top of page

List Otwarty NFK

List otwarty Narodowego Forum Kresowego

do Pana Prezydenta RP, Andrzeja Dudy,

Pana Premiera, Mateusza Morawieckiego,

Pana Wicepremiera, Piotra Glińskiego


JANUSZ HOROSZKIEWICZ

BOHATER NASZYCH CZASÓW


Janusz Horoszkiewicz musi mieć w sobie wiele cierpliwości, miłości i odwagi, by się bezgranicznie poświęcić tym zadaniom, które wykonuje. A jakie to zadania wykonuje? Stawia krzyże, znaki święte, upamiętniające pomordowanych przez Ukraińców na Wołyniu Polaków. A miejsc do upamiętniania są tysiące. Bowiem w dołach śmierci do dzisiaj leżą zwłoki nigdy godnie niepogrzebanych ofiar ukraińskiego ludobójstwa. Państwo polskie zapomniało o swoich obywatelach. Nie dba o ich pamięć. Ignoruje własną historię. Tę trudną rolę przyjmują na siebie w miarę możliwości biedni, schorowani, często starzy już krewni pomordowanych. Stawiają pojedyncze drewniane krzyże.

Janusz Horoszkiewicz stawia dziesiątki krzyży.

Jest skromny, cichy, unika rozgłosu, a przecież to, co robi jest wyjątkowe, niezwykłe w naszych czasach.

Mimo, że władze ukraińskie nie godzą się na inskrypcje odsłaniające rzeczywistych sprawców zbrodni, Horoszkiewicz robi wszystko, co może, by pamięć ocalała. Sam stracił bliskie sobie osoby na Wołyniu. I od lat sam stawia im właśnie w okolicach Huty Stepańskiej krzyże. Z taką inskrypcją, jaka jest możliwa. Oznacza pola śmierci.

Oto co mówi: „Miłość do Wołynia mam w genach(…). Widziałem oczami wyobraźni te lasy, pola i bagna nieprzebyte. Conocne łuny pożarów (…), bohaterską obronę Huty Stepańskiej i ucieczkę tysięcy ludzi. Ta ziemia od wielu pokoleń zamieszkana była przez moją rodzinę. Parafia w Hucie Stepańskiej to nasze centrum świata, tam pozostały nasze wyrwane korzenie i groby”.

Te groby na Wołyniu, to najczęściej – właśnie - doły śmierci. Janusz Horoszkiewicz stawia krzyże tam, gdzie były kiedyś wioski, sioła, przysiółki, a nie pozostał po nich już żaden ślad. Tam Horoszkiewicz odsłania zabitą pamięć. Pokazuje, że można tę pamięć ożywić, odkryć karty dawnej historii. Opowiada:

„Pierwszy raz jechałem na Wołyń z wielkimi obawami. Spotkałem jednak na swojej drodze przyjaciół(…). Pierwszy krzyż postawiłem dla upamiętnienia mojej rodziny w Hucie Stepańskiej. Trudno opisać, co czułem, kiedy Ojciec Siergiej Zabejda poświęcał krzyż, było to wielkie przeżycie”.


Postawił osobiście już 39 krzyży, wiele okazałych, metalowych, ale i zwykłych, skromnych, prostych. A przecież wiemy, że to działanie wymaga ogromnego wysiłku, wielu wyrzeczeń, zabiegów, zezwoleń, dokumentów, ale przede wszystkim wiąże się z niebezpieczeństwami, nawet z zagrożeniem życia, bo nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć. No i wiąże się to z niemałymi kosztami. Na pięć krzyży złożyli się parafianie. Pozostałe zaś Horoszkiewicz sfinansował sam. A przecież trzeba mieć transport, narzędzia pracy, czas, ludzi. Wszystko kosztuje. Horoszkiewicz pokonuje przeszkodę po przeszkodzie. Zjednuje sobie partnerów, urzędników, pracowników fizycznych. Dogaduje się z lokalnymi władzami kościelnymi i administracyjnymi, ciężko pracuje na szacunek i uznanie, i idzie krok po kroku do przodu.

W lipcu postawił kolejne dwa krzyże. Stawianie krzyży stało się misją, czynieniem dobra, budowaniem ufności i wiary w lepszy świat. W jego parafii, w Hucie Stepańskiej, zostało zamordowanych ponad 600 osób. Połowę z nich, jak sam wyznaje, nigdy nie pochowano, leżą po polach, lasach i bagnach. I to ich właśnie te krzyże, które stawia, upamiętniają. Dzięki wysiłkom Janusza Horoszkiewicza, zmienia się powoli w lokalnych społecznościach ukraińskich, z którymi współpracuje, nastawienie do pamięci historycznej, staje się bardziej przychylne polskim rodzinom.

