top of page

Westerplatte 2022



Poszukiwania zainicjowane przez Mariusza Wójtowicza-Podhorskiego doprowadziły do odnalezienia i ekshumacji szczątków żołnierzy polskich, obrońców słynnej placówki na Westerplatte. To naprawdę niezrozumiała rzecz, że dopiero po upływie tylu lat podjęto działania zmierzające do odnalezienia i godnego upamiętnienia bohaterów broniących Westerplatte we wrześniu 1939 r. Westerplatte! – któż nie słyszał o Westerplatte?


Westerplatte,
Pomnik na Westerplatte

Szczątki żołnierzy odnalezione zostały dopiero w październiku 2019 r. W rezultacie specjalistycznych badań udało zidentyfikować się prawie wszystkich poległych. Dwaj nadal pozostają nieznani z imienia i nazwiska (NN).


W nowym miejscu pochówku spoczęli: plutonowy Adolf Petzelt, kapral Bronisław Perucki, kapral Jan Gębura, starszy strzelec Władysław Okrasa, legionista Ignacy Zatorski, legionista Józef Kita, starszy legionista Zygmunt Zięba, NN, NN. Wraz z nimi pogrzebany został major Sucharski.


Major Henryk Sucharski karierę wojskową rozpoczął w roku 1917, służąc w Armii Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, natychmiast po powrocie z frontu włoskiego wstąpił do Wojska Polskiego. Był rok 1919, a Polska uwikłana była w walkę o granice państwowe.


Niebawem wybuchła wojna polsko-bolszewicka, podczas której walczył jako dowódca oddziału szturmowego w 6. Dywizji Piechoty. Za świetne dowodzenie i okazaną odwagę na polu bitwy został odznaczony najwyższym odznaczeniem wojennym Virtuti Militari (Krzyż Srebrny Orderu VM). Dodatkowo, za okazane męstwo otrzymał Krzyż Walecznych.


W dwudziestoleciu międzywojennym pełnił służbę w garnizonie krakowskim (przy 20. Pułku Piechoty), od 1928 r. w Szkole Podchorążych Piechoty w Komorowie-Ostrowi Mazowieckiej, Lesznie (55. Pułk Piechoty) oraz Brześciu (35. Pułk Piechoty).


W marcu 1938 roku dosłużył się stopnia majora i dziewięć miesięcy później skierowany został na stanowisko komendanta Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. Ten przydział spowodował, że nazwisko majora Sucharskiego poznała cała Polska.


Dowodzona przez majora Sucharskiego placówka na Westerplatte broniła się przez siedem długich dni, dając motywację dla całej walczącej Polski. Drugiego września major przeżył załamanie nerwowe i dowodzenie przejął kapitan Franciszek Dąbrowski, ale to major Sucharski poddał składnicę na Westerplatte 7. września 1939 r. i omawiał warunki kapitulacji z dowództwem niemieckim. Załoga Wojskowej Składnicy Tranzytowej zrobiła więcej niż można by od niej wymagać, dając popis męstwa i odwagi.


Westerplatte, Sucharski,
Gen. Friedrich-Georg Eberhardt i mjr Henryk Sucharski podczas kapitulacji

Jeden z obrońców Westerplatte, kapral Edmund Szamlewski:


Major Sucharski siedział z boku, milczący. Odnosiło się wrażenie, że jest mocno zafrasowany i głęboko się nad czymś zastanawia. Trudno go było poznać, przez tych kilka dni dziwnie się jakoś zmienił postarzał. Wprawdzie z natury był małomówny, lecz widać było, że go coś gnębi. (…) Od czasu do czasu do czasu przychodził radiotelegrafista Rasiński na którego twarzy malował się niepokój. Po rozmowie z nim major Sucharski i kapitan Dąbrowski byli zamyśleni. Widzieliśmy, że toczą wewnętrzną walkę drżąc o życie tych ludzi, którzy jeszcze trwali na swoich posterunkach, o życie rannych…”


Inny świadek historii, plutonowy Piotr Buder zapisał we wspomnieniach, że major ciężko przeżył chwilę, kiedy musiał poddać placówkę. Wargi miał zaciśnięte do krwi i zdołał wydusić z siebie słowa: „Panie Buder, wybiła straszna chwila…”


Major H. Sucharski więziony był w kilku obozach niemieckich. W roku 1945 przedostał się do Włoch i dołączył do żołnierzy generała Władysława Andersa. Od stycznia 1946r. służył w 6. Batalionie Strzelców Karpackich. Niestety zachorował i zmarł 30. sierpnia 1946 r. Pochowany został 1. września 1946 r, w rocznicę napaści nazistowskich Niemiec na Polskę na cmentarzu Casamassima we Włoszech.


