Andreas Cricius cz. II (2)
Lokacja miasta Andrzejowa (obecnie Andrzejewo) prawdopodobnie była zabiegiem wtórnym, a pierwszy dokument nie zachował się. Życie w mieście obfitowało w tamtym czasie w utwory literackie, krzyżówki, łamigłówki, szarady, itp. Bawił się słowem również biskup. Oto utwór, w którym ukrył swoje imię i nazwisko (pisane Andrzej Krzki):
Autorem, kto był – pytasz pieśni, która
Nie byle jakie opiewa wesele!
Dość jasno to niewyjaśnione, bowiem
Rad by on nie stać się sławnym przez żart
Zbyt swawolącej Muzy – choć stosowną
Erą mógłby być na to ten czas właśnie –
Jako że sam jest stanu duchownego,
Katonów zaś jest dość fałszywych, co to
Rozpierają się wszędzie, widząc swoje
Zyski w napaściach, skargach na poetów,
Kryć więc jest lepiej imię, niemniej jednak
Iskrą dowcipu łatwo je odgadniesz.

Biskup Krzycki pisywał też erotyki. Niektóre mogą się współczesnym wydawać zbyt wyuzdane jak na osobę duchowną, jednak w tamtym czasie podejście do tego typu utworów było zgoła inne niż współcześnie. Otóż „Epitafium Heleny Mniszki” autorstwa Krzyckiego:
Tu ja, Helena, spoczywam w ubogim grobie,
Najpierw Westalki, potem Wenery wyznawczyni.
Jeszcze młodą rodzice oddali mnie do ponurego klasztoru,
A zwłaszcza podporządkowali noszącym kaptury mężom.
Gdy moje łono zaczęło płonąć zbytnio pożądaniem,
Wtedy natychmiast i jednocześnie porzuciłam Westę oraz surowy klasztor.
Och! Biada mi biednej, wówczas serce me odmienił śpiewak,
Którego głos i usta były zbyt słodkie.
Ten pierwszy rozerwał pęta mojego delikatnego łona,
A jego działań pozostają do dziś mocne dowody.
Tak długo żyłam, dopóki jawnie wyznawałam niezłomnym
Sercem Prawo Włóczniarzy.
Zawsze nienasyconego mojego łona płonęły wnętrza
I żaden mężczyzna nie mógł mu się oprzeć.
O cnotliwy bracie! ofiaruj mi swoją pobożną pieśń,
Aby moje wielkie i sławne czyny nie były po śmierci zapomniane.
Biskup zdobywał uznanie nie tylko jako wybitny poeta, ale też zręczny polityk na królewskim dworze. W styczniu 1525 roku wybuchła rewolucja protestancka. Mieszkańcy Gdańska obalili prawowite władze i wprowadzili demokrację na własna modłę. Skasowali też klasztory katolickie. O bunt obwiniano przede wszystkim Niemców, którzy byli zwolennikami nauk Lutra. Król Zygmunt Stary już w roku 1521 zabronił propagowania luterańskich pism i szerzenia herezji. W 1523 za rozpowszechnianie nauk Marcina Lutra groziła kara śmierci. Już po tym widać, że sytuacja była bardzo poważna. Protestanci niezbyt się ulękli i zaczęli profanować i rabować dobra kościelne oraz mordować księży. Po przejęciu władzy w Gdańsku zakazali katolikom odprawiania Mszy świętych. Król nie zamierzał dłużej tego tolerować i na czele kilku tysięcy rycerzy wkroczył do miasta. Przywódcy tumultu zostali powieszeni przed Dworem Artusa, albo uciekli. Wraz ze świtą królewską do Gdańska przybył też, w roli doradcy bp Krzycki. Co ciekawe, biskup potępiał poczynania Lutra, ale też w wielu sprawach przyznawał mu rację. Kilka lat wcześniej bp Zachariasz Ferreri (Zaccaria Ferreri), legat papieski w Królestwie Polskim wraz z biskupem Janem Konopackim i bp Wawrzyńcem Międzyleskim postanowił spalić pisma luterańskie przed bazyliką w Toruniu. Mieszkańcy miasta niekoniecznie popierali ten happening. Księża zostali obrzuceni kamieniami i musieli salwować się ucieczką. Biskup Krzycki postanowił sobie zażartować z papieskiego wysłannika i napisał satyrę, w której bp Ferreri uchodził za łapówkarza i pedofila. Do tego sporządził „Encomia Luteri” („Pochwała Lutra”) – również satyrę, w której pozornie wychwalał Marcina Lutra. W rzeczywistości ośmieszał mnicha gustującego w dobrym piwie i kobietach, ale też zgadzał się z nim w niektórych kwestiach. Rewolucja luterańska zakończyła się rzeką krwi przepływającą przez kościoły i dwory szlacheckie, zamki. We krwi też została utopiona.

