Czyżew w ogniu
II wojna światowa zaczęła się od wielu aktów bestialstwa. Niemcy zaatakowali cele strategiczne z militarnego punktu widzenia, ale nie mieli też litości i bombardowali obiekty cywilne. Powietrzna operacja, mająca za zadanie zniszczenie konkretnych obiektów na terenie Polski została opatrzona kryptonimem „Ostmarkflug”.
W wyniku ataków Luftwaffe w ruinę obrócono miasto Wieluń. 75% zabudowań legło w gruzach. W tym Szpital Wszystkich Świętych, w którym zginęło ponad 30 osób, synagoga… Atak na pozbawiony militarnego znaczenia Wieluń do dzisiaj pozostaje symbolem wojny totalnej i bestialstwa Niemców podczas tego konfliktu. Jeden z pilotów, major Oskar Dinort był wręcz dumny z tego, że zrzucił bomby na wieluński rynek. Jako as lotniczy otrzymał wyróżnienie w postaci Krzyża Rycerskiego. Takich „rycerzy” miał narodowo-socjalistyczny reżym, wspierany finansowo przez bankierów z ul. Wall Street w USA.
Niemieckie bombowce zrzuciły bomby m.in. na stację kolejową w Małkini i Czyżewie, gdzie właśnie przybyła jedna z najlepszych jednostek WP - 1. Dywizja Piechoty Legionów ze świeżo utworzonej Grupy Operacyjnej „Wyszków”. Naloty bombowe na Małkinię trwały przez cztery kolejne dni, skutkiem czego zablokowany został istotny węzeł kolejowy na trasie Warszawa – Białystok. Zginęło też wielu cywilnych mieszkańców miejscowości.
Ppłk. Henryk Pohoski tak opisał działania 1. DP Leg. w swoich wspomnieniach (maszynopis):
Transporty dywizji były kierowane na trzy stacje wyładowcze: Małkinia, Ostrów Mazowiecka i Czyżew. Zgodnie z doręczonymi im rozkazami, opracowanymi przez sztab dywizji, poszczególne pododdziały, po wyładowaniu, kierowały się do rejonów postoju. Rozkazy te były im doręczone przez oficerów sztabu, kpt. Edwarda Mazurkiewicza i chorążego Feliksa Dziennika, pozostawionych w tym celu na stacji Łapy.
Do rejonu koncentracji przybyło, zgodnie z planowanym rozkładem, siedemnaście transportów kolejowych. Następnie, dnia 29 sierpnia, transporty przestały nadchodzić. Sztab dywizji interweniował w Oddziale III Sztabu Naczelnego Wodza oraz u Dowódcy Okręgu Korpusu III w Grodnie. Interwencje te wyjaśniły, że dalsze transporty nie wyszły z Wilna z braku składów kolejowych. Dnia 31 sierpnia rozchodzą się pogłoski, że została ogłoszona mobilizacja powszechna. (…)
Dnia 1 września zaczynają znów płynąć transporty dywizji. Żołnierze opowiadają o przeżytych bombardowaniach stacji Łapy, Białystok i Grodno. Strat jednak nie było.
Bombardowanie Czyżewa (wówczas Czyżewo) miało miejsce pierwszego września 1939 r., a ponowiono je tydzień później. 10. dnia wojny niemieckie wojsko wkroczyło do Czyżewa. Plan najeźdźców został nieco zmieniony, gdyż zamiast szybko ruszyć dalej, w kierunku Brześcia, musieli część sił cofnąć w kierunku Andrzejewa. Tam bowiem wycofała się spod Zambrowa, dowodzona przez pułkownika dypl. Stefana Kosseckiego 18. Dywizja Piechoty. Niemcom nie udało jej się zniszczyć wcześniej, a co więcej sami znaleźli się w pewnym momencie w sytuacji zagrożenia. Jednakże potencjał militarny nazistowskiej machiny wojennej był bez porównania większy, chociażby za sprawą zmotoryzowania niemieckich formacji.
W wyniku bombardowania miasteczko niemal doszczętnie spłonęło. Drewnianą zabudowę strawił ogień. Ocalał m.in. neorenesansowy kościół (1869-1874) wg. projektu Leandro Jana Marconiego oraz murowana synagoga. Oba budynki przetrwały wojnę i istnieją do dnia dzisiejszego. Udało się też uratować kilka budynków drewnianych.
W październiku do Czyżewa weszli Sowieci. Żołdacy Stalina nie musieli odbijać miejscowości z rąk Niemców. Ci się po prostu wycofali i oddali teren, który był łupem wojennym ustalonym jeszcze przed wybuchem wojny. Wtedy socjaliści ze wschodu byli sojusznikami narodowych socjalistów przybyłych z zachodu. Pod okupacją sowietów Czyżew, pod względem administracyjnym znalazł się w strukturach tzw. Zachodniej Białorusi.
Bombardowana we wrześniu linia kolejowa szybko została przywrócona do działania. Z peronów stacji kolejowej w Czyżewie ruszyły pierwsze wagony, które wiozły Polaków w dalekie, zimne krainy. Wielu już nigdy nie wróciło. Pamiątką po barbarzyństwie sowieckiej polityki jest wagon towarowy i pamiątkowa tablica przy czyżewskiej stacji PKP.
Kolejna niszczycielska fala przeszła przez okolicę, kiedy Sowieci pędzili za wycofującymi się hitlerowcami w roku 1941. Odbudowa Czyżewa musiała poczekać na nieco spokojniejsze czasy. Takie nastały w roku 1944, i chociaż nadal trwał bolszewicki terror, a podziemie niepodległościowe ciągle walczyło o wolną Polskę, to powoli zaczęła się odbudowa miasteczka.
W maju 1946 roku podjęte zostały konkretne uchwały, które zakładały przeznaczenie części podatków na odbudowę i rozbudowę Czyżewa. Powoli odbudowywano i rozwijano miejscowość, aż 1. stycznia 2011 roku Czyżew po 140. latach odzyskał utracone niegdyś prawa miejskie.
Comments