Zamek Ostrogskich
- Wrona
- 5 godzin temu
- 3 minut(y) czytania

Zamek Ostrogskich w Warszawie przy ul. Tamka nie przypomina warownych zamków jakie widujemy na terenie Polski. Jego walory obronne bardziej podkreślane są przez położenia na wysokiej, nadwiślańskiej skarpie. Pierwszym właścicielem działki, na której miała wznosić się rezydencja był krakowski kasztelan Janusz Ostrogski. Po jego śmierci właścicielami gruntu zostali Zasławscy, a w czasie późniejszym Denhoffowie. Kiedy grunta zakupił w 1680 r. Jan Gliński, podkanclerzy wielki koronny pojawił się tam zarys poważnej rezydencji, który przekroczył możliwości finansowe właściciela i został mocno ograniczony. Do śmierci Glińskiego ukończono zaledwie mur obronny od strony ul. Tamki i częściowo budynek gospodarczy.

Ziemie pobliskie nazywano „Glinkami”. Kiedyś należały do Gizów, którzy byli panami na folwarku Kałęczyn, a w ówczesnej rzeczywistości prawnej właścicieli było wielu. Pod koniec XVII w. majątek książąt Ostrogskich rozciągający się między ul. Tamki a ul. Oboźną zwolniony był od podatku łanowego.
Posiadłość odkupili od Glińskich Zamoyscy, a od nich bp Czapski. Biskup przemyski Walenty Czapski odkupił majątek (jurydykę) od Jana i Andrzeja Zamoyskich, synów Michała. W tym okresie ukończony został budynek gospodarczy, ale rozwój podwarszawskiej osady nie szedł najlepiej, a zwłaszcza budowa pałacu. Posiadłość odkupił Maksymilian Mielżyński, podskarbi królewski i mąż Czapskiej.

Kiedy dobra przeszły w ręce Chodkiewiczów, ci przekształcili istniejący budynek w pałacyk, który zaprojektował Józef Fontany.
Witold Małcużyński:
Pałac, czyli główną rezydencję w jurydyce (…) pobudowali Zamojscy. Wzniesiony na pagórku, nad wąwozem, idącym wzdłuż ulicy Tamki, odznacza się oryginalną budową, Zwłaszcza fundamentów, w których, jak niesie tradycja, można było pomieścić cały pułk żołnierzy (zapewne w składzie, jaki istniał wojskach Rzeczypospolitej w zeszłym stuleciu). Miało być niegdyś w pałacu wspaniałe urządzenie wewnętrzne, którego śladów nie pozostało.
Jan Ksawery Chodkiewicz, nabywca pałacu był skoligacony z Czapskimi, o czym wspomina Małcużyński w książce „Rozwój terytorialny miasta Warszawy”:
Od Mielżyńskich nabył Ordynackie Jan Mikołaj Ksawery Chodkiewicz (z Czapskich zrodzony), starosta żmudzki. W protokule ofiary z r. 1791, jako właścicielka jurydyki, podaną jest wdowa po staroście, Ludwika z Rzewuskich, córka Wacława hetmana. Syn jej, był to słynny Aleksander Chodkiewicz, pułkownik wojsk polskich, kasztelan królestwa kongresowego, oraz znakomity chemik.
Do jurydyki należały ulice: Wróbla, Szczygla, górna część Tamki od strony pałacu, dziś instytutu muzycznego i część Nowego Światu.

Rozbudową rezydencji zajął się kolejny właściciel, Michał Gajewski. W roku 1820 nakazał dobudować jeszcze jedną kondygnację i oficyny.
Przez następne dziesięciolecia lokowano tu szpital, Dom Zdrowia i Instytut dla Zaniedbanych Dzieci, Konserwatorium Warszawskiego Instytutu Muzycznego. Podyktowane to było statusem okolicy, która była jurydyką, czyli nie podlegała pod prawa miejskie, w tym wypadku warszawskie. Ziemie folwarku kałęczyńskiego nie były nadawane miastu, ale pojedynczym osobom, stąd do dzisiaj ciężko się zorientować ilu było właścicieli konkretnego kawałka gruntu. Czasami dana osobistość otrzymywała konkretne nadanie na własność, albo tylko na dożywocie. Lokowano tu także instytucje użyteczności publicznej, np. szpitale, co miało związek ze zwolnieniem z podatków.

W czasie wojny budynek pałacowy został zniszczony, a podniesiono go z ruiny w latach 1949-53 r. Wygląd zewnętrzny to odtworzenie stanu z końca XVII wieku, ale wnętrza zostały zmienione. Obecnie w budynku mieści się Muzeum Fryderyka Chopina. Na stronie www.go2warsaw.pl czytamy:
Fryderyk Chopin to jeden z najsławniejszych warszawiaków – w polskiej stolicy nie mogło więc zabraknąć jego muzeum. Znajduje się ono w zabytkowym Pałacu Ostrogskich i jest jednym z najnowocześniejszych muzeów biograficznych w Europie. Dzięki zgromadzonym tu eksponatom i multimediom poznasz zarówno życie jak i twórczość kompozytora. Dowiesz się wszystkiego na temat jego dzieciństwa i młodości spędzonej w Warszawie oraz życia na emigracji. Obejrzysz pisane do niego i przez niego listy, jego rysunki, dedykacje czy bilety wizytowe. Zobaczysz jeden z najpopularniejszych portretów artysty wykonanych za jego życia przez Teofila Kwiatkowskiego, odlew jego dłoni oraz bezcenne pamiątki: złoty zegarek ofiarowany 10-letniemu artyście w dowód uznania jego talentu, pudełeczko na cukierki, breloczek z inicjałami, spinki do gorsu, a także bezcenny fortepian Pleyel, na którym kompozytor grał przez ostatnie dwa lata swojego życia. Oglądając szkice muzyczne, notatki czy wreszcie rękopisy skończonych utworów zagłębisz się w proces twórczy artysty. A wszystko to w ciekawej, interaktywnej formie.
W weekendy w ramach biletu możesz posłuchać muzyki Chopina na żywo.
Przed pałacem znajdziesz fontannę ze Złotą Kaczką – bohaterką jednej z warszawskich legend.

Niestety nie podzielam entuzjazmu związanego z muzeum poświęconego Chopinowi. Owszem, można się tam dowiedzieć co nieco o kompozytorze, ale placówkę zaliczyłbym do miejsc rozczarowujących w odniesieniu do postaci, której jest poświęcona.



Komentarze