top of page

Naród, państwo...




    Stanisław Michalkiewicz (w „Magna Polonia”):


    Czym jest naród? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, musimy zacząć od najmniejszej komórki społecznej, czyli rodziny. Jest ona wprawdzie najmniejsza, ale przecież największe organizmy składają się z takich właśnie małych komórek, które, nawiasem mówiąc, funkcjonują podobnie do organizmów wielkich. Bowiem w tych najmniejszych komórkach panuje, a przynajmniej powinien panować, pewien ład, umożliwiający prawidłowe ich funkcjonowanie. (…)


    Jeszcze bardziej zaawansowaną w rozwoju od plemienia społecznością jest narodowość. Charakteryzuje się ona wspólnotą języka, historii, obyczajów, tradycji, religii – ale jeszcze nie zorganizowała się politycznie. Dopiero gdy narodowość zorganizuje się politycznie, staje się narodem.


    Jeden z Ojców naszej niepodległości, Roman Dmowski pisał:


    Gdy zrobimy wysiłek myśli, prowadzący do głębszego poznania źródeł, pochodzenia pierwiastków naszej duszy, które czynią nas ludźmi, takimi, jakimi jesteśmy, i nowoczesnym narodem europejskim, to się okaże, że tkwią one zarówno w naszym prastarym gruncie etnicznym i w istnieniu przez wieki państwa polskiego, jak w naszym od dziesięciu wieków trwającym katolicyzmie.


    Katolicyzm nie jest dodatkiem do polskości, zabarwieniem jej na pewien sposób, ale tkwi w jej istocie. W znacznej mierze stanowi jej istotę. Usiłowanie oddzielenia katolicyzmu od polskości, oderwania narodu od religii i od Kościoła, jest niszczeniem samej istoty narodu.


    Pośrednio poświadczył to wyrok sądu w sprawie krzyża wiszącego w sali sejmowej. Powodem w sprawie był miedzy innymi aresztowany obecnie Janusz Palikot. Sędzia Edyta Jefimko w imieniu Rzeczpospolitej orzekła, że „powodowie nie dowiedli, że ich dobra osobiste, jakimi jest wolność sumienia i wyznania, zostały naruszone”, a „eksponowanie krzyża w miejscach publicznych wchodzi w zakres dopuszczalnego uzewnętrzniania uczuć religijnych”. Ponadto Sąd stwierdził, że „krzyż jest symbolem religijnym, ale nie można pomijać jego znaczenia jako symbolu kultury i tożsamości narodowej”.


    Warto nadmienić, że ten konkretny krzyż przekazała posłom (AWS) Marianna Popiełuszko. Wcześniej leżał na grobie zamordowanego przez zbrodniczy, komunistyczny aparat państwowy ks. Jerzego Popiełuszki.


     Roman Dmowski doskonale rozumiał to, czego zapewne nigdy nie pojmą ludzie pokroju Palikota. Aczkolwiek nie jest też tak, że przeciwnicy krzyża opowiadają się za „wolnością światopoglądową” i światem bez narzucanej religii. Rugują nauczanie religii nie tylko w formie katechezy, ale religii, jako dominującej siły w życiu narodu. Konsekwencją naturalną będzie nie tylko brak wiedzy wśród pokoleń, ale też rozbicie spójności narodu i podstawowej komórki społecznej, jaką jest rodzina. Czy naprawdę „nie rzucim ziemi, skąd nasz ród”?


    To przecież nie jest tak, że pod wzniosłymi hasłami „Polski wolnej światopoglądowo” kryje się niechęć do wszelkich form indoktrynacji. Nie, tutaj nacisk jest na religię, a przede wszystkim katolicką. Może i nie będzie lekcji religii, ale będą lekcje „edukacji zdrowotnej”. Scenariusz tych lekcji został przedstawiony przez środowiska LGBT, przy poparciu Mazowieckiego Kuratorium Oświaty. Dzieci dowiedzą się, że istnieje wiele „tożsamości płciowych” i nic nie stoi na przeszkodzie, aby dziś czuły się chłopcami, a jutro dziewczynkami. Jakie spustoszenie w głowach dzieci wprowadzi taka edukacja, można się jedynie domyślać i patrzeć na konsekwencje dostrzegalne w innych krajach. Bądźmy gotowi na to, że część dzieci zostanie na zawsze okaleczona poprzez tzw. „korektę płci”, a inne popełnia samobójstwo nie radząc sobie ze swoja seksualnością, albo popadną w depresję. W całym procederze uczestniczą organizacje, które pragną wyłączyć dzieci spod opieki rodziców. Rodzicu, jeśli nie zgodzisz się z indoktrynacją twojego dziecka, czeka cię wizyta na dywaniku „sądu opiekuńczego”.


