top of page

Pod Cudnowem

  • Zdjęcie autora: Wrona
    Wrona
  • 15 cze
  • 8 minut(y) czytania

    Na stronie www.dziejesejmu.pl czytamy:


    Sejm zwołano pod koniec 1660 r., ale legacja na sejmiki przedsejmowe uzupełniona została na początku 1661 r. o kwestie związane z propozycją dworu przeprowadzenia elekcji następcy królewskiego vivente rege, czyli za życia panującego jeszcze króla Jana Kazimierza. Argumentowano, że jej przeprowadzenie, w obliczu bezdzietności króla, mogłoby uchronić Rzeczpospolitą od zagrożeń, związanych z przyszłym bezkrólewiem. Sejmiki przedsejmowe odbyły się w marcu i kwietniu 1661 r. Sejm rozpoczął obrady 2 maja 1661 r. Marszałkiem sejmu obrano podczaszego litewskiego Michała Radziwiłła. W czasie rugów poselskich, a więc sprawdzenia ważności mandatu, podjęta została próba usunięcia z sejmu księcia Bogusława Radziwiłła, co zaowocowało konfliktem, ale nie doszło do pozbawienia księcia mandatu. Sprawa elekcji vivente rege spotkała się z negatywną reakcją szlachty i została odłożona do następnego sejmu. Ratyfikowano natomiast postanowienia pokoju w Oliwie, kończącego wieloletnie wojny ze Szwecją, w tym również niezwykle trudną i niebezpieczną dla Rzeczypospolitej wojnę z lat 1655-1660. Zatwierdzono również ugodę z Kozakami, którą zawarto w następstwie udanej kampanii cudnowskiej. Nie zrealizowano wszystkich płatności dla wojska kwarcianego, ale przeprowadzono sporo nobilitacji, zwłaszcza dla zasłużonych spośród żołnierzy zaporoskich. Obrady zakończono 18 lipca 1661 r.

Oblężenie przez Szwedów Jasnej Góry.
Oblężenie przez Szwedów Jasnej Góry.

   To takie oficjalne, lakoniczne dane. Na tym Sejmie miało miejsce jeszcze inne, dość istotne wydarzenie, o którym należałoby pamiętać. Wspomniana kampania cudnowska – czym była i jak się zakończyła? Zacząć trzeba od zakończenia wojny ze Szwedami, które przypieczętował pokój oliwski zawarty 3. V 1660 r. Spokój od północnego agresora pozwalał na podjęcie działań na odcinku wschodnim, a tam nie działo się dobrze. Kniaź Iwan Chowański podjął udaną ofensywę na terytorium Litwy, a na obszarze ukrainnym upadła władza Iwana Wyhowskiego, a swoje rządy zaczął tam Jurij Chmielnicki. Rzeczpospolita, zaangażowana w walki ze Szwedami w Prusach Królewskich była zbyt słaba aby wesprzeć Wyhowskiego, ale po zawarciu pokoju w Oliwie sytuacja się zmieniła.


    Moskwa trzymała takie twierdze-miasta jak Wilno, które miało zasadnicze znaczenie jeśli chodzi o panowanie w regionie. Polsko-litewska armia koronna zorganizowała wyprawę w sile ok. 35. tysięcy żołnierzy. Tak zaczęła się kampania cudnowska…

Porozumienie oliwskie.
Porozumienie oliwskie.

    Hetman S. Czarniecki z Danii skierował się wprost na Litwę, gdzie w okolicach Finlandii stacjonowali Litwini pod dowództwem A. Połubińskiego i M. Paca. Armia koronna ruszyła pod wodzą hetmana wielkiego koronnego S. Potockiego wprost na Iwana Chowańskiego. Wspierała ją dość pokaźna liczba jazdy tatarskiej. W odwodzie pozostawali jeszcze żołnierze J. Lubomirskiego, którzy po pokoju oliwskim także skierowali się na wschodnie tereny Rzeczpospolitej.


    Moskwa uległa siłom polsko-litewskim pod Połonką (28. VI 1660 r.) i cofała się w kierunku Berezyny i Dniepru. Trwało to dość długo, ale wreszcie siły koronne, wsparte przez Tatarów nuradyn-sołtana Safera skoncentrowały się i przygotowały do uderzenia. Byli wśród nich także żołnierze przyszłego króla chorążego Jana Sobieskiego. Pod Starym Konstantynowem zgromadziło się około 29. tysięcy żołnierzy polsko-litewskich wspieranych przez ok. 15 tysięcy Tatarów.


