Schronom na ratunek
Program Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023 (z perspektywą do 2025 r.) zakłada realizację zadań mających na celu, m.in. poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego. Niestety przy planowaniu inwestycji drogowych nie wzięto pod uwagę innych, równie ważnych, w moim mniemaniu celów. Jednym z pomijanych w planach Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad aspektów, jest los historycznych budowli militarnych. Polskie schrony bojowe oraz te, z okresu okupacji sowieckiej (tzw. Linia Mołotowa) są bardzo często pomijane w planach konserwatorów zabytków, a tym bardziej planistów i firm budowlanych.
Zdaję sobie sprawę, że obiekty architektury wojennej czasami stoją na drodze wielkim inwestycjom, ale nie wierzę, że nic się nie da zrobić w tej sprawie i że dewastacja i niszczenie tych obiektów, czy ich bezpośredniego otoczenia jest niezbędne i nie da się go uniknąć.
Przykładów niestety jest wiele. W roku 2016 ruszyła np. budowa północnej obwodnicy Miechowa. Realizacja ma poprawić bezpieczeństwo na drodze, przepustowość i korzystnie wpłynąć na środowisko. To są zalety. Przeszkodą okazał się schron typu Ringstand 58c. Niestety, Konserwator zabytków nakazał w tym wypadku przeniesienie schronu w inne miejsce. Tym samym schron został wydarty z tła historycznego i swojego naturalnego środowiska. Schrony funkcjonują przecież grupami i są uzależnione jeden od drugiego. Usunięcie jednego nadwyręża wszystkie inne na danym odcinku. Co prawda schrony nie są już przeważnie używane, ale z pewnością warto zachować je w rzeczywistym i uzasadnionym historycznie miejscu.
Podobna sytuacja miała miejsce w Szczecinku, gdzie na drodze inwestycji stanął wyjątkowy w swej naturze schron z okresu II wojny światowej. Wyjątkowy bo jedyny w Polsce pełniący funkcję ujęcia wody (studnia głębinowa) dla pobliskiego „Panzerwerka” (budowli pancernej), czyli niemieckiego ciężkiego schronu bojowego. Na wieść, że schron ma być zniszczony, zareagowali pasjonaci historii. Jednakże zła wola urzędników wygrała, a do pracy ruszyły maszyny burzące.
O ile w przypadku schronu z Miechowa wykonano przynajmniej badania archeologiczne i dokumentację, to w Szczecinku zdecydowanie szybsza była zła wola.
Niemiecki schron, który był na terenie Szkoły Podstawowej nr 1 w Złotoryi przetrwał wojnę, ale nie wygrał z ignorantami. Dlatego mogę o nim napisać tylko tyle, że „był” taki schron. Tutaj złą wolę okazał również archeolog.
W przeszłości sympatykom militariów i historii fortyfikacji obronnych udało się również wiele schronów ocalić. Przesunięto o kilkanaście metrów schrony kolidujące z inwestycją drogową trasy S69 w Bielsku – Białej. Niestety, schrony choć uratowane od zniszczenia również straciły swój kontekst historyczny. Jeden nie został wkopany w ziemię, a inny błędnie zorientowano w przestrzeni, w kontekście innych pobliskich schronów.
Przy życzliwym podejściu do sprawy konserwatorów i urzędników, udało się uratować polski schron bojowy z pozycji „Żnin”. Przesunięto go kilkanaście metrów dalej od trasy S1. Podczas budowy trasy, udało się zmienić część planów w taki sposób, żeby nie zniszczyć okopów niemieckich z okresu ostatniego konfliktu globalnego.
