumie 200 kart).


Jak nas było stać, systematycznie dokupowaliśmy meble – wersalkę, czy stół. Po prostu dorabialiśmy się. Pralkę też kupiliśmy dzięki temu, że mąż znów wygrał w totolotka” – twierdziła żona Wałęsy.


"Lechu skreślał numerki, a oficer prowadzący obsługiwał maszynę do losowania" – ironicznie stwierdził jeden z internautów.


Bronisław Komorowski orzekł, że Wałęsa to „wielka i dobra marka Polski na świecie. Nie do zastąpienia. Warto bronić jego dobrego imienia, bo co za tym idzie to obrona dobrego imienia Polski na świecie”.


Cóż, z pewnością „dobrą marką w świecie” nie był Komorowski, który niejednokrotnie przywiózł nam wstyd z „wycieczek” zagranicznych.


Podobnie, jak niedoszły herbowy wypowiedział się Władysław Frasyniuk, działacz opozycji w PRL:


Atak na Lecha Wałęsę to atak na jedyne narodowe, polskie dokonania, bo mamy tylko Wałęsę i Solidarność; to są nasze klejnoty narodowe; gdy na świecie jest coraz więcej niepokojów i niepewności, my sami się atakujemy


Oj. Panowie… Jedyne nasze narodowe dokonania to Solidarność i Wałęsa?! Nie umniejszając Solidarności, ale był jeszcze Papież Polak. Był Cud nad Wisłą, kiedy ocaliliśmy, jako naród całą Europę, a może i świat przed bolszewizmem. Był Król Jan III Sobieski, który jeszcze przed Piłsudskim i Rozwadowskim ocalił Europę rozbijając Turków pod Wiedniem. Jest cała masa polskich konstruktorów i wynalazców, na których pomysłach funkcjonuje świat. Cała historia stoi za nami panowie. Trzeba to tylko umieć nagłośnić i rozpropagować. Teraz też nie brakuje nam ludzi, którzy są świetnym towarem eksportowym. Nie mam tu na myśli kilku milionów młodych ludzi, których poprzednia władza wypchnęła za granice w poszukiwaniu chleba (chociaż są też w tym gronie). Myślę o świetnych informatykach, matematykach… Wiele by wymieniać. Z pewnością bez Wałęsy świat się nie zawali.


Nie chodzi tu także o to, że Wałęsa współpracował z UB. Różne mogły być tego przyczyny. Mógł uderzyć się w piersi i powiedzieć: „chciałem ich oszukać, ale nie wyszło – oni oszukali mnie”. Ludzie by zrozumieli i postawili mu pomnik. Wałęsa wybrał jednak pomnik wystawiony prze UB.

To oczywiście duże uproszczenie. W życiorysie Lecha Wałęsy jest wiele innych, smutnych dla Polski epizodów. Pierwszy demokratyczny Rząd Jana Olszewskiego przetrwał zaledwie pół roku. Janusz Korwin Mikke złożył uchwałę lustracyjną, która zobowiązywała ministra spraw wewnętrznych, Antoniego Macierewicza do ujawnienia urzędnikom państwowym listy tajnych współpracowników służb bezpieczeństwa PRL.


Uważam, że naród polski powinien mieć poczucie, że wśród tych, którzy nim rządzą nie ma ludzi, którzy pomagali UB i SB utrzymywać Polaków w zniewoleniu. Uważam, że dawni współpracownicy komunistycznej policji politycznej mogą być zagrożeniem dla bezpieczeństwa wolnej Polski” – mówił premier Olszewski w Sejmie.


Na wspomnianej liście konfidentów, figurował również Lech Wałęsa, który przyznawał:


Aresztowano mnie wiele razy. Za pierwszym razem, w grudniu 1970 roku, podpisałem trzy albo cztery dokumenty. Podpisałbym prawdopodobnie wtedy wszystko, oprócz zgody na zdradę Boga i Ojczyzny, by wyjść i móc walczyć. Nigdy mnie nie złamano i nigdy nie zdradziłem ideałów ani kolegów”.


Później Lech Wałęsa, jak to ma w zwyczaju wycofał się z tych słów.


Rząd Jana Olszewskiego został odwołany, a władze przejęli postkomuniści. Była to, tzw. „nocna zmiana”. Kto nie widział, to proszę:


W nocy 4/5 czerwca 1992r. Wałęsa porozumiał się z takimi panami jak: Tadeusz Mazowiecki, Donald Tusk, Leszek Moczulski, Waldemar Pawlak i większością głosów odwołali pierwszy polski rząd po II wojnie światowej. Rząd wybrany w wolnych, demokratycznych wyborach. Konsekwencje tego wydarzenia odczuwamy po dziś dzień.

Ziściły się słowa Anatolija Golicyna, oficera KGB, który uciekł na Zachód. Golicyn już w roku 1985 pisał:


W trzeciej fazie przemian zostanie uformowany rząd w Polsce. Koalicyjny, skupiający przedstawicieli partii komunistycznej, reprezentantów reaktywowanej „Solidarności” i Kościoła… W tym rządzie mogłoby się znaleźć kilku tzw. liberałów


Kornel Morawiecki, działacz opozycji antykomunistycznej w PRL, założyciel i przewodniczący Solidarności Walczącej:


Ja bardzo proszę Lecha Wałęsę, aby stanął w prawdzie, aby nam wszystkim pomógł, aby pomógł Polsce, naszemu narodowi! Ta prawda nas wyzwoli i nas połączy. Sprawa Wałęsy to sprawa narodowa. Sprawa naszego sumienia i młodego pokolenia, tego będzie wychowane w kłamstwie czy prawdzie


W Internecie są ludzie, którzy sugerują, że skoro Lechu jest niewinny, niech pozwie oszczerców do sądu. Kochani moi, Wałęsa już kiedyś pozwał pana Wyszkowskiego. Przegrał z nim w sądzie, co oznacza, że nazywanie go Bolkiem i TW (tajnym współpracownikiem), jest jak najbardziej wskazane.


Głos oddaję, znakomitemu satyrykowi i felietoniście Janowi Pietrzakowi:




Jak pisał Józef Mackiewicz:


Jestem za ścisłością, gdyż jedynie prawda jest ciekawa. Ale jednocześnie prawda jest z reguły bardziej wielostronna i bogata, i barwna, niż wykoncypowane jej przeróbki. (...) Prawda bywa też z reguły bardziej wstrząsająca, bardziej poruszająca czy bardziej podniecająca, bardziej sensacyjna i bardziej kryminalna od wymyślnych sensacyjnych i kryminalnych powieści.”



A cóż my? Czekamy na dalszy rozwój wypadków i z nadzieją spogladamy w przyszlość. :)


bottom of page