    Od teraz – jak się dowiedzieliśmy – dzieci w szkole już w siódmej klasie będą uczone m.in. jak bezpiecznie używać prezerwatyw, łącznie z instrukcją ich zakładania. Coś, co do tej pory nie mieściło się głowach nauczycieli i na co nie mieli przyzwolenia w szkole nawet aktywiści z organizacji pozarządowych. – piszą w Newsweek’u.


   Z. Kaliszuk i M. Korzekwa-Kaliszuk (Fundacja Grupa Proelio):


    Niestety, nie są to jedyne groźne zapowiedzi. "Już w szkole podstawowej, uczniowie będą rozważali kwestie inicjacji seksualnej i tego, na jakim etapie życia jest ona bezpieczna i sensowna. <<Nie będzie ingerencji w światopogląd uczniów. Dostarczymy im wiedzy, na podstawie której dokonają własnych wyborów.>> – zastrzega prof. Izdebski." - donosi Newsweek, przedstawiając stanowisko kierownika zespołu opracowującego podstawę programową. Za słowami o braku "ingerencji w światopogląd uczniów" w rzeczywistości kryje się rezygnacja z wychowywania młodzieży do życia w rodzinie, uczenia wiązania aktywności seksualnej z małżeństwem, wskazywania, że nastoletni wiek nie jest odpowiedni do podejmowania współżycia seksualnego, na rzecz uczenia, że współżycie w nastoletnim wieku jest OK, byle było świadome, dobrowolne i z "zabezpieczeniem". Bardzo jasno mówiła o tym jakiś czas temu Antonina Kopyt, "edukatorka" związana z fundacją Sexed, która z profesorem Izdebskim współtworzy podstawę programową. W wywiadzie dla Radia Zet za nacechowanie światopoglądowe uznała m.in. to, że uczniowie na dotychczasowych zajęciach z WDŻ poznawali argumenty za inicjacją seksualną w małżeństwie, a nie poznawali argumentów za inicjacją seksualną poza małżeństwem.


    Prymas Stefan Wyszyński nie bez powodu powiedział, że „jeśli przyjdą zniszczyć ten naród, to zaczną od Kościoła, gdyż Kościół jest siłą tego narodu”.


    Prymas Wyszyński doskonale znał postawę i piśmiennictwo Dmowskiego, który wyjaśniał zagadnienie prostymi słowami:


    Państwo polskie jest państwem katolickim.


    Nie jest nim tylko dlatego, że ogromna większość jego ludności jest katolicką, i nie jest katolickim w takim czy innym procencie. Z naszego stanowiska jest ono katolickim w pełni znaczenia tego wyrazu, bo państwo nasze jest państwem narodowym, a naród nasz jest narodem katolickim.


    To stanowisko pociąga za sobą poważne konsekwencje. Wynika z tego, że prawa państwowe  gwarantują wszystkim wyznaniom swobodę, ale religią panującą, której zasadami kieruje się ustawodawstwo państwa, jest religia katolicka i Kościół Katolicki jest wyrazicielem strony religijnej w funkcjach państwowych.


    Mamy w łonie naszego narodu niekatolików, mamy ich wśród najbardziej świadomych i najlepiej spełniających obowiązki polskie członków narodu. Ci wszakże rozumieją, że Polska jest krajem katolickim i postepowanie swoje do tego stosują. Naród polski w znacznie ściślejszym, obejmującym świadome swych obowiązków i swej odpowiedzialności żywioły, nie odmawia swoim członkom prawa do wierzenia w co innego, niż wierzą katolicy, do praktykowania innej religii, ale nie przyznaje im prawa do prowadzenia polityki, niezgodnej z charakterem i potrzebami katolickiego narodu, lub przeciwkatolickiej.



    Wielki naród, jak już było gdzie indziej powiedziane, musi nosić wysoko sztandar swej wiary. Musi go nosić tym wyżej w chwilach, w których władze jego państwa nie noszą go dość wysoko, i musi go dzierżyć tym mocniej, im wyraźniejsze są dążności do wytrącenia mu go z ręki.


