Tu spoczywa Hubal
Dziś już wiemy, że ciało Hubala zostało ekshumowane z pierwszego miejsca pochówku, a nastepnie przeniesione w inne miejsce. Dokąd, dowiedzieliśmy się w 2016 r., kiedy to jeden z członków rodu Kowalskich z Królowej Woli ujawnił nieprawdopodobne wręcz informacje.
Punktem wyjścia do zbadania tego wątku była historia opowiedziana przez Pawła Beutha. Według informacji usłyszanych od swojego teścia, Jana Kowalskiego (syna Stanisława Kowalskiego), w grobowcu rodziny Kowalskich z Królowej Woli, znajdującym się się na cmentarzu w Inowłodzu k. Tomaszowa, na poczatku maja 1940 r. pochowano Hubala. W pochówku tym miały brać udział cztery osoby: ówczesny proboszcz parafii w Inowłodzu ks. Stanisław Kowalski, jego imiennik Stanisław Kowalski wraz ze swoim szwagrem Janem Gradem (obaj z Królowej Woli) oraz kościelny z Inowłodza. Wszystko odbyło się w ścisłej tajemnicy, a ksiądz zobowiązał pozostałe osoby do tego, żeby tajemnicy tej dozgonnie nie ujawniły.
- Niedokładnie wiem, jak to się wszystko zaczęło - w każdym razie do mojego tescia ojca, czyli dziadka mojej żony, przyszedł któregoś razu miejscowy ksiądz, który nazywał się Kowalski [...] i powiedział, że trzeba się wybrać do Tomaszowa po zwłoki Hubala. No, wtedy, nie wiem, czy akurat tych określeń uzywał; tak teściowi przekazał jego ojciec - ujawnił Paweł Beuth.
Jak wynika z tego przekazu, inicjatorem przeniesienia zwłok Hubala do Inowłodza był ks. Stanisław Kowalski. Według Pawła Beutha przeniesienie nastapiło wskutek porozumienia się Niemców z księdzem, choć nie wiedział, w jaki sposób do tego porozumienia doszło. Twierdził on, że musiało to być zorganizowane szybko i że zwłoki zabrano w ciągu nocy z jednostki w Tomaszowie. Nie wiadomo jednak, na ile przekaz ten jest zgodny z informacją źródłową, pochodzącą od Stanisława Kowalskiego, a na ile informacja ta została zmieniona, wszak Paweł Beuth powtórzył ja za swoim teściem Janem Kowalskim.

Powyższy tekst jest fragmentem ksiązki Dariusza Szymanowskiego pt. "Tu spoczywa Hubal". Publikacja dotyczy oczywiście słynnego Żołnierza majora Henryka Dobrzańskiego ps. "Hubal", którego miejsce pochówku nie jest znane po dziś dzień. Trop urywa się właśnie w Inowłodzu. Czy tam właśnie spoczywa ten, który do końca walczył z niemieckim najeźdźcą? Zagadkę próbuje rozwikłać stowarzyszenie "Wizna 1939". Niestety na drodze do prawdy stoi... aparat państwowy. Nie pierwszy to raz, kiedy poszukiwania naszych bohaterów napotykają na przeszkody ze strony konserwatorów zabytków, polityków, czy obce wpływy. Pomimo przeszkód nadal sa ludzie, którzy do prawdy dążą i starają się przywrócić pamięć o Tych, którzy na nią zwyczajnie zasłużyli.
Polecam lekturę i trzymam kciuki za rozwikłanie zagadki i dotarcie do prawdy. Poniżej tekst ze strony stowarzyszenia "Wizna 1939" z 30. kwietnia 2024 r.:
Dziś mija 84 rocznica śmierci mjr. Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. Stowarzyszenie „Wizna 1939” od 2016 r. w sposób czynny prowadzi poszukiwania jego miejsca spoczynku, a z badań tych wynika, że szczątki oficera zostały pochowane w kościele św. Idziego w Inowłodzu. Niestety, odkąd weszliśmy w ostatnią fazę poszukiwań, gdy zostało już zidentyfikowane prawdopodobne miejsce jego spoczynku, pod byle pretekstem nasze poszukiwania są permanentnie blokowane. Teraz do tej „koalicji” utrudniającej nasze działania dołączyła niedawno powołana wiceminister kultury Bożena Żelazowska, pełniąca jednocześnie funkcję Generalnego Konserwatora Zabytków.
Służby państwowe robią wszystko, by zablokować nam poszukiwania Hubala: Instytut Pamięci Narodowej (IPN), który dotychczas nie był zainteresowany poszukiwaniami, Łódzki Wojewódzki Konserwator Zabytków (ŁWKZ) Aleksandra Stępień (niedawno odwołana ze stanowiska), a teraz Generalny Konserwator Zabytków Bożena Żelazowska.
ŁWKZ najpierw kazała nam uzyskać pozwolenie na badania archeologiczne nieinwazyjne w celu poszukiwania miejsca spoczynku Hubala w kościele św. Idziego w Inowłodzu, a gdy wyniki badań potwierdziły możliwość istnienia pochówku we wskazywanym przez nas miejscu, gdy pozostało już tylko zweryfikować wyniki tych badań – nagle zmieniła zdanie i odmówiła wydania pozwolenia na dalsze badania archeologiczne. Jaki był tego powód?
