top of page

Oksana Ołdakowskaja

Chciałbym podzielić się z Państwem informacjami na temat jednej gałęzi Ołdakowskich od 6 pokoleń żyjących w Rosji.


Przez Internet OKSANA OŁDAKOWSKAJA odnalazła Ołdakowskich w Polsce. Okazałem się jednym z dwóch szczęśliwców. Po roku rozmów na temat naszych korzeni, przodków teraz uzyskałem jej zgodę na upublicznienie poniższych informacji o niej, o jej rodzinie i o ich przodkach. Jest to dla mnie wielki zaszczyt i wielka przyjemność, że to ja mogę Czytelnikom w skrócie przedstawić historię pochodzenia i losów jej gałęzi Ołdakowskich.

Oksana Ołdakowskaja dnia 25 czerwca 2014 r. na stronie oldakowscy.pl w księdze gości opublikowała wiadomość z prośbą o kontakt. Po kilku dniach postanowiłem do niej napisać. Podałem trochę podstawowych informacji o sobie i moich przodkach. Dłuższy czas nie reagowała na moją wiadomość i na wiadomość Adama O. z Warszawy, który był uprzejmy przesłać mi do wiadomości swoją wiadomość wysłaną do Oksany niedługo po mojej.

Po ponad 3 latach – 13 sierpnia 2017 r. napisała do mnie z przeprosinami za długie milczenie usprawiedliwione pogrzebami w najbliższej rodzinie. Zmarł jej dziadek Waldemar, później młodszy brat Oleg, następnie jej mama Galina Jarosławowna i krótko po niej (21 września 2017 r.) ojciec Mieczysław. Od tego czasu często rozmawialiśmy za pośrednictwem Messenger`a. Dzień 17 grudnia 2017 r. był dla nas obojga radosnym dniem, ponieważ okazało się (przesłała mi dokumenty to potwierdzające), że jej przodkowie mieszkali, „siedzieli” w Ołdakach Wielkich w połowie XVIII w., czyli w obecnych Ołdakach-Magna Brok, gdzie musieli być sąsiadami moich przodków. Jednak jeszcze do dzisiaj nie znaleźliśmy wspólnego przodka i nie mamy pewności czy go znajdziemy. Może już nie być dokumentów to potwierdzających. Ale pozostają nam badania DNA! Oksana jest 6 pokoleniem gałęzi Ołdakowskich h. Rawicz (posiada potwierdzenie nadania herbu jej przodkom, którego zdjęcie mi przesłała) żyjącym poza granicami Polski.

A oto więcej informacji o niej i jej Ołdakowskich:

Herb rodu dworzan Ołdakowskich

Jest obywatelką Rosji z ojca Polaka i matki pochodzącej z serbskiego rodu Raicz z Czarnogóry. Ojciec Mieczysław (imię odziedziczył po swoim stryju rozstrzelanym przez bolszewików w Odessie w 1918 r.) przekazał jej w swoich genach miłość do Polski i nie zawiódł się. Genami i nazwiskiem Polka, sercem Ukrainka. Urodzona na Uralu, mieszkała w Siewierodwińsku nad Morzem Białym (na dalekiej północy) i na Syberii. Obecnie samotnie, nie licząc wdowy i bratanicy po bracie Olegu i syna marynarza „orzącego oceany”, mieszka nad Morzem Czarnym. Po przodkach odziedziczyła szlachecką kulturę, honor i dumę oraz wielką chęć poszerzania swoich informacji, szczególnie na temat Polski, jej historii i języka. Tęskni za tym, aby inni zwracali się do niej per „pani”, a nie na „ty” lub „wy” jak jest w rosyjskim zwyczaju. Jest mądrą, piękną i szlachetną Panią z sercem większym niż cała Rosja! Byłem zaskoczony jej znajomością historii Polski. Zna ją bardzo dobrze – na poziomie wyższym niż powinien ją znać przeciętny Polak urodzony i wychowany w Polsce. Ona jedna z całej jej dziewięcioosobowej rodziny Ołdakowskich, rozrzuconej po całej Rosji od Workuty, przez Moskwę do Morza Czarnego, aktywnie interesuje się nie tylko swoją gałęzią Ołdakowskich i ich genealogią. Posiada i udostępniła mi urzędowe dokumenty potwierdzające jej polskie korzenie. Dokumenty te były w posiadaniu jej rodziny od 2003 r. i dlatego szukała innych Ołdakowskich, aż wreszcie trafiła na stronę oldakowscy.pl. Te dokumenty posiadał jej brat stryjeczny Igor. Odnajduje także mnie, a ja jestem bardzo zadowolony, a nawet szczęśliwy, że to mnie wybrała na tego „królika doświadczalnego”. Jestem dumny, że mogę z nią rozmawiać. Jest szczera, otwarta, o czym świadczy fakt, iż o wszystkich naszych rozmowach informuje „swoich” Ołdakowskich – dzieli się z nimi chętnie swoimi wiadomościami. To jest bardzo cenna cecha charakteru – nie ukrywa tego tylko dla siebie, aby potem twierdzić, że tylko jej zasługą jest wzajemne poznawanie się Ołdakowskich z Polski z Ołdakowskimi z Rosji. Ja także dzielę się takimi wiadomościami ze „swoimi” Ołdakowskimi i nie tylko z nimi. Zapewne cieszy się, iż to ona przekazuje im wieści „z pierwszej ręki”. A ja mam radość, że ta „pierwsza ręka” jest moja. Jest tak zafascynowana historią Polski, że aż mnie zadziwia. Jej bezpośredni przodek – Ignacy Ołdakowski (ur. 1759 w Pieńkach Wielkich parafii Czyżew) s. Michała (ur. 1701 w Rostkach parafii Zuzela) i Marianny Godlewskiej c. Mateusza (ślub wzięli w 1743 r.) dnia 17 września 1777 r. sprzedał ziemię po swojej matce na Pieńkach Wielkich, Pieńkach-Sobótkach i Pieńkach-Żakach Bonifacemu Pieńkowskiemu s. Adama i wraz z rodziną wyjechał na Podole do Żmerynki k/Winnicy na ówczesne ziemie Rzeczypospolitej. Było to już po I rozbiorze Polski (1772) ale na 16 lat przed II rozbiorem (1793), kiedy tamte ziemie stały się częścią Imperium Rosyjskiego. W ten sposób jej bezpośredni przodkowie nie ruszając się ze swojej ziemi stali się Rosjanami wbrew swojej woli. Ignacy i jego potomkowie 240 lat żyli na ojczystej ziemi oderwanej od Polski i jak się okazuje, są większymi patriotami niż wielu Polaków od pokoleń żyjących w Polsce. Samodzielnie uczy się języka polskiego. Potrafi zwięźle i wzruszająco opisać swój stosunek do języka polskiego i historii Polski.