„Encomia Luteri” jest prawdopodobnie najstarszym polskim pismem polemicznym. W liście do Erazma z Rotterdamu nazwał je „głupstewkami”. Tymi „głupstewkami” i błędnie odczytanym podejściem do Lutra, podpadł kościelnym cenzorom i trafił na indeks ksiąg zakazanych. Na „Indeksie” papieża Klemensa VIII znalazło się też kilka nazwisk Polaków; Jan Łaski, Andrzej Frycz Modrzewski, Stanisław Sarnicki, Andrzej Wolan, Mikołaj Radziwiłł Czarny. Związani z reformacją Polacy znaleźli się tam za przyczyną ogromnej tolerancji, która panowała w Polsce, a która do innych państw i narodów zawitała wiele, wiele lat później. Dzisiaj, to właśnie te narody pouczają nas w sprawie tolerancji… Na „Indeks” trafił także bp Krzycki. Z pewnością wpłynął na tę decyzję jego konflikt z hierarchami watykańskimi z papieżem na czele.
Nie były to pierwsze publikacje, w których bp Krzycki potępiał luteranów. Było ich dużo więcej. Dlaczego więc znalazł się na „Indeksie”? Może papież bardziej się skupił na krytyce Kościoła przez Krzyckiego, niż na potępieniu przez niego reformatorów? Oszczerstwa skierowane w osobę biskupa zbliżyły go do Erazma, który znalazł się w podobnej sytuacji. Dużo wyjaśnia nam list bpa Krzyckiego do Rotterdamczyka:
Donosisz, że Hieronim Łaski ofiarował Ci moją książeczkę pisaną przeciw luteranom. Sprawiło mi przykrość, że te głupstewka, które tworzyłem pod naciskiem, dostały się do rąk tak wielkiego jak Ty męża. Dowiedz się bowiem, drogi Erazmie, że nie ma w naszych czasach zakątka wolnego na ziemi od szpiegów i donosicieli. Oni to niby szerszenie lub skarabeusze szarpią opinię zacnych mężów, choćby najdostojniejszych. Ja również nie mogłem uniknąć ich podstępnych ukąszeń za to, że zawsze publicznie chwaliłem Twe dzieła, a także broniłem pewnych pism Lutra, które zrazu wydawały mi się słuszne. Donosiciele dotarli aż do papieża. Pobudziła mnie jednak do gniewu pobudliwość luteranów, którzy wszystkie świętości i nas biskupów obrzucają obelgami niecnie i bezwstydnie.

Oprócz „Pochwały Lutra” bp Krzycki napisał także „Przykazania dla dobrego luteranina” („Conditiones boni Lutherani”), w których ośmieszył reformatorów luterańskich. Ułożył 7 przykazań, które trzeba wypełnić, aby „wiernym być stronnikiem Lutra”:
Kapłanom złorzecz, wzgardę dla niebian miej tylko,
Gań uznany obyczaj, post, modły, świętości,
Wyśmiewaj i zaprzeczaj uchwałom soborów,
Szydź z obrzędów, z odpustów i klątw też kościelnych.
I modłów za grosz nie ceń i spowiedź odrzucaj…
O sobie nieś mniemanie większe niż przystoi,
Kapłanów, królów wszystkich miej za gnój przy sobie.
Ostatni punkt to oczywiste wytknięcie pychy Lutra i jego naśladowców. Koniec utworu wieńczą słowa, również tyczące się luteranów: „Bo przez zarazę tę być chwalonym – to hańba”.
Wracając do sprawy „Indeksu” (tak naprawdę było ich kilka), to biskup Krzycki był zbyt poważaną osobistością, żeby można go było obrazić wpisem na taki indeks. Polscy cenzorzy zapewne lepiej się orientowali w twórczości Criciusa i byli bardziej obeznani z jego osobą. Znamy go również jako wspaniałego dworzanina, doradcę, sekretarza, ale i przyjaciela pary królewskiej. Mając takich protektorów mógł trochę więcej niż inni. Między innymi dlatego jego nazwisko zaczęto szargać dopiero po śmierci. Tych, którzy nazywali go „dworakiem” miał uciszyć słowami: „Wy jesteście, którzy się usprawiedliwiacie przed ludźmi, a Bóg zna i sądzi serca.

Papież Klemens VII nakazał spalenie „głupstewek” bpa Krzyckiego, a za ich czytanie groziła nawet klątwa papieska. Wuj Tomicki nazywał go żartobliwie „luterkiem”,ale Królestwie Polaków nikt się za bardzo nie przejmował papieskim nakazem. Kiedy Klemens VII zmarł, król Zygmunt Stary wysunął kandydaturę biskupa na prymasa Polski. Papież Paweł III zgodził się i w 1535 r. bp Andrzej Krzycki został mianowany arcybiskupem gnieźnieńskim i tym samym prymasem Polski. Niestety miał poważne problemy ze zdrowiem i 10. maja 1537 r. zmarł. Jego doczesne szczątki spoczywają w Gnieźnie. Rzeczpospolita straciła wybitnego poetę i zręcznego polityka, który doskonale radził sobie w relacjach z Zakonem Krzyżackim i heretykami. Średnio zamożny szlachcic przy pomocy życzliwych ludzi potrafił dojść do najwyższych godności w państwie i hierarchii kościelnej. Wybitny dyplomata i ceniony w świecie poeta – nieoceniony umysł minionych czasów. Pozostawił po sobie spuściznę literacką, a także miejscowość Andrzejewo, którego nazwa nadal przypomina o jego założycielu.

Źródła:
- „Nasza Gmina Andrzejewo”, nr 1(6)/2008 r.
- „Nasza Gmina Andrzejewo”, nr 2(11)/2009r.
- „Przywileje, nadania i swobody”, W. Hipolit Gawarecki
- „Andrzejewo i kościół andrzejewski”, ks. W. Załuski
- „Dykcyonarz poetów polskich”, ks. M. H. Juszczyński
- „Poezje”, Andrzej Krzycki
- „Andrzej Krzycki. Poeta, dyplomata, prymas”, L. Barszcz
- „Notatki płockie”, nr. 3/244/2015 r.
- „Encomia Luteri”, A. Krzycki
- „Walka Lutra z katolicyzmem”, T. Jaske-Choiński
- „Luter. Ciemna strona rewolucji”, Paweł Lisicki
Comments