Ksiądz Jan Merta wspominał:


Odwiedziłem majora Sucharskiego (…) na kilka dni przed śmiercią, by udzielić mu sakramentów. – Major leżał w szpitalu. Był bardzo wychudzony, cerę miał ziemistą. Zdawał sobie sprawę, że dni jego są policzone… Gdy spytałem go, jak to było wtedy we wrześniu 1939 roku na Westerplatte, odparł cichym głosem: „No cóż, biliśmy się tak długo jak mogliśmy”. W pewnej chwili, gdy stałem nad nim pochylony, rzekł nieoczekiwanie: „Proszę księdza, chciałbym wrócić do Polski”. – Byłem przy śmierci wielu żołnierzy, którzy zwykle w ostatnich swoich godzinach wspominali rodzinę, bliskich. Nigdy jednak nie spotkałem się z tym, by umierający człowiek myślał tylko i wyłącznie o ojczyźnie. A jednak w przypadku mjr. Sucharskiego tak właśnie było…


21. sierpnia 1971 roku szczątki majora Sucharskiego ekshumowano i zabrano do Ojczyzny. Tym razem major pochowany został z wszelkimi honorami wojskowymi na Westerplatte. „Dziennik Bałtycki” zamieścił taką oto notkę, dotyczącą ekshumacji majora:

Krajobraz po bitwie...

21 bm. na polskim cmentarzu wojskowym w Casamassima koło Bari na południu Włoch odbyła się ekshumacja zwłok byłego dowódcy i bohaterskiego obrońcy Westerplatte mjr. Henryka Sucharskiego.

Na cmentarz przybyli licznie pracownicy ambasady PRL w Rzymie wraz z rodzinami. Obecny był attaché wojskowy, morski i lotniczy PRL – płk dyplomowany Bolesław Turkiewicz i kierownik wydziału konsularnego, I sekretarz ambasady Konstanty Janowski.

Armię włoską reprezentowali płk Vito Modugno dowódca rejonu wojskowego Bari, ppłk Donato Dicastri dowódca IX pułku piechoty z Bari oraz ppłk Francesco Gargano dowódca okręgowy karabinierów.

Obecny był burmistrz miasta Casamassima, Rene Cacchierini.

Godzina 10.00, kompania honorowa IX pułku piechoty z Bari prezentuje broń. Na maszt przy dźwiękach hejnału granego przez trębaczy wojskowych wciągnięty zostaje biało-czerwony sztandar.

Prochy bohatera spod Westerplatte złożone zostają w urnie. Dwaj żołnierze przenoszą ją przed frontem kompanii honorowej, która oddaje honory wojskowe.

Urna została złożona w samochodzie wojskowym, który po chwili rusza w stronę Rzymu.

Urna została złożona w samochodzie wojskowym, który po chwili rusza w stronę Rzymu.

Wieczorem 21 bm. urnę złożono w siedzibie ambasady polskiej w Rzymie, zaś 27 bm. samolot Polskich Linii Lotniczych „Lot” przewiezie ją do kraju.

20. sierpnia 1971 r. „Dziennik Bałtycki” zamieścił kolejny artykuł dotyczący zbliżającego się pochówku majora Sucharskiego na polskiej ziemi. Zawierał m.in. program uroczystości. Oto jego fragment:

Zbliża się 1 września – rocznica wybuchu II wojny światowej. Przed 32 laty rankiem 1 września 1939 r. działa pancernika „Schleswig Holstein” zionęły lawiną ognia i stali na Westerplatte, skrawek polskiej ziemi bronionej przez garstkę żołnierzy pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego.

Teraz, po 32 latach, właśnie w rocznicę wybuchu wojny prochy bohaterskiego dowódcy powrócą zgodnie z Jego wolą z Włoch do Polski, by spocząć na tym skrawku polskiej ziemi, którego z takim żołnierskim poświęceniem bronił.

31 sierpnia o godz. 11 urna z prochami majora Henryka Sucharskiego zostanie przewieziona do Dworu Artusa, gdzie będzie wystawiona na widok publiczny do godz. 20 i w dniu 1 września od godziny 10 do 13.30.

