top of page

Zakola wojennej pamięci cz. III (3)


Czarkowski napisał w swojej książce:


Z czasem w lesie pozostawali ci, którzy zasmakowawszy w rabowaniu, nie chcieli wracać do normalnego życia i ciężkiej pracy.”


Tak, to prawda, w lesie pozostali ci, którzy z bronią w ręku napadali na mieszkańców wiosek i małych miasteczek. Zwykli bandyci. Nie tylko oni, pozostali w lesie. Zostali też żołnierze państwa podziemnego, którzy zwalczali takie, zorganizowane szajki bandyckie. Trzeba wiedzieć, że bandyci często rabowali, bili, mordowali, a odpowiedzialność za te zbrodnicze czyny spadała na żołnierzy, przebywających w lesie. Organizacje wojskowe, podległe rządowi w Londynie walczyły przeciwko pospolitym przestępcom i hienom cmentarnym, które nie cofały się przed rozkopywaniem grobów w celach rabunkowych. Takie przypadki miały miejsce w lesie, koło Szulborza, gdzie wyłapywano złodziei rozkopujących mogiłę pomordowanych Żydów z Andrzejewa, Zarębów Kościelnych, Czyżewa i okolicy. Najlżejszą karą za tak hańbiący proceder, była chłosta.


Wyjście z lasu, nie było takie proste. Przez lata nowa, samozwańcza władza raczej zmuszała ludzi do zasilania szeregów leśnych oddziałów. Po wkroczeniu żołnierzy stalinowskich do kraju, zaczęły się rozbrajania, aresztowania, zsyłki w śniegi Syberii i mordy na sojuszniczych ponoć żołnierzach WP. Nawet powracający z Zachodu, bohaterowie wszystkich frontów walki z hitlerowcami, byli zagrożeni. Wielu z tego powodu nie powróciło do Ojczyzny po 1945r. Ci, będący na miejscu musieli się ukrywać. Nawet po ogłoszeniu amnestii, ujawniających się aresztowano, albo szykanowano w inny sposób przez wiele lat po 1945r. Wielu zamordowano w bestialski sposób.


Piękną odpowiedzią na ogłoszenie amnestii, były słowa Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, który walczył w 1939r. przeciwko Niemcom, jako ochotnik. Później przedostał się do Węgier, Jugosławii, Włoch i Francji, gdzie zasilił szeregi słuchaczy Szkoły Podchorążych Piechoty. Po klęsce Francji, przedostał się do Szwajcarii, a potem do Wielkiej Brytanii, gdzie dokończył szkolenie podchorążackie, jako prymus. Przydzielony został do 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej i zgłosił się na elitarny kurs cichociemnych. We wrześniu 1943r. został przerzucony do Polski. Wylądował w okolicach Wyszkowa. Jako podporucznik, dowodził oddziałem Armii Krajowej. Pożegnał się z dziewczyną i rozpoczął walkę z okupantem, który ukrywał się pod szyldem: NKWD, UB, MO i KBW.

Izabella Kochanowska „Błyskawica”:


W ich oczach jawił się zawsze, jako młody, miły, uśmiechnięty, z twarzą o pociągłych rysach z czarnym wąsikiem, lub bez, o przenikliwym spojrzeniu, szczupłej postawy, w mundurze polskiego oficera z krótką bronią za pasem. Na głowie czapka- maciejówka z orłem. Wrażliwy na piękno, umiłował poezje, sam pisał wiersze, wsłuchiwał się ze wzruszeniem w melodie partyzanckich pieśni. Posiadał umiejętność słuchania odgłosów leśnych, jakby prowadził z nimi w myślach rozmowę”.


Odpowiedzią majora Dekutowskiego, na ogłoszenie amnestii w 1947r, były słowa:


Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy wojsko polskie


Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie z 1948 roku, Zapora został skazany na siedmiokrotną karę śmierci. B. Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Zamordowany został przez Piotra Śmietańskiego w więzieniu na Mokotowie 7 marca 1949r., strzałem w tył głowy. Miał 30 lat, a wyglądał jak starzec. Całkowicie osiwiał. W wyniku tortur miał powybijane zęby, powyrywane paznokcie, połamane żebra i nos. Zagrzebano go na śmietniku – dziś już wiemy gdzie.



Częścią tego opresyjnego systemu był również Ryszard Czarkowski. Wbrew temu, co pisał, to właśnie on był wśród obrońców „samozwańczego” porządku. Jak sam pisał, został adwokatem:

W okresie pierwszych dwóch lat praktyki adwokackiej prowadziłem wiele spraw z terenu Ostrowi Mazowieckiej, i to właśnie spowodowało przeniesienie tam mojej siedziby. Powróciłem, rzec można, w strony rodzinne, skąd we wrześniu czterdziestego czwartego roku wywędrowałem do wojska, w strony związane z moją młodością. Powróciłem do rówieśników, z którymi pracowałem, jako robotnik kolejowy, do przyjaciół. Znalazłem się w miejscu, skąd wystartowałem do dorosłego życia.”


3 marca 1948 r. w siedzibie warszawskiego Rejonowego Sądu Wojewódzkiego przy ul. Nowowiejskiej, rozpoczął się pokazowy proces rotmistrza Witolda Pileckiego i jego towarzyszy: Marii Szelągowskiej, Tadeusza Płużańskiego, Szymona Jamontta - Krzywickiego, Maksymiliana Kauckiego, Jerzego Nowakowskiego, Witolda Różyckiego i Makarego Sieradzkiego. Sądowemu składowi przewodniczył mgr ppłk Jan Hryckowian, a członkami składu byli: mgr kpt. Józef Badecki, kpt. Stefan Nowacki i… por. Ryszard Czarkowski.


Ryszard Czarkowski, jak wielu komunistów, cierpi na amnezję. U Czarkowskiego, jest ona rezultatem pobytu w obozie w Treblince, wskutek którego zachorował na psychozę poobozową. Jednym słowem, stwierdził, że nic nie pamięta.

Na tym poprzestańmy.





Źródła:

- „Zakola wojennej pamięci” – Ryszard Czarkowski

- „Cieniom Treblinki” – Ryszard Czarkowski

- „Bohaterskie akcje żołnierzy wyklętych” – Joanna Wieliczka – Szarakowa

- „Żołnierze wyklęci ziemi ostrowskiej” – Kazimierz Krajewski

- „Kobiety w życiu marszałka Piłsudskiego” – Iwona Kienzler

- www.wpolityce.pl

- www.pch24.pl


bottom of page