top of page

Wyklęci przez komunistów



1 marca obchodziliśmy, zainicjowany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, ustanowiony przez parlament „w hołdzie żołnierzom wyklętym – bohaterom antykomunistycznego podziemia, które w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu„.

1 marca 1951r., to dzień, w którym funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa (UB), wykonali wyrok śmierci na przywódcach organizacji Wolność i Niezawisłość (WiN).

Większość obchodów zorganizowana była z inicjatywy oddolnej społeczeństwa, przez organizacje pozarządowe.

Marszałek Sejmu, Ewa Kopacz podkreśliła, że jest to dzień ustanowiony w celu uczczenia ludzi, którzy po 1945r. nadal walczyli o niepodległość Polski, nie godząc się na powojenny ład w państwie. „Ich męstwo, patriotyczna postawa i przywiązanie do najwyższych wartości zasługuje na nasz podziw i szacunek” – stwierdziła E. Kopacz. Sejm uczcił Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych minutą ciszy. W tym czasie część posłów Sojuszu Lewicy Demokratycznej (SLD) i Ruchu Palikota opuściło salę. Niektórzy nawet nie przyszli na tę część obrad. Nie wszystkim podoba się walka z komunizmem. Ideologią, która przyniosła śmierć dziesiątkom milionów ludzi na Ziemi. Nie wszystkim podoba się święto ludzi, którzy walczyli o wolność i niepodległość Polski. Wystawy, organizowane z tej okazji w różnych miastach całego kraju, były atakowane przez organizacje lewicowe. W ten sposób zniszczono wystawę „Tropem wilczym” w Wrocławiu. W Lublinie pobito uczestników marszu pamięci o żołnierzach wyklętych. Olsztyńska Platforma Obywatelska sprzeciwiła się wydaniu przez Radę Miasta oświadczenia upamiętniającego „żołnierzy wyklętych” i rocznicę komunistycznego zabójstwa sądowego dokonanemu na gen. Auguście Emilu „Nilu” Fieldorfie. Projekt zgłosił Klub Radnych Prawo i Sprawiedliwość.

Do żołnierzy wyklętych odniósł się także prezydent Bronisław Komorowski. Wspominał niepodległościowe boje w swojej własnej rodzinie. Odwiedzając ubeckie cele w Warszawie, stwierdził, że… nie należy „kogokolwiek karać”! Dziwne. Są poszkodowani, są winni, ale nie należy ich karać? Podejście prezydenta (lub rezydenta jak kto woli) Komorowskiego nie jest odosobnione. Podobne podejście ma system sądownictwa. Stalinowskich śledczych, uznanych za winnych znęcania się nad ludźmi, sąd skazał na kary, nie wyższe niż 2 lata w zawieszeniu! Metody śledcze, prowadzone wówczas przez śledczych, doprowadziły do ujawnienia rzekomego spisku w wojsku, w skutek czego wielu ludzi skazano na karę śmierci. W tym kontekście, wyrok trzeba uznać za skandaliczny.

Żołnierzy wyklętych grzebano w skandaliczny sposób, w miejscach do dzisiaj nie znanych w wielu przypadkach. Po to, żeby ludzi nie znosili im kwiatów i zniczy. Żeby ich nie czcili. Tymczasem lewicowcy próbują nam wmówić, że to byli bandyci i mordercy. Kogo w takim razie mordowali, skoro ludzie ich czcili? Dlaczego nie wystawiono ich na widok publiczny, żeby ludzie na nich pluli?




bottom of page