Pilecki – nasz Bohater
- Wrona
- 29 maj
- 6 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 1 cze
Witold Pilecki nie zakończył swojej pracy dla Polski wraz z ucieczką z niemieckiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Z tego jest znany najbardziej. W roku 1944 Sowieci nacierali na wszystkich frontach. Słuszne były obawy Polaków, że skoro zajmą terytorium RP, to ciężko będzie się ich pozbyć. Odpowiedzią na nasilającą się propagandę komunistyczną, była organizacja „NIE” („Niepodległość”), która sprzeciwiała się takiemu stanowi rzeczy. Rotmistrz Pilecki stanął w szeregach organizacji przy boku płk. Augusta Emila Fieldorfa (później zamordowany).

W sierpniu wybuchło w Warszawie powstanie, w którym rotmistrz wziął czynny udział. Nie zgłosił stopnia oficerskiego, ale walczył jako szeregowy żołnierz w 1. kompanii „Warszawianka” zgrupowania „Chrobry II” narodowców. Później, kiedy przyznał się do swojego stopnia w hierarchii wojskowej został dowódcą 2. komp. 1. batalionu. Obszar walki zgrupowania nazwano „Redutą Witolda” – Niemcy nie zdołali zdobyć tych pozycji do końca powstania.
Norman Davies:
Wśród powodów, dla których von dem Bach potrzebował tak dużo czasu, aby zorganizować połączone uderzenie na enklawy zajęte przez powstańców, były przedłużające się niepowodzenia akcji zmierzających do przerwania powstańczych ataków na trasy przejazdowe zachód-wschód. Na przykład w jednym szczególnym miejscu Alei Jerozolimskich kompania ze zgrupowania „Chrobry II" dowodzona przez rotmistrza „Witolda” wielokrotnie oblegała strategicznie położony Dom Turystyczny przy placu Starynkiewicza (dziś siedziba redakcji „Rzeczypospolitej"), którego okna wychodziły na Aleje. „Witold" - jeden z bardzo niewielu ludzi, którym udało się zbiec z obozu w Auschwitz - był żołnierzem pełnym niezwykłej determinacji. Podczas pierwszych dwóch tygodni sierpnia niemal codziennie zdobywał, tracił i ponownie zdobywał ten budynek. Raz za razem Niemcy go z niego wypierali, a on raz za razem wracał i z piekielną przebiegłością przepędzał jego niemieckich obrońców. Uszedł z życiem i potem bił się gdzie indziej. Ale dopóki zagrażał temu jednemu miejscu o zasadniczym znaczeniu strategicznym, niemieckie dowództwo miało bezustanny powód do niepokoju. Chciałoby się powiedzieć, że pojedyncza kompania wywalczyła dla Powstania dwa tygodnie odroczenia.
Powstanie pozbawione wsparcia ze strony sojuszników upadło, a Naród Polski zapłacił za nie ogromną daninę w krwi ludzkiej i dziedzictwie narodowym, które legło pod gruzami wyburzonej na rozkaz Hitlera stolicy.

Witold Pilecki znalazł się pod przybranym nazwiskiem w obozie jenieckim w Murnau. Przebywał tam do 28. Kwietnia 1945 roku. Tego dnia nadeszli Amerykanie i oswobodzili więźniów.
Wyjechał do Włoch, gdzie wszedł w szeregi II Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa. Wkrótce nastąpiło oficjalne zakończenie wojny. Cieszyli się wszyscy, poza tymi, którzy trafili pod okupacje sowiecką. USA, Wielka Brytania i Francja uznały marionetkowy bo sterowany z Moskwy Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej. Poświęcili Polskę, najwierniejszego sojusznika w zamian za spokój. Polaków nie było na wielkiej defiladzie zorganizowanej z okazji zakończenia wojny. Zaproszono co prawda lotników ze słynnego „Dywizjonu 303”, który de facto obronił Anglię, ale ci solidarnie, honorowo odmówili. Dla Polaków wojna wciąż trwała.
8 grudnia Pilecki powraca do Warszawy. Nadal działa pod przybranym nazwiskiem i zbiera informacje o represjach ze strony sowieckiego NKWD (Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych) i UB (Urząd Bezpieczeństwa). Oficjalnie pracuje w wytwórni wód perfumowanych. Z żoną kontaktuje się co dwa tygodnie, kiedy ta przyjeżdża do Warszawy po zakup książek do księgarni, którą prowadzi w Ostrowi Mazowieckiej.