Opierając się na opinii jednego z pracowników IPN (Anny Szeląg), uznała, że nie udzieli nam zgody na badania archeologiczne, bo poszukiwaniem miejsc spoczynku polskich żołnierzy może się zajmować wyłącznie (!) IPN. Innym powodem, dla którego nie dostaliśmy zgody na badania archeologiczne było to, że kościół jest zabytkiem (!). Dla jasności trzeba zaznaczyć, że nasze badania nie ingerują w zabytkową substancję kościoła, o czym konserwator zabytków wiedziała, gdyż wcześniej zapoznawała się z miejscem badań oraz uzyskała pełne wyjaśnienia od wnioskodawcy.
Od decyzji ŁWKZ odwołaliśmy się do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKiDN), a nasze odwołanie rozpatrywała minister Bożena Żelazowska (GKZ).
Odwołanie zostało rozpatrzone szybko, zaledwie po dwóch miesiącach (ostatnie nasze odwołanie, w innej sprawie, było rozpatrywane 24 miesiące). Niestety, decyzja organu odwoławczego jest „negatywna”, bo wprawdzie została uchylona decyzja ŁWKZ, ale dalsze postępowanie zostało umorzone. W praktyce oznacza to brak możliwości poszukiwań Hubala w kościele św. Idziego.
Warto podkreślić, że Pani minister nie odniosła się w ogóle ani do argumentacji ŁWKZ zawartej w decyzji, ani do naszych zarzutów podniesionych w odwołaniu. W uzasadnieniu pojawił się za to inny i, dodajmy, jedyny argument… Powodem uchylenia decyzji organu I instancji i umorzenia postępowania było to, że stowarzyszenie rzekomo zamierzało prowadzić badania archeologiczne pod chórem tego małego kościółka PRZY POMOCY KOPARKI! (sic!). Co gorsze, w decyzji znalazł się zapis, że wynika to z naszego programu badań archeologicznych dołączonego do wniosku!
TO JEST OCZYWIŚCIE NIEPRAWDA, ponieważ w naszym programie badań takich absurdalnych zapisów nie ma i być nie mogło! Pomijając kwestię, że uzasadnienie jest totalną bzdurą, to z formalnego punktu widzenia, to, co zostało napisane w decyzji można też traktować jako poświadczenie nieprawdy w dokumencie urzędowym. Z przykrością i niedowierzaniem stwierdzamy, że taki właśnie dokument podpisała minister polskiego rządu Bożena Żelazowska.
Nadmieniam, że z Panią minister wcześniej próbowaliśmy się skontaktować w tej sprawie, lecz bezskutecznie. Nasze prośby o możliwość spotkania się i rozmowę zostały całkowicie zignorowane.
W Ministerstwie ktoś jednak zrozumiał, że decyzja jest wadliwa, dlatego zaszła konieczność wyeliminowania jej z obrotu. Tak też się stało... Kilka dni temu otrzymaliśmy kolejną decyzję, tym razem stwierdzającą nieważność niedawno wydanej, własnej decyzji MKiDN. I tu zaskoczenie, również dla nas, bo minister Bożena Żelazowska przyznała się do tego, że poprzednią decyzję trzeba było unieważnić, gdyż jej uzasadnienie dotyczyło innego rodzaju sprawy (sprawa dotyczyła badań archeologicznych, a uzasadnienie odnosiło się do pozwolenia na poszukiwanie zabytków). Brak słów, brak sił!
Teraz MKiDN powinien wydać następną decyzję. Jaka ona będzie i ile czasu będzie to trwało? Tego nie wiemy, ale na pewno upłyną kolejne miesiące, jeśli nie lata…
My wciąż jednak nie tracimy nadziei. Wierzymy, że w końcu Państwo Polskie stanie na wysokości zadania i pozwoli nam dokończyć badania w Inowłodzu, wszak stawką jest odnalezienie mjr. Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. Wierzymy, że znajdzie w Polsce ktoś, kto w końcu przerwie ten chocholi taniec i pozwoli nam zakończyć trwające od ośmiu lat badania. Na razie jednak nie wygląda to dobrze. Przykre jest to, że z jednej strony mówi się, że w Polsce poszukujemy od ponad 80. lat Hubala, ale gdy ktoś rzeczywiście zajął się sprawą i podjął próbę jego odnalezienia, zamiast pomocy czy współpracy ze strony Państwa, jest tylko utrudnianie prac, wynajdywanie problemów, a nawet szykanowanie tych, którzy się podjęli tego trudnego zadania. Kto za tym stoi, komu zależy na tym, żeby nie można było odnaleźć Hubala?!
Wszystko wskazuje na to, że teraz przez najbliższe miesiące będziemy oczekiwać na kolejną decyzję MKiDN (decyzja musi być wydana), która oczywiście nie kończy sprawy, bez względu na to jakie będzie jej rozstrzygnięcie. Ale my będziemy konsekwentnie czekać, będziemy walczyć. W walce o pamięć bohaterów nigdy się nie poddamy!
Comments