    Po drugiej stronie szachownicy zgromadziły się siły rosyjsko-kozackie pod komendą Wasyla Borysewicza Szeremietiewa i Tymofieja Cieciury. W sumie około 20. tysięcy ludzi plus kilkanaście tysięcy osób towarzyszących, którzy w razie potrzeby mogli wziąć udział w walce. W sumie Moskwa zgromadziła około 34. tysięczną armię wspartą zaciągami zagranicznymi. W jej szeregach byli najemnicy z Niemiec, Holandii, Anglii, Szwecji… Licząc zgrupowanie Chmielnickiego, które kierowało się na konfrontację, Moskwa miała do dyspozycji około 80 tysięcy żołnierzy. Siły polsko-litewsko-tatarskie stanowiło ok. 40 tysięcy żołnierzy i kilka tysięcy osób towarzyszących.

Wasyl Borysiewicz Szeremietiew
Wasyl Borysiewicz Szeremietiew

    Pierwsze potyczki miały miejsce 14. września, kiedy rozbito Kozaków T. Cieciury. Tam właśnie kolejne punkty sławy zyskał J. Sobieski, ale także J. Potocki i D. Wiśniowiecki, których jazda rozniosła próbujących okrążyć Polaków piechurów dwa dni później. Moskiewscy żołdacy próbowali przekupić Tatarów, aby odstąpili od wojska koronnego i przeszli na ich stronę, ale „sułtan oświadczył nam w tej mierze przyjaźń swoję, bo nie tylko pozwolić na to, ale i słuchać tego nie chciał”, jak zanotował A. Grabowski w „Ojczystych spominkach”. Podobnego zabiegu próbowali także Polacy wobec Kozaków. Lubomirski obiecał im łaskę jeśli powrócą na służbę Rzeczpospolitej. Tutaj propozycja poskutkowała, bo wielu przeszło na stronę polsko-tatarską.


    23. września do sił koronnych dołączyła artyleria dowodzona przez gen. artylerii koronnej Fromholda von Lüdinghausen’a Wolff’a, która praktycznie z marszu zaczęła ostrzeliwać nieprzyjaciela.


    Trzy dni później od strony Cudnowa rozpoczął się odwrót sił moskiewskich. Był to sygnał do uderzenia dla Lubomirskiego, Potockiego, Zamoyskiego, Tatarów i w ogóle wszystkich dowódców w okolicy. Siły moskiewskie atakowane były praktycznie ze wszystkich stron. Tego dnia zwolennicy cara stracili około 2000 ludzi. Znaczne straty były również po drugiej stronie. Tylko husaria Potockiego, „która pierwsza w tym ogniu była i interpido pectore wytrzymała go” straciła kilku dzielnych oficerów i doborowych koni.


     Mirosław Nagielski:


    Tymczasem siły moskiewsko-kozackie kierowały się w stronę Cudnowa, leżącego nad rzeką Teterew, początkowo niepokojone jedynie przez czambuły tatarskie. Dopiero o świcie 27 września jazda polska ruszyła za przeciwnikiem, który zdołał przeprawić się już przez rzekę z taborami. Rosjanie popełnili jednak poważny błąd, nie obsadzając załogą zameczku cudnowskiego, który natychmiast z rozkazu Lubomirskiego zajęła dragonia Bockuma. Piechocie przeciwnika nie udało się już odzyskać tej pozycji i musiała ona poprzestać jedynie na podpaleniu miasteczka. Dało to czas obu dywizjom na ponowne osaczenie taboru Szeremietiewa, który zmuszony został ze względu na ostrzał polskiej artylerii do okopania się i otoczenia swej pozycji wozami taborowymi.

Hetman Czarniecki podczas wojny z Moskwą.
Hetman Czarniecki podczas wojny z Moskwą.

    Pod koniec września 1660 roku do ataku ruszyli Tatarzy, którzy zdołali odrzucić nieprzyjaciela. Kozacy byli w kłopocie bo skutecznie uderzył na nich chorąży Sobieski i inne pułki jazdy. Moskwa zdołała utrzymać się na pozycjach w Cudnowie, ale poniosła bardzo duże straty. Utrzymywali się czekając na posiłki, które miały nadejść ze strony Kozaków J. Chmielnickiego. Dowódca kozacki otrzymał obietnicę amnestii jeśli odstąpi od konfrontacji, ale po burzliwej dyskusji z kamratami zdecydował wesprzeć okopanych pod Cudnowem żołnierzy Szeremietiewa. Drogę zastąpił im hetman polny koronny Jerzy Lubomirski ze swoją jazdą konną. Miał do dyspozycji 14 chorągwi, czyli w sumie ok. 5 tysięcy ludzi. Do tego mógł liczyć na rajtarów barona Stefana de Oedt i Jana Zamoyskiego oraz dragonów J.H. von Alten-Bockuma, Łączyńskiego i Pniewskiego. Do dyspozycji hetmana byli także piechurzy Ghissy, Niemirycza, Callarego. W skład wydzielonego korpusu weszła także część sił tatarskich. Ogólnie naprzeciw Chmielnickiego stanęło około 15 tysięcy żołnierzy. Niby o (ok.) połowę mniej niż po stronie Chmielnickiego, ale za to bardziej doświadczonego wojska, o dowódcy nie wspominając.


