top of page

Pamiętniki historyczne

  • Zdjęcie autora: Wrona
    Wrona
  • 21 sie
  • 3 minut(y) czytania
ree

    Minęło dwadzieścia lat od czasu, kiedy na rynku ukazały się „Dzieje zagłady ziemiaństwa polskiego południowo-zachodniej Białostocczyzny w latach 1939-1945” Józefa Włodka. Cały nakład publikacji rozszedł się momentalnie, jak przysłowiowe świeże bułeczki. Przez te lata wiedza, którą autor zgromadził była bazą do poszerzania wiedzy o danym regionie i tematyce. W ten sposób zrodził się pomysł wznowienia pracy Włodka.


    Józef Włodek urodził się w majątku Dąbrowa-Bybytki w parafii Dąbrowa Wielka (powiat Wysokie Mazowieckie) jako syn Stanisława Tomasza; społecznika zaangażowanego w życie ziemian, wieloletniego prezesa Związku Ziemian i posła na Sejm Ustawodawczy (1919-1922). Matka Józefa, Janina z Kozickich była współwłaścicielką majątku Koski, a do wybuchu wojny zajmowała się również majątkiem Kułaki.


     We wspomnieniach Józefa Włodka są informacje o wojnie z bolszewikami, kiedy rodzina musiała się ewakuować oraz o wojnie światowej, w czasie której był studentem i przy okazji wnikliwym obserwatorem. Czas wojny to okupacja niemiecka, ale też Sowiecka. Ludzie, którzy dobrze sobie w gospodarce radzili byli dla komunistów kułakami i ich majątek ulegał konfiskacie. Sami ziemianie, czy dzierżawcy trafiali na zesłanie lub znajdowali szybką śmierć.


    Józef Włodek:


    Powiadano, że więzienie w Milejczycach zapełniło się zaraz po przyjściu Armii Czerwonej wielką ilością ziemian, dzierżawców i rządców, aresztowanych przez miejscową milicję, złożoną z licznych tu komunistów białoruskich i żydowskich.


    Część ludzi ratowała się ucieczką na teren niemieckiej strefy okupacyjnej. Tak właśnie postąpiła rodzina Włodka. Do rodzinnej Dąbrowy-Bybytki powrócił dopiero po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej w 1941 r. Majątek był zaniedbany, a zarząd nad nim z ramienia władz okupacyjnych sprawował były podoficer gospodarczy artylerzystów z Zambrowa Józef Karpisiak (pochodził z Poznania). Początkowo panowie się dogadywali, ale później zrodził się konflikt zakończony wyprowadzeniem się Włodka do Mnia, gdzie była jego matka i brat.


    Kompletne zniszczenie okolicznych majątków miało miejsce w roku 1944. Wycofujący się Niemcy niszczyli wszystko, co mogło się przydać Sowietom, łącznie ze sprzętem i inwentarzem gospodarczym. Ponownie trzeba było zaczynać wszystko od początku. Tym razem było trudniej. Wkrótce pojawił się urzędnik państwowy z ramienia komunistów i oświadczył, że majątek Mień zostaje przejęty i podlega parcelacji. Włodek został aresztowany i wtrącony do więzienia w Białymstoku, a później wywieziony do łagru w Ostaszkowie. W rodzinne strony powrócił w roku 1946 i zajął się swoją edukacją. Dokończył studia w SGGW i podjął pracę w Zakładzie Chemii Rolnej. Kilka lat później został wyrzucony ze względu na ziemiańskie pochodzenie i przynależność do Armii Krajowej. Udało mu się pozyskać etat w Instytucie Sadownictwa, a w 1965 roku obronił pracę doktorską na Wydziale Ogrodniczym SGGW. Na terenie skansenu w Ciechanowcu nadal rosną jabłonie podarowane przez Włodka.


    Powodem, dla którego pochylamy się nad życiem Józefa Włodka jest jego praca związana z gromadzeniem dokumentów i wspomnień, które z perspektywy czasu okazują się być bezcennym źródłem wiedzy. Opis obozu w Ostaszkowie i Riazaniu, gdzie był osadzony przez Sowietów, życie w konspiracji, losy ziemian i wiele innych, cennych informacji posiadamy dzięki działalności doktora. Józef Włodek zmarł w Skierniewicach 23. kwietnia 1988 r.


    Obecnie dzięki Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu mamy do dyspozycji nowe, poprawione i uzupełnione wydania prac Włodka. W pierwszym tomie znaleźć można informacje na temat zagłady ziemiaństwa polskiego, w tym tego z okolic Andrzejewa.


    „Pamiętniki historyczne” (tom I):


    Podjanowie, zwane obecnie Janowo, gmina i parafia Andrzejewo. Około 200 ha użytków rolnych. Majątek Podjanowie od początku XIX wieku należał do Piętków, potomków płk. artylerii Maksymiliana Piętki, innej linii Piętków niż właściciele Srebrnej w powiecie Ostrów Mazowiecka, której właściciel Gustaw Piętka zbankrutował w latach dwudziestych XX wieku i stał się urzędnikiem w Warszawie.


    W początku XX wieku Hipolit Piętka miał czterech synów i jedna lub dwie córki. Z tych Jan Piętka został aptekarzem, Konrad Piętka – chemikiem, pracownikiem cukrowni, Stanisław Piętka Administrował majątkami na Litwie, a w dwudziestoleciu międzywojennym i później, aż do 1960 roku miał małe gospodarstwo we wsi Nienałty-Kuleszki i bywał dzierżawcą majątku Nieskórz. Siostry powychodziły za mąż do miasta.


    Już na długo przed I wojną światową Podjanowie objął Czesław Piętka, jeden z braci, ale w latach trzydziestych XX wieku gospodarował już w Podjanowiu zięć Czesława Piętki, mąż jego córki Ireny – Alfons Pepiński, pochodzący z poznańskiego, absolwent Akademii Rolniczej w Hall.


    We wrześniu 1939 roku odbyła się koło Podjanowia wielka bitwa 18 Dywizji Piechoty polskiej z Niemcami, zwana bitwą pod Łętownicą – Andrzejewem – Ruskołękami. Pani Irena Pepińska była po tej bitwie zajęta leczeniem rannych oficerów polskich, w kościele w Andrzejewie, wśród których był jej bliski kuzyn z Wilanowa koło Łomży. Nagle wyszli Niemcy i zajęli kraj Sowieci. Wówczas oboje Pepińscy razem ze starym teściem Czesławem Piętką zdołali przedostać się za oddaloną o siedem kilometrów granicę strefy niemieckiej, gdzie znaleźli oparcie w rodzinie Pepińskiego.

Komentarze


Czytelnia
IMG_20180916_102220.jpg
Wybierz kluczowe słowo:

© 2015 by "This Just In". Proudly created with Wix.com

bottom of page