Rotmistrz jest doskonale zorientowany w jakiej sytuacji znalazła się Polska i Polacy, pisze:
Dążenie – w myśl instrukcji – do zlikwidowania resztek dawnych organizacji lub zapobieżenie tworzeniu się nowych natrafia również na wielkie trudności. Źródło tych trudności leży w nastawieniu psychicznym części Narodu. Tej właśnie, która garnie się do pracy dla Polski, a możliwość pracy dla Polski przy obecnym reżimie widzi tylko w pracy podziemnej. Każdy z tych ludzi garnie się do »roboty«, gdyż widzi w niej swój obowiązek. […] Przy tego rodzaju nastawieniu psychicznym byłoby nieporozumieniem i nawet bezcelowe żądać od patrioty-Polaka bezczynnego przyglądania się komunizowaniu Polski. Może raczej należałoby mu wskazać inną drogę postępowania, nowe metody walki, której jeden z elementów sprecyzowany jest pod tytułem obrony duszy Narodu.
[…] Przestawienie sposobu myślenia mas Narodu i skierowanie ich uwagi na mało efektowną pracę dla zachowania stanu biologicznego i duchowego Narodu, podniesienie jej do poziomu obowiązku obywatelskiego jest naczelnym zadaniem. Równie ważne jest demaskowanie akcji sowietów i administracji warszawskiej, zmierzającej do ujawnienia oddziałów, oraz możliwie dokładne rozgraniczenie tego, co jest współpracą z bolszewizmem, od tego, co jest pracą konstruktywną dla Narodu […].

Polska racja stanu wymaga, by przede wszystkim dbać o element najlepszy – o tych, którzy patriotyzmem swym, ofiarnością i poświęceniem zdobyli sobie legitymację najlepszych Polaków. W dzisiejszym układzie stosunków w Polsce ci właśnie Polacy są systematycznie niszczeni. Do nich się stosuje wszystkie możliwe szykany, areszty i zsyłki – oni bowiem stanowią trzon ruchu oporu przeciwko każdemu najeźdźcy.
[…] możemy dojść do stanu, w którym prawie cała ofiarna część Narodu zostanie wyniszczona. Jesteśmy pod całkowitą władzą sowietów i nie trzeba się łudzić, że wszystkie ich sposoby i elementy akcji ujarzmiania mas wrogich ich systemowi będą zastosowane u nas. W interesie Narodu, a bezpośrednio Rządu RP jest ratowanie tych, których dosięgła łapa UB, a których ratować się da jeszcze. […]
Jeżeli proces niszczenia najlepszej części Narodu odbywać się będzie w tym tempie jak teraz przez okres kilkuletni, to w chwili obejmowania władzy w Polsce Rząd RP stanie wobec braku ludzi rozumiejących swe obowiązki w stosunku do państwa i przedstawiający odpowiedni poziom umysłowy i moralny. Obecnie masy Narodu, wtłoczone w system »demokracji«, system szalbierstw, zakłamania, gwałtu, oszustwa i panicznego lęku przed terrorem bezpieki – szybko się degenerują, szybciej niż pod okupacją niemiecką. Trzeba będzie pracy lat i wysiłku, by Polak odnalazł swój właściwy stosunek do państwa.
Po kilku miesiącach działalności, NKWD wpada na trop Pileckiego. Wywiad Polski doskonale orientuje się w zaistniałej sytuacji. Gen. Anders wysyła do Polski Jadwigę „Danutę” Mierzejewską, z ostrzeżeniem i rozkazem przekazania siatki innej osobie i wyjazdu na Zachód. Jak się później okazało o spotkaniu wiedział także Urząd Bezpieczeństwa:

Danuta zobowiązała się przekazać osk. Pileckiemu przywiezione z II Korpusu dla niego instrukcje, powiadamiając go o decyzji sztabu II Korpusu, według której kierownictwo komórki szpiegowskiej miał według własnego uznania przekazać innej osobie i wyjechać do II Korpusu.
Pilecki nie chciał wyjeżdżać i niebawem rozkaz zostaje anulowany. Rotmistrz kontynuował walkę o niepodległość kraju w bliskości rodziny. Szybko zostaje aresztowany. Akt oskarżenia jest gotowy od kilku miesięcy. Osobiście czuwał nad nim oficer, który później przesłuchiwał Pileckiego w owianym złą sławą „X” Pawilonie więzienia mokotowskiego na ul. Rakowieckiej, Roman Romkowski (Żyd Nasiek Grinszpan-Kikiel). Nadzór nad przesłuchaniami, podczas których aresztowany jest dręczony i bity na różne sposoby, sprawuje płk. Różański (Żyd Józef Goldberg).
23 stycznia 1948r. ppłk Adam Humer zatwierdził akt oskarżenia przeciwko Pileckiemu. W akcie oskarżenia znalazły się takie bzdury, jak współpraca z Niemcami podczas wojny!
Po półrocznych torturach rotmistrz Pilecki podpisał zeznania, które mu podsunięto. Był totalnie wyczerpany fizycznie i psychicznie. Jakiś czas po tym, powie do szwagierki Eleonory Ostrowskiej, że w porównaniu z katownią UB „Oświęcim to była igraszka”.
Zapadł wyrok: potrójna kara śmierci, utrata praw obywatelskich, utrata mienia oraz, w sumie 27 lat więzienia!

Po naleganiach żony, Pilecki pisze list do prezydenta Bieruta, aby skorzystał z „prawa łaski”. Współwięźniowie z obozu koncentracyjnego Auschwitz, wystosowali list do premiera Józefa Cyrankiewicza, wstawiając się za Pileckim. Dla Cyrankiewicza, również więźnia obozu Pilecki był jednak „wrogiem ludu i Polski Ludowej”. Prośby do prezydenta Bolesława Bieruta, przedstawiane przez obrońcę sądowego i żonę, również nie spotkały się z aprobatą.
25 maja 1948r. o godz. 21.30 rotmistrz Witold Pilecki został zamordowany. Wyrok wykonano w tajemnicy, jak wiele innych. Rodzina dopiero w 1988r. dowiedziała się, że karę śmierci wykonano. Prawdopodobnym miejscem pochówku rtm. Pileckiego jest tzw. „Łączka” (kwatera „Ł”) na warszawskich Powązkach. Jest to teren, na którym składowano śmieci. Ofiary komunistycznego systemu dopiero teraz odzyskują tożsamość i miejsca w rodzinnych mogiłach. Miejmy nadzieję, że ciało rotmistrza Pileckiego również zostanie kiedyś zidentyfikowane i doczeka się normalnego pochówku. Symboliczny grób rotmistrza znajduje się w Ostrowi Mazowieckiej. Córka Pileckiego, Zofia stwierdziła:
Wiele lat pragnęłam zapalić świeczkę na grobie mojego ojca. Ale dziś wiem, że nie potrzebuje grobu. Ojciec był tak wielkim patriotą, tak Polskę ukochał i poniósł dla niej najwyższą ofiarę, że grobem jego stała się cała Polska.
W tym roku obchodzimy kolejną już rocznicę śmierci naszego bohatera. Nadal nie znamy miejsca, w którym zagrzebali Go komunistyczni siepacze. W związku z tym wiele organizacji uczciło pamięć o zamordowanym. W Gdańsku miała miejsce prelekcja pt. „Rotmistrz Pilecki – Nasz Bohater” zorganizowana przez Środowisko Patriotyczne Polski Północnej (Związek Żołnierzy NSZ – Okręg Pomorski, Młodzież Wszechpolska – Okręg Pomorski, NSZZ Solidarność – Region Gdański). Spotkanie miało miejsce w budynku NSZZ „Solidarność” w sali „Akwen”, której patronuje błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko. Wykład poprowadził Jarosław Kłosowski, historyk i członek Związku Żołnierzy NSZ. Zdjęcia z tego wydarzenia ubogacają ten tekst.

Kommentarer