    Hetman Lubomirski wyłonił się przed Kozakami jak duch. Nie spodziewali się zobaczyć przed sobą Polaków przed Cudnowem. W pośpiechu zaczęli umacniać swoją pozycję, gdy tymczasem Lubomirski po uważnym przeanalizowaniu sytuacji podjął decyzję o natychmiastowym ataku. Pierwsi ruszyli Tatarzy, którzy przetarli szlak i uwidocznili mocne i słabe strony taboru kozackiego. Za nimi poszli rajtarzy i cztery chorągwie husarskie wsparte dragonami Gordona i Schulza. Później na Kozaków zwalili się dragoni i piechota Callarego, która utworzyła wyrwę w szańcach obrońców. Przez tę „bramę” wjechali pędem podkomendni Sobieskiego i Zamoyskiego, a husarze Wilczkowskiego niemalże zmiotła namioty samego Chmielnickiego. Niestety niektórzy przedwcześnie zajęli się dzieleniem łupów między siebie i pozwolili Kozakom się przeorganizować.


    Mirosław Nagielski:


    Oddaje tę sytuację uczestnik wydarzeń, pamiętnikarz Joachim Jerlicz, wprost pisząc: „jedne się bili, a drugie mianowicie dragonia i piechota na łupy padła. Kozacy to postrzegłszy poprawili się, naszych wyparli i niemało towarzystwa rotmistrzów, kapitanów niemieckich, poruczników pozabijali”.

Oblężenie obozu Wasyla Szeremietiewa
Oblężenie obozu Wasyla Szeremietiewa

    Straty poniesione przez stronę Polską były bardzo znaczące, zwłaszcza, że zawiodła dyscyplina. Ogromne straty poniosła husaria, która straciła kilku towarzyszy husarskich i mnóstwo koni. Jednych zabito, innych wzięto do niewoli. Walkę przerwał zachód słońca nad Słobodyszczami, a nad ranem naliczono tam około trzech setek zabitych Kozaków. Niewiele mniejsze straty były także po stronie nacierających.


    Kozacy zdołali się okopać wystarczająco dobrze, żeby Lubomirski zrezygnował z kolejnej próby zdobycia ich taboru. Na tyle jednak zdołał nadszarpnąć ich morale, żeby spróbować przeciągnąć ich na stronę Rzeczpospolitej. Kozacy naradzali się i dyskutowali, a tymczasem Lubomirski odjechał w kierunku Cudnowa, aby wesprzeć tamtejsze siły. Na miejscu pozostawił Tatarów Murata Gereja i kilka chorągwi jazdy polskiej. Chmielnicki podjął bezskuteczną próbę przekupienia Tatarów, którzy niebawem również wyruszyli w kierunku Cudnowa. Wódz kozacki został skutecznie wyhamowany i chociaż ruszył na pomoc Szeremietiewowi pod Cudnowem, to robił to tak opieszale, że jego wsparcie dotarło kiedy już nie było czego bronić. Większość wojska kozackiego pozostała pod Słobodyszczami, co z pewnością przechyliło szalę zwycięstwa na stronę Rzeczpospolitej.

Jerzy S. Lubomirski
Jerzy S. Lubomirski

    14. X siły moskiewskie wyruszyły spod Cudnowa, kierując się na Piątek. Manewr nie powiódł się i przy dużych stratach musiały wycofać się. Walka była zacięta i żadna ze stron nie miała w planach kapitulacji. Chmielnicki wiedząc, że jego stronnicy pod Cudnowem są w kłopocie zrezygnował ze wsparcia ich i podjął rozmowy z Polakami.


    Ugodę podpisano 17. X 1660 roku, a w jej myśl Kozaczyzna i obszary ukrainne powróciły pod panowanie polskiego króla Jana II Kazimierza Wazy. Oznaczało to wzmocnienie wojsk koronnych w walkach przeciwko Moskwie. Niestety na skutek szeregu nieporozumień Kozacy okazali się niewielkim wsparciem.


    Walki z siłami Szeremietiewa trwały nadal, do chwili gdy zwątpił w posiłki od strony Kijowa. Boriatyński, który wyszedł z miasta w sile 4. tysięcy żołnierzy, na wieść o umowie z Kozakami zatrzymał się zaraz za Kijowem. Szeremietiew zmuszony został do podjęcia rozmów z wojskiem koronnym. Nic dziwnego, Holsten, który był wtedy w niewoli tak opisywał życie w taborze moskiewskim:


    Zapanował tak wielki głód, że nie da się tego opisać, ponieważ nasi Polacy i Tatarzy tak mocno ich zablokowali, że mogli oni wyjść najwyżej na 20 kroków z obozu. Koń pożerał z głodu drugiego konia, do tego nie można było znaleźć ani liści, ani drzewa, ani korzeni drzew. Nam jeńcom podrzucali od czasu do czasu z litości kawałek surowego końskiego mięsa. Z gnatów robiliśmy zaraz ogień i węgle, na których mięso piekło się całkiem na czarno.