    Warto zacytować Dmowskiego dalej. Zauważa bowiem rozkład moralny, z którym również dzisiaj mamy do czynienia. Cywilizacja łacińska niestety chyli się ku upadkowi, a miejsce należne jej atrybutom zajmuje pustka intelektualna i zepsucie obyczajów. Nie byłoby debaty na temat zdejmowania krzyży ze ściany, czy rugowaniu religii ze szkół, gdyby nie przyzwolenie społeczeństwa, które zdaje się być zachłyśnięte źle pojętą wolnością. Prorektor Uniwersytetu Warszawskiego profesor Włodzimierz Lengauer stwierdził ostatnio, że cywilizacja łacińska to pławienie czarownic, albo palenie ludzi na stosach. Ciekawe, co odpowiedziałby mu profesor Feliks Koneczny gdyby żył? Prof. Lengauer w słowotoku bredni, które wypowiedział zawarł też takie oto słowa:


    Odwoływanie się do konserwatywnych wartości oraz zdrowego rozsądku budzi we mnie zawsze poczucie dystansu i niedowierzania, że coś takiego może mieć miejsce. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem kierowania się zdrowym rozsądkiem”



    Więcej chyba o profesorze z UW, który kształtuje młode umysły pisać nie trzeba… Dodam tylko, że te słowa to odpowiedź na kandydaturę prezydencką Sławomira Mentzena (Konfederacja). Dr Mentzen w swojej kampanii opowiada się za konserwatywną i katolicką wizją państwa.


    Oto, co pisał Roman Dmowski:


    Żyjemy w dobie bankructwa wielu postaw, na których  opierało się życie świata naszej cywilizacji w ostatnim okresie dziejów. W krajach przodujących cywilizacyjnie dotychczasowe postawy walą się szybko, a niewiele widać twórczości w kierunkach budowania nowych. Raczej widzi się upór w kierunku ratowania tego, czego uratować się nie da.


    Takie momenty w dziejach cywilizowanej  ludzkości bywały już nieraz. Znamionowały je zawsze pewne rysy wspólne, bez względu na warunki czasu i miejsca: upadek wiary, silnej wiary w cokolwiek; upadek obyczajów; upadek myśli – zanik twórczości; upadek smaku – górowanie brzydoty nad pięknem; rozkład dyscypliny moralnej i upadek obyczajów; wreszcie, rozpowszechnianie się rozmaitych zabobonów, zastępujących wierzenia religijne. Wszystkie te rysy występują bardzo wypukle w dzisiejszym życiu naszej cywilizacji.



         Kilka dni temu stolica Polski zyskała nowe muzeum. Mowa o Muzeum Sztuki Nowoczesnej, której bryłę nazwano potocznie „klockiem Trzaskowskiego”. Niestety w środku nie jest lepiej. W „miejscu doświadczeń i edukacji artystycznej” można np. zobaczyć „dzieło” zatytułowane „człowiek kutas”. Niestety nie jestem znawcą tego typu „sztuki” i nie potrafię stwierdzić czy jest to autoportret, czy inna forma wyrazu plastycznego.


    Roman Dmowski:


    Zjawiają się kierunki w sztuce, usiłujące wydusić z siebie jakąś oryginalną twórczość, oryginalność ta atoli polega przeważnie na upadku smaku. Ten uderza przede wszystkim w życiu świata bawiącego się, w zaniku elegancji, którą szyk zastąpił; w manierach, strojach, tańcach, naśladujących ruchy zwierząt lub inne, jeszcze mniej nadające się do produkowania publicznie. O upadku dyscypliny moralnej, o rozkładzie obyczajów, o rozluźnieniu węzłów rodzinnych, o rozroście różnego rodzaju zboczeń mówić – byłoby tylko powtarzaniem tego, co wszyscy stwierdzają.



    Pytania o wyznaniowość państwa są nadal zasadne i ciągle rodzą się spory na tym polu. Kiedy Albert Einstein stwierdził, że uważa „koncepcję osobowego Boga” za „naiwną”, otarł się o konflikt z ludźmi, którzy poczuli się skrzywdzeni jako przynależący do konkretnego narodu. Założyciel Calvary Tabernacle Association w Oklahomie pisał do Einsteina:


    Profesorze Einstein! Amerykańscy chrześcijanie mogą powiedzieć panu tylko jedno: „Zabieraj swą szaloną, fałszywą teorię ewolucji i wracaj do Niemiec, skąd przyjechałeś, albo zaprzestań prób podważania naszej wiary – wiary narodu, który przyjął cię, gdy wygnano cię z twojej ojczystej ziemi!


