top of page

Z historii kulturystyki



Milon z Krotonu był człowiekiem, który zapisał się w historii jako najlepszy grecki zapaśnik. Ponoć jadł dużo i dysponował ogromną siłą. Jego sposobem na coraz większą krzepę był trening, który zakładał stopniowe zwiększanie obciążenia, którym trenował. Codziennie nosił młodego byka na barkach, a ponieważ byk rósł i codziennie był cięższy, to Milon musiał wkładać coraz więcej wysiłku, aby go udźwignąć. Krotończyk był sześciokrotnym mistrzem olimpijskim. Po raz pierwszy laur zwycięstwa uniósł mając kilkanaście lat, w roku 540 przed Chrystusem. Odniósł też mnóstwo sukcesów na innego rodzaju zawodach. Przez wiele lat dominował na największych igrzyskach starożytnej Grecji. Prywatnie był mężem córki słynnego Pitagorasa. Zginął podczas leśnej przechadzki zagryziony przez watahę wilków.


Trening progresywny, który stosował Milon z Krotonu jest doceniany i stosowany aż do dnia dzisiejszego. Przede wszystkim w treningu kulturystycznym. Kulturystyka polega na kształtowaniu sylwetki ciała poprzez ćwiczenia siłowe i chociaż na przestrzeni wieków metody treningowe się zmieniły, to nadal prowadzą do osiągnięcia tych samych celów.


Eugen Sandow

Jednym z pionierów tej dyscypliny był Eugen Sandow. Wyróżniał się tym, czym Mariusz Pudzianowski wśród strongmanów, czyli sylwetką. Większość siłaczy jest bogato zaopatrzona w masę tłuszczową, natomiast silny i estetycznie wyglądający człowiek to wyjątek. Eugen Sandow zachwycał sobie współczesnych nie tylko ogromną siłą, ale właśnie wyglądem. Do USA przybył w 1890 roku i już wkrótce zyskał miano najsilniejszego człowieka na świecie. Sandow zarabiał na życie pokazując ciekawskim swoją sylwetkę i prezentując siłę. Pisał nawet książki, w których poruszał zagadnienia dotyczące treningów. Organizował też konkursy, w których można było otrzymać pozłacaną figurkę. Podobną dostają zawodnicy startujący obecnie w zawodach Mister Olympia – najbardziej prestiżowych zawodach kulturystycznych świata.


Z czasem naśladowców Sandowa zaczęło przybywać. Organizowano też więcej konkursów. Pojawiły się czasopisma tematyczne. Rozwinęły się metody treningowe, wymagania dietetyczne i sprzęt pomagający w osiągnięciu wymarzonej sylwetki.


W latach 40-tych swoje triumfy święcił John Grimek, który do dzisiaj zachwyca swoją sylwetką, a przez niektórych pasjonatów uważany jest za ideał.


W roku 1947 na arenie pojawił się Steve Reeves, który także był uznawany za ideał sylwetkowy, przy czym dysponował dużą masą mięśniową. Wcielił się m.in. w rolę Herkulesa w jednej z produkcji włoskich. Nie był oczywiście ostatnim „mięśniakiem”, który zadebiutował na ekranach kin. Aktorskiego fachu próbował m.in. Reg Park, który swego czasu konkurował na zawodach z Arnoldem Schwarzeneggerem. Tego drugiego pana z pewnością nikomu przedstawiać nie trzeba. Warto dodać, że Park był wzorem dla młodego Schwarzeneggera. Rzec by można, że uczeń przerósł mistrza. Reg Park startował w prestiżowych zawodach Mr. Universe (1973 r.) jeszcze w wieku 49 lat, osiągając drugie miejsce za Boyerem Coe. Reg Park zmarł na raka w 2007 r. dożywając 79 lat.


Reg Park w jednej z kreacji filmowych

Niestety muszę pominąć wiele sław kulturystyki, które zapisały się wielkimi literami w tym sporcie, ale uzbierało się ich całkiem dużo. Z grona nam współczesnych trzeba by wymienić człowieka, który nazywa się Ronnie Coleman. Amerykański policjant, który jest jednym z największych kulturystów w historii. Osiem razy sięgnął po tytuł Mr. Olympia, a po raz pierwszy w roku 1998. Ten potężny Murzyn ma 180 cm wzrostu i waży 130-136 kg podczas zawodów. Poza sezonem sportowym, w czasie budowania masy mięśniowej waży nawet 145 kg. Inne wymiary Coleman’a: biceps – 58,5 cm, klatka – 147 cm, udo – 87 cm, przedramię – 53 cm, talia – 108 cm.


Na podium Mr. Olympia siedmiokrotnie stawał Arnold Schwarzenegger. Dla porównania podaję jego wymiary: wzrost – 188 cm, waga – 105, klatka – 145 cm, talia – 86 cm, biceps – 55 cm, udo – 72 cm.


