top of page

Ostrołęka - Wojciechowice

Koszary w Wojciechowicach powstały na terenie osady należącej do Marcina Wojciechowskiego, który prowadził pod Ostrołęką cegielnię. Żołnierze carscy wybudowali wały ziemne oraz koszary, które obsadzili trzema pułkami piechoty. Później były jeszcze rozbudowywane. „Liczba wojsk rosyjskich w Ostrołęce i okolicy uległa zwiększeniu już na początku lat sześćdziesiątych XIX w. – pisał w „Roczniku Mazowieckim” Jerzy Kijowski – w związku z napięciami politycznymi w Królestwie i rozwojem ruchu patriotycznego. Po wprowadzeniu w październiku 1861 r. stanu wojennego w Królestwie Polskim naczelnikiem wojennym miasta i powiatu został ppłk Pietrow. Zgromadzono tu dość znaczne siły, m.in. 3. baterię 2. polowej brygady kawalerii”.


W skład VI Korpusu Armijnego, który częściowo rozlokowany był m.in. w Łomży i Białymstoku, wchodziły również pułki skupione w okolicy Ostrołęki. Stacjonował tu chociażby 10. Batalion Saperów.

W koszarach wojciechowickich (dzisiaj jest to część miasta Ostrołęki) przebywali też żołnierze z XV Korpusu Armijnego, którego sztab stacjonował w Warszawie. Był to np. jeden z pułków 1. Brygady Piechoty (6 DP), mianowicie 22. Niżegorodzki Pułk Piechoty, który wcześniej w Łodzi pacyfikował fabryki w czasie rewolucji 1905-1907. Przebywał tu również 16. Głuchowski Pułk Dragonów, który zajął miejsce 15. Szlisselburskiego Pułku Piechoty. Po roku 1900 do rozbudowanego kompleksu koszarowego przybył jeszcze z Łęczycy 21. Muromski Pułk Piechoty z Pierwszej Brygady Piechoty (6 DP) XV Korpusu Armijnego.


Warto odnotować incydent, który wydarzył się w koszarach podczas rewolucji z 1905 roku. Otóż wśród dragonów wybuchł bunt. Odmówili strzelania do Polaków, dowódcę pobili, a koszary podpalili.


Okres stacjonowania wojsk Imperium Rosyjskiego zakończył wybuch Wielkiej Wojny, o którą od dziesięcioleci modlili się Polacy.


W maju 1921 roku do budynków koszarowych przybyli nowi lokatorzy. W koszarach wojciechowickich stacjonowały oddziały z Podlaskiej Brygady Kawalerii. Był to, przede wszystkim 5. Pułk Ułanów pod dowództwem płk. Stefana Chomicza, który sprawował funkcję dowódcy garnizonu.


W listopadzie 1918 roku ppłk. Stanisław Sochaczewski (późniejszy generał brygady) rozpoczął formowanie pułku w Mińsku Mazowieckim, ale biuro werbunkowe było w Warszawie.

Pułk brał udział w wyprawie kijowskiej i wojnie z bolszewikami. Płk Sochaczewski dowodził wówczas całą 5. Brygadą Jazdy. Biorąc pod uwagę rozkaz pułkownika Kopczyńskiego z 18 października, wydany tuż po zluzowaniu pułku na froncie przez 9. puł, 5. puł bił się dzielnie:


Rozkaz

W dniu 18. X odchodzi z Grupy z rozkazu D-twa frontu 5-ty pułk uł. Pół roku walk, jakie ten dzielny pułk prowadził na Wołyniu wraz z innemi oddziałami Grupy stanowi złote karty w jego dziejach. Brawurowe ataki na wroga, dalekie wywiady, znojne walki z dziesięciokroć silniejszym przeciwnikiem, blaskiem sławy opromieniają sztandar 5-go pułku uł. Czy to zapuszczając się w maju b. r. na teren nieprzyjacielski aż pod Ołykę, czy śmiałem uderzeniem zajmując Sarny, czy też w wielu innych bojach, zawsze dzielni ułani byli godnymi spadkobiercami tych, co pod Samosierrą pozycję wroga szarżowali. Zawsze w pierwszej linii szedł ich waleczny dowódca – podpułkownik Sochaczewski, nie bacząc na kule nieprzyjaciela.

