top of page

Historia Całunu

Był taki okres w dziejach Kościoła, że różnej maści, mniej lub bardziej wiarygodni ludzie sprzedawali, lub przekazywali Kościołowi, albo poszczególnym wspólnotom rzeczy uznawane za bezcenne artefakty. Znakomita część tych szubrawców zwyczajnie kłamała i żerowała na naiwności i niewiedzy wspólnot religijnych. Stąd też dowcip, że "na świecie jest tyle drzewa z krzyża, na którym umarł Jezus, że można by z niego zbudować Arkę Noego". Rzeczywiście, nie wszystkie fragmenty drzewa, przyjęte jako drzewo z krzyża Chrystusa są autentyczne. Nie wszystkie włócznie, którymi przebito bok Jezusa są, siłą rzeczy autentyczne. Autentyczny jest jedynie Jezus z Nazaretu, który został ukrzyżowany.


Jest jednak przedmiot otaczany kultem, który ciągle jest wnikliwie badany, i o którym wiemy bardzo dużo. Dyskurs o Całunie z Turynu między historykami, teologami i naukowcami różnych profesji trwa od wielu, wielu lat.


"Na podstawie wiarygodnych dokumentów historycznych, dzieje Całunu można prześledzić wstecz do roku 1349, kiedy to domniemany "Całun Chrystusowy", pojawił się w tajemniczych okolicznościach w Lirey we Francji.

Replika Całunu

Wiadomo, iż w 1355r. jego właściciel, francuski rycerz Gotfryd II de Charny, zorganizował pierwsze publiczne wystawienie relikwii w skromnym drewnianym kościele w Lirey. Jego żona, Joanna de Vergy, była praprawnuczką Ottona de ROche. Rycerz ów był jednym z dowódców wojsk, które złupiły Konstantynopol w 1204r. podczas Czwartej Krucjaty i to prawdopodobnie on przywiózł płótno do Francji. Całun natychmiast zaczął przyciągać tłumy pielgrzymów. W 1453r. wnuczka rycerza Gotfryda, Małgorzata de Charny przekazała Całun księciu Ludwikowi I Sabaudzkiemu w zamian za dwie posiadłości.


Kiedy papież Sykstus IV wyraził swoje osobiste przekonanie, iż Całun jest autentycznym płótnem pogrzebowym Jezusa, ród Sabaudzki w 1464r. wybudował kaplicę w Chambéry we Francji, by go tam złożyć w specjalnym relikwiarzu - srebrnej skrzyni."


W roku 1532 w kaplicy wybuchł pożar, który uszkodził Całun. Naprawy podjęły się siostry Klaryski. Naszyły ponad 20 łat i podszyły Całun płótnem.


W 1578 roku Całun przewieziono do Turynu, gdzie był przechowywany, aż do wybuchu II wojny światowej. W czasie wojny przewieziony został do opactwa Montevergine w Avellino we Włoszech. Ostatni król Włoch, Humbert II Sabaudzki przekazał relikwię Watykanowi.


"Już od ponad wieku są prowadzone badania naukowe nad tym wyjątkowym przedmiotem. Wszystko właściwie zaczęło się 25 maja 1898r. Wtedy to płótno zostało po raz pierwszy sfotografowane przez Secondo Pia, fotografa amatora. Po wywołaniu fotografii okazało się, że obraz na kliszy nie był negatywem, jak tego oczekiwał Pia, ale było to doskonałe zdjęcie w pozytywie. To zaskakujące odkrycie doprowadziło do wniosku, że obraz tajemniczo odbity na Całunie jest fotograficznym negatywem. Zostało to potwierdzone w 1931r, kiedy Giuseppe Enrie, profesjonalny fotograf, mógł wykonać nowe zdjęcia Całunu."

Zdjęcia Całunu

Różnorodne badania naukowe, prowadzone na przestrzeni lat wykluczają możliwość podrobienia płótna, które jest odbiciem męki Jezusa z kart Ewangelii.


Papież Jan Paweł II Wielki w 1998r:


"Nie jest to materia wiary, Kościół zatem nie posiada właściwej kompetencji, by wypowiadać się w tych sprawach. Dlatego powierza uczonym zadanie prowadzenia dalszych badań, mających na celu znalezienie odpowiedzi na pytania związane z Całunem, w który - wedle tradycji - miało być owinięte ciało naszego Odkupiciela po zdjęciu z krzyża. Kościół zachęca, by przystępować do badań nad Całunem bez żadnych uprzedzeń, by nie uznawać za pewnik niczego, co nie zostało udowodnione; wzywa, by zachowywać wewnętrzną wolność w działaniu, skrupulatnie przestrzegać zasad naukowej metodologii, a zarazem szanować wrażliwość wiernych. (...)

Dla człowieka wierzącego istotne jest przede wszystkim to, że Całun to zwierciadło Ewangelii. Refleksja nad Całunem każe bowiem uświadomić sobie, że widniejący na nim wizerunek jest tak ściśle związany z tym, co Ewangelie opowiadają o Męce i Śmierci Jezusa, że każdy człowiek wrażliwy, kontemplując go, doznaje wewnętrznego poruszenia i wstrząsu. Kto zbliża się do Całunu, zdaje sobie też sprawę, że nie skupia on ludzkich uczuć na sobie, ale odsyła do Tego, któremu ma służyć zgodnie ze zrządzeniem miłościwej Opatrzności Ojca. Należy zatem zachować świadomość wielkiej wartości tego wizerunku, który wszyscy mogą oglądać, ale którego tajemnicy nikt jak dotąd nie potrafi wyjaśnić. Każdego człowieka myślącego pobudza on do głębokiej refleksji i może nawet wpłynąć na zmianę jego życia. Całun jest zatem znakiem naprawdę niezwykłym, odsyłającym do Jezusa, prawdziwego Słowa Ojca, i wzywającym człowieka, by naśladował w życiu przykład Tego, który oddał za nas samego siebie."


