top of page

„Oj, Maluśki, Maluśki”

  • Zdjęcie autora: Wrona
    Wrona
  • 18 gru
  • 3 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 21 gru


 

    Gdzie słyszysz śpiew tam wstąp,

tam ludzie dobre serca mają,

bo ludzie źli, ach wierzaj mi,

ci nigdy nie śpiewają…

- Johan Wolfgang von Goethe


Żołnierze 19. Oldenburskiego Pułku Dragonów z X Korpusu Armii w czasie Świąt Bożego Narodzenia. Łomża 1916 rok.
Żołnierze 19. Oldenburskiego Pułku Dragonów z X Korpusu Armii w czasie Świąt Bożego Narodzenia. Łomża 1916 rok.

 

    Żaden kraj na świecie nie może pochwalić się tak dużym dorobkiem pieśni bożonarodzeniowych jak Polska. W naszym narodowym dorobku mamy ich setki. Większości autorów kolęd i pastorałek niestety nie znamy z imienia i nazwiska. Powiększyli spuściznę kulturową Polaków jako twórcy anonimowi. Wiemy, że „Mędrców świata” napisał Stefan Bortkiewicz, a „Mizerna cicha” wyszła spod pióra Teofila Lenartowicza. „W żłobie leży” przypisywana jest ks. Piotrowi Skardze, ale to tylko przypuszczenia. Ciekawe są dzieje tych utworów i w zależności od okresu pisania nawiązywały do narodzenia Chrystusa Jezusa, ale też sytuacji politycznej bądź religijnej. Dajmy na to, podczas Wielkiej Wojny, która przyniosła Polsce odzyskanie niepodległości, powstawały kolędy żołnierskie. Jedna z nich rozpowszechniła się wśród Polaków przebywających w Szkocji. Oto jej tekst:


Przybieżeli do Betlejem żołnierze,

szare z wężykami odzieże,

orły lśnią srebrzyste

Z Polski, Jezu Chryste,

Żołnierze – żołnierze

 

Jeden mówi: Panie Jezu malutki,

Żebyś nóżek nie ubrudził – masz butki

Dar to od piechura

Najprzedniejsza skóra.

Malutki – malutki.

 

Drugi mówi: Masz, Dziecino, szabelkę,

Wsiądziesz na koń, weźmiesz w rękę tręzelkę,

Bo w polskiej koronie

Nie masz nic nad konie,

Nie masz nad szabelkę.

 

Trzeci rzecze: Oto działko ze stali

Orzeszkami jak kulkami w świat wali,

Od artylerzysty

Przyj m ten sprzęt ognisty

Ze stali, ze stali.

 

Czwarty doda: Jam marynarz spod Gdyni,

Niech ci chwały ten okręcik przyczyni.

Żagiel gdy rozwiniesz

Wnet do nas przypłyniesz,

Do Gdyni, do Gdyni.

 

A tu stoi obok żłobka na ziemi

Samolocik ze skrzydłami białymi,

Skąd? Nie wiedzą sami!

Wziął go Pan rączkami

Swoimi – swoimi.

 

Oczętami tłum żołnierski przenika:

Czemu nie ma między wami lotnika?

Jezu, on przed ćwiercią

Doby – poległ śmiercią

Lotnika, lotnika.

 

Wtedy Jezus do żołnierzy zawoła:

Lotnik w mego się przemienił anioła,

Z nieba dalej strzeże

Polskiego rubieżą,

Dokoła – dokoła.


ree

    Istnieje przynajmniej jeszcze jedna wersja tej kolędy, ale nic to dziwnego, że podlegała kreatywności polskich żołnierzy i czasami była śpiewana w nieco zmienionej formie. Kolejne zwrotki kolędowe wymyślał również Karol Wojtyła, czyli Jan Paweł II, papież Polak. Wiele razy podśpiewywał wymyślone przez siebie kolejne zwrotki do kolędy „Oj, Maluśki, Maluśki”. I tak w roku 1975 ułożył zwrotkę:

My tak sobie śpiwomy, śpiwomy

i zimą, i wiosną, my się nic nie starzejemy,

nie starzejemy, jeno dziecka rosną.


    Na spotkaniu świątecznym z lekarzami w styczniu 1978 roku zaintonował:


A gdy przyjdą do Ciebie, do Ciebie

Krakowskie eskulapy,

Oj, uważaj, Panie Jezu, Panie Jezu,

Byś nie wpadł w ich łapy.

 

Ale naród to dobry, to dobry,

Co wszystkim udziela pomocy,

Oni by Ci kolędy śpiewali, śpiewali,

Do samej północy.


    Jak słusznie zauważył Jan Paweł II podczas spotkania z Polakami w grudniu 1996 r.:


    Kolędy nie tylko należą do naszej historii, lecz poniekąd tworzą naszą historię narodową i chrześcijańską. Jest ich wiele, ogromne bogactwo. Od najdawniejszych, staropolskich, do tych współczesnych, od liturgicznych do pastorałek, jak choćby to, tzw. góralska, której tak bardzo lubimy słuchać: „Oj, Maluśki, Maluśki”. Trzeba, ażebyśmy tego bogactwa nie zagubili. Dlatego też, łamiąc się dzisiaj z Wami opłatkiem wigilijnym, życzę, abyście wszyscy, drodzy Rodacy, czy w kraju, czy też w Rzymie, czy gdziekolwiek na świecie, śpiewali kolędy, rozmyślali nad tym, co one mówią, nad całą ich treścią, i abyście w nich odnajdywali prawdę o miłości Boga, który dla nas stał się człowiekiem.


     Hrabia Stanisław Tarnowski pisał (1896 rok):


   Kto bowiem przyglądał się uważnie kolędzie, ten musiał dostrzedz, że jej właściwym przymiotem i jej największym wdziękiem, owszem samą jej istota, jest ta poufałość naiwna, z ja k a mówi o Narodzeniu P a n a Jezusa i o jego matce, z jaką nasz świat polski i wiejski przenosi w te odległe wieki i kraje. Ten koloryt lokalny polski, tak niewłaściwie nadany Betlejemskim scenom, to jest cały wdzięk naiwności kolęd, a poufałość, prostota i jakieś rozrzewnienie, to jest ich piękność wyższa i wewnętrzna. Ci pasterze, zbudzeni przez aniołów i śpieszący do owej szopy, to nie są jakieś wschodnie A raby,  Turki czy Żydy, ale istne polskie parobki; ta szopa je st ta k a sama, jak każda stajnia przy każdej wiejskiej zagrodzie; i ktoby dzieje Nowego Testamentu znał tylko z polskich kolęd, ten mógłby pomyśleć, że Pan Jezus urodził się gdziekolwiek w Polsce, w pierwszej lepszej wsi, bo każda jest podobna jak dwie krople wody do tego Betlejem, jakie jest w kolędach. Żyje w nich cały ten wiejski świat ze swoimi zwyczajami i stosunkami, uczuciami i sposobem mówienia; a ta wielka oryginalność, to ze stanowiska literackiego największa wartość kolęd, że one nigdy nie były same tylko czystą modlitwą, ale i opowiadaniem.

 

 


Komentarze


Czytelnia
IMG_20180916_102220.jpg
Wybierz kluczowe słowo:

© 2015 by "This Just In". Proudly created with Wix.com

bottom of page