top of page

Poznań – Fort I „Röder”


Obiekty architektury fortyfikacyjnej są w naszym kraju traktowane w sposób, trzeba to przyznać nieodpowiedni. Wiele zostało bezpowrotnie zniszczonych, a ogromna część niszczeje zaniedbana. W wielu krajach Europy tego typu miejsca są otoczone opieką i są udostępnione dla zwiedzających – przynoszą zyski, a zarazem tworzą piękny krajobraz kulturowy. Są niemymi świadkami bogactwa historycznego danego regionu, czy szerzej kraju.


Bardzo duże nasycenie starych fortyfikacji mamy w Poznaniu. Warto zwrócić uwagę na forty zewnętrznego pierścienia, które są objęte nadzorem konserwatorskim ze względu na siedliska nietoperzy, które sobie te miejsca upodobały. Szczególną opieką otoczony jest Fort Winiary stanowiący od 2008 roku Pomnik Historii. Co do fortów zewnętrznego pierścienia podjęto decyzję o zachowaniu i odbudowaniu elementów historycznych oraz wprowadzono zakaz ich rozbudowy i wprowadzania w krajobraz nowych elementów architektonicznych. W praktyce nie wygląda to tak pięknie jak na papierze, ale sam wpis do rejestru zabytków w znaczący sposób chroni fortyfikacje przed zniszczeniem, czy dewastacją.



Część poznańskich fortyfikacji jest w rękach prywatnych właścicieli. Plus jest taki, że przeważnie chroni je to przed popadnięciem w ruinę, a minus, że ich zwiedzanie jest mocno ograniczone, albo niemożliwe. Przykładem jest Fort I „Röder” - jeden z osiemnastu fortów wchodzących w skład Twierdzy Poznań. Swoją nazwę zawdzięcza nazwisku pruskiego generała kawalerii Friedricha Erharda Leopolda von Röder, weterana kampanii napoleońskiej przeciwko Rosji. Po zakończeniu wojny dowodził dywizją stacjonującą we Wrocławiu, a później objął dowodzenie nad V Korpusem Armijnym w Poznaniu. Po powstaniu listopadowym przeszedł na emeryturę i wkrótce zmarł (26. III 1832 r.). Co prawda w roku 1931 w wolnej od zaborców Polsce fort otrzymał nazwę po Krzysztofie Janie Żegockim, pierwszym partyzancie RP z okresu potopu szwedzkiego i marszałku Trybunału Głównego Koronnego w 1660 roku, ale ta nazwa nie przyjęła się. Fort funkcjonuje jako „Röder” i jako taki jest promowany.



Powstał w latach 1878-1882, gdzie koniec roku 1878 był momentem zatwierdzenia planu budowy. Co nie znaczy, że ten plan nie był modyfikowany. Wręcz przeciwnie. W trakcie budowy udoskonalano go i powiększano jego potencjał militarny. Na głównym wale ziemnym, za suchą fosą znajdowało się trzynaście wałów artyleryjskich, za którymi usytuowane były armaty. Fort stanowiły także koszary wojskowe, wartownia, składy amunicji, kuchnia, studnie i szereg innych, niezbędnych do funkcjonowania obiektów.


W roku 1885 nieznacznie przebudowano fort, a pod koniec XIX wieku wzmocniono jego konstrukcję i rozbudowano. Fort wzbogacił się o kilka dodatkowych stanowisk artyleryjskich oraz stanowiska obserwacyjne (stalowe kopuły). Kolejny, niewielkich rozmiarów schron na terenie fortu wybudowano tuż przed wybuchem Wielkiej Wojny na przedpolu fortecznym oraz dwa większe na wysokości prawej i lewej baterii. Wzmocniono też niektóre elementy fortyfikacji.



W 1944 roku Niemcy zabudowali fosę i wykorzystywali ją na potrzeby fabryki samolotów Focke-Wulf. Szef koncernu inżynier Kurt Tank postanowił montować poszczególne części samolotów w kilku różnych miejscach, a potem tylko je zwozić do Zegrza i montować. Jednym z takich miejsc był właśnie Fort I w Poznaniu, gdzie usytuowano warsztaty i montownie. Składano tu przede wszystkim samoloty Fw 190. Na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich wytwarzano skrzydła, kadłuby, podwozia i elementy sterów do samolotów. Po wojnie na terenie zakładów w Zegrzu powstały zakłady PZL. Poznań był miejscem bardzo ważnym strategicznie. Oprócz montowni samolotów w Forcie I, Niemcy mieli na terenie miasta rozległą filię zakładów lotniczych Focke-Wulf na Krzesinach i szereg fortyfikacji, które ciągle rozbudowywali. Nie uniknęli też bombardowań.


Dzisiaj forty poznańskie to spokojne i ciche miejsca. Stały się oazą nietoperzy z gatunków: nocek rudy, mroczek późny, gacek brunatny i jeszcze kilku innych. Fort I „Röder” jest obecnie wykorzystywany na cele produkcyjno-magazynowe. Właściciel obiektu dopuszcza zwiedzanie części fortu, po uzyskaniu zgody zarządcy. Teren głębokiej fosy (na zdjęciach) jest nieużywany i potencjalnie niebezpieczny. Bywa, że staje się pułapką dla dzikiej zwierzyny, która po wpadnięciu do fosy rozpaczliwie poszukuje wyjścia.




Źródła:

- „Biuletyn KPZK PAN”, zeszyt 270/2018 r.

- „Armia Rossyjska. Studium militarne.”, J. P.

- „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej”, nr 46/1998 r.




bottom of page