top of page

Marsz Pokoju


 



    Świat coraz bardziej pogrąża się w konfliktach. Coraz nachalniejsze staje się też wpychanie Polski w konflikt na odcinku ukraińskim. Ten temat jest nadal na topie. Zwłaszcza, że ostatnio do „ruskich onuc” dołączyli protestujący rolnicy, przewoźnicy, myśliwi… Wiadomo wszakże, że każdy, kto broni swoich interesów i ośmieli się skrytykować Ukrainę podpada pod odpowiedni paragraf i automatycznie staje się zwolennikiem Putina. W tym samym czasie Izrael morduje ludzi w strefie Gazy, ale w mediach jawi się jako…ofiara. O nich, gdy zachodni świat milczy upominają się Chińczycy. Ponieważ są konkurencją dla USA, o nich też lepiej głośno nie mówić i profilaktycznie uznać za pomagierów reżymu putinowskiego.


    Tymczasem na terenie Polski powiewa coraz mniej flag ukraińskich. Wielu Polaków już się zorientowało, że otwarte serduszko nie ma wzięcia w twardej polityce mocarstw i za okazane dobro odpłaca się nam tradycyjnym splunięciem w twarz. Niewielu jest w kraju ochotników chętnych umierać za Ukrainę. Gadanie, że walczą też za nas, włóżmy między bajki. Chodzi o pewną grę mocarstw, która trwa od wielu, wielu lat i ma za zadanie podział strefy wpływów. Ta zaś jest gwarantem utrzymania się na dobrej pozycji wśród liderów i zapewnia dobrobyt obywateli. Widać to po USA, kraju który właściwie żyje z napaści na inne narody i państwa. Na Ukrainie pomoc idąca z Zachodu jest rozkradana, a ilość luksusowych samochodów rośnie w zastraszającym tempie.



    Przemilczane są postanowienia Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO), które wielokrotnie były łamane. Dajmy na to zapisy artykułu czwartego:


    Federacja Rosyjska i wszyscy Uczestnicy, którzy 27 maja 1997 r. byli członkami Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego, nie rozmieszczą swoich sił zbrojnych i broni na terytorium wszystkich innych państw europejskich, oprócz sił stacjonujących na tym terenie według stanu na 27 maja 1997 r.


    Artukuł 6.:


    Uczestnicy będący państwami członkowskimi Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego przyjmują zobowiązania, które uniemożliwiają dalsze rozszerzenie NATO, w tym akcesję Ukrainy, a także innych państw.


    W artykule 7. czytamy:


    Strony wykluczają rozmieszczenie broni jądrowej poza swoim terytorium państwowym i wycofują taką broń już rozmieszczoną poza terytorium państwowym w momencie wejścia w życie niniejszego Traktatu.


    Tak naprawdę nie liczą się podpisane traktaty, ale interesy konkretnych mocarstw i ludzi, którzy za nimi stoją. O tym, że każdy traktat można wyrzucić do śmietnika w dowolnym momencie, wiemy z naszej historii doskonale.


    W każdym razie świat się zbroi i dąży ku konfliktowi militarnemu. Wielkimi krokami zbliża się kolejna wojna światowa, którą masoneria wieszczyła już bardzo dawno temu. Nie tylko masoneria bo na kiepski scenariusz dla świata możemy natknąć się przy okazji studiowania wielu przepowiedni, mniej lub bardziej wiarygodnych. Z tym, że wieszczyć, a kreować – to jednak jest różnica.



    Federacja Rosyjska doskonale zdaje sobie sprawę o co toczy się ta brutalna gra. W. Putin w swoim orędziu z 24. lutego 2022 r. prezydent Rosji powiedział jasno i wyraźnie, że nie pozwoli sobie na rozszerzenie NATO na Wschód i rozlokowanie potencjału militarnego przy granicy z Rosją.


    Zarzucanie Rosji, że dąży do jak największej potęgi jest niezbyt rozsądne. Tak jak nierozsądne jest niedążenie do potęgi jakiegokolwiek innego kraju na mapie świata, w tym Polski. My nie musimy kochać Rosji, zwłaszcza, że powodów mamy wiele. Natomiast nikt nie zwolnił nas od realnego spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość. Nie ulegajmy sentymentom, podejmijmy grę, ale z rozsądkiem. Nie pchajmy się znowu do wojny jako pierwsi!


    Siergiej Ławrow w jednym z wywiadów powiedział:


    Tu w ogóle nie chodzi o Ukrainę, ale o ład światowy. Obecny kryzys to epokowy moment w nowoczesnej historii. Odzwierciedla bitwę o to jak będzie wyglądał porządek światowy.


    W obliczu realnego zagrożenia konfliktem międzynarodowym powstają ruchy antywojenne. W Polsce, na czele jednego z nich stoi dr Leszek Sykulski, który za poglądy (tak, za poglądy) stracił pracę na uczelni wyższej. Rektor Akademii Nauk Stosowanych im. Józefa Gołuchowskiego w Ostrowcu Świętokrzyskim, dr Paweł Gotowiecki powiedział w wywiadzie dla „Newsweeeka”:


    Żałuję, że doktor Leszek Sykulski, niewątpliwie uzdolniony dydaktyk, wysoko oceniany przez studentów postanowił de facto porzucić działalność naukowo-dydaktyczną na rzecz działalności, aktywności społeczno-politycznej, i to w takim wymiarze.