    Richard Dawkins:


    Ideolodzy współczesnej amerykańskiej prawicy bardzo interesują się przekonaniami religijnymi Ojców Założycieli, chcąc narzucić nam własną wersję historii. W przeciwieństwie jednak do tego, co panowie ci głoszą, twierdzenie, że Stany Zjednoczone nie są krajem „chrześcijańskiego narodu”, podkreślone zostało mocno i dobitnie już w porozumieniu pokojowym z Trypolisem, przygotowanym w roku1796 za prezydentury Jerzego Waszyngtona, a podpisanym rok później przez Johna Adamsa.



    USA są państwem stosunkowo młodym i stworzonym sztucznie, z przedstawicieli różnych kultur i wyznań. Inaczej więc należy je rozpatrywać niż Polskę. Dlatego też nacjonalizmy różnych narodów nie są takie same i nie należy wrzucać ich do, jak to się mówi „jednego worka”. Oddaję głos Henrykowi Sienkiewiczowi:


    Tylko nikczemne i złośliwe indywidua lub absolutni głupcy mogą porównywać nacjonalizm polski z charakterystycznym nacjonalizmem niemieckim lub czarnosecinnym rosyjskim. Nacjonalizm polski nie tuczył się nigdy cudzą krwią i łzami, nie smagał dzieci w szkołach, nie stawiał pomników katom. Zrodził się z bólu, największej tragedii dziejowej. Przelewał krew na rodzinnych i na wszystkich innych polach bitew, gdzie tylko chodziło o wolność.


    Patriotyzm nieodzownie związany jest z umiłowaniem narodowej kultury i historii, „specyficznych wartości, które – twierdził Jan Paweł II Wielki – stanowią o miejscu tej ojczyzny w wielkiej rodzinie narodów”. Papież podczas pierwszej pielgrzymki do Polski w 1979 r. stwierdził, że ojczyzna jest wspólnotą wiary, kultury, myśli i serc. Trwa oczywiście walka z takim tokiem rozumowania.


    Najbardziej znany ateista świata, R. Dawkins:


    Dzisiejszy klimat polityczny w Ameryce (i jego konsekwencje) przeraziłby, jak już pisałem, Jeffersona, Waszyngtona, Madisona, Adamsa i wszystkich ich przyjaciół. Ci ludzie, niezależnie od tego, czy byli agnostykami, deistami, czy chrześcijanami, zapewne ze wstrętem odwróciliby się od teokracji, która opanowała Waszyngton na początku XXI wieku. Z podziwem za to przyglądaliby się świeckim ideom podzielanym przez ojców założycieli postkolonialnych Indii, głęboko religijnego Gandhiego (Jestem hinduistą, jestem muzułmaninem, jestem żydem, jestem chrześcijaninem, jestem buddystą) i ateistę Nehru:


To religia właśnie leży u podłoża ślepoty przekonań i wstecznictwa, dogmatyzmu i bigoterii, zabobonów, wyzysku i dbałości o własne interesy.


    Dawkins zapomniał dodać drobny szczegół do swoich wywodów. Zrobię to więc za niego. Autorytety, na które się powołuje, to członkowie masonerii (wolnomularze), czyli wrogowie Kościoła, na których do dnia dzisiejszego nałożona jest ekskomunika. Jeśli mowa o zabobonach, to właśnie tam należy upatrywać wszelkich form okultyzmu i satanizmu. Thomas Jefferson twierdził, że w Indiach, gdzie istnieje wiele wyznań i religii „autentyczna tożsamość narodowa może być budowana jedynie na bazie wartości świeckich”. Tak, gdyby w Indiach nie było takiej spójności religijnej byłoby to rozwiązanie, natomiast w tym czasie w Indiach około 83% populacji praktykuje hinduizm. Raczej ciężko byłoby nakłonić tych ludzi, aby wspierali świecką formę państwowości. Richard Dawkins zauważył, że Indie to kraj postkolonialny. To bardzo istotna uwaga, gdyż także w Indiach, wraz z przybyciem Anglików zaczęły się mnożyć loże masońskie. Dawkins zdaje się być zdziwiony, że Anglia pod względem religijności jest w takim, a nie innym miejscu historii. Otóż do Anglii należy dodać jedno słowo: masoneria. To właśnie tam należy upatrywać jej (masonerii) początków.


    Richard Dawkins:


    To swoisty paradoks, że Stany Zjednoczone, założone jako świeckie państwo, dziś są najbardziej religijnym krajem w całym chrześcijańskim świecie, podczas gdy Anglia, z oficjalnym Kościołem, którego przywódcą jest panujący monarcha, znalazła się na przeciwległym biegunie.


