top of page

Renault FT-17

Jednym z największych osiągnięć machiny wojennej na przełomie XIX i XX wieku, było wynalezienie samochodu pancernego. Wystarczyło obudować szkielet auta pancerzem, zamontować uzbrojenie i pierwszy pojazd pancerny mógł wyruszyć na pola bitewne Wielkiej Wojny. Szybki rozwój motoryzacji (zwłaszcza na zachodzie) spowodował, że samochody pancerne coraz częściej pełniły role zwiadowcze, albo transportowe. Ich rolę przejmowały powoli czołgi.


Pierwsze modele były dość niemrawe i ograniczone brakiem ruchomej wieżyczki. Taką pierwszy raz zamontowano w czołgu Renault FT – 17. Konstrukcja czołgu została nakreślona w roku 1917. Wyprodukowano 3800 czołgów tego rodzaju. Kiedy Wielka Wojna zaczęła zbliżać się ku końcowi, Francja przeznaczyła większość tych maszyn na eksport. Ponieważ w Polsce jeszcze wrzało, zwłaszcza na wschodzie, a do odrodzonej Polski zmierzała Armia Polska pod dowództwem gen. Hallera, została ona wyposażona przez Francuzów właśnie w czołgi Renault. Renault FT – 17 stał się pierwszym czołgiem, jaki służył w polskiej armii. Tym samym staliśmy się jedną z większych potęg pancernych świata.


Renault FT-17 / źródło fot: www.jaegerplatoon.net

W 1924r. Polska zakupiła od Francji 6 czołgów dowodzenia Renault TSF, wyposażonych w radiostacje, a w latach 1929 – 30 pięć modeli czołgów Renault M26/27 i prawdopodobnie kilka Renault NC-27.

Ta zabójcza maszyna rozwijała zawrotną prędkość 8 km/h i posiadała silnik o mocy 35 koni mechanicznych. W tamtym czasie był to szczyt techniki. Renault FT – 17 wyposażony był w armatę lub karabin maszynowy. Czołgi te wzięły udział w wojnie polsko – sowieckiej, a później nasza armia wzbogaciła się o kolejne modyfikacje tego czołgu.


Kilka lat przed wybuchem kolejnego światowego konfliktu, Polska sprzedała część czołgów do Hiszpanii (nieoficjalnie) i Chin (być może również trafiły do Hiszpanów). We wrześniu 1939r. na stanie naszych pancerniaków było 120 czołgów Renault FT – 17; zmodernizowanych i udoskonalonych, chociaż ustępujących pola pojazdom niemieckim. Zmodyfikowano m.in. gąsienice (przynajmniej 65 czołgów), zastępując je nowymi, opracowanymi przez kpt. S. Kardaszewicza. W Polsce opracowano też model do stawiania zasłony dymnej i np. równie ciekawy czołg mogący poruszać się po torach kolejowych.


Za to, w polskim arsenale pojawił się polski czołg lekki 7TP oraz tankietki TK-3 i TK-S. Polski 7TP był modyfikacją brytyjskiego czołgu Vickers E i choć posiadający kilka wad, to miał również wiele zalet. Posiadał np. jeden z pierwszych na świecie silników wysokoprężnych. Jak bardzo silnik dieslowski przewyższał układy benzynowe, można się przekonać śledząc poczynania Sowietów podczas wojny z Niemcami. Diesle po prostu nie paliły się tak łatwo jak benzyniaki. W każdym razie, nasz 7TP mógł spokojnie konkurować z maszynami niemieckimi w 1939r.


Uszkodzony FT - 17 / wrzesień 1939r.

Czołgi FT-17 w roku 1939 były już małowartościowe. Nie dorównywały nowym egzemplarzom ani prędkością, ani uzbrojeniem. Mimo to, na hasło „wojna” stawiło się trzy kompanie czołgów oznaczone numerami 111, 112 i 113. Każda po 15 czołgów Renault FT-17. 111 kompania czołgów lekkich starła się z jednostkami niemieckiej dywizji pancernej „Kempf”. Kilka czołgów zostało zniszczonych, a reszta maszyn tej kompanii trafiła w ręce wroga.

Pozostałe dwie kompanie dotarły do twierdzy Brześć nad Bugiem. Tam spotkały się w boju z czołgami niemieckiej 10 dywizji pancernej. Atak na Cytadelę 15 września, został odparty głównie dzięki czołgom 112 kompanii czołgów lekkich.

Kilkanaście czołgów zostało zniszczonych przez niemiecki 8 pułk pancerny. Pozostałe maszyny opuściły twierdzę i podjęły próbę przebicia się przez przeważające siły wroga. Wyjście z okrążenia nie powiodło się. Część pojazdów została porzucona i przejęta przez Niemców.

Mural w Łomży

Jeden z czołgów Renault FT – 17 został pozyskany przez Polskę w 2012 roku z Afganistanu. Stał na postumencie, przed koszarami wojskowymi w Kabulu. W Warszawie został rozmontowany, a gliwickie zakłady mechaniczne „Bumar – Łabędy” wyprodukowały kopie brakujących elementów. Pierwszy raz został zaprezentowany szerszej publiczności podczas defilady w dniu Święta Wojska Polskiego. Niestety nie poruszał się o własnych gąsienicach, gdyż nie miał „serca”. Brakowało silnika. Ponieważ nie udało się odnaleźć oryginalnego silnika, Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej w Warszawie zdecydowało się na montaż zastępczego. Tym samym czołg mógł się poruszać o własnych siłach. Zaprezentował się 8 listopada przed Pałacem Prezydenckim, a 11 listopada wziął udział w obchodach Narodowego Święta Niepodległości.

Kiedy pracownicy warszawskiego muzeum tracili nadzieję na znalezienie silnika do FT-17, zadzwonił mieszkaniec stolicy, który oznajmił, że ma taki silnik w piwnicy! Mało wiarygodna informacja telefoniczna okazała się prawdziwa. To jedyny silnik Renaulta FT-17 w Polsce. To również jedyny Renault FT-17 w Polsce.


Źródła:

- „Samochody pancerne wojska polskiego” – J. Magnuski

- "Nowa Technika Wojskowa" nr. 8/97

- www.1939.pl

- www.polsatnews.pl

- www.derela.republika.pl

bottom of page