top of page

Wrześniowe uroczystości

W tym roku przypadła 80-ta już rocznica wybuchu drugiej wojny światowej. Jest to przy okazji również 80-ta rocznica bitwy pod Andrzejewem. Z tego względu, po raz kolejny miały miejsce uroczystości religijno-patriotyczne oraz wydarzenia towarzyszące obchodom.


10 września odbył się Rajd Rowerowy. Pod hasłem „Młodzi Pamiętają” spotkali się na rowerach uczniowie szkół z Andrzejewa, Ruskołęki Starej, Ołdaków Polonii, Paproci Dużej, Srebrnej i Szumowa. Minutą ciszy uczczono poległych z wrześniowych pól bitewnych, a nauczycielka, Ewa Warszawin z Andrzejewa przybliżyła historię roku 1939.


W andrzejewskim kościele, o roli miejscowej świątyni podczas działań wojennych opowiadał Damian Jasko – nauczyciel historii.


Kolejnym przystankiem na rowerowym szlaku była sąsiednia gmina i miejscowość Łętownica. Pod tamtejszym pomnikiem pamiątkowym młodzież otrzymała kolejną dawkę wiedzy historycznej, którą można było zweryfikować podczas małego sprawdzianu z nagrodami. Na miejscu był również zarządca Gminy Szumowo, Wójt Jarosław Cukierman.


Po odśpiewaniu hymnu Szkoły Podstawowej im. 18 Dywizji Piechoty Ziemi Łomżyńskiej w Andrzejewie, wszyscy mieli możliwość udać się na poczęstunek zorganizowany przez Koło Gospodyń z Łętownicy. Były też kiełbaski i patriotyczne śpiewanie z ks. Markiem Ulatowskim, który wspomagał śpiew muzyką.


Na trasie nie zabrakło również murali patriotycznych i miejsca pochówku ponad 400 poległych w bitwie pod Andrzejewem.

Niemiecki nieprzyjaciel

12 września, zgodnie z planem miała miejsce gra terenowa „Ostatnia Bitwa 18 Dywizji”. Podzielona na rywalizujące ze sobą grupy młodzież, otrzymawszy nazwy formacji biorących udział w bitwie z 1939r. wyruszyła rowerowym szlakiem z Łętownicy do Andrzejewa. W przygotowanych punktach trasy młodzi uczestnicy musieli sprostać konkretnym zadaniom, odnoszącym się do epizodów z września ‘39r. Wśród zadań m.in.: udzielenie pomocy rannemu żołnierzowi, złamanie szyfru do skrzyni, w której znajdował się rekwizyt związany z bitwą, poszukiwania ukrytych łusek przy pomocy detektora, itp.


Oczywiście odwiedzono też miejsca związane z historią 18DP.


O godzinie 22, podobnie jak w roku ubiegłym szereg osób zgromadziło się na andrzejewskich Ulaskach, przy kapliczce ufundowanej przez śp. Stanisława Ościłowskiego. Kpt. rez. Ościłowski ufundował kapliczkę, jako wotum wdzięczności za ocalenie życia podczas bitwy pod Andrzejewem. Służył wówczas w 33 pułku piechoty, przy obsłudze ckm. Stracił nogę, ale zachował życie. W godzinie ostatniego natarcia pod dowództwem płk Hertela odpalono race w hołdzie poległym. O Stanisławie Ościłowskim będzie można poczytać na łamach „Wrony” już w najbliższy piątek (20 IX 2019r.).

Przy kapliczce Ościłowskiego

Kolejny dzień, a właściwie wieczór upłynął pod hasłem: „Lekcja Naszej Historii”. O godzinie 20.00, w Bibliotece Publicznej Gminy Andrzejewo odbyło się spotkanie pasjonatów historii. O swojej rodzinie i losach płk. dypl. Stefana Kosseckiego, dowódcy 18DP opowiadał Paweł Kossecki – wnuk pułkownika (pośmiertnie generała).


Prelegent zauważył, że 18DP stanęła do walki w obliczu o wiele silniejszych zagonów pancernych przeciwnika i swoje zadanie wypełniła. Gdyby nie wstrzymanie niemieckiego blitzkriegu na linii Narwi i później pod Zambrowem, czy Andrzejewem być może ewakuacja polskiego Rządu byłaby zagrożona. Dywizja miała rozkaz utrzymać się do 10 września, tymczasem rozbita została, walcząc w osamotnieniu dopiero 13 września.


