top of page

Pomnik wyklęty


 

     Kilkanaście lat trwają już starania, aby we Wrocławiu powstał pomnik poświęcony żołnierzom podziemia antykomunistycznego. Chyba wszystkie większe miasta w Polsce mają już tego typu pomniki, Wrocław jest oporny. Pierwsze kroki ku zrealizowaniu takiej inwestycji podjęły środowiska narodowe już wiele lat temu. Nie udało się. Konkursy, przetargi były unieważniane, a pieniędzy brakowało.



    Projekt Pomnika Żołnierzy Niezłomnych został wyłoniony w drodze konkursu dopiero w 2020 r. Ma to być maszt flagowy otoczony zastygłymi w szklanych blokach żołnierzami. Jego projektantami są wrocławianie, Tomasz i Konrad Urbanowiczowie. Celem było „oddanie czci wielkiej grupie żołnierzy tragicznie doświadczonych w walce o wolną Polskę po zakończeniu II wojny światowej i jednocześnie wzbogacenie przestrzeni miejskiej o dzieło sztuki wysokiej klasy”.




    Odsłonięcie pomnika planowano pierwotnie na kwiecień 2023 r. Nie ma go do tej pory. Żołnierze Wyklęci nie tylko nie mają swojego pomnika w mieście, ale nie doczekali się również godnej kwatery na cmentarzu Osobowickim. Żołnierze podziemia antykomunistycznego nadal są wyklęci i mają wielu wrogów. Jednym z nich jest Krzysztof Mieszkowski, który twierdzi, że taki pomnik „nigdy nie powinien powstać we Wrocławiu”. Na swoim blogu pisał:



    Stanowczo protestuję przeciwko tej decyzji, która uderza w fundamentalny porządek społeczny naszego miasta. Ta szkodliwa idea utrwala bowiem istniejące głębokie podziały będące rezultatem świadomie wypaczanej przez obecny rząd polityki historycznej. Nie można honorować pomnikiem „żołnierzy”, którzy mordowali dzieci i kobiety – na te morderstwa są niezbite dowody. Czy my – wrocławianki i wrocławianie – mamy stawiać pomniki bandytom?



Wzniesienie pomnika – czyli oddanie fragmentu przestrzeni publicznej jest prezentem zafundowanym nacjonalistom, faszystom, rasistom i ksenofobom, a więc tym, dla których nietolerancja i nienawiść stały się źródłem ich postępowania, światopoglądu, także praktyki politycznej. Stanowi również wzorowy przykład tego, jak częścią naszej zbiorowości rządzi przeszłość. Romuald Rajs ‚„Bury”- morderca wyklęty – nie może i nie powinien być „bohaterem” dla żadnego przyzwoitego człowieka. Pomnik to ukoronowanie infantylnej polityki resentymentu i odwetu, którą konsekwentnie od 2015 roku realizuje Jarosław Kaczyński i jego partia. To pomnik wymierzony w wartości chrześcijańskie i sens społeczeństwa obywatelskiego.



    Mieszkowski za te słowa powinien trafić na ławę oskarżonych i udowodnić, że to o czym pisze ma potwierdzenie w faktach. To, że niektórzy żołnierze nie zachowali się tak jak powinni, wiemy doskonale. Nie jest to żadne novum w świecie chaosu wojennego, ale tutaj padają konkretne zarzuty personalne wobec „Burego” i Żołnierzy Wyklętych jako całości podziemia antykomunistycznego. W podobnym tonie można pisać, że wszyscy Niemcy byli nazistami, a wszyscy Żydzi ofiarami. Tyle, że byłoby to zwykłe kłamstwo. Dlatego, dopóki Mieszkowski i inne lewactwo jego pokroju nie udowodni prawdziwości swoich słów, to uznaję to za zwykłe kłamstwa i urojenia chorych z nienawiści pomiotów marksistowskich. Skoro Mieszkowski ma „niezbite dowody” niech je po prostu przedstawi. „Wartości chrześcijańskie”, o których grillowany lewak wspomina bardziej rozumieli jednak Oni, którzy nosili chrześcijańską symbolikę na mundurach – mundurach Wojska Polskiego. Wyrażali też odważnie wobec oprawców. Kapitan Romuald Rajs ps. „Bury” (zamordowany 30. XII 1949 r. w Białymstoku), żołnierz ZWZ-AK, NZW powiedział swoim katom: „ja jestem Polak i katolik, a wy jesteście pieski stalinowskie!”.



