top of page

Śmierć Wilka



W świecie wilków, na czele watahy stoi samiec i samica alfa. To para, która przewodniczy stadu przez wzgląd na doświadczenie i siłę jaką dysponują. Cieszą się autorytetem stada, które albo zaakceptuje ich zasady dobrowolnie, albo będzie zmuszone do tego siłą. Zazwyczaj, w warunkach naturalnych wilki godzą się z dominującą rolą pary alfa, gdyż leży to także w ich interesie. Chodzi oczywiście o przetrwanie, a te może zapewnić sprytny i doświadczony przywódca. Wilki współpracują ze sobą, co zapewnia im przetrwanie.


Drapieżnikiem w ludzkiej skórze, znacznie nieprzyjemniejszym od wilków, był jeden z największych zbrodniarzy, jakich nosiła ziemia. Ten, który rysował wilki na gazecie, którą widział ambasador Indii wypowiadający się w powyższym nagraniu – Józef Stalin. Przywódca komunistycznej watahy wilków był swego rodzaju samcem alfa, który dbał o przetrwanie własnego stada. Był czczony na równi z egipskimi faraonami, których uważano za bogów. Kult Stalina miał swój początek już w latach dwudziestych minionego wieku. Po wojnie polsko-bolszewickiej, na XIV Zjeździe Partii przywitany został gromkimi brawami, a zaraz po tym wydarzeniu Carycyn został przemianowany na Stalingrad – miasto na cześć Stalina. Każdy, kto chciał żyć, musiał spełniać nakazy przywódcy stada. Nazywano go „nauczycielem wszechświata”, a jego osoba jaśniała światłem „jaśniejszym od słońca”. Wystarczyło, aby kraj zaznał niewielkiego wzrostu gospodarczego, albo stabilizacji a już utożsamiany z tym sukcesem człowiek, wyniesiony zostawał do rangi boga-człowieka. Wcześniej takim kultem cieszył się Lenin. Podobnie było w Niemczech, gdzie trudna sytuacja gospodarcza i ekonomiczna spowodowała, że naziści (narodowi socjaliści) przejęli władzę i rozpętali kolejny konflikt międzynarodowy.



Również w Polsce Stalin miał swoich piewców. Wychwalał go Władysław Broniewski i Wisława Szymborska. Peany na jego cześć pisali zdolni i mniej utalentowani pisarze i publicyści. Czesław Miłosz w nagrodzonym specjalną nagrodą przez samego Józefa Stalina wierszu, również nie skąpił pochwał wodzowi rewolucji. W tym przypadku, do tej pory trwają dyskusje, czy był to utwór, którego autor powinien się wstydzić, czy raczej sprytna roszada, która wyprowadziła w pole komunistów. (Szczegóły w linku: https://literatura.wywrota.pl/wiersz-klasyka/40012-czeslaw-milosz-semper-fidelis.html ).


Czystki, polegające na mordowaniu elit komunistycznej wierchuszki odbywały się co kilka lat. Jeden z największych zbrodniarzy wszechczasów miał mnóstwo powodów, aby obawiać się otoczenia. Był samcem alfa, który niszczył nie tylko konkurencyjne watahy, ale także swoją własną. To było wbrew naturze. To było jedną z przyczyn takiej, a nie innej śmierci czerwonego dyktatora.


O wielkim drapieżniku pisało także pismo dla myśliwych, a jakże! „Łowiec polski” w tekście pt. Drogę wskazał Wielki Stalin” autor pisał:


Nieprzeliczone tłumy prostych ludzi, mężczyzn i kobiet, starców i dzieci stały pod murami Kremla i milcząc, w ciszy zupełnej czekały na wieść każdą, która z za tych murów przyjść miała. Na wieść, że serce Stalina bije jeszcze, że bić będzie!

Wraz z nimi – mieszkańcami Moskwy, wraz z całym narodem radzieckim, na wieści z Kremla czekali wszyscy ludzie pracy na świecie. Biali i żółci, czarni i czerwoni. Budujący socjalizm ludzie pracy w Polsce i Czechosłowacji, w Chinach i NRD, w Bułgarii i Rumunii, na Węgrzech i w Albanii.

Czekali walczący o swe prawa murzyni w Kenyi, krwawiący w walkach wyzwoleńczych bojownicy Vietnamu i Malajów, walczący z agresorem lud Korei, czekały masy pracujące w krajach kapitalistycznych, czekali wszyscy ci dla których imię Stalina było drogowskazem i natchnieniem, otuchą i nadzieją.

Wieść która przyszła piątego marca o dziewiątej pięćdziesiąt wieczorem, przeszła przez oczekujące tłumy, przeszła przez świat, jak potężne westchnienie. O tej godzinie przestało bić serce Stalina, największego człowieka naszych czasów, wodza i nauczyciela wszystkich ludzi pracy na całym świecie. (…)

W Polsce, która tak wiele zawdzięcza Józefowi Stalinowi i Jego Partii, wszyscy ludzie pracy wiedzą, że jedyna droga narodu naszego to ta, którą wskazuje nam nasza Partia i Rząd, to droga którą wytycza Komunistyczna Partia Związku Radzieckiego, to ten kierunek, który wskazał Wielki Stalin.


Śmierć wielkiego zbrodniarza, w taki sposób opłakiwała Wisława Szymborska w wierszu zatytułowanym „Ten dzień”:


Jeszcze dzwonek, ostry dzwonek w uszach brzmi.

Kto u progu? Z jaką wieścią, i tak wcześnie?

Nie chcę wiedzieć. Może ciągle jestem we śnie.

Nie podejdę, nie otworzę drzwi.


Czy to ranek na oknami, mroźna skra

tak oślepia, że dokoła patrzę łzami?

Czy to zegar tak zadudnił sekundami.

Czy to moje własne serce werbel gra?


Póki nikt z was nie wypowie pierwszych słów,

brak pewności jest nadzieją, towarzysze…

Milczę. Wiedzą, że to czego nie chcę słyszeć –

muszę czytać z pochylonych głów.


Jaki rozkaz przekazuje nam

na sztandarach rewolucji profil czwarty?

– Pod sztandarem rewolucji wzmacniać warty!

Wzmocnić warty u wszystkich bram!


Oto Partia – ludzkości wzrok.

Oto Partia: siła ludów i sumienie.

Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie.

Jego Partia rozgarnia mrok.


Niewzruszony drukarski znak

drżenia ręki mej piszącej nie przekaże,

nie wykrzywi go ból, łza nie zmaże.

A to słusznie. A to nawet lepiej tak.



 

Źródła:

- „Życie Literackie” nr 11/61 z 1953 r.

- „Łowiec polski”, nr 3 z 1953 r.

bottom of page