Paweł Kossecki posiada pamiątkowy portret z autografem Józefa Piłsudskiego. Przypomina mu słowa Marszałka, który stwierdził, że „gdyby miał iść na wojnę, to tylko z Maczkiem i Kosseckim”. Gen. Maczek, jak wiemy świetnie poradził sobie podczas wojny i zapisał kolejne, piękne karty w historii polskiego oręża. Płk. dypl. Stefan Kossecki nie dostał takiej szansy i po kampanii roku ’39 podzielił los oficerów z katyńskiego lasu.

Z niecierpliwością czekamy na realizację filmu o gen. Kosseckim, o którą zabiega wnuk naszego bohatera.


Po pasjonującej opowieści o losach rodziny Kosseckich, zgromadzeni wysłuchali, równie ciekawej prelekcji Ewy Warszawin, zatytułowanej: „Kultywowanie pamięci o 18 Dywizji Piechoty przez społeczność lokalną gminy Andrzejewo”. Wśród bohaterów prezentacji byli między innymi ks. Kozłowski oraz ks. Mierzejewski. Pierwszy starał się kultywować pamięć o żołnierzach września w trudnych czasach PRL-u, drugi wykonał ogrom pracy, aby uczcić poległych i upamiętnić ich losy. Ogrom pracy wykonał również ks. Gliński, kapelan 9psk. Z biegiem lat zbiorowa mogiła, początkowo poza obrębem cmentarza grzebalnego została dołączona do cmentarza i wyrosło na niej solidne mauzoleum.

Mogiła w Andrzejewie

Przez kolejne lata ilość inicjatyw i osób, które dbały o pamięć tamtych wydarzeń stale rosła (obecnie mamy obchody kilkudniowe). W latach 80-tych można już było organizować pierwsze uroczystości rocznicowe. Wtedy żyło jeszcze wielu kombatantów, którzy brali udział w bitwie pod Andrzejewem. Dzisiaj już chyba żadnego nie ma wśród nas.

Budowa Mauzoleum

Były też inicjatywy oddolne. Ot, chociażby zaznaczenie miejsca, w którym zginęło kilkunastu polskich żołnierzy. Wśród poległych był plut. Stefan Radoman z 71pp. Podczas wojny pełnił służbę w 2 kompanii ckm 2 batalionu, przy obsłudze moździerza. W tragicznym akordzie września pokonał trasę od Nowogrodu przez Wiznę, Jakać i Zambrów, aż do Andrzejewa. W międzyczasie awansował do stopnia plutonowego. Zginął podczas ostatniej próby przebicia się przez pierścień okrążenia w nocy 12/13 września, podczas ataku na bagnety.


Rodzina, w osobie Antoniego Radomana (brat poległego) umieściła w miejscu heroicznej walki pamiątkowy kamień, który rękami lokalnych społeczników (Damian Jasko, Michał Rutkowski, Marek Krajewski, Ewa Warszawin) został w tym roku odnowiony. Warto wspomnieć, że Antoni Radoman już na początku lat 70-tych występował do Rady Ochrony Pomników Walk i Męczeństwa w Warszawie z inicjatywą budowy mauzoleum dla poległych żołnierzy 18DP.


Nazwisko Stefana Radomana umieszczono także na pamiątkowej tablicy, która została kilka lat temu skradziona ze ściany kościoła w Andrzejewie. Na szczęście staraniem Gminy oraz Towarzystwa Rozwoju Ziemi Andrzejewskiej powieszono jej wierną kopię (dodano jedynie informację o dacie odtworzenia tablicy).

Działań społecznych, parafialnych i samorządowych uzbierało się troszkę przez ostatnie 80 lat. Miejmy nadzieję, że z biegiem lat będzie tylko lepiej.


W sobotę 14 września szlakiem Andrzejewo – Modlin – Andrzejewo ruszył rajd motocyklowy zorganizowany przez Grupę Motocyklową „Stajnia”. Miłośnicy jednośladów starają się być tam, gdzie wymaga tego ich patriotyzm i przywiązanie do konkretnych wartości. Połączenie zamiłowania do jazdy motocyklem ze zwiedzaniem Twierdzy Modlin i umiłowanie Ojczyzny, to zaiste piękne zamiłowania.