Jeden z nielicznych, który pokonał Schwarzeneggera był Frank Zane. Nie miał może potężnej budowy, ale zachwycał swoją sylwetką. Trzykrotnie stanął na podium Mr. Olympia.


Czterokrotnie po tytuł Mr. Olympia sięgnął Jay Cutler. Do dzisiaj trenuje i zachwyca sylwetką. Podczas zawodów jego waga sięgała nawet 124 kg. Kilkanaście lat temu można było oglądać jego zmagania na scenie, gdzie konkurował z Colemanem.

Podobnie, w cieniu Colemana walczył na zawodach Dorian Yates – człowiek legenda. Jego mordercze plany treningowe wyeksploatowały jego organizm i przeszedł w stan zawodowego spoczynku.


Inni znani kulturyści, zasługujący na wzmiankę to: Lee Haney (ośmiokrotny Mr. Olympia), Kevin Lavrone (nigdy nie zdobył tytułu Mr. Olympia, ale dziesiątki razy startował w różnego rodzaju zawodach, które wygrywał), Dexter Jackson (prezentuje świetną formę pomimo wieku), Flex Wheeler…


Ten ostatni to także legenda. Dla wielu fachowców człowiek, który posiadał sylwetkę o idealnych proporcjach. Pomimo to nigdy nie sięgnął po najwyższe trofeum. W latach 90-tych wygrywał wszystko. Cofnijmy się jednak do młodości Wheeler’a. Urodził się w biednej rodzinie i był nieco zakompleksionym chłopakiem. Postanowił spróbować sportu. Początkowo zaczął trenować sztuki walki. Osiągnął już wiele, gdy zafascynował się kulturystyką. Kariera Wheeler’a stanęła pod znakiem zapytania po wypadku samochodowym. Lekarze stwierdzili, że będzie sparaliżowany do końca życia. On się jednak nie poddał. Powrócił do świata ludzi sprawnych ruchowo i, co więcej ponownie wystartował w zawodach i zwyciężył. Ponowny cios spotkał go, kiedy stwierdzono u niego poważną chorobę nerek. Dopadła Wheeler’a depresja. Kariery sportowej nie mógł kontynuować, a do tego w 2019 r. amputowano mu nogę. Mimo to, nadal trenował. Walczył z depresją i nie poddawał się. Tak jest do dzisiaj.



Świat kulturystyki od zawsze pędzi za ideałem. Nie cofa się przy tym przed stosowaniem środków, które pomagają w osiągnięciu wyznaczonego celu. Dlatego kojarzony jest z wszędobylskim dopingiem. O ile w latach 70-80-tych nie było to oczywiste, o tyle współcześnie jest to nagminne. Głównym środkiem dopingowym jest testosteron. Po raz pierwszy wyizolował go w 1935 roku E. Laquard, a zaraz po nim L. Ruzicka pozyskał go za pomocą syntezy. Niebawem w świecie sportu pojawiły się środki dopingowe. Powszechność ich stosowania przypadła na lata 60-te, a w kolejnych tylko wzrastała. Początkowo nie znano konsekwencji przyjmowania tych środków, a z czasem, nawet kiedy je poznano nie brakowało chętnych, którzy nie wahali się ryzykować. Każdy kto zaczyna swoją przygodę z siłownią, z pewnością słyszał o metanabolu (methandrostenolone). Środek ten pojawił się najpierw na rynku amerykańskim w roku 1958 i nazywany był „śniadaniem mistrzów”. Z czasem rozprzestrzenił się na cały świat i stał się dostępny praktycznie dla każdego, kto chciał go zakupić na tzw. czarnym rynku. Również w Polsce. Wygrywał swoją dostępnością i stosunkowo niską ceną. Forma doustnego przyjmowania także była niewątpliwą zaletą. Niestety posiadał i nadal posiada negatywny wpływ na wątrobę i ciśnienie krwi.




Kulturystykę rozsławił oczywiście Arnold Schwarzenegger. Nie tylko jako sportowiec, ale także jako aktor. Duży wpływ na popularyzację sportu miał film pt. „Pumping Iron” z 1977 r., który prezentował przygotowania Schwarzenegger’a do zawodów Mr. Olympia z 1975 r., podczas których pokonał przede wszystkim Lou Ferrigno.



Ostatnim zawodnikiem, który reprezentował ładną sylwetkę przy niezbyt dużych rozmiarach był Lee Haney. Po nim nadeszły czasy olbrzymów pokroju R. Colemana, M. Rühl’a czy Mamdouh’a Elssbiay’ego (zwanego Big Ramy). Obecnie niektórzy odchodzą od tego trendu i odpuszczają pogoń za coraz większą masa mięśniową. W 1991 r. Haney ostatecznie zrezygnował ze startów w zawodach. Otworzył sieć siłowni i poświęcił się promowaniu zdrowego stylu życia. Pomagał zwiększyć masę mięśniową znanemu bokserowi E. Holyfield’owi, dzięki czemu ten mógł przejść do najcięższej kategorii wagowej.