    Major Hieronim Dekutowski ps. „Zapora”, kiedy władze komunistyczne ogłosiły amnestię dla tych, którzy ujawnią swoją działalność przed organami władzy okupacyjnej, powiedział: „amnestia jest dla złodziei, a my jesteśmy Wojsko Polskie”. Zamordowany został w więzieniu na warszawskim Mokotowie 7. III 1949 r. Jego ostatnie słowa brzmiały: „jeszcze Polska nie zginęła! Przyjdzie zwycięstwo!”.



    Dlaczego Mieszkowski ma takie spojrzenie na ten temat? W 2015 r. był posłem na Sejm VIII kadencji z ramienia KW „Nowoczesna”, a później KW „Koalicji Obywatelskiej”. Pomimo, że w roku 2023 na szczęście nie dostał się na ławy sejmowe, to ma niestety jeszcze wielu naśladowców. Takie…nowoczesne stadko, które żąda żeby było ładnie i kolorowo. Nie miło było jednak w trakcie wyborów, kiedy głoszono (niezgodnie z prawdą) iż jest on absolwentem Uniwersytetu Wrocławskiego, gdy w rzeczywistości żadnych studiów nie ukończył. Mieszkowskiemu zdarzało się pisywać do „Gazety Wyborczej”, którą Cejrowski w swoich świetnych programach telewizyjnych (niestety już od lat nieobecnych w TV) brał do ręki przez grube rękawiczki, a następnie wyrzucał do kosza na śmieci – tam gdzie jej miejsce.



    Jeszcze o Mieszkowskim, wrogu podziemia antykomunistycznego (www.niepoprawni.pl):


     Postać Mieszkowskiego budzi kontrowersje od samego początku obecnej kadencji parlamentu. Pierwszym jego „dokonaniem” było nagłośnienie przedstawienia, w którym para czeskich aktorów porno miała radośnie kopulować na scenie, przy aplauzie podekscytowanej tym gawiedzi zgromadzonej na widowni. I taka „sztuka” miała się odbywać za pieniądze polskich podatników.



    Dlaczego ktoś taki, bez odpowiedniego wykształcenia może wiele lat pełnić funkcję dyrektora państwowego teatru? Możemy się jedynie domyślać. Czy Teatr Polski we Wrocławiu powinien mieć dyrektora, który Polskę obraża? Nie sądzę. Autor słów: „my jesteśmy w Polsce Europejczykami polskiego pochodzenia”? To brzmi jak Donalda Tuska „polskość to nienormalność”.


    Skwerek, na którym powstaje pomnik jest rozkopany i ogrodzony. Przetarg na realizację projektu wygrała firma Rotomat, która zadeklarowała zakończenie prac do grudnia 2023 r. Niestety, tegoroczne obchody Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” skończyły się we Wrocławiu obok placu budowy. Oczekiwane od lat odsłonięcie pomnika jeszcze nie miało miejsca.



    Walka z polską tożsamością narodową nadal trwa. Władzę w Polsce dzierży pseudo Lewica (prawdziwej Lewicy w Polsce nie ma od dziesięcioleci), która już zapowiada walkę z Żołnierzami Wyklętymi, ale nie tylko. Na cenzurowanym znalazły się rozbiory Polski, wojny z Niemcami, powstania narodowowyzwoleńcze, ludobójstwo wołyńskie, zbrodnia w Katyniu… Ministerstwo Edukacji Narodowej nie chce narodowych wieszczów. Zbędne stają się „Treny” Kochanowskiego, „Quo Vadis” Sienkiewicza, czy też „Konrad Wallenrod” Mickiewicza. Nie potrzebujemy też wg. MEN uczyć dzieci „Hymnu do miłości Ojczyzny” Krasickiego, ani wspominać „Katarynki” Prusa. Oczywiście wyrzucone ma być też to, co świadczy o naszych korzeniach narodowych i cywilizacyjnych. Ręka cenzora brutalnie potraktowała biblijne przypowieści i księży, którzy uważani są za narodowych bohaterów, albo, tak po prostu – ludzi niesamowicie oddanych i bohaterskich jak Ojciec Maksymilian Kolbe.



   Umieszczenie zdjęcia opaski Narodowych Sił Zbrojnych na portalu społecznościowym skutkuje usunięciem, gdyż stanowi „mowę nienawiści”:




    Kochajcie ojczystą ziemię. Kochajcie swoją świętą wiarę i tradycję własnego Narodu. Wyrośnijcie na ludzi honoru, zawsze wierni uznanym przez siebie najwyższym wartościom, którym trzeba służyć całym swoim życiem - Witold Pilecki.



 

Źródła:

bottom of page