Msza święta oraz różaniec pod krzyżem misyjnym, to odpowiedź parafian na ogólnopolską akcję „Polska pod Krzyżem”. Akcja zgromadziła bardzo dużą ilość wiernych, którzy przyszli do świątyni andrzejewskiej, aby uczestniczyć w Eucharystii, a później modlić się za Ojczyznę. Różaniec poprowadził ks. Andrzej Zieliński. Spotkanie modlitewne zakończyła pieśń, bez której ciężko wyobrazić sobie jakiekolwiek zgromadzenie religijno-patriotyczne. Zabrzmiało:


„Boże coś Polskę, przez tak liczne wieki/Otaczał blaskiem potęgi i chwały,/Coś ją osłaniał tarczą swej opieki/Od nieszczęść, które przygnębić ją miały!/Przed Twe oblicze zanosim błaganie:/Ojczyznę wolną pobłogosław Panie!”


Również w sobotę w Łętownicy miała miejsce inscenizacja, chociaż lepiej chyba powiedzieć HANIEBNA INSCENIZACJA bitwy na polach Andrzejewa i Łętownicy. Organizatorami tegoż spektaklu byli: Wójt Gminy Szumowo oraz Stowarzyszenie Historyczne im. 71 Pułku Piechoty. Otóż z inscenizacji dowiedzieliśmy się, że żołnierze 18DP pobiegli do Niemców z białą flagą! „Poddajemy się!”- krzyczeli. Historię o poddaniu się opowiada również, obecny praktycznie na wszystkich uroczystościach korespondent Radia Białystok Adam Dąbrowski.


O ile braki i defekty w umundurowaniu można wybaczyć, a na szarganie „sztandaru” po ziemi przymknąć oko, to na zakłamywanie historii już nie.

Grupa rekonstruktorów w Łętownicy

Otóż, gdyby Dywizja się poddała, to niezasadne byłoby nazywanie jej przez te wszystkie lata „Niezłomną”, a jej nabyty na polu chwały przydomek „Żelazna Dywizja” straciłby rację bytu. Mało tego. Poddająca się 18DP sprzeniewierzyłaby się rozkazowi dowódcy, rannemu płk. dypl. Kosseckiemu, który przekazał płk. Hertelowi wyraźny rozkaz. Jego treść jest powszechnie znana: Dywizja nie może się poddać! Ma wytrwać do nocy, a później przebijać się małymi grupkami. Tutaj możemy powiedzieć, że rozkaz został wypełniony, a poddały się resztki żołnierzy, którym nie udało się wydostać z okrążenia, ale takich relacji nie znamy! Co więcej, zarówno ppłk Pluta – Czechowski, jak i inni oficerowie utrzymywali, że żadnego poddania się nie było. Ppłk. Kazimierz Pluta – Czachowski pisał tak:


"Czyn ten związany jest nierozerwalnie z imieniem płk. Hertla. Poza tym wszystkim współrzędną zasługą płk. Hertla, obok płk. Kosseckiego, jest to, że 18 DP w wojnie 1939r. należy do grona tych naszych wielkich jednostek, które nie skapitulowały. Nie została ona nawet rozbita, lecz tylko – wybita na przestrzeni swych kilkunastodniowych bojów. Pod Andrzejewem, w ostatniej bitwie dywizji, nieprzyjaciel zdobył zasadniczo kilka tysięcy rannych, około tysiąca cywilnych więźniów, zniszczony sprzęt bojowy i tylko niewielką ilość jeńców, tych zresztą w większości w toku walki. Jest to ogromna, niespożyta zasługa wobec tradycji 18 DP – uwieczniająca obu tych dowódców w historii wojska.”


Płk Witold Sztark pisał, co następuje:


„W dn.12 września przed południem został ciężko ranny D-ca 18 DP płk. dypl. Stefan Kossecki. Wydał on następujący rozkaz: ,,Dywizję ma objąć płk. Aleksander Hertel d-ca P. D. Dywizja nie może się poddać. Ma walczyć do wieczora, a w nocy przebijać się choćby pojedynczo.” Ten rozkaz obowiązywał nas wszystkich w 18 DP.”

Grupa rekonstruktorów

Rankiem 13 września najwyższy rangą oficer – ppłk. Witold Sztark wysłał do Niemców parlamentariuszy, aby przekazali Niemcom, że 18DP nie istnieje oraz aby poprosili o pomoc medyczną. Por. Władysław Wujcik, przyjaciel płk Pluty – Czachowskiego pisał:


„W płonącej Łętownicy pozostało jednak około 3 tysięcy ciężko rannych i chorych żołnierzy, a ponadto około 1 tysiąca cywilnych woźniców i niewielka grupa rozbitków, którzy zdołali wyjść z kotła. Wśród nich nie było ani jednego oddziału zwartego.

