top of page

Święto Wszystkich Świętych


W tradycji Kościoła Katolickiego 1. listopada obchodzimy święto Wszystkich Świętych. Niestety powszechnie nazywane jest ono Świętem Zmarłych. Jest to nazewnictwo, które wsiąkło w naszą świadomość za czasów rządów komunistycznych. Ówcześni rządcy naszego kraju nie wierzyli w istnienie Boga i zwalczali wszelkie, jak to nazywali „zabobony”. Walczyli również z prawdą o istnieniu życia pozagrobowego, którą od zawsze Kościół głosił.


Otóż nazwa „Święto Zmarłych” (ew. Święto Umarłych) jest nieprawdziwa i nie powinniśmy jej używać. Nazywajmy rzeczy po imieniu! Święto, które obchodzimy, to Święto Wszystkich Świętych. Z Maryją, Matką Jezusa na czele. A przecież Ona nie umarła, wedle tego, w co wierzą wierni KK. Jakże więc możemy, jako katolicy czcić Maryję jako zmarłą?


Również inni, którzy odeszli z tego świata nie umarli. Oddajemy im cześć jako świętym – części Kościoła triumfującego. Chrystus Jezus powiedział do siostry Łazarza:


Jam jest zmartwychwstanie i żywot: kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyw będzie. A wszelki, który żyje, a wierzy we mnie nie umrze na wieki.


Chociaż umarli, żyją w wiecznej chwale. Taka jest wiara Kościoła katolickiego i takie święto przynosi nam pierwszy dzień listopada – Święto Wszystkich Świętych, czyli tych, którzy przeszli do wieczności zgodnie z wolą Boga. Te ciała, które składamy w grobie są tylko powłoką nieśmiertelnego bytu ludzkiego. Święto, podczas którego oddajemy cześć wszystkim świętym, nie ma nic wspólnego z oddawaniem czci zmarłym! To wymysł kłamliwej, komunistycznej propagandy. Ksiądz nie odprawia Mszy św. w czarnym, czy granatowym ornacie, ale w białym.


Listopad to również czas poddawania się obłędnym praktykom z Zachodu. Coraz bardziej wkrada się do naszej kultury tzw. Halloween, czyli wigilia Wszystkich Świętych tłumacząc „z ichnich na nasze”. Chociaż nazwa odnosi się do wiary, to okraszona jest niestety dużą dawką okultyzmu. Tutaj szczególne niebezpieczeństwo czyha na dzieci, które od najmłodszych lat oswajane są z diabłami, upiorami, demonami, czarownicami, itd., jako takimi fajnymi, śmiesznymi ludzikami. Tymczasem wiemy, że może to prowadzić do chorej fascynacji okultyzmem i satanizmem i w rezultacie wywrzeć negatywny wpływ na dzieciach i młodzieży. Niestety nawet katolikom trzeba przypomnieć, że wszelkie kontakty z wróżkami, duchami, demonami… są zakazane. Sprzeczne z wiarą jest nawet wierzenie horoskopom w gazetach. Nawet jeśli wróżbita nosi na szyi krzyż, to nie znaczy, że jest wierzący. To tylko zabieg mający na celu manipulację. Krzyż traktowany jest jako zwykły gadżet. Tymczasem Biblia stanowczo potępia praktyki wróżbiarskie i temu podobne:


Gdy wejdziesz do kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, nie ucz się popełniania tych samych obrzydliwości, jak tamte narody. Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by uprawiał wróżby, przepowiednie i czary; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni. (Pwt 18, 9-12).


Kultywujmy naszą, rodzimą, polską tradycję, zakorzenioną w nas przez naszych przodków. Korzystajmy i ze Wschodu i z Zachodu, ale rozsądnie. Czerpmy z tego, co dobre, a odrzucajmy to co złe; to co nas dzieli i deprawuje.



bottom of page