Edukacja zdrowotna, cz. II(2)
- Wrona
- 21 wrz
- 5 minut(y) czytania
Prezydium Episkopatu Polski:
Nie wolno Wam zgodzić się na systemową deprawację Waszych dzieci, która ma być prowadzona pod pretekstem tzw. edukacji zdrowotnej. W trosce o wychowanie i zbawienie, apelujemy, abyście nie wyrażali zgody na udział Waszych dzieci w tych demoralizujących zajęciach.

Nie po drodze Ci z Kościołem? Nie odmrażaj uszu na złość mamie. Spójrz, co dzieje się na Zachodzie; w Niemczech, Holandii…
Jerzy Kwaśniewski (Ordo Iuris):
Lawinowy wzrost zaburzeń tożsamości płciowej na Zachodzie już dawno pokazał do czego prowadzi bierne przyglądanie się takiej indoktrynacji.
Są dwie płcie, które mają charakter biologiczny, a ludzie z zaburzeniami sfery seksualnej potrzebują realnej pomocy medycznej, a nie utwierdzania w przeżywanych zaburzeniach. To jest prawda, którą powinny poznawać w szkole nasze dzieci zamiast radykalnych i absurdalnych teorii gender, które prowadzą do straszliwych, ludzkich dramatów... (…)
Już od września do polskich szkół wchodzi także inny nowy przedmiot – „edukacja obywatelska”, która zostanie wprowadzona zamiast przedmiotu „historia i teraźniejszość”. W ramach „edukacji obywatelskiej” sprawy publiczne nie będą już odnoszone do kluczowych pojęć – takich jak prawda, dobro i piękno. Przedmiot ma być narzędziem formatowania umysłów młodzieży, przygotowującym ich do posłuszeństwa globalistycznym standardom liberalnym. Natężenie propagandy entuzjazmu dla Unii Europejskiej i wszelkich jej programów osiągnie w szkołach niespotykaną wcześniej skalę.

Oprócz tego Barbara Nowacka zdążyła już:
– ograniczyć liczbę lekcji religii do jednej tygodniowo,
– zmusić dyrektorów szkół do niewliczania ocen z religii lub etyki do średniej ocen oraz do umieszczania religii lub etyki przed lub po zakończeniu wszystkich pozostałych lekcji,
– usunąć z podstawy programowej historii wzmiankę o Jasnogórskich Ślubach Narodu, obchodach milenijnych, a z wykazu lektur wykreślić wszystkie dzieła św. Jana Pawła II i bł. kard. Stefana Wyszyńskiego,
– wykreślić z podstawy programowej kształcenia ogólnego postacie takie jak o. Maksymilian Maria Kolbe czy Matylda Getter, która prowadziła akcję ukrywania żydowskich dzieci z warszawskiego getta,
– zabronić zadawania uczniom obowiązkowych pisemnych prac domowych,
– podpisać rozporządzenie ograniczające finansowanie „edukacji domowej”.
Chociaż wiele z tych zmian jest oczywiście niekonstytucyjnych, rząd ignoruje wyroki TK. W efekcie, reformie edukacji towarzyszy totalny chaos prawny i informacyjny oraz wiele kłamstw i manipulacji rozpowszechnianych przez resort.
Kiedy prezydent Karol Nawrocki oświadczył, że wypisał swojego syna z przedmiotu, minister Nowacka pouczała:
Panie Prezydencie.
Zanim się wypisze, zawetuje, podpisze lub oburzy, naprawdę, warto czytać dokumenty!
W tym przypadku konkretnie – należałoby przeczytać podstawę programową do Edukacji Zdrowotnej.
Szczególnie Pan powinien dbać o zdrowie dzieci i zaufanie społeczne do nauczycieli, którzy mądrze i wrażliwie przekazują wiedzę. A wiedza tym na temat przeciwdziałania uzależnieniom, ruchu, zdrowia psychicznego oraz budowania relacji, szacunku do drugiej osoby – o tym też jest ten przedmiot – przyda się każdemu.

No więc pani Nowacka twierdzi to, o czym wszyscy wiedzą. W podstawie programowej jest wiele rzeczy wartościowych i potrzebnych, ale w to wszystko wpleciono lewacką ideologię, na którą się nie godzimy. To tak, jakby opowiadać o życiu jak o sielance, a nie wspomnieć, że są cierpienia, choroby, śmierć. To tak, jakby opowiadać o wojnie, jak o dobrym biznesie na produkcji broni, a zapominać o mordowaniu ludzi w Gazie. „Warto czytać dokumenty!” – słusznie twierdzi pani minister. Czytajmy więc.
Dla dzieci klas 4-6 przewidziano skupienie się na tym jak dziecko „identyfikuje zmiany dotyczące dojrzewania należące do normy medycznej (np. różne tempo wzrostu, zmiana sylwetki, ginekomastia, nocne polucje, mutacja, wzmożone pocenie się, zmiana zapachu, mimowolne erekcje, owłosienie, wzrost piersi, pojawienie się miesiączki, trądzik, zachowania autoseksualne)”. Nie wszyscy uważają, aby dzieci do 12 roku życia musiały posiąść wiedzę o tajnikach samogwałtu, czy owłosienia. Zwłaszcza, że zachowania autoseksualne ukazane są bardzo pozytywnie. Tak też są postrzegane przez współczesnych medyków, którzy dodają, że „czym skorupka za młodu…”:

Rola pierwszych doświadczeń dla późniejszego funkcjonowania seksualnego jest zapewne u każdego człowieka nieco inna. Wynika to ze znacznego zróżnicowania cech układu nerwowego, wśród których szczególne znaczenie mają: pobudliwość, stopień zrównoważenia procesów nerwowych, łatwość tworzenia odruchów warunkowych, trwałość tych odruchów itp. To indywidualne zróżnicowanie dotyczy cech procesów orientacyjno-poznawczych, a także procesów emocjonalnych i motywacyjnych oraz łatwości tworzenia nawyków i ich trwałości. („Zachowania autoseksualne — aspekty ginekologii i seksuologii wieku rozwojowego” - Grażyna Jarząbek-Bielecka, Emilia Warchoł, Katarzyna Warchoł-Biedermann, Piotr Merks, Katarzyna Plagens-Rotman).
Krzysztof Karoń („Historia antykultury 1.0”):
Wszystkie nurty psychologii rozwoju, a jest ich wiele, są zgodne co do tego, że do okresu dojrzewania rozpoczynającego się średnio ok. 11-13 roku życia popęd seksualny nie dominuje psychiki dziecka i nie przeszkadza w rozwijaniu innych zainteresowań.

Pobudzanie wyobraźni i wzbudzanie zainteresowania kwestiami seksualnymi dla wielu dzieci może okazać się zgubne. Gdyby twórcom tego kierunku edukacji zależałoby na zdrowiu edukowanych, to z pewnością skupiliby się na tym skąd się biorą choroby weneryczne, HPV i inne paskudztwa. Podkreślaliby niebezpieczeństwo idące za antykoncepcją (niedawno zmarła kolejna nastolatka po zażyciu specyfiku z tej półki) i aborcją. Na szali mamy zdrowie dziecka i wychowanie, które będzie rzutowało na całe jego przyszłe życie. Krzysztof Karoń pisał o seksualnej indoktrynacji, którem efektem jest otępienie społeczeństwa już na samym starcie, poprzez zajęcie umysłu kwestiami seksualnymi, a tym samym odsunięciem od kwestii wyższych. Erotyzacja dzieci to raj dla pedofilów, którzy od dawna dopominają się swoich opraw do dzieci. Tłumaczą to dobrem najmłodszych. Erotyzacja małych Polaków to pierwszy krok do zniszczenia rodziny, tradycyjnych wartości, a finalnie ogromny krok do unicestwienia naszej cywilizacji. Już teraz, czas to zdusić w zarodku i ocalić przyszłe pokolenia. Nie zmuszaj swojego dziecka do wzięcia udziału w masowym samobójstwie jakim będzie zniszczenie świata takiego, jaki znamy.
Dobry przykład dała gminie Czarny Dunajec, gdzie rodzice wypisali swoje dzieci z „edukacji zdrowotnej”. Tymczasem minister Nowacka w dresiku promuje sport i zapewnia, że pomagać będą egzaminatorzy m.in. z Policji. No cóż, obserwując policyjne interwencje, gdzie funkcjonariusze policji robią z siebie pośmiewisko, chyba trzeba obserwować także rozwój lekcji wychowania fizycznego…

List otwarty rodziców dzieci w wieku szkolnym (fragment):
Z rozporządzenia ministerialnego wynika, że dzieci mają być zapoznawane z treściami dotyczącymi m.in. „orientacji psychoseksualnej”, „tożsamości płciowej”, antykoncepcji, aborcji oraz „praw osób LGBT”, bez odniesienia do wartości moralnych czy duchowych, z pominięciem prawa rodziców do decydowania o kierunku wychowania własnych dzieci.
Podstawę programową tego nowego przedmiotu współtworzył zespół pod kierownictwem nie lekarza, ale seksuologa prof. Zbigniewa Izdebskiego – znanego zwolennika liberalizacji aborcji, który nie widzi nic złego w oglądaniu pornografii. Nie możemy milczeć, gdy pod płaszczykiem „zdrowia” przemycane są treści, które rozbijają integralność psychiczną i moralną dzieci, niszczą ich dziecięcą niewinność oraz podważają wartość trwałych relacji rodzinnych.
Zajęcia z zakresu profilaktyki zdrowotnej (w tym przeciwdziałania uzależnieniom) już dziś są obecne w programie szkolnym w ramach takich przedmiotów jak biologia, chemia, przyroda, wychowanie fizyczne czy edukacja dla bezpieczeństwa. Nie ma więc uzasadnienia do wprowadzania nowego obowiązkowego przedmiotu – chyba że celem jest narzucenie dzieciom i młodzieży określonej ideologii pod przykrywką troski o zdrowie.
Analiza podstawy programowej fundacji Grupa Proelio :
Oświadczenie do wydrukowania:
Komentarze