W tej sytuacji w dniu 13 września 1939r. o świcie najstarszy stopniem oficer dywizji, ciężko kontuzjowany ppłk Witold Sztark, wysłał do Niemców parlamentariuszy z prośbą o udzielenie pomocy rannym znajdującym się na pobojowisku. Z tą chwilą ustały walki. Odpowiedź wyrażającą zgodę na przekazaną prośbę przywiózł do Łętownicy podpułkownik niemiecki w towarzystwie innego oficera.”

Ze zbiorów NAC

Temat (chociaż do niego powrócimy) niech zamkną słowa samego płk. Sztarka:


„W opisie walk S.G.O. Narew zamieszczone są wzmianki jakobym ja nakazał w dn. 13 września 1939 kapitulację resztek 18 Dywizji Piechoty. Jest to nieścisłe i nie odtwarza rzeczywistego przebiegu ,,rzekomej” kapitulacji 18 DP.”


Główne uroczystości miały miejsce w niedzielę 15 września 2019r. O godzinie 9.00 przewidziano przemówienia okolicznościowe oraz złożenie wieńców i zniczy pod pomnikiem poświęconym żołnierzom 18 Dywizji Piechoty w Łętownicy.


Po części oficjalnej ruszył IV Masowy Bieg „Śladami bitwy stoczonej pod Łętownicą i Andrzejewem”. Każdy, kto tylko dobiegł otrzymał pamiątkowy medal, który wręczała Wójt Gminy Andrzejewo Beata Ponichtera oraz Wójt Gminy Szumowo Jarosław Cukierman. Przekroczenie linii mety, to również zaproszenie na grochówkę z żołnierskiej kuchni polowej.


W trakcie Mszy św. ks. Andrzej Zieliński zauważył, że powinniśmy modlić się za bohaterów, którzy oddali życie za nas, byśmy mogli dzisiaj żyć wolni. Wśród cytowanych przez wikariusza postaci znaleźli się m.in. Marszałek Piłsudski, Jan Kasprowicz, Ignacy Krasicki oraz Prymas Stefan Wyszyński. Ks. Andrzej pytał także, czy dzisiaj dla nas również „Ojczyzna jest najdroższa?”. Cytowany przy okazji „polityk”, który mówił, że „polskość to nienormalność”, to oczywiście Donald Tusk. Chociaż ksiądz kurtuazyjnie nie wymienił go z nazwiska, to myślę, że trzeba żeby te słowa i ich autor nie opuszczały naszej pamięci. Ks. Zieliński wyraził również swoje zaniepokojenie o przyszłe pokolenia, o tę młodzież, która dzisiaj wkracza w dorosłość. Czym będzie dla nich słowo Ojczyzna? Otóż, dodam od siebie słowa Jana Sariusza Zamoyskiego: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”.

Wojska Obrony Terytorialnej

Na cmentarzu, przy mauzoleum poległych żołnierzy 18DP, głównie z 71pp w Zambrowie odbył się uroczysty apel poległych. Były wieńce, znicze i przemowy. Była też salwa honorowa. Był też major Zakrzewski, 91-letni kombatant, który wezwał panią Wójt „do tablicy” i kazał się tłumaczyć, dlaczego nie został zaproszony? Otrzymał za to gromkie brawa, a całą wypowiedź potraktowano humorystycznie, chociaż nie ulega wątpliwości, że urzędnicy zawalili w tej sprawie. Było więc trochę humoru, ale było też poważnie. Major wspominał makabryczne widoki z okresu wojny, a swoją wypowiedź zakończył recytacją trzech wierszy, w tym jednego o zbrodni katyńskiej. Tak się składa, że dzisiaj upływa 80-ta rocznica napaści Związku Sowieckiego na Polskę. Miało to, jak wiemy zgubne skutki dla płk. dypl. Kosseckiego, jak i szerzej – dla całego kraju. Skutki utraty inteligencji polskiej odczuwamy do dzisiaj.


Całość uroczystości wieńczyło złożenie kwiatów na grobach żołnierzy AK i NOW oraz pokazy kawaleryjskie w wykonaniu, znanych w okolicy ułanów z amarantowymi otokami.


W międzyczasie dostępna była również wystawa militariów i zdjęć związanych z ostatnią bitwą „Żelaznej Dywizji”.


Szczególne uznanie kieruję do żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej za fachową wartę honorową.

Ostatnim akcentem obchodów wrześniowych będzie rajd rowerowy 22 września. Zapraszam w imieniu organizatorów.

bottom of page