"Kotwica"
Konspiracyjny „Biuletyn Informacyjny” AK z 16 kwietnia 1942 r:
„Już od miesiąca na murach Warszawy rysowany jest znak kotwicy. Rysunek kotwicy jest robiony tak, że jego górna część tworzy literę „P”, zaś część dolna – literę „W”. Pewna ilość napisów objaśnia, że znak kotwicy jest znakiem Polski Walczącej. Zapoczątkowany być może przez jakiś zespół – znak ten stał się już własnością powszechną. Co dzień ścierany z murów pojawia się na tych murach na nowo, rysowany przez nieznane tysiące rąk. Są ulice gdzie znaków jest mniej, ale są i takie – gdzie widzi się je na każdym domu, na każdej latarni, na chodnikach… Nie umiemy wytłumaczyć popularności tego znaku. Być może działa tu chęć pokazania wrogowi, że mimo wszystko – nie złamał naszego ducha, że jesteśmy, że czekamy tylko na dogodną chwilę. Może na wyobraźnię „rysowników” działa symbolika kotwicy – znaku nadziei” oraz niezawodności? A może tylko przekorna chęć zagłuszenia wrogiej swastyki – własnym, polskim znakiem?
Tak czy inaczej – znak kotwicy opanował stolicę i jest prawdopodobnem, że rozpowszechni się po całym kraju. Niech idzie w świat! Niech niepokoi wroga, niech świadczy – że Polska Walcząca żyje i czuwa.”
Słynny znak „Kotwicy”, który podczas okupacji był elementem tzw. małego sabotażu działał na nerwy niemieckiemu okupantowi. Za namalowanie go w jakimkolwiek miejscu, groziła kara śmierci. To oczywiście nie odstraszało polskich dywersantów i, jak możemy przeczytać w archiwalnej prasie podziemnej, stał się symbolem przeciwstawnym wobec faszystowskiej swastyki. Symbolem walki o wolność i suwerenność.
„W warunkach konspiracyjnych znak „Kotwicy” stał się podstawowym symbolem graficznym Polskiego Państwa Podziemnego, jego wymowa wiązała się przede wszystkim z niezłomnością narodu i jego niezachwianą walką z okupantem, a także stanowiła alegorię silnego, trwałego zakorzenienia w wartościach moralnych i tradycjach niepodległościowych. Przedstawianie znaku dawało nadzieję i krzepiło serca. Jego wykonywanie stawało się jednak czymś więcej niż przesłaniem ideologicznym, gdyż umieszczanie go na zdobycznym sprzęcie niemieckim w czasie Powstania Warszawskiego określało status własnościowy pojazdów i broni służących Powstańcom. Warto zaznaczyć, że komendant AK, gen. Stefan Rowecki „Grot” wydał rozkazy o upowszechnianiu „Kotwicy” jako symbolu sabotażu i dywersji Armii Krajowej. W rozkazach z 18 lutego i 13 marca 1943 r. nakazywał, aby akcje przeprowadzane przez AK były sygnowane tym właśnie znakiem.”
W Warszawie, na Pomniku Lotnika od 26 września 2010r umieszczona jest replika „Kotwicy”, którą kiedyś namalował w tym miejscu harcerz Szarych Szeregów Janek Bytnar ps. „Rudy”. Miało to miejsce w przeddzień święta konstytucji 3 maja w 1942r. Pomnik naszych słynnych lotników znajduje się dzisiaj przy ulicy Żwirki i Wigury, ale wówczas stał na Placu Unii Lubelskiej. Był to nie lada wyczyn ze strony „Rudego”, ponieważ Plac Unii Lubelskiej znajdował się na terenie dzielnicy zdominowanej przez okupacyjne wojsko niemieckie. W pobliżu, w
Alei Szucha mieściła się, owiana złą sławą siedziba Gestapo.
Dzisiaj „Kotwica” symbolizuje patriotyzm oraz jest symbolem powstania warszawskiego.
Niestety, kilka miesięcy temu, na terenie dzielnicy Greenpoint w Nowym Yorku została rozpropagowana ulotka zatytułowana „Nazis out of Greenpoint!” („Naziści precz z Greenpointu!”). Niestety, wśród symboli nazistowskich, umieszczona została na tej ulotce właśnie „Kotwica”, z informacją, że symbol ten został zawłaszczony przez narodowców i polskich neonazistów. Haniebne informacje zawarte w ulotce, zdementował znany youtuber Stefan Tompson, który przybliżył historię „Kotwicy” w materiale filmowym pt. „The rise of a symbol”. Co ważne, Tompson mówi w tym filmie w języku angielskim, co sprawia, że prawdę i piękny kawałek historii naszego kraju, może być usłyszany także poza granicami Polski. Film obejrzało na Youtubie kilka tysięcy osób. Był rozpowszechniany również za pomocą portali społecznościowych. Niestety, jak wiele patriotycznych, propolskich materiałów został ocenzurowany przez Facebooka. Wojna ideologiczno – historyczna trwa, a my musimy mieć świadomość, że szkalowanie Polski i zakłamywanie historii nie jest dziełem przypadku, tylko świadomym i celowym działaniem.
Przy okazji warto wspomnieć, że od wielu miesięcy organizacje kombatanckie walczą o powstanie w Krakowie pomnika poświęconego Armii Krajowej. Jak dotąd, pomimo wielu starań i protestów bezskutecznie.
Źródła:
- „Biuletyn Informacyjny” AK, 1942r.
- www.1944.pl