„Если бабушки и дедушки при Сталине сберегли родной язык и оставались Поляками, когда это реально опасно для жизни, то нам, их внукам, стыдно не знать...” „Мне даже иногда кажется что я всегда знала этот язык.” „Jeśli moje babcie i dziadkowie za Stalina potrafili zachować, chronić ojczysty język i być Polakami, kiedy rzeczywiście stanowiło to niebezpieczeństwo dla ich życia, to nam, ich wnukom wstyd byłoby nie znać tego języka” i „Mnie się zdaje, że ja od zawsze znałam ten język”

Te jej słowa świadczą, że na nią przeszły i ujawniły się najlepsze szlacheckie polskie geny. Geny jej ojca Mieczysława, pradziadka Wacława, rozstrzelanego bez sądu przez bolszewików oraz ich innych przodków, którzy bardzo mocno podkreślali swoje polskie pochodzenie. I robią to nadal! Jej dziadkowie podczas II wojny światowej potajemnie, narażając się na stalinowskie prześladowania, a nawet na śmierć, słuchali polskiego radia, aby nie zapomnieć ojczystego języka.


"W Odessie rozstrzelany został Wacław Kapiecki, mój pradziad ze strony babci. 9 grudnia 1937 r. rozstrzelany był brat mojego dziadka Stanisława - Mieczysław (s. Albina) Ołdakowski. Aby uczcić jego pamięć dziadek Stanisław dał jego imię mojemu ojcu - Mieczysław" - wspomina Pani Oksana.


Na miesiąc przed śmiercią ojca zdążyła poinformować go, że nawiązała kontakt z Ołdakowskimi z jej „historycznej ojczyzny”. Ojciec nakazał jej utrzymywanie tego kontaktu. I ona wypełnia wolę ojca i to nie tylko z ojcowskiego nakazu, a z własnej woli i robi to bardzo chętnie, w czym staram się jej pomagać jak tylko potrafię. Dużo czasu w okresie dzieciństwa spędzała u dziadków w Żmerynce i Winnicy i dlatego najbardziej kocha Ukrainę. Każdy z nas najbardziej kocha miejsca, które przypominają mu beztroskie lata dzieciństwa. Pamięta smak bigosu gotowanego przez jej babcię i mówi, że od tamtych lat jeszcze nie jadła takiego smacznego. Ma także poczucie humoru Ołdakowskich. Planowała przyjazd na Zjazd Ołdakowskich w Czyżewie 30 czerwca 2018 r., lecz nie pozwoliła na to je choroba i kilka operacji, które jeszcze są przed nią. Jestem szczęśliwy, że mogłem ją poznać, na razie tylko przez Internet. Mam nadzieję, że spotkamy się osobiście. Jesteśmy już nawet przygotowani na wzajemne odnalezienie się w tłumie ludzi. Rad jestem, iż mogłem podzielić się z czytelnikami wiadomością, że znam Oksanę osobiście, że ona chce ze mną rozmawiać. Starałem się jak najlepiej opisać historię znanych mi 240 lat jednej gałęzi Ołdakowskich wywodzących się z Ołdaków–Magna Brok żyjących na Kresach. Obecnie w tych Ołdakach żyje tylko dwoje samotnych, znanych mi osobiście, Ołdakowskich odwiedzanych przez dzieci i wnuki. Przejeżdżając przez Czyżew, 2-3 razy w roku, odwiedzam ich, bo przecież przyjdzie czas, że w Ołdakach-Magna Brok nie będzie żadnego Ołdakowskiego, tak jak w Ołdakach k/Ostrołęki.


Dziękuję za przeczytanie historii Oksany i jej przodków. Pomoże to także innym zrozumieć losy Polaków i ich tęsknotę za utraconą ojczyzną i przymus życia przez pokolenia w narzuconym siłą obcym państwie wbrew swojej woli. W państwie, które przyszło do nich nieproszone.


Pozdrawiam serdecznie,

Marek Ołdakowski


bottom of page