Znaczną liczbę obiektów architektury obronnej, zwłaszcza niemieckich zniszczyli komuniści w latach osiemdziesiątych i później. Część zniszczono bezpośrednio po zaprzestaniu działań wojennych, a inne jeszcze w trakcie ich trwania. Dlatego ważną rzeczą jest ocalenie tej części naszej historii od zniszczenia i zapomnienia. Tym bardziej, że w bezpośrednim sąsiedztwie Andrzejewa mamy dziesiątki schronów, które domagają się zachowania dla potomnych, a i zagospodarowania. Wiele samorządów udostępnia ścieżki edukacyjne powiązane z liniami umocnień. Są również schrony zaadoptowane na muzea sztuki militarnej, czy zwykłe spacery wirtualne za pośrednictwem Internetu.
Jedną z ciekawszych inicjatyw jest projekt pasjonatów z okolic Przemyśla. Cytuję za www.visit.przemysl.pl:
„Kaponiera 8813 to jeden z 22 obiektów, które powstały w mieście w latach 1940-1941 wchodzących w skład P.O. Przemyśl. W konstrukcji schronów sowieckich można dopatrywać się podobieństwa. Obiekt ten jest jedyny z ponad 1000 ze względu na swoją budowę. Jest jedyną kaponierą jednokondygnacyjną. (…)
Od roku 2002 Tomasz Szpakowski i Grzegorz Malik rozpoczęli starania o dzierżawę KAPONIERY 8813. Udało się dopiero w roku 2004. Z dniem 20 października, za sprawą kilku zapaleńców, rozpoczęły się pierwsze prace rewitalizacyjne. Od 2008 r. rozpoczęto tworzenie ekspozycji muzealnej związanej z losami Przemyśla i Linią Mołotowa w okresie II wojny światowej. Wyeksponowano wiele umundurowania i wyposażenia żołnierzy walczących podczas II wojny światowej. Znaleźć tu można pełno postaciowe manekiny ubrane w niemieckie i radzieckie mundury z różnych okresów II wojny światowej. Każdy żołnierz posiada oryginalne oporządzenie oraz elementy uzbrojenia.
Dziś, już jako Przemyskie Stowarzyszenie Opieki i Rewitalizacji Linii Mołotowa „PROJEKT 8813” zapraszamy do odwiedzania ekspozycji przy ul. Piłsudskiego 4 w soboty od 14 do 18 i niedziele od 12 do 18 w celu zapoznania się z historią miasta w okresie II wojny oraz poszerzenia swojej wiedzy, czy zainteresowań związanych z radzieckim systemem umocnień granicznych znajdujących się na terenie Polski.
W tygodniu również można odwiedzać obiekt, do czego bardzo serdecznie zapraszamy różnego rodzaju grupy zorganizowane (wycieczki szkolne, wycieczki turystyczne itp.) w godzinach do uzgodnienia pod numerem telefonu: 505 077 838 (Grzegorz Malik), 530 068 480 (Tomasz Szpakowski) oraz 663 693 025 (Tomasz Zając).”
Można? Można, wystarczy tylko chcieć.
W Gutach – Bujno koło Ostrowi Mazowieckiej schrony stoją na drodze eksploatacji pokładów piasku, ale postanowiono zachować je w miejscu ich wybudowania. Zmieniło się za to ich naturalne środowisko. Stoją, jakoby wieże wartownicze na mini wyspach z piasku. Jest dobra wola ocalenia ich i to już duży plus.
Ostatnio Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad udostępniła w Internecie zdjęcia z terenu budowy trasy S5 w Wąsoszu, gdzie przemieszczono jeden ze 150 - tonowych schronów, który stał na przeszkodzie realizacji. Przesunięty ponad 30 metrów schron, to element fortyfikacji obronnej Armii "Poznań". Według planów będzie stał przy drodze dojazdowej do trasy S5, a w jego bezpośrednim sąsiedztwie ma być niewielki parking, który pozwoli na zatrzymanie auta i obejrzenie schronu z bliska. Wielkie dzięki dla GDDKiA i wszystkich, którzy przyczynili się do zachowania tego betonowego kawałka naszej historii.
Źródła:
- www.gddkia.gov.pl
- www.malopolskaonline.pl
- www.4historie.pl
- www.iszczecinek.pl
- www.24legnica.pl
- www.visit.przemysl.pl/