top of page

Interesy z piekła rodem

Sąd Najwyższy w Wielkiej Brytanii zdecydował, że mały chłopiec Alfie Evans powinien umrzeć. Przebywający w klinice Alder Hey Alfie cierpi na niezdiagnozowaną chorobę mózgu. Pomimo, że choroba nie jest zdiagnozowana, lekarze orzekli, że chłopiec nie ma szans na przeżycie i wraz z sądem skazali go na śmierć. Mimo, że lekarze przewidywali śmierć dziecka w kilka minut po odłączenia od respiratora, który trzymał go przy życiu, malec żyje i oddycha samodzielnie już kilka dni. Nie przekonuje to jednak lekarzy, ani sędziów, którzy nie

pozwalają ratować chłopca innym placówkom; pomoc zaoferował szpital Bambino Gesu w Rzymie. Dziecko jest więźniem szpitala, a na widzenia z nim nie zezwala się nawet rodzicom.


Taka właśnie jest nowoczesność dzisiejszej cywilizacji, „cywilizacji śmierci” promowanej przez liberalne środowiska lewicowe.


Nie wszyscy wiedzą, że przy okazji aborcji, czy takich przypadków jak Alfie działają kartele przestępcze handlujące organami i tkankami dzieci (również tych abortowanych). Organy dzieci są pobierane bez jakiejkolwiek zgody rodziców, a następnie sprzedawane firmom farmaceutycznym. Na rynku dostępne są kosmetyki wytwarzane z ludzkich komórek, które pozyskuje się z zamordowanych dzieci. Czy Alfie Evans został przeznaczony na krem przeciwzmarszczkowy? Nie wiem, ale jest taka możliwość. Firma Neoctius bez skrempowania informowała kiedyś o użytych w kosmetykach „komórkach embriona uzyskanych w procesie jednorazowej aborcji płodu”. W „Quotidien de Paris” pojawiła się reklama: „Ampułki C z ekstraktem z ludzkich embrionów zapobiegają odwadnianiu skóry”. Z abortowanych dzieci wytwarzane są również preparaty dodawane do szczepionek dla dzieci!


To nie koniec tej makabreski. Komórki abortowanych dzieci są dodawane do żywności, a wyjątkowo drastycznym przypadkiem są Chiny. W Chinach są miejsca, gdzie można sobie zamówić zupę z takich dzieci.


Pamiętaj, to wszystko zaczęło się w jakiś „czarny piątek”!


Ta nowoczesność nie jest jednak taka znowu nowa. Mieliśmy już w historii do czynienia z takimi przypadkami, gdzie segregowano ludzi na wartościowych i tych mniej, albo wcale nie wartościowych. Najbardziej jaskrawym dla nas przypadkiem będzie nie tak znowu odległa polityka III Rzeszy Niemieckiej A. Hitlera.


„Aniołkowska, Bączkowski, Jankiewicz, Kamiński, Kuczyńska Zofia, Lipińska Zofia,

Pobrano z Wikipedii

Łapińska, Łopuszyńska, Mankiewicz, Mankiewiczowa, Matuszewski, Sadowski, Załęcka oraz nie mniej niż 47 niezidentyfikowanych pensjonariuszy z domu starców w Pieńkach Borowych” – to tekst z jednej z tablic pamiątkowych w jeziorkowskim lesie, gdzie Niemcy wymordowali „nieprzydatnych” (nieproduktywnych) ludzi z domu starców.


W ramach Niemieckiej „Akcji T4” (później rozszerzoną – Aktion 14f13), która polegała na eksterminacji „życia niewartego życia” („Vernichtung von lebensunwertem Leben”) wymordowano chorych umysłowo i nieuleczalnie chorych. Mordowano również chorych na padaczkę, albo urodzonych z wadami genetycznymi i zaburzeniami rozwoju. Mordowano każdego, kto był nieprzydatny i wymagał opieki oraz nakładów finansowych. Zamordowano około 200 tysięcy ludzi.


“Reichsleiter Bouhler i dr med. Brandt są z mojego polecenia odpowiedzialni za rozszerzenie kompetencji lekarzy, którzy zostaną wymienieni z nazwiska tak, żeby osobom według wszelkiego prawdopodobieństwa nieuleczalnie chorym wobec zupełnie krytycznej oceny stanu ich zdrowia można było zapewnić łaskawą śmierć.” – „łaskawcą”, który to napisał był Adolf Hitler. Dzisiaj jego ideologię wdrażają w życie ludzie, którzy najgłośniej krzyczą i wypominają faszyzm, czy nazizm innym. Smutne to, ale dzieje się to na naszych oczach, przy często biernej postawie społeczeństwa.


Źródła:

- www.ekologia.pl

- www.sosrodzice.pl

- www.gosc.pl

- www.fronda.pl

- www.natemat.pl

bottom of page