top of page

Wołyń


Losy Polaków ze wschodnich kresów w czasie trwania II wojny światowej są

nie do pozazdroszczenia. Ludobójstwo na Polakach z województw: lwowskiego, tarnopolskiego, stanisławowskiego, poleskiego, lubelskiego i przede wszystkim wołyńskiego, dokonane rękami Ukraińców wreszcie zostało zekranizowane. Kawałek świata, kresowych Polaków. Świata, który już nie istnieje; przeszedł do krwawych kart historii.


Kinematografia w Polsce przyzwyczaiła nas, w ciągu ostatnich lat, że na filmy o cierpieniach Polaków, o polskich bohaterach, pieniędzy nie ma. Doskonale się za to mają pomysły scenarzystów, które pokazują nas w złym świetle, a nawet umacniają kłamliwą narrację w historii. Pomimo wsparcia finansowego ze strony Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, film Wojciecha Smarzowskiego na „Wołyń” zabrakło pieniędzy. Dzięki Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, która wsparła projekt oraz zwykłej internetowej (i nie tylko) zrzutki wśród Polaków, udało się zebrać ponad 800 tysięcy złotych. Polak potrafi! Powstanie filmu poparł Instytut Pamięci Narodowej (ten, który zlikwidować chce, niejaki Schetyna):


„…Zbrodnia wołyńska nie doczekała się jak dotąd należytego upamiętnienia. IPN podejmuje szereg działań, których głównym celem jest wyjaśnienie okoliczności zbrodni przez historyków i prokuratorów. Prowadzimy także akcję edukacyjną. Zdajemy sobie jednak sprawę, że kino ma zdecydowanie większą siłę oddziaływania na masową świadomość niż historycy czy prokuratorzy. Dlatego z nadzieją witamy Państwa projekt filmowy. Chcielibyśmy, żeby film możliwie wiernie oddawał realia tamtych czasów na kresach okupowanej Rzeczpospolitej i wywołał większe zainteresowanie losem Polaków masowo zabijanych przez ukraińskich nacjonalistów.”


Głosy krytyczne mówiły o tym, że „Wołyń zabije pojednanie”. Z Ukraińcami oczywiście. Tylko, czy ktoś słyszał o jakimś pojednaniu? Chociaż jedno słowo przeprosin, od przedstawicieli władz ukraińskich? Wręcz przeciwnie. Mordercy mają się całkiem dobrze. Niedawno uzyskali przywileje kombatanckie i status bohaterów. Ponoć ma też powstać ukraińska wersja wydarzeń, wedle której to mniejszość polska zaatakowała w swej głupocie Ukraińców i zapoczątkowała wzajemne mordy. To tak, jak by teraz Ukraińcy w Warszawie (których jest kilka tysięcy) rzucili się, do mordowania Polaków. Absurd.


Film Smarzowskiego, opowiada historię, którą świadkowie tamtych dni opisują w taki sposób:


Jadwiga Majewska:


Ciągle wracam do tych wydarzeń z 16 lipca 1943 roku, jak musieliśmy się wszyscy zgromadzić w szkole. To była ta słynna samoobrona, to był początek obrony. W szkole było bardzo dużo ludzi, także spoza Huty Stepańskiej. […] Byliśmy tam do 18 lipca, a potem wyszedł rozkaz, żeby się wycofać do Sarn, bliżej kolei, tam, gdzie byli Niemcy. […] Szybko wróciliśmy do domu, każdy co mógł, to wziął. Tylko ja nie zdążyłam wejść na furmankę, bo postanowiłam jeszcze wrócić do domu po mój obrazek, który dostałam na Pierwszą Komunię. Biegłam za furmanką, ale było bardzo dużo ludzi. […] Mama krzyczała i wyciągała ręce, żeby mnie wciągnąć na ten wóz, ale nie zdążyłam. Widziałam bardzo dużo pomordowanych. Pamiętam, że napadnięto na nas w trakcie tego wycofywania się. Jak słyszałam te krzyki i strzały banderowców: »Urra, urra, rezać Lachy«, to ja ze strachu przeskoczyłam przez rów, bo zobaczyłam, że niektórzy uciekają do lasu. […] Tam zgubiłam but i ten obrazek. Uciekałam w sukieneczce, w której byłam przyjęta do Pierwszej Komunii, tylko przefarbowanej na niebiesko. […] Zobaczyłam wtedy kobietę z rozciętym brzuchem, nieżywą, przy niej dziecko siedziało, płakało. Widziałam też innych martwych ludzi. Gdy biegłam do lasu, zobaczyłam mojego wujka, brata ojca, który biegł z narzeczoną – złapała mnie za rękę i tak żeśmy szli dzień, noc i jeszcze dzień, aż do Sarn”.





Źródła:


- www.filmwolyn.org/2014/02/11/ipn-o-filmie-wolyn/

- www.zbrodniawolynska.pl/historia

- www.youtube.com


bottom of page