Za te trudy dla chwały Ojczyzny za tę pracę pełną poświęcenia wyrażam w imieniu najwyższej służby podziękowania Ppłk Sochaczewskiemu i wszystkim żołnierzom i oficerom 5 pułku ułanów. Niech na nowym posterunku zbierają wawrzyny i szable polskiego ułana nowym okryją blaskiem.


Nowym posterunkiem dla pułku był Ostrog, gdzie ułani, w składzie trzeciej brygady jazdy przebywali do grudnia. Z początkiem nowego, mroźnego roku 5. puł ruszył do Lubaru nad Słuczą i znowu zapisywał „złote karty w swoich dziejach”.


Ciężkie warunki i zdziesiątkowanie pułku przez panujący na froncie tyfus spowodowały, że ułani z końcem stycznia 1920 roku udali się na odpoczynek do Sławuty.


Po uzupełnieniu strat, w połowie kwietnia 5 pułk ułanów znowu wyruszył na front. Walka z bolszewikami nie była łatwa, ale pułk sprawował się świetnie. Niestety poległo w boju wielu znakomitych, wręcz owianych legendą żołnierzy. Pod Chodorowem ułani osłaniali odwrót naszych wojsk, co znowu znalazło odbicie w rozkazie dowódcy. Płk. Janusz Julian Głuchowski napisał w swoim rozkazie takie oto sowa uznania (fragment):


Hołd i cześć składam poległym, którzy krwią własną spełnili obowiązek względem Ojczyzny. W imieniu służby dziękuję ppłk Sochaczewskiemu i mjr. Kleszczyńskiemu za ich pełne poświęcenia, umiejętne kierownictwo pułkami w akcji; mimo przemęczenia ludzi i koni, niedogodnych do jazdy terenów i ciężkich warunków pogody, potrafili oni zawsze sprostać nałożonym zadaniom. Por. Udymowskiemu, d-cy 2 szw. 5 p. uł., który w obronie przyczółka mostowego w Chodorowie wytrwał do końca, dając możność skoncentrowania i rzucenia posiłków przeciw nieprzyjacielowi. Podporucznikowi Królickiemu, dowódcy 1-go szwadronu 11-go pułku ułanów za brawurową szarżę, która rozbiła batalion nieprzyjacielski. Wszystkim ofic. I ułanom za ich ciężki trud żołnierski, ich niezłomność w boju.


5 Pułk Ułanów, Ostrołęka,
Plutonowy 5. puł (lata 20-ste).

Wspaniała postawa w bitwie stoczonej 23. września 1920 r. pod Zasławiem dała pułkowi nazwę pułku ułanów „Zasławskich”. Tak opisał ją Tadeusz Nowiński:


Pułk ruszył o godzinie 6-tej dnia 23 września z Białogródki przez Tyleżynce do Szczurowiec, wysławszy naprzód dwa patrole oficerskie. Posuwając się szybko, o godzinie 7 m. 15 pułk stanął w Szczurowcach, które okazały się wolne od wroga. Tu dowódca pułku korzystając z wolnej chwili, ściągnął pułk na plac w środku Szczurowiec i ogłosił bolesną nowinę – depeszę ze Lwowa o zgonie uwielbianego w pułku bohatera, rotmistrza Udymowskiego. Ułani klękli przy koniach, odmówiono „Anioł Pański” za duszę żołnierza, poczem podpułkownik Sochaczewski kazał pułkowi przysiąc, że krwawo pomści tę stratę. Modlitwie wtórował gęsty trzask karabinów za wzgórzem, gdzie przed chwilą zniknęły patrole. (…)

W tej samej chwili podpułkownik Sochaczewski zauważył ogromną kolumnę piechoty sowieckiej posuwającą się drogą na Starokonstantynów w kierunku wsi Topory. (…)

