Julianna Wyszyńska (rocznica śmierci)
„Trudno mi opisać smutek, pustkę, żałość, gdy po pogrzebie Matki wróciliśmy do domu. Zdawało się wtedy, że ustało wszelkie życie”. – Kardynał Stefan Wyszyński
110 lat temu do Andrzejewa sprowadziła się rodzina Wyszyńskich. „Na śmierć mnie tam wieziesz” – mówiła Julianna do męża. Była w zaawansowanej ciąży i wszystko wskazywało na to, że nie będzie to łatwy poród. Stanisław Wyszyński miał jednak nadzieję, że w Andrzejewie los rodziny się poprawi; lepsza wypłata i warunki mieszkaniowe napawały optymizmem.
Niestety, trudny poród 6 października zakończył się tragicznie. Na skutek powikłań 31 października Julianna zmarła w wieku zaledwie 33 lat. Pięć dni później zmarła też malutka, nowonarodzona Zosia. Mały Stefan, ciężko zniósł śmierć ukochanej matki. Całymi godzinami siedział przy jej grobie na andrzejewskim cmentarzu.
Przed śmiercią matka wypowiedziała do Stefana szczególnie ważne słowa: „ubieraj się”. Nie chodziło Jej jednak o przywdzianie ciepłego odzienia, chciała ubrać go w cnoty, które zaprowadzą go do Ołtarza, a potem do świętości. Po śmierci matki, za swoją opiekunkę „zastępczą” obrał sobie Matkę Bożą, która Go do tej świętości prowadziła. W Andrzejewie „kształtowało się, rozwijało i dochodziło do świadomości”, jak sam mówił, jego powołanie kapłańskie.
Podczas jednej z wizyt w Andrzejewie, w roku 1971 mówił:
„Tutaj od roku 1910 wychowywałem się, tutaj – jako 9-letni chłopiec – utraciłem matkę. Spoczywa na waszym cmentarzu parafialnym. W tej świątyni po raz pierwszy przystąpiłem do Stołu Pańskiego. Tutaj uczyłem się służyć do Mszy św. i przez dłuższy czas przy tym właśnie ołtarzu posługiwałem. W tym też kościele przyjąłem Sakrament Bierzmowania z rąk Biskupa męczennika, ówczesnego Biskupa Płockiego – Antoniego Nowowiejskiego”.
Po śmierci matki szczególnie los związał Stefana z Matką Bożą. Zwłaszcza, że Parafia andrzejewska nosi miano Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Przyszły Prymas Polski lubił się też modlić przed posągiem Maryi, znajdującym się przy kościele. Później umiłował jasnogórski wizerunek Czarnej Madonny, przed którym tyle razy modlił się jego Ojciec Stanisław. W odróżnieniu od Julianny, która wielbiła wizerunek Tej, "co w Ostrej świeci Bramie".
Julianna Wyszyńska (z domu Karp) urodziła się 27 IX 1877r. w miejscowości Fidest koło Wyszkowa. Jako młoda dziewczyna pracowała w charakterze pomocy domowej. Szybko została sierotą, a w wieku 22 lat wyszła za mąż. Większość rodzinnego życia spędziła z mężem w Zuzeli. Później przeprowadziła się do Andrzejewa, gdzie w tragicznych okolicznościach zmarła. Spoczywa na cmentarzu grzebalnym w Andrzejewie i, jak głosi napis na nagrobnym krzyżu „prosi o Zdrowaś Maria”.