Na odbiciu twarzy widoczne są strugi krwi, powstałe w skutek upływu z żyły czołowej. Na potylicy również widnieją podobne ślady. Tam również stwierdzono uszkodzenia, które spowodowały upływ krwi pochodzenia tętniczo-żylnego. Stwierdzono, że korona cierniowa,która spowodowała rany zrobiona została z dwóch rodzajów krzewów kolczastych (Rhamnus lycioides i Ziziphus spina-christi).

Obraz z Całunu ujawnia też postać potwornie skatowaną biczami. Ślady takie widoczne są na całym ciele; od ramion, aż do łydek.

Korona cierniowa

Ewangelia wg. św. Jana:


"Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał Go ubiczować. 2 A żołnierze, uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. 3 Potem podchodzili do Niego i mówili: «Witaj, Królu żydowski!» i policzkowali Go. 4 A Piłat ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich: «Oto wyprowadzam go wam na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w nim żadnej winy». 5 Jezus więc wyszedł na zewnątrz w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich: «Oto Człowiek». 6 Gdy Go ujrzeli arcykapłani i słudzy, zawołali: «Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!» Rzekł do nich Piłat: «Zabierzcie go i sami ukrzyżujcie! Ja bowiem nie znajduję w nim winy». 7 Odpowiedzieli mu Żydzi: «My mamy Prawo, a według Prawa powinien on umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym»."


Lewa stopa ukrzyżowanego została ułożona na prawej i w ten sposób zostały one przebite gwoździem. Liczne próbki krwi, pobrane z Całunu prezentują grupę krwi AB. Nogi ukrzyżowanego nie były połamane, co również wskazuje na zgodność z opisem ewangelicznym.


Doskonale widoczna jest również rana z przebitego boku. Ma ona przynajmniej 6 cm szerokości i 15 cm długości.

"Dokładna analiza za pomocą makrofotografii pozwoliłaby nam dostrzec jasne ślady wokół plam krwi, spowodowane wypłynięciem osocza (frakcja wodnista) może nastąpić dopiero w ciele zmarłego, rana w boku mogła być zadana dopiero po śmierci ukrzyżowanego człowieka. Ślady wypłynięcia osocza dostarczają przekonującego wyjaśnienia dla wody, jaką św. Jan widział wypływającą z przebitej klatki piersiowej Chrystusa."

Rzeźba ciała z Całunu

Święty Jan:


"Potem Jezus, świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: «Pragnę». Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: «Dokonało się!» i skłoniwszy głowę, oddał ducha. Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat - ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem - Żydzi prosili Piłata, żeby ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani. Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok, a natychmiast wypłynęła krew i woda. Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Kość jego nie będzie złamana. I znowu w innym [miejscu] mówi Pismo: Będą patrzeć na Tego, którego przebili."


Całun jest płótnem wykonanym z lnu, o długości 436cm i szerokości 110cm, z 8cm paskiem przyszytym wzdłuż górnej krawędzi.


Święty Jan:


"Potem Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz krył się z tym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. a Piłat zezwolił. Poszedł więc i zabrał Jego ciało. Przybył również i Nikodem, ten, który po raz pierwszy przyszedł do Jezusa nocą, i przyniósł około stu funtów* mieszaniny mirry i aloesu. Zabrali więc ciało Jezusa i owinęli je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania. A w miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc, ze względu na żydowski dzień Przygotowania, złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu."


Profesor Luigi E. Mattei wykonał rzeźbę ciała Człowieka z Całunu, którą wystawiono w Muzeum della Sindone w Turynie.

Trójwymiarową rekonstrukcję ciała Postaci z Całunu można zobaczyć również w Centrum Jana Pawła II "Nie lękajcie się" w Krakowie. Czynne codziennie między 9 - 17 godz.

Rzeźba ciała z Całunu

"Cierpienia fizyczne, które były okrutne i które świat ujrzał, były tyko bladym odbiciem cierpień Mojej Duszy. Cierpienia fizyczne są ograniczone wytrzymałością ciała. Gdy granica jest przekroczona - ciało umiera. Dusza nigdy nie umiera, a nasilenie cierpień duchowych nie ma granic - granicą jest wielkość zła i oddalenia od Boga.

Byłem sam z miłością Ojca w Duszy wobec zła świata i piekła. Moją bronią była miłość.

I wtedy, i tam dokonała się konfrontacja, i nastąpiło zwycięstwo. Ono było w Duszy Mojej zawsze - dla Mnie przecież czas nie istnieje, a dany jest tylko światu i stworzeniom.

Świat i stworzenia spotykają się ze Mną w czasie. W czasie się pojawiają i znikają, i przechodzą do wieczności, gdy wypełniona zostanie miara, jaka jest im dana.

W czasie przyszedłem na ziemię jako Człowiek, by objawić Miłość. By ukazać zwycięstwo Miłości. Jedynie Miłość jest zwycięska. Wszystko w zetknięciu z Miłością musi spłonąć i ulecieć do nieba jak wonny dym kadzidła albo zamienić się w popiół i pozostać w ciemności piekła.

Przyszedłem ogień rzucić na świat. I płonie. I będzie płonął, aż wszystko ogarnie i zamieni w wonny dym chwały albo w popiół potępienia." - Jezus do Alicji Lenczewskiej (pt. 17 IV 1992, g. 2:10/Wielki Piątek).


Żródła:

- "Biblia Tysiąclecia"

- "Słowo pouczenia", Alicja Lenczewska

- Broszurka dostępna na wystawie "Kim jest Człowiek z Całunu"

- www.gloria.tv




bottom of page