Wynurzywszy się z za wzgórza z odległości 300 kroków, szwadrony przeszły w cwał. Zagrzmiał potężny okrzyk „hurra”, błysnęły szable w słońcu i pułk runął do szarży. W pierwszym rzucie szły 1-y i 3-i szwadrony, prowadzone osobiście przez podpułkownika Sochaczewskiego, z tyłu 2-i szwadron, przy każdym szwadronie po 2 taczanki, które ze skrzydła wspierały ogniem szarżę. Zaskoczeni Rosjanie rozpoczęli gwałtowny ogień z kilkunastu karabinów maszynowych, lecz było już za późno. Rąbiąc i kłując ułani wdarli się w kolumnę wroga, której część broniła się zaciekle w opłotkach wsi Topory. W kilka minut wyrąbano obsługę taczanek oraz dział i pędzono dalej na karkach wroga aż do wsi Leszczany, gdzie szarża zatrzymała się z powodu zupełnego wyczerpania koni.


Po wojnie polsko-bolszewickiej 26 maja 1921 roku pułk zaczął przemieszczać się spod granicy do Ostrołęki, gdzie czekała na ułanów zwykła praca ku lepszemu bytowi. Przede wszystkim należało wyremontować i doprowadzić do użyteczności koszary. 38 piersi ułańskich ozdobiły ciężko wywalczone Krzyże Orderu Virtuti Militari. Poza tym ponad dwustu żołnierzy i oficerów odznaczono Krzyżem Walecznych.


W kwietniu 1937 roku powstała Podlaska Brygada Kawalerii. W jej składzie znalazł się, obok 10. puł i 9. psk między innymi 5. Pułk Ułanów Zasławskich. Dowództwo nad Podlaską BK, na czas wojny objął gen. bryg. Ludwik Kmicic-Skrzyński. Weszła ona w skład SGO „Narew” gen. bryg. Czesława Młot-Fijałkowskiego. Koncentracja Podlaskiej BK zakończyła się drugiego dnia wojny.


Poza 5. puł. skoszarowano w Ostrołęce jedną z baterii artylerii konnej i szwadron pionierów, którzy pracowali przy budowie schronów obronnych na brzegu Narwi. Jeden usytuowany został bezpośrednio przy moście drogowym, a pod powierzchnią wody montowano kolczastą sieć przeciwpiechotną. Pozostałe schrony w trybie pilnym budowano od strony Różana. Niestety, kiedy w rejon Ostrołęki przybyli żołnierze z 42 pułku piechoty z Białegostoku, gotowych było zaledwie 6 schronów (kilka było w budowie). To niewiele, zważywszy na fakt, że dla pełnego umocnienia odcinka planowano budowę ponad 40 żelbetowych schronów.


W maju 1924 roku sformowano w Ostrołęce 12 dywizjon artylerii konnej, który podlegał 2. Dywizji Kawalerii. Dywizjon przetrwał do roku 1937, kiedy został rozformowany.


„Polska zbrojna” z 1928 roku:


12 dywizjon artylerii konnej należy do tych jednostek liniowych, które zostały sformowane już w czasie pokojowym, a więc nie posiada za sobą tych świetnych tradycji bojowych, jakie mają za sobą inne dywizjony polskiej artylerii konnej.

Jako miejsce stałego postoju dla dywizjonu została wyznaczona Ostrołęka, która w dziejach historji polskiej artylerji konnej zasłynęła bohaterskimi czynami konnej artylerji generała Bema.

W tym garnizonie dywizjon szkoli się intensywnie, do czego przyczynia się również doskonały teren, dzięki czemu dywizjon osiąga pożądany stopień wyszkolenia o wiele wcześniej niż inne oddziały.


Przed wybuchem wojny wsparciem dla Ostrołęki był także batalion Obrony Narodowej „Kurpie” („Ostrołęka”) podzielony na trzy kompanie: „Ostrołęka”, „Myszyniec”, „Kadzidło”.

bottom of page