    Giles Fraser na łamach „Gwardiana” napisał kiedyś, że „ustanowienie Kościoła anglikańskiego wyprowadziło Boga z religii”. Trudno się z tym nie zgodzić w obliczu faktu, że właśnie teraz prymas anglikanów, Justin Welby ogłosił, że wspólnota anglikańska akceptuje akty seksualne w związkach par homoseksualnych. Zaiste, Boga już tam nie ma…


    Zbigniew Suchecki:


    Wolnomularstwo z konieczności ostro występowało przeciwko wszystkim religiom pozytywnym, poczynając od najstarszej i ugruntowanej w Europie Zachodniej – katolicyzmowi. W publikacjach atakowano wiarę w Boga. Giosue Carducci, sekretarz Loży „Felsinea” z Bolonii, zarzucał duchowieństwu, że „jest szkołą podłości i oszustwa (…)”. W sławnym „Inno a Satana” (Hymnie na cześć Szatana), napisanym w 1863 roku i opublikowanym dwa lata później zamieścił wystąpienie antyklerykalne. Enotrio Romano brutalnie włączył się w gwałtownie atakujący satanizm osób lewicy rewolucyjnej i pararewolucyjnej w Europie.


    Również Roman Dmowski zauważył destrukcyjny wpływ masonów na istnienie niepodległych narodów i ich religie. Pisał w ten sposób:


    Ubiegający okres dziejów doprowadził do wszechwładzy wolnomularstwa. Jedne kraje tak zostały przez nie opanowane, że tylko słaba mniejszość stoi poza jego wpływami, że masoński sposób myślenia, masoński duch wszedł w ich krew, tak jak w naszą krew wszedł katolicyzm. Innym, przy pomocy tamtych, panowanie wolnomularstwa zostało narzucone. (…)


    W świecie naszej cywilizacji jedyną właściwie postacią ustroju społecznego jest naród, naród nowoczesny, taki, jak go ukształtowała ewolucja dziejów, ubiegłego okresu. To nie jest teoria, nie doktryna, ale fakt stwierdzony. (…)


    Polityka jest rzeczą ziemską i punkt widzenia polityczny jest ziemski, doczesny. Ale i z tego punktu widzenia religia w życiu narodów jest najwyższym dobrem, które dla żadnego celu nie może być poświęcane.


        Bardzo wiele postulatów i dążeń masonów zostało zrealizowanych. To oni byli zwolennikami świeckości państw, rozwodów, aborcji, eutanazji… Nie chcąc wrzucać wszystkich odłamów do jednego worka, trudno nie dostrzec satanistycznego charakteru tych organizacji z teologicznego punktu widzenia. Niszczenie rodziny, jako podstawowej komórki społecznej, w tradycyjnym jej rozumieniu, o czym wspominał redaktor Michalkiewicz ma swoje przełożenie na niszczenie spójności narodu. Dbajmy więc o wiarę przodków i nie pozwólmy na ponowne pozbawienie nas niepodległości. Wybierajmy mądrych przywódców politycznych, którzy staną na czele silnego narodu i państwa. Patrzmy z troska na dzieci, aby nie zniszczono im przyszłości w dobrym miejscu na świecie.


    Jeden z postulatów tegorocznego Marszu Niepodległości:


    Postulat społeczno-kulturowy. Sprzeciwiamy się dewaluowaniu i atakowaniu najświętszych wartości takich Bóg, Rodzina, Naród i jednoczesnemu forsowaniu postulatów lewicowych, jak legalizacja związków partnerskich, zabijanie nienarodzonych dzieci, czy normalizowanie zaburzeń seksualnych pod przykrywką źle rozumianej tolerancji. Tegoroczny plakat przedstawia młodą parę uczestników Marszu Niepodległości. Rodzina. To najmniejsza i najważniejsza cząstka narodu, która jest gwarantem jego żywotności – zarówno w wymiarze społecznym jak i kulturowym. Wielka Polska to silna rodzina zbudowana umiłowaniem Boga i Ojczyzny i przekazująca to umiłowanie kolejnym pokoleniom.


 

Źródła:

- „Kościół, naród i państwo”, Roman Dmowski

- „Bóg urojony”, Richard Dawkins

- „Kościół a masoneria”, Zbigniew Suchecki

- „Magna Polonia”, nr 39/2024 r.

- „Ars Regia”, nr 9/15-16 z 2006 r.

Comments


bottom of page