    Pierwszego listopada zakończyły się pertraktacje i wojsko moskiewskie skapitulowało. Poddani cara musieli oddać część swojego uzbrojenia i opuścić bronione pozycje, m.in. Kijów i Czernihów. Z warunkami kapitulacji nie zgadzali się Tatarzy, toteż, pomimo że otrzymali rekompensatę zaatakowali tabor i broniących go Polaków. Zażądali wydania Szeremietiewa, na co strona polska musiała przystać gdyż siły tatarskie były wystarczające aby wydrzeć go siłą. Większość chorągwi polskich wyruszyła kilka dni wcześniej w stronę pułków Boriatyńskiego pod Kijów. Wydanie dowódcy moskiewskiego było sprzeczne z podpisanymi deklaracjami, co utrudniło odzyskanie ziem kresowych. Car Aleksy Michałowicz odrzucił ugodę i Prawobrzeże oraz Zadnieprze trzeba było odbierać siłą. Pogłębiały się przy tym problemy z Tatarami.

    Wojsko koronne straciło podczas kampanii pod 3 tysiące żołnierzy; zabitych oraz zmarłych na skutek ran i chorób. Nad zwycięskim wojskiem krążył orzeł – wymowny symbol zwycięstwa. Spektakularne zwycięstwo Rzeczpospolitej nie zostało w pełni wykorzystane. Sejm, który się zebrał w roku 1661, zajął się głównie kwestią elekcji.


    Podczas kampanii chorąży koronny Sobieski siedział na koniu i pilnował chorągwi. Jej utrata była dyshonorem dla żołnierza i całego ugrupowania. Tak samo jest również w naszych czasach. Pod konia uderzyła kula armatnia, ale ten, chociaż zwierzę obróciło się kilka razy wystraszone, niewzruszenie trwał na wyznaczonym posterunku. Zawzięcie i skutecznie walczył o sztandar również Jan Chynek pod Słobodyszczami. Osaczony ukrył go w krzakach, a po uwolnieniu z niewoli odszukał. Historia zna wiele momentów heroicznej walki o sztandary, które mają swoje przełożenie również na morale wojska.


Pod Grunwaldem w 1410 roku zdobyto 51 chorągwi, pod Kircholmem w 1605 r. 60 sztandarów szwedzkich, a pod Smoleńskiem w roku 1634 Moskwa miała 121 powodów do odczuwania dyshonoru. Tymczasem po kampanii cudnowskiej pod nogi króla Jana II Kazimierza rzucono aż 327 sztandarów moskiewskich i kozackich. Podczas prezentacji jeńców i zdobytych chorągwi nad zamkiem królewskim krążyły dwa orły. Jednego z nich pochwycili Tatarzy i podarowali hetmanowi Lubomirskiemu.


    Ceremonia prezentacji jeńców i zdobyczy trwała kilka dni, a jej kulminację stanowiła procesja Bożego Ciała 16. VI 1661 r., kiedy w kościele nowomiejskim w Warszawie wszystkie chorągwie „P. Bogu prezentowane były”.


    Kuba Pokojski:


    Wszystkie 327 zdobycznych chorągwi rzucono pod nogi biskupa krakowskiego Andrzeja Trzebnickiego, który niosąc monstrancję z Przenajświętszym Sakramentem przeszedł po sztandarach niczym po kobiercu chwały oręża polsko-litewskiego, natomiast idący za nim król Jan II Kazimierz kazał sztandary podnieść nim poszedł dalej, by nie dopuścić do świętokradczego deptania wizerunków świętych i Maryi, które również znajdowały się na chorągwiach.


    Walka o wschodnie ziemie kresowe trwała nadal. W 1667 roku podpisany został traktat (andruszowski), w myśl którego tereny ukrainne zostały podzielone między Rzeczpospolitą a Moskwę.

Źródła:

- „Studia z dziejów stosunków Rzeczpospolitej z Państwem Moskiewskim w XVI-XVII wieku”, Mirosław Nagielski [główne źródło, na którym oparłem tekst].

- „Sejmy lat 1661-1662. Przegrana batalia o reformę ustroju Rzeczypospolitej", Stefania Ochmann

- „Wielka księga husarii”, Kuba Pokojski


Comments


Czytelnia
IMG_20180916_102220.jpg
Wybierz kluczowe słowo:

© 2015 by "This Just In". Proudly created with Wix.com

bottom of page