O godzinie 14.00 1 września urna przewieziona zostanie przez wojskową asystę honorową na Westerplatte i umieszczona na lawecie armatniej.

Ceremoniał pogrzebowy rozpocznie się na Westerplatte o godz. 17.00. Przewidziane są wystąpienia przewodniczącego Wojewódzkiego Komitetu Frontu Jedności Narodu i przedstawicieli władz centralnych.

Po dekoracji urny Krzyżem Grunwaldu i Apelu Poległych, przy odgłosie werbli i salw artyleryjskich, o godzinie 17.55 wyruszy kondukt pod Czołg-Pomnik, gdzie po ostatnim raporcie uczestnika obrony Westerplatte kpt rez. Leona Pająka odbędzie się złożenie urny do niszy.


„Głos Wybrzeża” zamieścił zdjęcie majora okraszone tekstem:


Bój o Westerplatte zakończony. Na wychudłej, zmęczonej twarzy majora Henryka Sucharskiego maluje się cały dramat siedmiu dni heroicznej walki i przejmujący ciężar decyzji o jej przerwaniu. Człowiek miotany sprzecznymi uczuciami dumy i przygnębienia, honoru i odpowiedzialności za życie i losy podwładnych. Na lewej ręce Majora sygnet z nazwą Westerplatte, która miała stać się Jego losem, miała przenieść Jego imię do historii i legendy, miała przedłużyć Mu życie w sercach i pamięci pokoleń, które przychodzą po Nim.


Sucharski, Westerplatte,
Bój o Westerplatte zakończony...

Załoga samolotu „Tu-134” LGD pilotowanego przez kapitana Romana Skrzyńskiego dostarczyła prochy majora Sucharskiego do Warszawy. Padał deszcz kiedy na powitanie szczątków obrońcy Westerplatte ruszył krokiem marszowym kompania reprezentacyjna WP wraz z orkiestrą. Niedługo po przywitaniu majora w Ojczyźnie, prochy przejmuje załoga samolotu lecącego do Gdańska. Pilotuje go major Jan Wojcieszak.


Po doleceniu nad Westerplatte samolot („AN-24”) przelatuje nad Westerplatte, a potem ląduje w Gdańsku. Tutaj witają majora Sucharskiego nie tylko żołnierze z kompanii honorowej i dygnitarze państwowi, ale także wielotysięczne rzesze ludzi.


Ponowny pochówek majora Henryka Sucharskiego oraz jego podkomendnych, którzy polegli w roku 1939 przypomina niestety obchody setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Jakoś tak cicho i bez większego rozgłosu. Kiedy major Sucharski powrócił do Ojczyzny ówczesne władze komunistyczne zorganizowały uroczystości o najwyższej randze państwowej. Na pogrzeb majora przybyły tysiące Polaków; zwykli obywatele, poczty sztandarowe, młodzież szkolna…


Rok 2022 to uroczystość z udziałem kilkuset osób. Na szczęście był też prezydent RP Andrzej Duda. Prochów majora nie wieziono na sprzęcie wojskowym, jak żołnierza, ale zwykłym autem, nazwijmy go „cywilnym”. Nie wiem też dlaczego pochówku nie połączono z obchodami wrześniowymi, albo daczego nie został zaproszony inicjator ekshumacji. Zauważmy, że pierwszy pogrzeb miał miejsce 1. września (1946 r.), drugi również 1. września (1971 r.). Trzeci pochówek, przy okazji 1. września niewątpliwie zachowałby pewien wymiar symboliczny i podniósł rangę wydarzenia. Nie należy też zapominać, że ci żołnierze nadal są w pewnym sensie na polu walki. Są przykładem męstwa, odwagi i determinacji, o której ponownie powinien usłyszeć cały świat. Świetną okazją, aby pokazać ich bohaterstwo światu byłyby właśnie coroczne obchody wrześniowe. Z jakichś względów uroczystości nie przyniosły większego rozgłosu. Pozostaje się cieszyć, że kolejni bohaterowie walki za naszą wolność i niepodległość zostali zidentyfikowani i doczekali się godnego pochówku.


 


Źródła:

- „Dziennik Bałtycki”, nr 200/1971

- „Dziennik Bałtycki”, nr 206/71 r.

- „Głos Wybrzeża”, nr 204/71 r.

- „Dziennik Bałtycki” z 20. sierpnia 1971 r.

bottom of page