top of page

"Niepodległa 1918"

Pod hasłem „Niepodległa 1918” kryje się cykl okolicznościowych koncertów, zorganizowanych przez Stowarzyszenie Jax. W ramach koncertu można było usłyszeć pieśni z okresu naszych powstań narodowowyzwoleńczych oraz tego najważniejszego powstania, które przyniosło nam wyśnioną i wymodloną niepodległość. Osobami prowadzącymi były postacie znane, jak prezenter radiowy Ryszard Rembiszewski i aktor Jerzy Zelnik. Utwory wokalne wykonywali artyści z Teatru Wielkiego Opery Narodowej w Warszawie oraz Akademii Sztuki w Szczecinie.

Beata Dunin-Wąsowicz, Łukasz Wroński i Wiktor Brzuchacz.

Tak więc, podczas godzinnego koncertu „rozkwitały pąki białych róż” gdy Jasiek szedł na wojenkę. Kwitły też maki, a właściwie nie maki tylko… „ułany!”. Była też Pierwsza Brygada, która rzuciła „swój życia los na stos”. Był szlak niepodległościowy przez lata walki i pracy. Przerywnikiem między utworami były teksty znanych poetów polskich. Jerzy Zelnik cytował m.in. Leopolda Staffa. Gorzkie słowa i nadal aktualne, które warto zapamiętać:

„Żeśmy w zbożu pot chłopski spławiali do Gdańska, W nagrodę nazywano nas spichrzem Europy; Dziś po nas na pstrym koniu jeździ łaska pańska, Gdy chcą do własnej gęby coś wziąć polskie chłopy. Za zasługę liczono nam słowy pięknemi, Że słońce w niebie Polak ustalił, Kopernik, Lecz za złe mają, kiedy swój los tu na ziemi Utwierdzić chce duch polski, własnej doli sternik. Żeśmy hordom tatarskim nadstawiali karki, Mianowano nas dumnie Europy przedmurzem, Lecz ciężkie nam wyrzuty wtłaczają na barki, Że chcemy swojem własnem owładnąć podwórzem.

Jerzy Zelnik

Żeśmy Warnę i Wiedeń skrzydlato, pancernie Krwią znaczyli, chrześciaństwa byliśmy szermierzem, Lecz poczynamy sobie zdradziecko, niewiernie, Gdy wydartem z swych skrzydeł chcemy poróść pierzem.

Najwierniejszą Kościoła córką Polskę zwano, Że broniła chrześciaństwa innych od mąk grozy, Lecz kazano jej zginać posłusznie kolano, Gdy jej własne chrześciaństwo pętano w powrozy. Wychwalano i miano nas w wysokiej cenie, Żeśmy swobodę wyznań dali innowiercom, Lecz ściągamy naganę na się i zgorszenie, Gdy chcemy własną wiarę zachować swym sercom. Budziło poklask huczny, podziw w świecie szczery, Żeśmy jak lwy walczyli, jak orły-krogulce, Kędyś na San Domingo lub u Somosierry, Lecz źle, kiedy to samo czynim w polskiej Wólce. Za naszą i za waszą wolność z Waszyngtonem Lana krew polska chwałą purpurową krzyczy, Lecz gdy za własny zagon broczym żywem łonem, To krew nasza jest barwy dziwnie buntowniczej. Żeśmy brali strój obcy, mowę i perukę, Byliśmy znani jako Północy Francuzi, Gdyśmy do własnej głowy poszli po naukę, Wyrósł nam w oczach świata straszny włos meduzi.

Pótyśmy byli mili i naród rycerski, Póki miano w kieszeni nas w każdej potrzebie,

Kiedy mógł drzeć z nas skórę każdy Imci Ździerski, Gdyśmy wszystko robili drugim, nie dla siebie.

Jeśli ceną, co wasze kupuje uznanie, Była li słabość nasza potulna i grzeczna, To pragniem nie zasłużyć sobie odtąd na nic, I gorsza sława będzie nam bardziej bezpieczna. Europo, obłudnico stara! Że lubystkiem Twym wzgardzim, wybacz! Łaski twej doszliśmy granic, Pozwól, że moc nam własna będzie odtąd wszystkiem I że twój sąd sprzedajny musimy mieć za nic.”

Cytowany tekst pochodzi z tomiku „Tęcza łez i krwi” z 1917roku (wyszedł z datą 1918r.).

bottom of page