Mistrzostwa Polski

International Fitness and Bodybuilding Federation (IFBB) na swojej liście sław ma wiele nazwisk. Wśród nich także polskie. Sportowcy, którzy odcisnęli swoje piętno w Polsce to przede wszystkim: Andrzej Brzeziński, Paweł Brzózka, Mirosław Daszkiewicz, Paweł Filleborn, Piotr Głuchowski, Marcin Jabłoński, Dariusz Karpiński, Andrzej Maszewski, Waldemar Nol, Hubert Olborski, Robert Piotrowicz, Radosław Słodkiewicz, Bogdan Szczotka i wielu, wielu innych.




Wymieniony wyżej Mirosław Daszkiewicz uznawany jest za czołowego zawodnika polskiej sceny kulturystycznej. Debiutował na zawodach Herkules i zajął na nich pierwsze miejsce. W 1985 r. zajął piąte miejsce na Mistrzostwach Polski. Zaraz po tym zdobył dziewiąte w Mistrzostwach Europy i ósme na Mistrzostwach Świata. W 1989 r. osiągnął najlepszy wynik na Mistrzostwach Europy. W roku 1991, po wielu latach ciężkich treningów uzyskał złoty medal na Mistrzostwach Świata, które odbyły się w Katowicach. Jest jednym z niewielu polskich zawodników, którzy stanęli do rywalizacji o tytuł Mr. Olympia. Miało to miejsce w roku 1992, a uzyskał wówczas szesnastą lokatę. Podobnie jak R. Coleman. Zwyciężył Yates. Był przeciwnikiem stosowania dopingu w sporcie i konsekwentnie bronił swojego wizerunku, kiedy był zestawiany z zawodnikami, którzy stosowali sterydy.


Wrogiem dopingu w kulturystyce był także Wiesław Wnęk. Człowiek-legenda, który swoją przygodę ze sportem rozpoczął po przeczytaniu jednego z artykułów w „Sporcie dla wszystkich”, gdzie pisywał Stanisław Zakrzewski. Był rok 1958, kiedy młody chłopak z krakowskiego Kazimierza rozpoczął treningi siłowe. Po latach tak przedstawiał swój stosunek do kulturystyki:


Kopałem w piłkę razem z Krzyśkiem Hausnerem, ale nie miałem jego futbolowego talentu - ocenia po latach Wiesław Wnęk. - Krzysiek trafił do Cracovii, Wisły i reprezentacji Polski, a mnie piłka pozostała do dziś tylko jako hobby. Drugim jest wędrówka górska, mam udokumentowane zdobycie korony gór polskich, czyli 22 szczyty we wszystkich pasmach górskich w kraju, a więc wszedłem i na Łysicę, i na Rysy. Natomiast kulturystyka stała się podstawą mojego życia.


Siłownia Wiesława Wnęka

W tamtych czasach nie było sieci siłowni jak to ma miejsce obecnie. Wnęk ćwiczył w domu, gromadząc niezbędne ciężarki, z których większość wykonana była metodą chałupniczą. Z czasem zaczął startować w zawodach i od razu doceniono jego pracę. W swoich pierwszych zawodach, w roku 1967 zajął trzecie miejsce. Na temat dopingu wypowiadał się tak:


- Dziś pytają mnie młodzi, co zażywałem, aby wyrobić muskulaturę - mówi Wiesław Wnęk. - Tłumaczę, że nic. Tylko ćwiczyłem, a o środkach wspomagających, o sterydach nawet się nie słyszało. To była inna epoka, ale dzięki tym zdrowym podstawom czuję się nadal doskonale i dźwigam sztangę, ćwiczę w rekreacyjnym wymiarze.


Niestety kulturystyka w Polsce, jako dyscyplina sportowa zaistniała dopiero w połowie lat 80-tych. Wtedy Wiesław Wnęk kończył już swoją sportową karierę. Do końca jednak pozostał pasjonatem i propagatorem kulturystyki i ćwiczeń siłowych. Był prekursorem tej dyscypliny jeśli chodzi o nasz kraj. Trzeba dodać, że sport ten pochodził ze znienawidzonej przez komunistów Ameryki i jako taki był traktowany po macoszemu przez władze państwowe ówczesnej Polski.


Wiesław Wnęk wynajął lokal przy ul. Kordeckiego i otworzył klub sportowy „Champion”, który funkcjonował tam jeszcze nie tak dawno temu. Zmarł w roku 2010, w wieku 65 lat. Miałem to szczęście poznać osobiście tego człowieka – życzliwego i skromnego. Do końca życia ćwiczył rekreacyjnie, a na jego siłowni nadal był sprzęt, który wydawał się być przedpotopowy.


Za Wiesławem Wnękiem i innymi osobami związanymi ze sportem polecam każdą formę ruchu. Dla zdrowia fizycznego i dobrej kondycji psychicznej. Jak mówią: „w zdrowym ciele zdrowy duch”.



bottom of page