Lublin 2024 r.

    Tak więc… uzdolniony i wysoko ceniony, ale… no, te poglądy ma takie, a nie inne. Pan rektor dodał też, co następuje:


    Natomiast tezy, które wygłasza, są sprzeczne nie tylko z moimi osobistymi poglądami, wartościami, którym hołduje nasza uczelnia, bo angażujemy się w pomoc dla Ukrainy i Ukraińców, która jest przez Polski Ruch Antywojenny kwestionowana, ale także godzą w polską rację stanu.


    Tak, dr Sykulski stoi na czele Polskiego Ruchu Antywojennego (działalność niemalże zbrodnicza, prawda? Działalność przeciw wojnie. Do tego, jak powiedział rektor ANS godząca w „polską rację stanu”). Sami o sobie piszą:


    Jesteśmy grupą działaczy Polskiego Ruchu Antywojennego. Nasze hasła przewodnie: TO NIE NASZA WOJNA, ZERO WROGÓW WSRÓD SĄSIADÓW.

Celem jej istnienia jest wspieranie, uświadamianie osób oraz zachęcanie ich do działań antywojennych – pokojowych.


Marsz, Pokoju, Lublin,
Lublin 2024r., Marsz Pokoju

    Przeciwników Polskiego Ruchu Antywojennego nie trzeba szukać daleko. Na straży przyzwoitości stoi oczywiście „Gazeta Wyborcza”, czy też jak kto woli „żydowska gazeta dla Polaków”, która przemówiła tak:


   Ale billboardy, którymi ostatnio obwiesił miasto Polski Ruch Antywojenny, są po prostu niegodziwe. Cmentarz wojskowy z białymi krzyżami ustawionymi w równych rzędach. Przed nimi czarna sylwetka klęczącego żołnierza opartego na karabinie. Obok logo Polskiego Ruchu Antywojennego i hasło "To nie nasza wojna". A nad wszystkim napis "Nie idźmy na tę wojnę".


    10. marca ulicami Lublina przeszedł „Marsz Pokoju” zorganizowany przez Polski Ruch Antywojenny. Jego celem było, jak mówił dr Sykulski zamanifestowanie sprzeciwu wobec militarnego wspierania Ukrainy. „Uważamy, że to niepotrzebnie antagonizuje relacje Polski z Rosją i Białorusią” – powiedział.


    Niejaki Piotr Kupś złożył doniesienie do prokuratury. Otóż jeśli nie chcesz nieodpłatnie wspierać Ukrainy i masz inne zdanie na temat toczącej się tam wojny, bój się. Piotr Kupś:


    Współorganizatorzy tego marszu podżegają do nienawiści, między innymi przez internetowe wpisy, dlatego złożyłem w ich sprawie zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Ci ludzie kolportują rosyjską propagandę i podżegają do nienawiści narodowej wobec Ukraińców.

 



Deklaracja Polskiego Ruchu Antywojennego

 

My, niżej podpisani, zebrani na inauguracji Polskiego Ruchu Antywojennego, wyrażamy głęboką niezgodę na politykę zagraniczną i bezpieczeństwa prowadzoną przez rządy w Warszawie po roku 1999, politykę awanturniczą nastawioną na konfrontację z naszymi sąsiadami i realizację interesów strategicznych Waszyngtonu.


Jesteśmy ruchem społecznym tworzonym oddolnie, niezależnie od jakiejkolwiek partii politycznej. Istotą naszych działań jest praca organiczna, edukacyjna i informacyjna na rzecz suwerenności kulturowej narodu polskiego i niepodległości Polski.


Bezwarunkowa pomoc udzielana Ukraińcom nie jest w interesie narodowym Polski. Tolerowanie kultu na Ukrainie zbrodniarzy takich jak Bandera, czy Suchewycz oraz ludobójczych organizacji takich jak OUN / UPA jest hańbą i policzkiem dla każdego Polaka. Dopóty dopóki na Ukrainie rozwija się szowinizm i kult zbrodniarzy nie może być mowy o żadnej pomocy finansowej, ani tym bardziej militarnej dla tego państwa.


Pragniemy zauważyć, że władze w Kijowie od 1991 r. nie przeprosiły narodu polskiego za ludobójstwo na narodzie polskim w okresie II wojny światowej. Nie ma naszej zgody na rozdawnictwo publicznych pieniędzy na pomoc socjalną dla imigrantów z Ukrainy, ani na zorganizowaną akcję przesiedleńczą na terytorium RP. Nie popieramy agresji rosyjskiej wobec Ukrainy, ale jednocześnie stanowczo podkreślamy to nie nasza wojna.


Opowiadamy się za pokojem i polityką pokojową nastawioną na dobre relacje ze wszystkimi sąsiadami, w myśl zasady, zero wrogów wśród sąsiadów. Normalizacja tych relacji musi odbywać się z zachowaniem polskiej racji stanu i polskiego interesu narodowego. Kluczem do rozwoju Polski jest rozwój gospodarczy wykorzystujący w pełni potencjał naszego położenia geograficznego.


Nie ma naszej zgody na popieranie polityki hegemonicznej USA i udział Wojska Polskiego w wojnach napastniczych Waszyngtonu, których efektem była śmierć blisko miliona ludzi po 2001 r.

Częstochowa, 3 lutego 2023 r.

 



bottom of page