Działania Horoszkiewicza przynoszą znacznie więcej dobra niż gadulstwo, a raczej nieróbstwo polskiego ambasadora, Jana Piekły, w Kijowie.

Janusz Horoszkiewicz, to bohater naszych czasów.

W tym miejscu zwracamy się do Pana Prezydenta, Andrzeja Dudy, by odznaczył wysokim państwowym odznaczeniem Janusza Horoszkiewicza za jego heroiczną postawę i ciężką, trudną oraz niebezpieczną pracę na rzecz pamięci narodowej. Wykonuje on bowiem te czynności, które należą do państwa polskiego.

Zwracamy się do Pana Premiera, Mateusza Morawieckiego, którego mądre i godne słowa: „(…) nie spocznę do czasu, aż ta cała prawda nie zostanie wyjaśniona i każdy z tych okrutnie zamordowanych nie zostanie upamiętniony”, szanujemy i cenimy, zwracamy się więc z apelem, by za słowami poszły czyny. Kilka tysięcy dołów śmierci ze szczątkami okrutnie pomordowanych naszych rodaków na wszystkich ziemiach kresowych wciąż czeka na upamiętnienie. Przywróćmy godność ofiarom ukraińskiego ludobójstwa.

Zwracamy się też do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Pana Premiera Piotra Glińskiego, by chronił nasze dziedzictwo na Kresach. By żaden dół śmierci nie został zapomniany. I żadna ofiara zbrodni nie została bez słowa pożegnania.

Piękna, szlachetna, choć trudna i niebezpieczna praca Janusza Horoszkiewicza powinna stać się dla każdego z nas, a przede wszystkim dla młodego pokolenia Polaków, wzorem do naśladowania, przykładem wszelkich cnót, heroizmu, godności i honoru.



NARODOWE FORUM KRESOWE

Stanisław Srokowski, Wrocław / Agnieszka Laksander, Warszawa / Blandyna Rosół-Niemirowska, Oława / Izabela Jarzyna - Błaszczak, Piaseczno / Michał Mynett, Toruń / Mirosław Kowzan, Chodzież / Agnieszka Białek, Belfast, Irlandia / Krzysztof Sobolewski, Kraków / Zbigniew Bagiński, Lublin / Lucyna Harchut Łańcut / Marcin Strzałkowski, Czaniec / Dariusz Piechaczek, Czechowice-Dziedzice / Anna Milewska-Rybacka, Lublin / Małgorzata Zych, Tarnobrzeg / Władysław Pitak, Kretomino k/Koszalina / Wojciech Gerus, Inowrocław / Teresa Grzywacz, Łuków / Katarzyna Gajewska, Aleksandrów Łódzki / Bałdyga Zbigniew, Żary / Kamil Kinal, Dębica / Dorota Uberna, Wrocław / Sławomir Kuśmierek, Bełchatów / Maria Antoni Aman, Wrocław / Wojciech Olszewski, Wrocław / Jacek Wanzek, Galway, Irlandia / Damian Gad, Strawczynek / Teresa Grzywacz, Łuków /Mariusz Kilian (Mariusz Gustar), Kraków / Janina Kilian z d. Herzog, Kraków / Elżbieta Śnieżkowska-Bielak / Piotr Rypina, Barchaczów 1, Łabunie / Sławomir Wójcicki, Warszawa / Radosław Wrzołek, Żary /Jacek Boki, Elbląg / Wiesław Hop, Bircza / Ryszard Zioło, Legnica / Sławomir Wittkowicz, Bydgoszcz / Barbara Lekarczyk-Cisek, Wrocław / Marzenna Fedzin, Sadków / Jolanta Wiejak, Puławy / Janusz Plikus, Poznań / Wojciech Kozioł, Kaniów / Maciej Wojciech Morawiec / Dorota Klinkowska, Koszalin / Bożena Gaworska-Aleksandrowicz, Tychy / Jarosław Kucharski, Starachowice / Wiesław Komarnicki-Iwaszyczkowicz, Lubiatów / Barbara Gębala, / Łukasz Komaniecki, Wrocław / Joanna Dybek-Martinez, Warszawa / Mateusz Obroślak, Lubaczów / Czesław Krzysztof Perzyński, Toruń / Mirosław Rygielski, Legionowo / Robert Pawłowski, Białystok / Miłosz Kuziemka, Sopot / Paweł Janowski / Dariusz Ziemba, RN Łódź / Barbara Stachowicz, Niemcy / Waldemar Paweł Hnatkowski, Warszawa.


bottom of page